)^( )^( )^(





********************









Pierwsza strona - Spis stron


****************


a Notatki: Tytuł; Wstęp.

aa Notatki: 1977 a
Co to jest zło? Co to jest dobro?

ab Notatki: 1977 b
Kompleksy i zadufanie

ac Notatki: 1978a
O rozwoju społeczeństw.

ad Notatki: 1987a; 1988a
Cud świadomości człowieka.

ae Notatki: 1987; 2018
O żydowsko-polskich stosunkach.

af Notatki: 1991a; 1993a
Dylematy człowieka współczesnego.

ba Notatki: 1994a
Dlaczego nikt nie zwalcza gospodarczych oszustów?

bb Notatki: 1997a
Nie można biernie przyglądać się złu i nie reagować na przemoc.

bc Notatki: 1997b
Zawiedzione nadzieje

bd Notatki: 1997c, 1998a; 1999a
Pozory liberalizmu gospodarczego. Zniewolona wolność.

be Notatki: 1997b; 2001a
Świat jest obojętny na eksterminację narodu czeczeńskiego.

bf Notatki: 2001b
„Zabijanie” nudy na nocnej służbie.

bg Notatki: 2002a
Czy koszty przemian musiały być tak wysokie?

cc Notatki: 2007f
Nie takich przemian chcieliśmy. Która z poprawności wyrządziła więcej szkód?

cd Notatki: 2003a; 2007a
Jaka ma być ta gospodarcza równowaga?

ce Notatki: 2003b; 2007b
Dlaczego po 1989 roku rozwój naszego kraju był tak chaotyczny, tak powolny i odbywał się z wielkim rozwarstwieniem i z tak ogromnymi kosztami społecznymi?

cf Notatki: 2003c; 2007c
O podatkach.

cg Zapiski: 2003d; 2007d
Wykluczanie obywateli z konsumpcji, to ograniczanie podaży i początek ciągłego procesu wykluczania.

ch Zapiski: 2003e
Czy bieda i ekonomiczne wykluczenie przystoi epoce wielkiego postępu i wzrostu wydajności procesów wytwarzania?

ci Zapiski: 2003f
Postulaty „Solidarności” wyrzucono do kosza.

cj Zapiski: 2003g; 2007e
Jaka ma być ta globalizacja?

ck Zapiski: 2003h
O stosunku do osób ułomnych i cierpiących.

ca Notatki sprzed 2003a
Pułapki myślenia zbyt doktrynalnie liberalnego.

cb Notatki sprzed 2003b
Niewykorzystane potencjały ludzkiej pracy i ludzkich zdolności.

da Zapiski: 2004a
Czy istnieją biedni Polacy? Społeczne podziały.

db Notatki: 2005a
„Nie lękajcie się”

dc Notatki: 2006a
Główna linia podziałów. Marginalizacja i wykluczenie wielu Polek i Polaków.

dd Notatki: 2006b
Exodus rodaków. Ucieczka z beznadziei.

de Notatki: 2007g
O poprawności ekonomicznej, politycznej i moralnej.

df Notatki: 2007h
Zaćmienie umysłów czy egoizm establishmentu?

dg Notatki: 2007i
O samozadowoleniu elit. „Humanizm” opresyjny. „Otwartość” marginalizująca i wykluczająca.

dh Notatki: 2007j
Nie powinno się ograniczać gry rynkowo-społecznej.

di Notatki: 2007k
O neoliberalnej poprawności i nadgorliwości.

dj Notatki: 2007l
Liberalny przechył.

fa Notatki: 2008a
Nieznośna propaganda sukcesu

fb Notatki: 2008b
Receptą na sukces gospodarczy i spokój społeczny jest równowaga gospodarczo-społeczna.

fc Notatki: 2008c
Świat jest tajemnicą. Jedynie słuszne myślenie jest niebezpieczne.

fd Notatki: 2008d
Czy jako naród mamy prawo do pozytywnego myślenia o sobie?

fe Notatki: 2008e
O światowym kryzysie i o zmianie światowego podziału konsumpcji i pracy.

ff Notatki: 2008f
Kryzys nie wziął się z niczego. Przyczyny kryzysu.

