0x0x0x0x0x0x0x0x0




******************









Pierwsza strona - Spis stron


******************



a Notatki: Wstęp.

aa Notatki: 1977 a
Co to jest zło? Co to jest dobro?

ab Notatki: 1977 b
Kompleksy i zadufanie

ac Notatki: 1978a
O rozwoju społeczeństw.

ad Notatki: 1987a; 1988a
Cud świadomości człowieka.

ae Notatki: 1987; 2018
O żydowsko-polskich stosunkach.

af Notatki: 1991a; 1993a
Dylematy człowieka współczesnego.

ba Notatki: 1994a
Dlaczego nikt nie zwalcza gospodarczych oszustów?

bb Notatki: 1997a
Nie można biernie przyglądać się złu i nie reagować na przemoc.

bc Notatki: 1997b
Zawiedzione nadzieje

bd Notatki: 1997c, 1998a; 1999a
Pozory liberalizmu gospodarczego. Zniewolona wolność.

be Notatki: 1997b; 2001a
Świat jest obojętny na eksterminację narodu czeczeńskiego.

bf Notatki: 2001b
„Zabijanie” nudy na nocnej służbie.

bg Notatki: 2002a
Czy koszty przemian musiały być tak wysokie?

cc Notatki: 2007f
Nie takich przemian chcieliśmy. Która z poprawności wyrządziła więcej szkód?

cd Notatki: 2003a; 2007a
Jaka ma być ta gospodarcza równowaga?

ce Notatki: 2003b; 2007b
Dlaczego po 1989 roku rozwój naszego kraju był tak chaotyczny, tak powolny i odbywał się z wielkim rozwarstwieniem i z tak ogromnymi kosztami społecznymi?

cf Notatki: 2003c; 2007c
O podatkach.

cg Zapiski: 2003d; 2007d
Wykluczanie obywateli z konsumpcji, to ograniczanie podaży i początek ciągłego procesu wykluczania.

ch Zapiski: 2003e
Czy bieda i ekonomiczne wykluczenie przystoi epoce wielkiego postępu i wzrostu wydajności procesów wytwarzania?

ci Zapiski: 2003f
Postulaty „Solidarności” wyrzucono do kosza.

cj Zapiski: 2003g; 2007e
Jaka ma być ta globalizacja?

ck Zapiski: 2003h
O stosunku do osób ułomnych i cierpiących.

ca Notatki sprzed 2003a
Pułapki myślenia zbyt doktrynalnie liberalnego.

cb Notatki sprzed 2003b
Niewykorzystane potencjały ludzkiej pracy i ludzkich zdolności.

da Zapiski: 2004a
Czy istnieją biedni Polacy? Społeczne podziały.

db Notatki: 2005a
„Nie lękajcie się”

dc Notatki: 2006a
Główna linia podziałów. Marginalizacja i wykluczenie wielu Polek i Polaków.

dd Notatki: 2006b
Exodus rodaków. Ucieczka z beznadziei.

de Notatki: 2007g
O poprawności ekonomicznej, politycznej i moralnej.

df Notatki: 2007h
Zaćmienie umysłów czy egoizm establishmentu?

dg Notatki: 2007i
O samozadowoleniu elit. „Humanizm” opresyjny. „Otwartość” marginalizująca i wykluczająca.

dh Notatki: 2007j
Nie powinno się ograniczać gry rynkowo-społecznej.

di Notatki: 2007k
O neoliberalnej poprawności i nadgorliwości.

dj Notatki: 2007l
Liberalny przechył.

fa Notatki: 2008a
Nieznośna propaganda sukcesu

fb Notatki: 2008b
Receptą na sukces gospodarczy i spokój społeczny jest równowaga gospodarczo-społeczna.

fc Notatki: 2008c
Świat jest tajemnicą. Jedynie słuszne myślenie jest niebezpieczne.

fd Notatki: 2008d
Czy jako naród mamy prawo do pozytywnego myślenia o sobie?

fe Notatki: 2008e
O światowym kryzysie i o zmianie światowego podziału konsumpcji i pracy.

ff Notatki: 2008f
Kryzys nie wziął się z niczego. Przyczyny kryzysu.

fg Notatki: 2008g
Gra rynkowa bez żadnych humanitarnych reguł.

ga Notatki: 2009a
Struktura dzisiejszego kapitalizmu. Czy sprywatyzować demokrację?

gb Notatki: 2009b
Dyktatura większości. Polityczna i medialna bezduszność.

gc Notatki: 2009c
Czy osoby produktywne są ofiarami osób nieproduktywnych?

gd Notatki: 2009d
Inercja świadomości elit w kwestii dotyczącej naszej transformacji. Unikajmy schematów.

ha Notatki: 2010a
Narodowa tragedia.

hb Notatki: 2010b
Po co nam ten konflikt? Para-liberalna bezduszność. Obrona pseudo liberalnej, postkomunistycznej rzeczywistości.

hc Notatki: 2010c
Choroba wykoślawionych idei nowoczesności i postępu.

hd Notatki: 2010d
Komu upodlenie, komu honory?

ia Notatki: 2011a
Opresyjny system. Odporni na rzeczywistość.

ib Notatki: 2011b
Jaka będzie nasza starość?

ic Notatki: 2011c
O kryzysach: gospodarki, wartości, demokracji, globalizacji.

id Notatki: 2011d
Kryzys w Grecji. Epoka prestidigitatorów i krzykaczy.

ie Notatki: 2011e
Brak poszanowania wartości pluralizmu przez „ucywilizowanych nowocześnie”

ie Notatki: 2011x


if Notatki: 2011f
Erozja neoliberalnego kapitalizmu. Kryzys nie wziął się z niczego.

ig Notatki: 2011g
Dysonans między wydajnością gospodarek a gospodarczym i społecznym zorganizowaniem.

ih Notatki: 2011h; 2012a
Idee „Solidarności” nie umarły.

ja Notatki: 2012b; 2013a
Przesilenie kapitalizmu, który nazywają liberalnym

jb Notatki: 2013b
Neoliberalny ustrój kastowy. Cofnięcie się w zaawansowaniu humanizmu.

jc Notatki: 2013c; 2014a
Neoliberalno-lewacko-korporacyjno-kapitalistyczny,”postępowy” system gospodarczo-społeczny jest źródłem napięć lokalnych, globalnych i ludzkich nieszczęść.