fg Notatki: 2008g
Gra rynkowa bez żadnych humanitarnych reguł.

ga Notatki: 2009a
Struktura dzisiejszego kapitalizmu. Czy sprywatyzować demokrację?

gb Notatki: 2009b
Dyktatura większości. Polityczna i medialna bezduszność.

gc Notatki: 2009c
Czy osoby produktywne są ofiarami osób nieproduktywnych?

gd Notatki: 2009d
Inercja świadomości elit w kwestii dotyczącej naszej transformacji. Unikajmy schematów.

ha Notatki: 2010a
Narodowa tragedia.

hb Notatki: 2010b
Po co nam ten konflikt? Para-liberalna bezduszność. Obrona pseudo liberalnej, postkomunistycznej rzeczywistości.

hc Notatki: 2010c
Choroba wykoślawionych idei nowoczesności i postępu.

hd Notatki: 2010d
Komu upodlenie, komu honory?

ia Notatki: 2011a
Opresyjny system. Odporni na rzeczywistość.

ib Notatki: 2011b
Jaka będzie nasza starość?

ic Notatki: 2011c
O kryzysach: gospodarki, wartości, demokracji, globalizacji.

id Notatki: 2011d
Kryzys w Grecji. Epoka prestidigitatorów i krzykaczy.

ie Notatki: 2011e
Brak poszanowania wartości pluralizmu przez „ucywilizowanych nowocześnie”

ie Notatki: 2011x


if Notatki: 2011f
Erozja neoliberalnego kapitalizmu. Kryzys nie wziął się z niczego.

ig Notatki: 2011g
Dysonans między wydajnością gospodarek a gospodarczym i społecznym zorganizowaniem.

ih Notatki: 2011h; 2012a
Idee „Solidarności” nie umarły.

ja Notatki: 2012b; 2013a
Przesilenie kapitalizmu, który nazywają liberalnym

jb Notatki: 2013b
Neoliberalny ustrój kastowy. Cofnięcie się w zaawansowaniu humanizmu.

jc Notatki: 2013c; 2014a
Neoliberalno-lewacko-korporacyjno-kapitalistyczny,”postępowy” system gospodarczo-społeczny jest źródłem napięć lokalnych, globalnych i ludzkich nieszczęść.

jd Notatki: 2014b
Współczesna „postępowa” ortodoksja. Kapitalizm ideologiczny, obłudny.

je Notatki: 2014c; 2015a
Liberalny letarg. Czy nastąpi przebudzenie?

jf Notatki: 2016a
Zaciekły opór establishmentu przed utratą ego-liberalnych przywilejów.

jg Notatki: 2016b; 2017a
Para-liberalna propaganda przestaje oddziaływać.

jh Notatki: 2018a; 2019a; 2020a
Pseudoliberalna i pseudo postępowa hucpa.

ji Notatki: 2020b
Wysferzone, egoistyczne, zarozumiałe elity

Notatki: Spis treści


OOOOO
OOOOO


NOTATKI - CAŁOŚĆ


OOOOO
OOOOO


Zabawy słowami a

Zabawy słowami b

Notatki: 1978a

O rozwoju społeczeństw


U dołu - babcia Józefa i dziadek Józef u góry - ich synowie - Wacek, Mietek i Stasiek i ich kuzynki - Cela i Zdzisława z domu Sereczyńskie



26 czerwca 1977 r.

Kim jest człowiek (społeczność ludzka)? Tęsknoty za nieśmiertelnością.

Z jednej strony człowiek zdobywa się na czyny podłe, zbrodnicze, prymitywne. Jak mówi się niekiedy: „jest on gorszy od zwierząt” Z drugiej strony osiąga szczyty dobroci i mądrości. Czy obserwując jak daleko zaszedł w zrozumieniu świata, siebie, obserwując jego osiągnięcia w nauce, technice, filozofii, sztuce nie można dojść do przekonania, że jest geniuszem, że jest obrazem Boga?

Życie ludzi, ich boskość są krótkotrwałe, jak pojawiające się i znikające meteoryty? Może dojdzie kiedyś do tego, że człowiek zabezpieczy przetrwanie siebie, rodzaju ludzkiego na wieczność lub przynajmniej na tak długo by nim się nasycić? Może w tym sensie, tzn. człowiek rozumiany, jako ludzkość, jest nieśmiertelny? A może dojdzie on kiedyś do tego, że upora się ze śmiercią, z przemijaniem jednostek? Ludzie przestaną być meteorytami? To ostatnie stadium człowieka będzie wieczne? Jaka w tym pociecha dla nas, żyjących teraz śmiertelników? Wolę wierzyć w nieśmiertelność duszy mojej, dusz osób bliskich i dusz wszystkich ludzi. Czy życie wieczne to może tylko marzenia, bo trudno sobie wyobrazić wieczność jednostek, całej ludzkości, wieczność życia na Ziemi, wieczność naszej planety, naszego słońca, naszej galaktyki itd.? Czy człowiek odkryje kiedyś całą prawdę o świecie, o zachodzących procesach, o życiu, czy opanuje przemijanie? A jeśli nie, to czy ma znaczenie to, na jakim etapie zrozumienia się znajdujemy? I tak nie „przeskoczymy” siebie, nie staniemy się wieczni. Po co żyć wiecznie, czy nie „zanudzilibyśmy się na śmierć”. Wystarczy tyle życia ile nam dano, niech nasi następcy też trochę pożyją i pokombinują.

Czy człowiek powinien dążyć do bycia szczęśliwym poprzez świadome łączenie się z przyrodą, ze światem, poprzez odczuwanie świata, bez zbytniego rozumowania, bez kombinowania, dociekania, bez ludzkiej pychy by być ponad przyrodą, by być czymś więcej niż przyroda? Czy z kolei wychodzenie w swym myśleniu ponad przyrodę, poza kosmos nie jest już samo w sobie poza kosmiczne- boskie? Czy człowiek powinien wtopić się w przyrodę, być wobec niej pokorny, czy powinien starać się wyjść poza nią, stawać się obrazem Absolutu? Czy takie dążenie jest utopijne, jest urojeniem ludzkiego umysłu, jego pychą, czy jest jego powołaniem?

Czy Bóg jest poza kosmiczny, ponad kosmiczny, czy Bóg to Kosmos? Czy Bóg to Ktoś ponad pojęciami, poza poznaniem, poza ludzkimi możliwościami zrozumienia?

Czy życie, to co doznajemy jest przypadkiem, czy jest uporządkowane, celowe, czy wreszcie świat, to przypadek i nieład, czy jednak istnieje w jakiejś formie uporządkowania? Czy tworzone przez nas ludzi cele i nasza logika, nasze transcendentne tęsknoty są naszymi domniemaniami, przypadkiem, chaosem, czy są wpisane w logikę świata, w jego uporządkowanie?

Czy istnieje absolut, czy to nasza imaginacyjna anty chaosowa tęsknota? Czy absolut jest kosmiczny, czy poza kosmiczny?

Czym jest nasza świadomość? Czy świadomość ludzka może wyjść poza przyrodę, poza kosmos? Człowiek jest, jaki jest. Umysł nasz jest jednak ograniczony, nieboski i nigdy nie odpowie na te pytania, jest skazany na niekończące się szukanie, dociekanie. Czy „świadomość” boska, absolutu jest świadomością innej „natury” niż świadomość ludzi, jest ona dla nas niepojęta, czy jest tej samej „natury” tzn., że człowiek jest obrazem Boga, a jego świadomość jest wycinkiem, ziarenkiem, odbiciem świadomości boskiej?

Czy człowieczeństwo nie polega na wybijaniu się ponad przyrodę, ponad zwierzęcość, na współkształtowaniu swego życia, na tworzeniu nowych wartości (być może utopii i pozorów)? Czy człowiek, jako część przyrody, aby mógł być szczęśliwym musi świadomie upodobnić się do zwierząt, do przyrody, blokując umysł, który od tej przyrody go wyróżnia? Czy wyróżnia? Przyroda nie składa się z jednakowo myślących i czujących istot. Robak inaczej czuje niż kamień, pies inaczej niż robak. Człowiek czuje po ludzku, jest to zgodne z jego naturą. Z jednej strony człowiek stara się odrzucić to, co jest w nim przejęte z przyrody i jest złe np. zwierzęcą agresję, z drugiej strony dąży do bycia szczęśliwym poprzez świadome łączenie się z przyrodą, z ziemskim światem, poprzez odczuwanie świata, bez zbytniego komplikowania, bez ludzkiej pychy, by być ponad przyrodą.