jd Notatki: 2014b
Współczesna „postępowa” ortodoksja. Kapitalizm ideologiczny, obłudny.

je Notatki: 2014c; 2015a
Liberalny letarg. Czy nastąpi przebudzenie?

jf Notatki: 2016a
Zaciekły opór establishmentu przed utratą ego-liberalnych przywilejów.

jg Notatki: 2016b; 2017a
Para-liberalna propaganda przestaje oddziaływać.

jh Notatki: 2018a; 2019a; 2020a
Pseudoliberalna i pseudo postępowa hucpa.

ji Notatki: 2020b
Wysferzone, egoistyczne, zarozumiałe elity

Notatki: Spis treści


OOOOO
OOOOO


NOTATKI - CAŁOŚĆ


OOOOO
OOOOO


Zabawy słowami a

Zabawy słowami b

af Notatki: 1991a; 1993a

Dylematy człowieka współczesnego.

Nabazgrane w przerwie czytania na marginesie książki 06

Na bezrobociu, listopad 1993 r.

Niewiara tak samo jak wiara może być kategoryczna, ortodoksyjna.

Tak jak wiara może przyjąć formę wojującej, nieprzejednanej anty niewiary, tak niewiara może przyjąć formę wojującej, nieprzejednanej anty wiary. Zbyt ortodoksyjne wyznawanie wiary, idei może być bardzo zgubne, przynieść wiele zła. Z drugiej strony ludzie, którzy wyznają zbyt kategorycznie swoją niewiarę mogą popaść w zadufanie, w zbytnią wiarę w swój umysł, mogą stać się oschli, ubrani w cynizm, egotyzm. Ich „ponad”, ponad Boga, ponad religie, teorie, idee mogą połączyć się z lekceważącym stosunkiem do „zwykłych” ludzi. Często swoją ekstrawagancją chcą zagłuszyć, zakryć swoje zagubienie, bezsilność, poczucie bezsensu istnienia. Dumne „ponad” miesza się z bezsilnym, bezsensownym „nie ma nic”– nie ma nic więcej ponad ludzki umysł, wszystko jest wytworem ludzkiego umysłu.

Słuchając wywodów i oświadczeń osób, które twierdzą, że nie wierzą w Boga, w „życie po życiu” z jednej strony przyznajemy, że wywody te są racjonalne, z drugiej strony czujemy, że są nam one w pewien sposób obce, czujemy niepokój, jakiś dyskomfort. Czy jest to podyktowane tylko tym, że powodują one zachwianie naszych oczekiwań, tęsknot, pragnień, marzeń, by nasze istnienie nie kończyło się z chwilą śmierci, czy może odczuwamy w nich też pewne zadufanie w umysł człowieka, w jego racjonalność? Skoro nie potrafimy zrozumieć do końca świata, istnienia to czy mamy prawo do wydawania jednoznacznych opinii. Świat jest niepojęty, jego tajemnic nie potrafimy zgłębić naszym umysłem. Nie potrafimy zrozumieć świata zarówno z Bogiem jak i bez Boga. Czy cud istnienia świata, jego uporządkowania, istnienia prawideł, którym poddawany jest zarówno kosmos jak i życie tutaj u nas na Ziemi, cud powstania życia, narodzenia się myślenia i świadomości i jej ciągłego rozwoju jest przypadkiem, czy to uporządkowanie to tylko wytwór naszej wyobraźni, naszej chęci opisania chaosu, czy może uprawnia nas jednak do wiary w moc sprawczą, do wiary w sens istnienia, do wiary w Boga? Czy duchowość człowieka jest tylko jego wytworem, zaspokojeniem potrzeb, obłaskawieniem świadomości śmierci, czy jest nadana przez Boga, jest elementem boskiego ładu wszechświata, jest drogą do Boga, do świadomości boskiej, totalnej, całkowitej? Czy jest możliwe całkowite, zupełne zrozumienie świata, uzyskanie świadomości zupełnej, bez żadnych ograniczeń? Tak czy inaczej duchowość jest człowiekowi bardzo potrzebna. Duchowość wyróżnia człowieka, nadaje mu sens istnienia. Dlaczego, uważa się, że wieje chłodem (a raczej niepokojem) od niektórych wybitnych twórców, pozbawiających się wiary, idei, totalnie negujących? Ludzi tych się ceni, ale się nie kocha? Czy odczuwanie pewnej oschłości jest wynikiem tego, że zostaje zachwiana człowiecza duchowość, wynikiem naszego lęku, zachwiania naszej nadziei na życie wieczne? Czy przeraża nas ich wizja pustki? Czy takie odczucia, taki nasz ich osąd są obiektywne, czy wynikają jednak z naszego wychowania, z wiary, z poglądów wpojonych w dzieciństwie, nawet, jeśli pozostały one w nas w niepełnej formie?

Są i wśród twórców-sceptyków tacy, których uważamy za sympatycznych, od których bije ciepło. Od czego to zależy? Od naszego nastawienia do nich, od ich nastawienia do ludzi, do świata? Negacja nie musi oznaczać pogardy dla inaczej myślących, nie musi oznaczać chłodu i braku życzliwości dla ludzi w codziennym życiu. Niewiara nie musi oznaczać odżegnywania się od chęci poszukiwania wiary, idei. Może wystarczy niepewność w niewierze, chęć poszukiwania prawdy, sensu życia, by odzyskać ludzki, duchowy wymiar istnienia?

Czy nowoczesność, poznawanie świata staje się jedynym, absolutnym wyzwaniem dla współczesnego człowieka, czy człowiek chce stać się Bogiem, zastąpić Boga? Kult nowego, odkrywanego lub tworzonego zastępuje religię? Człowiek chce przeskoczyć samego siebie? Czy może odwrotnie, nowoczesność wyrywa człowieka ze świata ciemnego i ponurego?


Na bezrobociu, grudzień 1993

Dylematy człowieka współczesnego.

Im bardziej ortodoksyjna wiara, tym bardziej niebezpieczna dla innych i dla samych wyznawców, jednocześnie tym większy sens życia dla jej wyznawców i ich determinacja? Z kategoryczności wiary, z chęci jej obrony, z chęci narzucenia jej innym biorą się terroryzm, samozniszczenie. Wiele osób godzi głęboką wiarę z tolerancją, z miłością do niewiernych, a nawet „kocha nieprzyjaciół swoich”. Liczy się dla nich przede wszystkim człowiek, człowiek jest ponad wszystko, niezależnie, kim jest, jakie wyznaje wartości. Zło i dobro, miłość i nienawiść występują niezależnie od tego czy ktoś jest wierzący czy niewierzący, niezależnie od tego jaką wiarę, czy jakie idee wyznaje.

"Panuj nad swoim umysłem, w przeciwnym razie będzie on opanowany przez innych" - Cornegi.

Atrybutami człowieka w obronie przed zgubnymi ideami, sektami, pseudonaukami, pseudo filozofiami są rozsądek, logiczne myślenie, doświadczenie i pewna niezbędna doza nieufności.

Współczesny człowiek wychodzi z różnych pułapek, z ortodoksyjnych przekonań, idei, wierzeń wpadając jednocześnie w następną pułapkę, pułapkę bezsensu istnienia, pułapkę swego rozumu, pułapkę świadomości, że nigdy do końca, świata i sensu życia nie pozna? A może mądrością jest pokora, niezawierzanie swojej racjonalności, uznanie, że umysł ludzki nigdy nie pozna tajemnicy życia? Skoro i tak nigdy nie posiądziemy wiedzy absolutnej, to czy nie pozostaje nam wierzyć w Absolut, w Boga?

Ale czy jest pychą gorzki pogląd, że człowiek nic nie znaczy, że zniknie z tego świata z chwilą śmierci? Czy jest pychą myślenie o swej bezsilności? A czy pychą nie jest myślenie, że jesteśmy wybrańcami Boga, jego obrazami, nasza tęsknota za anielskością?

P.s.
Napisałem znów stertę podań o pracę. Jutro od rana będę je rozwoził po Łodzi


Na bezrobociu, grudzień 1993 r.

Sposoby życia.

Są różne sposoby życia. Żaden sposób nie ma wyłączności na doskonałość, na odkrywanie sensu istnienia, na odnajdywanie szczęścia. Jeśli się przyjęło jakąś wizję samemu, jakąś drogę, nie można wymuszać jej innym i oceniać innych wg tego czy dostosowują się do niej czy nie.

Cywilizacja Zachodu przyjęła drogę aktywności, drogę rozwoju nauki, techniki itd. Jednostki dążą aktywnie do sukcesów. Kariery, dostatek, zorganizowanie, coraz lepsze zaspokajanie codziennych potrzeb – to jej cechy. Życie energiczne jest źródłem sukcesów i szczęścia. Książki, poradniki podpowiadają jak osiągnąć doskonałość i szczęście na tej drodze. Podpowiadają szczegółowo i konkretnie, jak najwięcej zdobyć, jak najdalej dobiec itd. Niektórzy nie wyobrażają sobie nawet wypoczynku bez aktywności. Biegają, grają, ścigają się. Chcą być coraz lepszymi. Wyciszenie, spowalnianie odbierają, jako stratę czasu, jako niewykorzystywanie danego im życia.

Cywilizacje, filozofie Wschodu preferują wyciszenie, medytację, brak pośpiechu, uporządkowanie wewnętrzne, stawanie się jednością ze światem. Aby dobrnąć do kresu nie potrzeba się śpieszyć. Zamiast być wszędzie, dobrnąć do wszystkich miejsc, zakamarków życia, można na nie spojrzeć z góry, objąć je w całości.

Każda droga jest dobra, byleby nie szkodziła innym, byleby było w niej miejsce na miłość, tolerancję, akceptację innych. Większość ludzi próbuje chyba łączyć obie drogi Są na przemian aktywni i refleksyjni, czasem tylko popadając na dłużej w jedną z nich.. Idee Wschodu i Zachodu opisują stany, w których znajduje się na przemian człowiek stan aktywności i stan wyciszenia

Ciepło- zimno
Społeczeństwa południowe są spontaniczne, społeczeństwa z zimnej północy są mniej spontaniczne, są flegmatyczne, ale chyba są za to bardziej roztropne, Szkoci są chytrzy, a Polacy brzydcy.


Na bezrobociu, grudzień 1993 r.

Style kulturowe grup i osób.

Model I – Kultura oparta na przeszłości.
Opieranie się przede wszystkim na tradycji. Stagnacja, marazm, skostnienie. Brak otwartości na nowe wartości, nowe sposoby myślenia, na zdobycze cywilizacyjne, na rozwój społeczeństwa i jednostek.

Model II – Kultura zwrócona przede wszystkim ku przyszłości.
Szukanie wartości prawie tylko w tym, co nowe. Oczywiście naturalne, „mechaniczne” przejęcie dorobku poprzednich pokoleń, ale na tym poprzestanie. Nie oglądanie się wstecz, nie rozpamiętywanie, nie wspominanie, bez okazywania wdziecznosci, byleby „do przodu”, byleby do nowego. Czy słusznie? Na pewno nadaje to tempa rozwojowi, ale może prowadzić „na manowce”, do katastrofy.

Model III – Kultura zwrócona zarówno ku przyszłości jak i przeszłości.
Szukanie wartości w przyszłości, teraźniejszości, ale także w przeszłości, w historii, tradycji, w dorobku minionych pokoleń, korzystanie z ich doświadczeń.

Nie byłoby teraźniejszości, nie będzie przyszłości bez przeszłości, Czy się tego chce czy nie, w każdej chwili życia (poza poczęciem-początkiem i śmiercią-kresem) doświadczamy tych trzech faz istnienia. Umysł jest obarczony pamięcią, ale i ciekawością tego, co przyniesie „jutro”. Czy można sobie wyobrazić człowieka, pokolenie z amnezją, czystych, bez żadnych doświadczeń? Czy taki człowiek, taka społeczność mogłaby się rozwijać? Czy nie szłaby, przez życie po omacku, czy nie musiałaby zaczynać swego rozwoju od początku, od fazy ludzi pierwotnych czy przedhistorycznych?