Czym jest nasza świadomość? Czy ma doprowadzić tylko do uspokojenia, do tego by nie lękać się śmierci, bez względu na to czy jest ona kresem, czy przejściem do innego „świata”, do innych form, do innego wymiaru istnienia? Co z kwestią dobra i zła czynionego za życia? Człowiek nie jest ani dobrem ani złem? Jest, jaki jest? Czy liczy się ludzkie dążenie do czegoś? Czy jest się takim, jakim się jest, jakim stworzyła cię przyroda? Bezwolnym? Czy świat istnieje, czy to tylko iluzja? Czy ja istnieję, czy to iluzja? Czy osiągnięcie stanu uspokojenia, jest warunkiem osiągnięcia szczęścia, jest największą wartością dla człowieka? Jak, jakimi drogami do takiego stanu ducha dojść? Czy szczęście i nieszczęście nie są stanami ludzkiej wyobraźni? Czy człowiek może zrozumieć świat, istnienie? Czy może stać się ze światem jednością? Już jest jednością, jeśli jest?

Czy życie ma sens? Czy śmierć ma sens? Czy myślenie ma sens? Czy nieżycie ma sens? Czy bycie dobrym lub złym ma znaczenie?


27 czerwca 1977 r.

Czy ja jestem wariatem i cynikiem?

Czy ja zawsze muszę „zasceptyczyć” nawet to, co uważam za piękne, wzniosłe i fascynujące, z czym wydaje mi się, że się identyfikuję? Może moją naturą jest przewrotność, cynizm, diabelskość? Hi, hi, szukam rogów na głowie. Nie znajduję.

xxxxxxxxxxxxxxx

Ale sobie pobajałem. Człowieczeństwo, wolna wola, sumienie……. A jeść i pić i do ludzi pójść się chce, na dworze cieplutko - Wychodzę.

xxxxxxxxxxxxxxxxxx


28 czerwca 1977
Bajania ciąg dalszy.


Skazany na bycie człowiekiem –wieczorne bajanie

Urodziłem się jako istota zakodowana na myślenie, skazana na świadomość przemijania. – Istoty takie jak ja nazywają siebie ludźmi.
Skrępowani łańcuchami DNA, skazani jesteśmy na ból szukania Absolutu i sensu istnienia.
Ironią losu, niezwykle zwykłym przypadkiem lub cudem jest to, że wszystkie elementy kodu DNA ułożyły się tak, by powstał człowiek !?

A przecież mógłbym być wirusem, grzybem, bakterią, stoickim drzewem, rozdygotaną osą, albo bez-kodowym, beznamiętnym kamieniem, ruchliwą, choć bez-czuciową cząsteczką powietrza

Nie myślałbym wtedy o przemijaniu
Nie rozróżniałbym dobra i zła
Nie byłbym nieszczęśliwy

Postanowiłem: od dzisiaj będę bakterią!
………Tylko czy nie szkoda świadomości i tego, że jako człowiek można być i że się jest czasami szczęśliwym?

Człowiek, cud chaosu czy zamysłu Boga, wyróżniający się z bytów materialnych i bytów przyrody tym, że ma świadomość trwania i przemijania, że czuje płynący czas, że rozróżnia przeszłość, teraźniejszość i przyszłość, że jako istota ludzka żyjąc w ludzkiej zbiorowości jest kształtowana przez procesy historyczne, przez to co dzieje się w teraźniejszości i ma projekcje życia w przyszłości, że ma też świadomość kresu trwania w materii. Dwa w jednym. Wspaniałość, piękno ludzkiego bytowania, choć przelotne i lęk przed kresem. Czy bytowania bezsensownego skoro kończy się kresem?