Czy w pogoni za „nowym”, za rozwojem nie jest dobrze czasami zwolnić? Czy dla jednostki, która żyje tylko w pewnym etapie tego rozwoju, takie duże tempo przynosi szczęście? Czy ten ciągły bieg do rozwoju nie wyczerpuje? Czy nie dobrze jest zachować odpowiednie tempo, czasami zwolnić, zatrzymać się i zastanowić czy zmierza się w dobrym kierunku? Cóż ciekawego czeka człowieka w przyszłości? Czy okiełzna życie i świat? Czy stanie się Bogiem? Cóż mi z tego, że kogoś wyprzedzę, lub że ktoś mnie wyprzedzi o kilka, czy kilkadziesiąt lat w rozwoju cywilizacyjnym? Cóż z tego, że jedno społeczeństwo wyprzedzi inne? Cóż to znaczy wobec wieczności? Czy to, że zrobimy krok czy dwa więcej ma znaczenie? Cóż one znaczą? Są punktami na niekończącej się osi czasu. Lepiej wspinać się na górę wolno, z przystankami. Jest wtedy gwarancja, że nie spadniemy po drodze w przepaść, a i pięknymi widokami możemy się wtedy nacieszyć. Idąc szybko, zrywami i w przepaść spaść nietrudno i serce może nie wytrzymać tempa. Jest wtedy szansa na to, że wejdzie się wyżej, na wyższy szczyt, ale jest też szansa na katastrofę. Czy koniecznie musimy zdobywać najwyższe szczyty? Czy zdobywca małej góry nie potrafi być czasami bardziej zadowolony i szczęśliwy od zdobywców wielkich szczytów?

Czy sprzeczność między interesem ludzkości, gatunku ludzkiego polegającym na szybkim rozwoju, a interesem jednostki, polegającym na szukaniu szczęścia w harmonii między rozwojem a spokojem jest rzeczywista czy pozorna? Czy lepiej być szczęśliwym „głupkiem”, czy nieszczęśliwym „mędrcem”? Czy lepiej żyć w prymitywnym, ale szczęśliwym, spokojnym społeczeństwie, czy w społeczności rozwiniętej, rozbudzonej intelektualnie, ale zadyszanej? Czy jest to dobrze postawiony problem? Najlepiej być szczęśliwym i mądrym człowiekiem, żyć w rozwiniętym cywilizacyjnie i szczęśliwym społeczeństwie. Czy człowiek o małej ograniczonej świadomości na pewno jest szczęśliwy? Czy to, że żyje on przede wszystkim emocjami, emocjami podstawowymi, pierwotnymi musi oznaczać, że jest szczęśliwy, zaspokojony? Na pewno wartościowszą, przynoszącą więcej satysfakcji, poczucia wartości i szczęścia jest przygoda człowieka (społeczności) dążącego do rozwoju, do osiągnięcia coraz to większej świadomości indywidualnej i zbiorowej.

Ciekawy jest już sam rozwój, samo dążenie, samo odkrywanie, niezależnie od tego, na jakim etapie tego rozwoju się znajdujemy. Byleby tylko nie odbywał się w zbyt dużym pośpiechu, byleby ambicje nie były zbyt wygórowane, a tempo było zrównoważone, by rozwój osiągany był w harmonii ze szczęściem.


Na bezrobociu, grudzień 1993 r.

Czy przywiązania: do tradycji, do regionu muszą być ograniczające i prowadzić do fobii w stosunku do innych społeczności?

Otwartość jakiejś osoby, grupy czy społeczności na inności, na inne kultury, tradycje, przyzwyczajenia jest niezależna od ich przywiązania emocjonalnego do swoich etnicznych, historycznych korzeni. Często osoby bardzo przywiązane do swoich korzeni, regionu są bardzo otwarte na inne kultury. Twórca czerpiący ze swojej kultury może szczerze podziwiać i zachwycać się artyzmem ludzi z dalekich kultur. Zdarza się też tak, że osoby, grupy, społeczności, które odcinają się od swoich korzeni i uważają je za bardzo ograniczające, które chcą być bardzo nowoczesne, niezależne od tradycji, a czasami nawet od otaczającej „swojej” przyrody, są tak w tej niezależności, nowoczesności zapamiętałe, że stają się to nowym ograniczeniem, nową ortodoksją, potrafią w imię tej nowoczesności zwalczać bezpardonowo wszystko to, co regionalne, tradycyjne.


O poznawaniu świata.

Interesująca jest już sama droga poznawania, droga wzrastania, bez względu na to, jaka by ona nie była. Przyjemnie i ciekawie jest odkrywać „nowe”, dotychczas niepoznane. Nie można ciągle dreptać w kółko, po tych samych drogach, po tych samych miejscach. Wspaniale jest mieć poczucie uczestniczenia w tym, co na świecie jest najnowsze, najlepsze, w tym co jest odkrywcze, w procesie rozwoju całej naszej ludzkiej wspólnoty. Dotyczy to wszystkich dziedzin życia. Jest to chyba naturalna cecha, by dążyć do odkrywania nowego, by wypróbowywać i korzystać z coraz to innych zdobyczy naszej cywilizacji, by przeżywać coraz to nowe emocje i uczestniczyć w różnych przejawach współczesnego życia.

Ale w tej naszej nowoczesności jesteśmy niekiedy niechętni tradycji. Nie przywiązujemy wagi do tradycyjnych poglądów. Chcemy być niezależni w myśleniu i działaniu. Czy jednak zawsze wychodzimy na tym dobrze? W tradycji, w tradycyjnych poglądach tkwi doświadczenie i mądrość pokoleń. Tak jak chcemy kupić sprawdzony, testowany wcześniej produkt przemysłowy, tak w sferze ducha tradycja jest wskazówką tego, co jest dobre, sprawdzone.


Myśli współczesnego człowieka

Myśli współczesnego człowieka są skrótem obejmującym różne kierunki filozofii, od czasów najdawniejszych do współczesnych. Jak w soczewce skupiają się różne myślowe prądy, niepokoje i nadzieje. Miotają one człowiekiem powodując jego coraz większe wewnętrzne rozdarcie. A może po przekroczeniu granicy rozdarcia mogą prowadzić do uspokojenia, pogodzenia się z tym, kim się jest?


Na bezrobociu, grudzień 1993 r.

O rodzicach.

Często narzekamy, że rodzice nie umieli znaleźć z nami odpowiedniego kontaktu, że byli zbyt surowi w ocenach, że zbytnio ingerowali w nasze młode życie, w nasze towarzyskie kontakty itd. Czy nie możemy im wybaczyć ich może czasami zbyt ostrych ocen naszych zachowań, tego, że być może przyczynili się do nabycia przez nas kompleksów, z którymi do dziś nie możemy się uporać? Czy nie możemy ich zrozumieć, zrozumieć ich punktu widzenia? Przecież mieli oni i mają jak najlepsze intencje, starali się wg swoich najlepszych chęci wychować nas na porządnych ludzi (Jacy jesteśmy, to już inna sprawa). Zaszczepili nam ufność do innych osób, gotowość do dzielenia się z innymi, tym, co się samemu posiada, bez oczekiwania rewanżu. „Lepiej, abyś samemu stracił niż skrzywdził innych”, to wpajana przez nich dewiza. Dawali nam i nadal dają dużo miłości. Pomimo że życie nie było dla nich łatwe, że wychowywali nas w trudnych latach powojennych, to zawsze dbali o nas, o nasze zdrowie, naukę itp. Wszystko, co czynili dla nas podyktowane było najlepszymi zamiarami, było podyktowane miłością.

"Rodzice często nie potrafią się uporać z poczuciem winy z powodu złego wychowania dzieci lub z tego powodu, że zrobili w wychowaniu jakieś błędy, które dzieci po latach im wypominają. Być może za bardzo kochali dzieci, za bardzo chcieli je uchronić przed popełnieniem życiowego błędu, zbyt natarczywie je upominali" - Lake.

Ale skąd mieli wiedzieć jak postępować ze zbuntowanymi nastolatkami, jak wyczuć czy przekraczają one granicę za którą jest upadek? Przecież nie mieli kiedyś, tak jak to jest teraz, możliwości korzystania z mądrych książek, z rad psychologów. A poza tym mieli też własne problemy emocjonalne. Skoro nie wiedzieli jak postępować z dziećmi to czy powinni wyrzucać to sobie.

"Ich problem nie polegał na tym, że byli bezwartościowi jako ludzie, byli tylko niedoskonałymi rodzicami. A dlaczego nie mieliby takimi być? Czy powinni mieć poczucie winy, skoro nie potrafili czynić tego, czego ich nie nauczono, o czym nie wiedzieli? Większość z nich wzorowała się na postępowaniu własnych rodziców, opiekunów, którzy również mieli jak najlepsze intencje. A dlaczego nie mieliby tak postępować? Dlaczego nie mieliby naśladować metod wychowawczych, jakie stosowano wobec nich samych? To ich niewiedza, nieznajomość lepszych metod spowodowała kłopoty z dziećmi, nie zaś podła natura, podła cecha charakteru, z powodu, której powinni się obwiniać" - Lake.

Wypominamy czasami rodzicom ich brak tolerancji wobec nas. W imię prawa do niezależności, do stanowienia o samym sobie, do budowania własnego życia, jakże często chcieliśmy się od nich „odciąć”. Ale czy my, którzy uważamy się za ludzi bardziej postępowych, wykształconych, światłych, oczekujących od nich tolerancji nie możemy zdobyć się na zrozumienie starszego pokolenia, nie możemy zdobyć się na tolerancję wobec naszych rodziców i jeśli trzeba na przebaczenie? Czy zawsze byliśmy i jesteśmy wobec nich sprawiedliwi? Czy nie ma dużo winy w nas samych? Czy jako osoby często o wysokim mniemaniu o sobie nie byliśmy wobec nich zbyt obcesowi, nieustępliwi, bezwzględni? Czy nie ocenialiśmy ich zbyt surowo? Czy już, jako osoby dojrzałe okazywaliśmy i okazujemy im wystarczająco dużo uczucia, miłości, wdzięczności? Czy staraliśmy się spokojnie rozmawiać o różniących nas problemach? Nie we wszystkim trzeba się przecież zgadzać. Liczy się więź, wspólnota. „Można różnić się pięknie”, nie naruszając więzi, przyjaźni, miłości. A poza tym nawet dzisiaj, kiedy możemy korzystać z nabytej wiedzy, z rad psychologów, z doświadczeń innych, często jesteśmy bezradni, zagubieni wobec różnych problemów. Popełniamy te same i inne błędy, pomimo życiowej nauki. Dzisiaj dzieci wychowywane są bezstresowo, nie mają lub mają mniej kompleksów, zahamowań, są śmiałe i odważne, są lepiej przystosowane do życia, do radzenia sobie w trudnych sytuacjach, są bardziej przebojowe, a nawet zachłanne. Jednak często brak kompleksów przeradza się w zadufanie i butę, przebojowość w tupet i bezwzględność, umiejętność radzenia sobie w egoizm i cynizm. Nam wytyczano ostre granice zachowań, których nie można było przekroczyć, wpajano myślenie w kategoriach społecznych, moralnych, uczono solidarności z innymi. Dziś sposoby myślenia i zachowań młodzieży są bardziej zróżnicowane. Obok wspaniałej młodzieży, bez kompleksów i jednocześnie otwartej na świat i ludzi, spora część młodzieży to osobnicy egoistyczni, cyniczni, butni i zarozumiali. Duży wpływ na kształtowanie się charakterów dzieci i młodzieży mają dziś telewizja, inne media, oglądane na wideo filmy. Przemoc, cwaniactwo i to przemoc i cwaniactwo, które tryumfują, to w filmach powszedniość.

Dlaczego ja i moje rodzeństwo: siostra i brat nie nauczyliśmy się śmiałości i pewnego typu odwagi, odwagi „społecznej”? Przecież mieliśmy kochających nas rodziców i nie mieliśmy powodów do zakompleksień. Czy nasza nieśmiałość to wynik zablokowań z dzieciństwa, czy to sprawa genów? Pewnie jedno i drugie, jednak z przewagą tych drugich.


Na bezrobociu, grudzień 1993 r

Chcemy, aby nas wysłuchiwano.