Czy duch (intelekt), twór materii (nukleonów) mający przez całe życie człowiecze aspirację do bycia bytem niezależnym od materii, bytem „samym w sobie” zanika wraz z prozaicznym momentem, gdy organizm /materialny/ przestaje dostarczać energii nukleonom, energii pochodzącej ze spalania materii
Brrrrr. Zrobiło mi się zimno i nieswojo !

Po co zajmować się opakowaniami, materiami i innymi „bzdurnymi” uwarunkowaniami?
Czy nie lepiej być duchem, obrazem Boga i drwić sobie ze swej materialności i przemijalności?

Od dziś będę duchem!
………Ale czy nie szkoda tracić przyjemnych doznań materialnych, takich jak chociażby dotyku, smaku jedzenia, oglądania błękitnego nieba, seksu?

Cholera! Co mam robić? Kim być?
Czy być bakterią, czy być duchem?
Chyba jednak pozostanę przynajmniej jeszcze przez jakiś czas człowiekiem (duchem w materii).

xxxxxxxxxxxxx


W zgodzie z naturą się czuję? Cóż to znaczy?
Jestem z najróżniejszych poskładany klocków.
Łańcuchem DNA do świata przywiązany
Między tym, co czuje ślimak, koza, człowiek
moje odczuwanie jest rozwieszone
A może jeszcze można by o Absolut zawieszenie dołożyć?
Człowiek, obraz Boga? Chyba jestem zbyt zuchwały, musze się ukorzyć.

Muszę dzisiaj walkę z takimi natrętnymi, niepotrzebnymi myślami toczyć.
Ratunkiem byłby telefon i propozycja od przyjaciół, by na piwo skoczyć

Jeszcze byłoby lepiej, byłoby wspaniale
Gdyby dziś Weronika biorąc mnie w ramiona
do swojego świata wzięła i napełniła mnie bliskością,
miłością, nadzieją, bezideową szczęśliwością.


27 czerwca 1977 r.

Szczęście i satysfakcja.

Nie ma czegoś takiego jak stałe szczęście, czy stały stan niecierpienia, nirwany. Człowiek dąży do jego osiągnięcia. Samo trwanie w jakimś stanie, bez procesu dochodzenia staje się pustką? Trwanie w stanie narkotycznej euforii, narkotycznego szczęścia staje się po czasie pustym, bezsensownym trwaniem w miejscu, staje się nieszczęściem?


O złotych środkach i równowagach.

Świat dąży do równowagi, jego funkcjonowanie opiera się na równowadze. Równowaga ogólna składa się z równowag cząstkowych. Te równowagi cząstkowe, równowagi różnych systemów, zjawisk są zbudowane z kolejnych bardziej szczegółowych równowag cząstkowych. To, co dzieje się na Ziemi również podlega prawu dążenia do równowagi?

Również dobre funkcjonowanie ludzi, społeczeństw opiera się na równowagach. Te równowagi można opisywać na różne sposoby, używając różnych wypracowanych aparatów opisowych. Są one definiowane, jako np. równowagi socjologiczne, polityczne, psychologiczne, ekonomiczne itd. Można mówić np. o równowadze między narodowymi kompleksami a narodową dumą, o równowadze między dawaniem i braniem itd. itp. Również człowiek-osoba dąży do wewnętrznej równowagi.
Kurna, dlaczego we mnie nie ma takiego zrównoważenia?


Czerwiec 1977 r.

Międzypokoleniowe relacje.