Chcemy, aby nas wysłuchiwano, aby inni potwierdzali nasze wybory, aby współuczestniczyli z nami w wydarzeniach towarzyskich, rodzinnych, kulturalnych, społecznych, aby akceptowali nasze upodobania itp., a jakże często brakuje nam gotowości do otwierania się ku bliźnim, ku bliskim, do akceptacji ich upodobań i wyborów, jakże często odrzucamy ich oferty, ignorujemy zaproszenia do współuczestniczenia w wydarzeniach, nie starając się nawet wykrzesać odrobiny życzliwości i cierpliwości. Czy nie uważamy butnie, że nasze myślenie, upodobania są lepsze, a myślenie innych mniej warte? Wiara w siebie jest cechą pozytywną, a nawet konieczną do dobrego funkcjonowania, do zachowania psychicznej równowagi i psychicznego zdrowia, ale musi współistnieć z życzliwością, z otwieraniem się na inności, na ludzi inaczej myślących, posiadających inne gusta, mających inną psychiczną konstrukcję.

Czy nie zbyt łatwo zapominamy o swoich korzeniach, o tym, kto nas wychował, kto się o nas troszczył, o rodzicach, o rodzinie, o nauczycielach, o środowisku w którym wzrastaliśmy, od którego pobieraliśmy pierwsze życiowe nauki? Mamy prawo mieć inne, świeże poglądy, inne spojrzenie na świat niż starsze pokolenie, ale nie oznacza to przecież, że nie możemy uszanować ich życia i ich wyborów.

Bardzo trafna jest maksyma, że jedną z miar dojrzałość ludzi i społeczności jest ich stosunek do bezbronnych, niepełnosprawnych, do dzieci, do ludzi starych, do ludzi kalekich.


Na bezrobociu, grudzień 1993 r

Publiczne dyskusje. Opinie społeczne.

Denerwujące są opinie wielu osób dotyczące niektórych uczestników publicznych dyskusji. Bardzo wysoko oceniają one pseudo fachowe wypowiedzi demagogów, cyników, populistów, którzy w celu uwiarygodnienia swoich wypowiedzi posługują się często zasłyszanymi wcześniej, czasem przed godziną od rzeczywistych fachowców, mądrymi kwestiami, które wymieszane z demagogią skutecznie wprowadzają w błąd słuchaczy. Półprawdy, prawdy cząstkowe, prawdy pozorne tworzą demagogiczną papkę, niestety dość powszechnie przyswajaną.. Nie daje się wiary rzeczywistym fachowcom, nie ceni się ludzi mądrych z dużym dorobkiem naukowym. Jedną z przyczyn takiego odbioru tych dyskusji jest to, że bardzo trudno dyskutuje się z demagogami. Są oni krzykliwi, nieustępliwi, bronią zaciekle swych poglądów. Najwięcej zamieszania i najwięcej zła czynią osoby, dla których główną metodą na zdobycie poparcia do własnych poglądów i wizji, na przekonanie przeciętnych, nieznających się na jakimś problemie ludzi jest prezentowanie aktorskiego zdecydowania, pewności i aktorskiej energiczności. Takie postawy powoduje, że osoby je stosujące wydają się być bardziej kompetentnymi niż są w rzeczywistości. Do dyskusji z nimi są wymagane szczególne umiejętności. Wśród ludzi mądrych, o dużej wiedzy merytorycznej, posiadających też wysokie morale jest niewielu takich, którzy potrafią się obronić przed bezpardonowymi atakami cwaniaków lub demagogów, przed ich populistycznymi hasłami, butnymi, pozornie logicznymi wywodami. Są oni otwarci, tolerancyjni, potrafią słuchać innych, mają inną mentalność, chcą dyskusji prawdziwie merytorycznych a nie zniszczenia adwersarzy, nic więc dziwnego, że nie potrafią się przebić ze swymi racjami do mniej wyrobionych słuchaczy. W takim odbiorze dyskutujących duży udział mają niektórzy prowadzący dyskusje dziennikarze, którzy niestety nie są fachowi w swej profesji, a często stronniczy. Symptomatyczne były oceny ludzi po dyskusji sprzed lat, która odbyła się w telewizji między ówczesnym ministrem finansów Krzakiem a prowadzącym sieć kantorów wymiany walut Grobelnym. W osłupienie wprawiły mnie wtedy opinie o Grobelnym, które zewsząd słyszałem po audycji. Oceniano go, jako wiarygodnego eksperta, praktyka, wręcz wybitnego fachowca od finansów, natomiast o byłym ministrze Krzaku mówiono, że przy Grobelnym wypadł blado, jego wywody były nieprzekonujące, że nie zna się zupełnie na finansach, że dał się zapędzić w przysłowiowy kozi róg. Do czego doprowadziła Grobelnego jego wybitna wiedza i wybitne działania finansisty okazało się niebawem. W wielu wypadkach tupet, cynizm, cwaniactwo, bezwzględność w wyrażaniu swojej opinii, kategoryczność sądów mylone są z inteligencją i z wybitną osobowością.

Wydaje mi się, że dużo złego powoduje bezkrytyczne, prawie jednomyślne odbieranie poglądów naszych gospodarczych liberałów jako jedynie słusznych.



Potrzeba od czasu do czasu trochę syntezy.

Dobrze, gdy w dyskusjach, z poziomu analiz staramy się przejść od czasu do czasu na poziom ogólności, syntezy. Trudno dyskutuje się z osobami, które zamykają się w swoich myślowych światach, czasami bardzo hermetycznie, które traktują swoje myślenie, poglądy i wyznawane wartości i ich hierarchię za jedynie słuszne, jedynie możliwe.


Styczeń 1991 r.

Schyłek komunizmu.

Schyłek komunizmu, jego upadek w różnych krajach, przeczy opiniom, co niektórych osób, że założenia ustroju komunistycznego były trafne a nawet piękne i tylko wypaczyły je osoby sprawujące władzę, wprowadzające komunizm w życie. Skoro założenia nie uwzględniają natury ludzkiej, natury społeczeństw, praw rządzących ekonomią, to są one błędne, (przynajmniej na obecnym etapie rozwoju). Dają iluzje, że w ustroju komunistycznym można zbudować społeczeństwo dostatnie i szczęśliwe. O ustroju świadczy praktyczna możliwość jego stosowania. Komunizm okazał się ustrojem nie tylko mało efektywnym, powodującym stagnację ekonomiczną i cywilizacyjną, ale przede wszystkim ustrojem represyjnym, zbrodniczym, przynoszącym bezmiar krzywd i cierpień.


O komunistach i nie tylko o nich.