W dzieciństwie, we wczesnej młodości przyjmujemy postawę negacji wszystkiego, co stare, przeszłe, zupełnie ignorując dorobek intelektualny i doświadczenie minionych pokoleń, zachłystujemy się bezkrytycznie „nowym”, nowymi prądami w kulturze, sztuce, rozrywce, nowymi teoriami, ideami itd. Nie chcemy uznać mądrości pokoleń. Nie rozumiemy, że można budować „nowe” na szacunku do minionego, że można rozwijać, udoskonalać tylko to, co zastane. Chcemy budować od podstaw, od zera, burząc to co przeszłe. Z kolei, niektóre osoby ze starszego pokolenia pozostają w postawach mocno konserwatywnych, nie rozumieją, że świat jest w ciągłym ruchu, zupełnie negują potrzebę rozwoju, negują potrzebę człowieka, społeczeństw do doskonalenia się, nie dociera do nich to, że przecież ich sposoby myślenia i działania też są wynikiem rozwoju wcześniejszych pokoleń, że ich życie znajduje się w pewnej fazie rozwoju ludzkiego świata. Szybko zapominają o swoich młodzieńczych buntach, młodzieńczej niezgodzie na zastaną rzeczywistość, o swoich fascynacjach nowościami i potrzebie uczestniczenia w przekształcaniu świata i odbierają prawo do takich fascynacji i działań następnym pokoleniom. Każdemu pokoleniu wydaje się pewnie, że wypracowane przez nie sposoby myślenia, działania, odbierania świata są już optymalne, idealne, niepodważalne. Myślę, że ludzie mądrzy, wrażliwi, otwarci na innych, przyjmują złożoność świata, i to, że jest on w ciągłym ruchu, za coś normalnego. Nie negują automatycznie, bezmyślnie, otwierają się na inności, na różnorodności, starają się z nich czerpać to, co uważają za pozytywne, co czyni ich życie łatwiejszym, bogatszym. Stare i nowe nie muszą się zwalczać, mogą żyć w symbiozie, mogą siebie cenić i lubić.

Zmagania „nowego” ze „starym”, opór „starego” i napór „nowego’ są w naszym ludzkim świecie czymś normalnym i jeśli tylko zachowany jest umiar, równowaga sprzyjają one harmonijnemu rozwojowi ludzkiej wspólnoty. Jeśli wspólnoty uświadamiają sobie, że między „starym” a „nowym” obok walki musi istnieć swoisty konsensus, zgoda na ewolucyjne zmiany, jeśli istnieje świadomość naturalności i nieuchronności ewolucji, to rozwój takich wspólnot jest harmonijny, bez-wstrząsowy. Jeśli jednak „stare” jest zbyt zakorzenione i jeśli stawia zbyt duży opór nowym prądom ujawniającym się wewnątrz wspólnot, ale też wobec trendów światowych, społeczności takie staja się zacofane i z reguły nieprzejednane i wrogie wobec inności i wobec otaczającego świata i często reakcją z ich strony jest terror. Z kolei, gdy „nowe” jest zbyt niecierpliwe, zadufane w swoje racje i swoją mądrość, jeśli to nowe myślenie jest równie nieprzejednane i staje się obsesją może przyjąć formę działań gwałtownych, rewolucyjnych burzących i również terrorystycznych.


Wrzesień 1978 r.

O względności „prawd”.

Wydaje się, że nie ma prawd ostatecznych, całkowitych. Wszystko jest względne? Można coś określić tylko względem czegoś. Ten relatywizm przeraża. Żadne twierdzenia, czy żadne teorie nie są całkowicie prawdziwe, czy całkowicie fałszywe, nie są ostateczne, absolutne?

Upieranie się, że Bóg na pewno istnieje, jak i upieranie się, że Boga na pewno nie ma jest obarczone pychą, zarozumialstwem w stosunku do niewierzących lub wierzących? Można jedynie stwierdzić: nie wiem, czy Bóg istnieje, czy nie istnieje? Jeśli się czegoś nie wie na pewno, to nie można twierdzić, że się wie?

Jeśli się kategorycznie twierdzi, że kamień jest twardy (wg przyjętej skali twardości!!) to chyba jest to twierdzenie pozbawione pychy? Zresztą musimy się na czymś oprzeć, inaczej wszystko byłoby bezsensem. Czy cokolwiek jest pewne? Czy jedynie twierdzenie, że niczego nie wiemy na pewno (że wiemy, że nic nie wiemy) jest jedynie słuszne i jest pozbawione pychy? Czy z kolei to twierdzenie nie wywołuje stany naszej niemocy? Czy ciekawość, chęć zgłębienia prawdy obiektywnej nie jest motorem rozwoju, motorem poznawania świata?