Dlaczego niektórym osobom tak trudno odrzucić balast przeszłości, uwikłanie w myślenie, które z perspektywy czasu okazało się myśleniem złudnym? Dlaczego jest im tak trudno myśleć i reagować obiektywnie, przyjąć, że ich uwikłanie było błędem? Czemu z uporem tkwią w wizjach z przeszłości, bronią swej przeszłości, tracąc teraźniejszość i przyszłość?

Zapewne nie jest to dla nich przyjemne uczucie, gdy wali się ich cały wyznawany przez długie lata system wartości i przyzwyczajeń. Musi chyba upłynąć sporo czasu, aby mogli się z tym pogodzić, aby dokonali przewartościowań. Trudno jest im budować siebie od nowa, wykreślić swoją przeszłość, przyznać się do pomyłki. Dlaczego, myślą, mamy w imię przyszłości odesłać przeszłość do lamusa, tym bardziej, gdy w przeszłość była dla nas tak wygodniótka.

Jednak krytyczne spojrzenie na siebie, na swoją przeszłość jest konieczne, jeśli nie chce się tkwić w utopi, w zdemaskowanym już całkowicie złu. Niestety duża część posłów z rodowodem komunistycznym nie potrafi zdobyć się na taki krytycyzm wobec siebie i wobec starego ustroju. To, że ktoś uwierzy w jakąś ideę nie może być oceniane negatywnie, natomiast trwanie przy tej idei, wiedząc, że jest ona zła, zbrodnicza jest godne ubolewania.

Trzeba starać się być zawsze obiektywnym, pragmatycznym, zdroworozsądkowym i nie ulegać doktrynom, wizjonerstwu opartemu na wydumanych wartościach. Wizjonerstwo może mieć tylko wtedy rację bytu, gdy ma nie tylko rzetelne naukowe podstawy, ale przede wszystkim, gdy opiera się na praktyce, na wzorach innych krajów. Wzorce nie mogą być jednak czymś stałym, niezależnym od czasu, od zachodzących w świecie i u nas w kraju przemian, gdyż stają się wtedy z kolei one sztywną doktryną. Wydaje się zresztą, że każde idealizowanie i chęć zbytniego ingerowania w naturalny, postępujący, spontaniczny społeczny rozwój, chęć jego zbyt intensywnego przyśpieszania, myślenie utopiami prowadzić musi do dyktatu, do zła, do pozbawiania jednostek wolności. Ustrój powinien się rozwijać w miarę samoistnie. Jednostka, grupa może wpływać na cząstkowy rozwój społeczności w jakiejś dziedzinie, natomiast rozwój całościowy powinien odbywać się w dużej mierze samoczynnie, być składową drobnych poszczególnych działań. Każda nowa i wydawałoby się słuszna idea narzucana siłą, bez opamiętania przez jednostkę, grupę czy społeczność, musi prowadzić, a przynajmniej prowadziła dotąd do nieszczęść i wbrew zamierzeniom paradoksalnie do cofnięcia, a co najmniej do zatrzymania społeczeństwa w rozwoju.


Styczeń 1991 r.

Wpływ komunizmu na światowe trendy społeczne i gospodarcze.

Myślenie w kategoriach marksistowskiej walki klas, to myślenie ideologiczne, obsesyjne, radykalne, którego celem jest burzenie i gwałtowne wprowadzanie zmian. Ideologię marksistowską wprowadzano dodatkowo w państwie biednym, o ustroju feudalnym, jakim była Rosja, co jeszcze bardziej pogłębiło rewolucyjny radykalizm. Budowa ustroju komunistycznego w ZSRR i oparcie go na totalnym terrorze i zbrodniach prawdopodobnie miało wielki i bardzo długotrwały wpływ na procesy myślowe społeczeństw i ich przywódców, na tendencje ograniczania socjalizacji światowych gospodarek, na zwalnianie ulepszania ustroju kapitalistycznego i stopniowe przekształcanie go w ustrój, w którym solidarność społeczna, solidarność ze wszystkimi obywatelami państw, regionów i w końcu świata byłaby coraz bardziej cenioną wartością i praktyką.

Zbrodniczy komunistyczny system ze zbrodniczą komunistyczną ideologią i praktyką kreowanymi i zarządzanymi przez Lenina, opierający się na zbrodniczych ideologiach marksizmu, engelsizmu wywołał niewyobrażalne cierpienia ludzi i pochłonął miliony ofiar. Spowodował też ogromną nieufność, u niektórych osób wrogość do idei socjalnych, socjaldemokratycznych i prawdopodobnie spowolnił ewoluowanie ustrojów gospodarczych w kierunku większego humanizowania społecznego współżycia, do ewoluowania systemów kapitalistycznych do takich, które zawierają więcej społecznego solidaryzmu.


Na bezrobociu, listopad 1997r.

Kiedy teorie stają się ideologią. O ortodoksyjnym, totalitarnym i imperialnym komunizmie.

Usiłowania wprowadzania teorii Marksa w życie na obecnym etapie rozwoju społeczeństw było nierealne, dodatkowo zupełnemu fiasku tych usiłowań sprzyjało to, że miały one miejsce w tak zacofanym, tak niedemokratycznym kraju, jakim była Rosja. Teoria Marksa była wizją, której elementy być może mogłyby zaistnieć, czy mogłyby zostać wprowadzone w jakiejś trudno dziś określonej przyszłości. Na obecnym etapie rozwoju społecznego współżycia, zaspokajania materialnych i duchowych potrzeb i wrażliwości ludzi i pozbywania się przez nich egoizmu jest ona nierealna, utopijna. Wprowadzanie teorii Marksa w państwie zacofanym, biednym, o ukształtowanych skłonnościach totalitarnych i imperialnych, skostniałym, w którym świadomość złożoności świata jest minimalna, zamkniętym na inności, na różnorodności, w państwie takim, jakim była Rosja, uwypukliło z całą mocą jej nierealność i utopijność. Z jednej strony zacofanie, egoizm, chęć dominowania jednostek i sprawowania przez nie władzy, chęć dominowania nad innymi narodami, z drugiej ortodoksja, poczucie nieomylności i misji uszczęśliwiania i siłowe, bezwzględne wprowadzanie i utrzymywanie komunistycznego „sprawiedliwego” systemu stanowiły wielki dysonans i prowadziły do ogromu tragedii, zbrodni, do degradacji i zupełnego upadku kształtowanej na przestrzeni ludzkich dziejów moralności.