Co to jest inteligencja, co to jest intelekt, mądrość?
Intelekt a inteligencja (traktowana, jako sprawność umysłowa)? Intelekt a wiedza?
Intelekt a osobowość?

Jak je stopniować? Jakie przyjmować kryteria ocen? Jest zapewne mnóstwo definicji intelektu. Każdy ma swoje wyobrażenie intelektu, tak samo jak każdy ma swoje wyobrażenie o urodzie, o pięknie. Jakie zjawiska procesy, zachodzące w człowieku nazywamy intelektem?

W moim rozumieniu, inteligencja, to zdolność do myślenia, sprawność umysłowa, to potencjał mądrości, intelektu, to zdolność do procesów myślowych, zdolność kojarzenia, rozumowania, zdolność budowania świadomości, a intelekt, to spożytkowana inteligencja, mądrość, na którą składają się inteligencja, wiedza, doświadczenie, intuicja. Intelekt powstaje przy użyciu inteligencji, w procesach myślowych, uwzględniających doświadczenia własne i innych.

Nie tylko zasób wiedzy, sprawność umysłu, sprawność przetwarzania informacji i umiejętność logicznego myślenia, ale też sposób i kierunek ich przetwarzania, stosunek do świata i ludzi, do siebie samego, ukształtowane przy pomocy wiedzy i pracy nad sobą są miarą i specyfiką intelektu i kształtują osobowość człowieka. Potocznie określenia: inteligencja, intelekt stosowane są zamiennie.

Człowiek jest bardziej lub mniej inteligentny i bardziej lub mniej intelektualny. Jego mądrość jest pofragmentowana, ma fragmentaryczną wiedzę, ma fragmentarycznie ukształtowane poglądy, ma swój stosunek do różnych zjawisk, ludzi, świata. Nawet osoby, które zasługują na miano intelektualistów mają luki w swym intelekcie.

Miarą osobowości człowieka jest jego stosunek do ludzi, świata, jego sposób myślenia, wartościowania. Wiedza pomaga w oglądzie świata, ale nie jest elementem wystarczającym do ukształtowania osobowości pięknej i dobrej. Człowiek o dużej wiedzy, zwłaszcza wiedzy wycinkowej, nie zawsze posiada osobowość, którą się ceni, która się podoba. Niekiedy, ludzie bardzo inteligentni, do tego bardzo szlachetni są bardzo wyobcowani, samotni, nieszczęśliwi, nie potrafią się odnaleźć w otaczającym ich świecie, niekiedy ludzie inteligentni są egoistyczni i przebiegli, niekiedy są egoistycznymi, cynicznymi dziwakami, tetrykami, pozbawionymi chęci do życia, niedostępnymi dla innych. (Cynizm jest niekiedy obroną przed wpadnięciem w szpony ideologizmu. Niekiedy jest wynikiem przekonania o bezsensie istnienia, o relatywizmie zjawisk, ocen, wartości).

Zasoby intelektualne same w sobie nie świadczą o pozytywnej osobowości człowieka, dopiero w połączeniu z innymi cechami, przymiotami stanowią tą osobowość, budują ją, wzmacniają te przymioty.

Jedną z najważniejszych miar intelektu, na równi z głębią i wysublimowaniem jest stopień samodzielności myślenia, który wyraża się nie gładkością wypowiedzi, ilością wypowiadanych słów, ale głębią i niezależnością w formułowaniu myśli i działaniu. Nie oznacza to, że sposób myślenia, poglądy nie mogą się pokrywać ze sposobem myślenia, poglądami innych osób, grup czy nawet większych społeczności. Nie należy na siłę odcinać się od poglądów, sposobów myślenia innych, wyobcowywać się ze wspólnot dla zasady, dla nieautentycznej, założonej z góry niezależności. Niemniej „wszystko” powinno być „przetrawione” przez własny umysł.

„Sensy” człowieka wynikają w części z wpływu jego otoczenia, z przekazów historycznych a w części z własnego umysłowego wysiłku. Czy te skomplikowane procesy mają tylko materialny charakter?








Notatki: 1987a; 1988a
Cud świadomości człowieka.




Notatki - całość
****************************