Postęp, rozwój człowieczego myślenia, który z kolei ma wpływ na sposób funkcjonowania ludzkiego gatunku powstaje w procesie ścierania się różnych filozofii, idei. Sposoby myślenia i funkcjonowania społeczeństw i ludzkości powstają w skomplikowanych procesach, w których sposoby myślenia i „praktykowania” życia wzajemnie na siebie oddziałują. Trudno sobie wyobrazić w dzisiejszym świecie, aby jakaś teoria wymyślona przez pojedynczego myśliciela była powszechnie przyjęta, nawet jeśli zapładnia umysły wielu osobom, jeśli wydaje się logiczna i celna. Idee, sposoby myślenia, których autorami są myśliciele, filozofowie, intelektualiści, jeśli są stopniowo przyjmowane przez coraz to liczniejsze rzesze społeczne w sposób naturalny, swobodny, w rynkowej grze, bez narzucania indoktrynacji, jeśli współgrają z aktualnym poziomem rozwoju społeczeństwa, z aktualnymi możliwościami percepcji tych idei, mogą stanowić pozytywne bodźce i zaczyny społecznych przemian i społecznego rozwoju. Potraktowanie teorii Marksa nie, jako głosu w dyskusji nad światem, nie jako zaczynu, fermentu w przebudowywaniu świadomości społeczeństw dotyczącej ich funkcjonowania, ale jako sztywnej doktryny, gotowej do wprowadzenia w życie w całości przez ludzi, którym wydawało się, że ich myślenie i stosunek do świata i procesów społecznych są nieomylne i jedynie słuszne, spowodowało ogrom nieszczęść, ludzkich tragedii i zbrodni.

Trzeba mieć pokorny stosunek do możliwości ludzkiej absorbcji nowych idei, do wyzbywania się przyzwyczajeń, egoizmu, i możliwości zmiany społecznego zorganizowania

Idee dotyczące społecznego zorganizowania zostają w dzisiejszym świecie zastępowane niezwykłym przyśpieszeniem rozwoju myśli naukowej, filozoficznej, technicznej, artystycznej, rozwojem badań materii ziemskiej i kosmicznej i badań ludzkiego ducha. Ludzka energia jest skierowywana w inne niż dawniej kierunki, a społeczne zorganizowanie dokonuje się samorzutnie. W sumie idee, ideologie mają na celu zbudowanie człowieka szczęśliwego. Dla wielu obrazem takiej szczęśliwości jest obraz „namalowany” przez społeczeństwo USA. Czy społeczeństwa, które osiągają już odpowiedni etap rozwoju nie stają się apatyczne, bezideowe, bezdążeniowe? Jest to chyba tylko pewien etap i pewna chwila apatii. Człowiek stawia sobie coraz to nowe cele, coraz to nowe wyzwania.


Luty 2009 r.

Komunizm był ustrojem nieefektywnym dlatego, że nie zagospodarowywał w odpowiedni sposób ludzkiego egoizmu, egoizmu jednostek, rodzin i małych grup społecznych. Był ustrojem nieefektywnym, dlatego że wspólnotowe, uspołecznione i państwowe środki produkcji nie wyzwalały u ludzi dostatecznej przedsiębiorczości, nie wyzwalały dostatecznej energii i troski o dobra i o gospodarczy rozwój. Łatwiej spożytkować energię i przedsiębiorczość ludzi, gdy pracują oni na rzecz siebie, swoich rodzin, swoich małych wspólnot, niż wtedy gdy mają pracować na rzecz enigmatycznego dobra całego społeczeństwa.

Z kolei w radykalnych formach kapitalizmu efektywność firm szła w parze z silnym wykorzystywaniem robotników pracujący dla ich właścicieli.

Komuniści chcieli w radykalny sposób przeskoczyć etapy rozwoju kapitalizmu i etapy rozwoju ludzkich wspólnot, ludzkiej mentalności.

Komunizm był nieefektywny po części, dlatego, że towarzyszyły mu zupełny brak rozsądku, umiaru, rewolucyjna gorączka i niewiedza ekonomiczna, ale też wygoda, asekuracja, oglądanie się na innych członków wspólnot, egoizm czerpania przez jednostki profitów z działań wspólnot z jednoczesnym brakiem zaangażowania w ich ekonomiczny rozwój.

Gospodarki krajów mogą zawierać się między stanami brzegowymi, między niczym nieokiełznaną grą między ludźmi mającą na celu zaspokojenie ich indywidualnych potrzeb a „bezinteresownym” (Ta bezinteresowność jest tylko teoretyczna) działaniem dla dobra wspólnoty, między totalną kapitalistyczną grą wolnorynkową a totalnym kolektywnym komunizmem. Człowiek jest istotą zarówno indywidualną jak i wspólnotową, społeczną, dlatego musi łączyć obie opcje. Obie skrajności są dla niego katastrofalne.

W jaki sposób ustroje gospodarcze będą ewoluować razem z rozwojem ludzi i społeczeństw? W jaki sposób kształtować ustrój państwowy, wspólnotowy, jak najlepiej zaspokajać zarówno potrzeby indywidualne jak i zbiorowe? To dylematy rządów, międzynarodowych instytucji, politycznych elit, ludzi nauki.

W swoim rozwoju ludzie zaczęli tworzyć coraz to większe wspólnoty, coraz to większe społeczności W coraz większych społecznościach, w państwach, międzynarodowych organizacjach indywidualizm ludzi jest wprzęgany we wspólne potrzeby i interesy a działania wspólnot w coraz to lepszy sposób zaspokajają potrzeby jednostek.

Trzeba być uważnym, bo na bazie aktualnej rzeczywistości, aktualnych praktyk tworzone są pewne nowe ambitniejsze, „lepsze” doktryny, które okazują się dobre, efektywne w pewnych społeczeństwach i w pewnych okresach czasu, później okazują się destruktywne, ograniczające zarówno jednostki, grupy jak i całe społeczeństwa i z kolei one zabijają pragmatyczność i zdrowy rozsądek.







ba Notatki: 1994a
Dlaczego nikt nie zwalcza gospodarczych oszustów?



Notatki - całość
OOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOO