UUUU





********************









Pierwsza strona - Spis stron






******************







a Notatki: Wstęp.

aa Notatki: 1977 a
Co to jest zło? Co to jest dobro?

ab Notatki: 1977 b
Kompleksy i zadufanie

ac Notatki: 1978a
O rozwoju społeczeństw.

ad Notatki: 1987a; 1988a
Cud świadomości człowieka.

ae Notatki: 1987; 2018
O żydowsko-polskich stosunkach.

af Notatki: 1991a; 1993a
Dylematy człowieka współczesnego.

ba Notatki: 1994a
Dlaczego nikt nie zwalcza gospodarczych oszustów?

bb Notatki: 1997a
Nie można biernie przyglądać się złu i nie reagować na przemoc.

bc Notatki: 1997b
Zawiedzione nadzieje

bd Notatki: 1997c, 1998a; 1999a
Pozory liberalizmu gospodarczego. Zniewolona wolność.

be Notatki: 1997b; 2001a
Świat jest obojętny na eksterminację narodu czeczeńskiego.

bf Notatki: 2001b
„Zabijanie” nudy na nocnej służbie.

bg Notatki: 2002a
Czy koszty przemian musiały być tak wysokie?

cc Notatki: 2007f
Nie takich przemian chcieliśmy. Która z poprawności wyrządziła więcej szkód?

cd Notatki: 2003a; 2007a
Jaka ma być ta gospodarcza równowaga?

ce Notatki: 2003b; 2007b
Dlaczego po 1989 roku rozwój naszego kraju był tak chaotyczny, tak powolny i odbywał się z wielkim rozwarstwieniem i z tak ogromnymi kosztami społecznymi?

cf Notatki: 2003c; 2007c
O podatkach.

cg Zapiski: 2003d; 2007d
Wykluczanie obywateli z konsumpcji, to ograniczanie podaży i początek ciągłego procesu wykluczania.

ch Zapiski: 2003e
Czy bieda i ekonomiczne wykluczenie przystoi epoce wielkiego postępu i wzrostu wydajności procesów wytwarzania?

ci Zapiski: 2003f
Postulaty „Solidarności” wyrzucono do kosza.

cj Zapiski: 2003g; 2007e
Jaka ma być ta globalizacja?

ck Zapiski: 2003h
O stosunku do osób ułomnych i cierpiących.

ca Notatki sprzed 2003a
Pułapki myślenia zbyt doktrynalnie liberalnego.

cb Notatki sprzed 2003b
Niewykorzystane potencjały ludzkiej pracy i ludzkich zdolności.

da Zapiski: 2004a
Czy istnieją biedni Polacy? Społeczne podziały.

db Notatki: 2005a
„Nie lękajcie się”

dc Notatki: 2006a
Główna linia podziałów. Marginalizacja i wykluczenie wielu Polek i Polaków.

dd Notatki: 2006b
Exodus rodaków. Ucieczka z beznadziei.

de Notatki: 2007g
O poprawności ekonomicznej, politycznej i moralnej.

df Notatki: 2007h
Zaćmienie umysłów czy egoizm establishmentu?

dg Notatki: 2007i
O samozadowoleniu elit. „Humanizm” opresyjny. „Otwartość” marginalizująca i wykluczająca.

dh Notatki: 2007j
Nie powinno się ograniczać gry rynkowo-społecznej.

di Notatki: 2007k
O neoliberalnej poprawności i nadgorliwości.

dj Notatki: 2007l
Liberalny przechył.

fa Notatki: 2008a
Nieznośna propaganda sukcesu

fb Notatki: 2008b
Receptą na sukces gospodarczy i spokój społeczny jest równowaga gospodarczo-społeczna.

fc Notatki: 2008c
Świat jest tajemnicą. Jedynie słuszne myślenie jest niebezpieczne.

fd Notatki: 2008d
Czy jako naród mamy prawo do pozytywnego myślenia o sobie?

fe Notatki: 2008e
O światowym kryzysie i o zmianie światowego podziału konsumpcji i pracy.

ff Notatki: 2008f
Kryzys nie wziął się z niczego. Przyczyny kryzysu.

fg Notatki: 2008g
Gra rynkowa bez żadnych humanitarnych reguł.

ga Notatki: 2009a
Struktura dzisiejszego kapitalizmu. Czy sprywatyzować demokrację?

gb Notatki: 2009b
Dyktatura większości. Polityczna i medialna bezduszność.

gc Notatki: 2009c
Czy osoby produktywne są ofiarami osób nieproduktywnych?

gd Notatki: 2009d
Inercja świadomości elit w kwestii dotyczącej naszej transformacji. Unikajmy schematów.

ha Notatki: 2010a
Narodowa tragedia.

hb Notatki: 2010b
Po co nam ten konflikt? Para-liberalna bezduszność. Obrona pseudo liberalnej, postkomunistycznej rzeczywistości.

hc Notatki: 2010c
Choroba wykoślawionych idei nowoczesności i postępu.

hd Notatki: 2010d
Komu upodlenie, komu honory?

ia Notatki: 2011a
Opresyjny system. Odporni na rzeczywistość.

ib Notatki: 2011b
Jaka będzie nasza starość?

ic Notatki: 2011c
O kryzysach: gospodarki, wartości, demokracji, globalizacji.

id Notatki: 2011d
Kryzys w Grecji. Epoka prestidigitatorów i krzykaczy.

ie Notatki: 2011e
Brak poszanowania wartości pluralizmu przez „ucywilizowanych nowocześnie”

ie Notatki: 2011x


if Notatki: 2011f
Erozja neoliberalnego kapitalizmu. Kryzys nie wziął się z niczego.

ig Notatki: 2011g
Dysonans między wydajnością gospodarek a gospodarczym i społecznym zorganizowaniem.

ih Notatki: 2011h; 2012a
Idee „Solidarności” nie umarły.

ja Notatki: 2012b; 2013a
Przesilenie kapitalizmu, który nazywają liberalnym

jb Notatki: 2013b
Neoliberalny ustrój kastowy. Cofnięcie się w zaawansowaniu humanizmu.

jc Notatki: 2013c; 2014a
Neoliberalno-lewacko-korporacyjno-kapitalistyczny,”postępowy” system gospodarczo-społeczny jest źródłem napięć lokalnych, globalnych i ludzkich nieszczęść.

jd Notatki: 2014b
Współczesna „postępowa” ortodoksja. Kapitalizm ideologiczny, obłudny.

je Notatki: 2014c; 2015a
Liberalny letarg. Czy nastąpi przebudzenie?

jf Notatki: 2016a
Zaciekły opór establishmentu przed utratą ego-liberalnych przywilejów.

jg Notatki: 2016b; 2017a
Para-liberalna propaganda przestaje oddziaływać.

jh Notatki: 2018a; 2019a; 2020a
Pseudoliberalna i pseudo postępowa hucpa.

ji Notatki: 2020b
Wysferzone, egoistyczne, zarozumiałe elity

Notatki: Spis treści



OOOOO
OOOOO


NOTATKI - CAŁOŚĆ


OOOOO
OOOOO



Zabawy słowami a

Zabawy słowami b

da Notatki: 2004a

Czy istnieją biedni Polacy? Społeczne podziały.


Kanadyjska zima. Jola i Kamilka

Portiernia – wrzesień 2004 r.

Bank Narodowy i Rada Polityki Pieniężnej prowadzą szkodliwą dla kraju politykę finansową.

Czy istnieją biedni Polacy? Po kolejnym obejrzeniu reportażu o obszarach polskiej nędzy, o koszmarnym bezrobociu, o wielkiej grupie bezdomnych wraca pamięć o aroganckich, cynicznych wypowiedziach niektórych naszych prominentów, według których takie obrazy polskiej rzeczywistości są sztucznymi, nieprawdziwymi obrazami kreowanymi przez reportażystów. Przypominają się też wypowiedzi niektórych członków Rady Polityki Pieniężnej, których bezczelność i tupet były bezbrzeżne, którzy traktowali swoją „misję”, jako świetne miejsce do zdobycia ogromnej „kasy” dla siebie. Traktowanie siebie, jako nieomylnych półbogów i żądania dla siebie kosmicznych dodatkowych wynagrodzeń były nieprzyzwoite. Piętnaście lat istnienia w kraju wielkiego bezrobocia i wynikających z niego ludzkich nieszczęść nie stanowiło dla członków Rady powodu do frasunku, do zachwiania ich dobrego samopoczucia, do zastanowienia się, czy dotychczasowa polityka finansowa jest dobra, czy można by poluzować rygory finansowe, konsumpcyjne i gospodarcze. Dorobili się finansowych fortun i karier za ekonomiczne szkodnictwo.

Horrendalnie wysokie wynagrodzenia członków państwowych gremiów, niebotyczne gratyfikacje menedżerów niektórych firm, w państwie, w którym istnieją wielkie obszary nędzy są niemoralne. Oczywiście za wiedzę, umiejętności, odpowiedzialność należą się im odpowiednio wysokie gratyfikacje. Jednak traktowanie siebie, jako herosów, jako istoty niezastąpione, nieomylne, które przebyły jakąś inną, lepszą od pozostałych ludzi drogę ewolucji przybiera często groteskową i jednocześnie żenującą, smutną formę.


Portiernia – wrzesień 2004 r.

Na politycznej scenie ciemno i brudno.

Napawa niesmakiem to, co dzieje się na scenie politycznej. Ludzie postkomunistycznej lewicy do spółki z neoliberałami pozbyli się społecznej wrażliwości. Przez ostatnie lata, już zupełnie, bez skrępowania, odsłoniła swe prawdziwe oblicze duża część działaczy SLD. Okazało się, że niewiele zmieniła się ich komunistyczna mentalność, wyróżniająca się butą, poczuciem bezkarności, została jeszcze dopełniona mentalnością neoliberalną, poczuciem, że są właścicielami kraju z ludźmi włącznie. Lawina korupcji w ich wykonaniu i w wykonaniu liberałów była przerażająca. Mieszanka komunistycznej buty z para-liberalnymi postawami dbania przede wszystkim o własne indywidualne i grupowe interesy, to niestety realia dzisiejszej Polski.

Ujawnienie korupcyjnej lawiny spowodowało naturalnym biegiem rzeczy większy społeczny posłuch ugrupowań opozycyjnych. Nareszcie. Choć pogłębił się już i tak wielki radykalizm politycznej sceny, to może wreszcie większość społeczeństwa dostrzeże ułomność transformacji w dotychczasowym wydaniu.


Portiernia – wrzesień 2004 r.

O zawłaszczaniu państwa.

Na początku istnienia III RP myślałem podobnie jak duża część opinii: politycznej, dziennikarskiej, publicznej, że tak jak trener drużyny sportowej dbając o poziom sportowy swej drużyny, chcąc ten poziom nie tylko zachować, ale go podnieść powinien wprowadzać zmiany, ale nie powinien dokonywać tych zmian raptownie, powinien dokonywać zmian osobowych rozważnie, wprowadzając stopniowo młodych zawodników, tak w naszym państwie, które dopiero co odzyskało prawdziwe: wolność i niepodległość nie można wymieniać wszystkich urzędników na nowych, niedoświadczonych. Myślałem, że do dobrego i sprawnego funkcjonowania państwowego organizmu potrzebna jest pewna, spora doza rutyny. Dziś przyznaję rację tym osobom, które uważały, że te zmiany powinny być dokonywane w sposób bardziej radykalny. Duża część starej komunistycznej kadry nie dokonała przewartościowań swego myślenia i długo tkwiła i jeszcze ciągle tkwi w komunistycznej epoce i co gorsze, zawłaszczyła i zbudowała dla siebie obszar, w którym realizowała i realizuje swoje egoistyczne, osobiste i grupowe interesy. Któż oprócz partyjno- gospodarczej nomenklatury PRL-u, osób zawiadujących przed rokiem 1989 krajem i finansami miał na początku transformacji kapitał lub dostęp do newralgicznych miejsc w państwie i gospodarce? Nowa, wolna już Polska nie stworzyła równych warunków dla wszystkich obywateli. Z reguły osoby i rodziny uprzywilejowane w komunistycznej PRL są uprzywilejowane i dzisiaj, natomiast duża część osób i rodzin, które nie zabiegały o względy komunistycznej władzy albo nawet były w PRL-u prześladowane dziś przeżywają bytową i polityczną traumę.

Po odzyskaniu niezawisłości duża część społeczeństwa tęskniła za jednością, za brakiem podziałów, również tych politycznych, za upodobnieniem się naszego społeczeństwa do liberalnych społeczeństw, jakie ukształtowały się w przodujących cywilizacyjnie państwach Zachodu, niektórzy ludzie elit mieli też obawy przed wypłynięciem różnych społecznych i narodowych resentymentów, kompleksów i fobii. Większość społeczeństwa zgodziła się na propozycję skupienia się na przyszłości, na propozycję przebaczenia komunistom.

Niektóre zasłużone dla ruchu „Solidarności” osoby, które miały wielkie społeczne poparcie były jak się okazało zbyt otwarte, zbyt ufne, zbyt przebaczające i wierzące w ludzkie przemiany i dały się niestety zmanipulować dawnym ubeckim i PRL-owskim działaczom i urzędnikom. W jakim stopniu politycy i publicyści byli wyrazicielami poglądów społecznych a na ile kreowali i8 narzucali te poglądy trudno ocenić. Postawa zbytniej tolerancji wobec komunistów w połączeniu z drastyczną polityką finansową przyniosły przeciwne do zamierzonych efekty, wpłynęły na patologię gospodarczo- społecznych procesów i spowodowały głębokie społeczne podziały. Dziś widać już, że byłoby lepiej gdyby urzędy i służby państwowe były budowane od nowa, z nowo pozyskaną kadrą, lub przynajmniej zmiany w nich były dużo bardziej radykalne i gdyby komunistyczny establishment nie miał takich wielkich przywilejów w prywatyzacji gospodarki.

Również w opiniotwórczych mediach pozostało wiele osób związanych osobiście lub rodzinnie z PRL-em. Nie wywoływałoby to większych sprzeciwów gdyby osoby te w sytuacjach konfliktowych nie stawały ewidentnie po stronie skrajnie lewicowo-liberalnej. Nie można nikogo obarczać grzechami swojej rodziny, gdy jednak przywiązanie do kultywowanych przez nie wartości i obrona grupowych interesów lewico-liberałów stają się ewidentne, to widać, że także nie wymienienie medialnych zespołów było błędem. To jest niesprawiedliwe, że w głównych mediach pracuje tak dużo osób o PRL-owskiej proweniencji, a tak mało innych zdolnych dziennikarzy. Paradoksalnie, w wywalczonej przez ruch społeczny „Solidarność” nowej Polsce dziennikarzy o solidarnościowym rodowodzie jest w głównych mediach niewielu.

Twórcy polityki transformacyjnej głosili bałamutnie, że jej kształt był implikowany potrzebą szybkiego dojścia do światowego, nieuniknionego liberalnego ustroju. Proces prywatyzacyjny mógłby inaczej wyglądać, mógłby być bardziej sprawiedliwy, gdyby dokonano uwłaszczenia całego społeczeństwa, załóg firm, pracowników sfery budżetowej. Takie powszechne uwłaszczenie mogłoby być bazą wyjściową do budowy prawdziwego kapitalizmu, portem, z którego społeczeństwo wypłynęłoby na szerokie wody gospodarki rynkowej. Dlaczego zakładano, że ci Polacy, którzy nie są w nomenklaturach są gorsi, mniej przedsiębiorczy od tych w układach?

Prawdopodobnie taki sposób prywatyzacji wbrew obawom o jej nieefektywność przyniósłby lepsze rezultaty niż pośpieszna, byle jaka prywatyzacja prowadzona w imię dogmatycznych doktryn źle pojętego liberalizmu gospodarczego i po to by uzyskać szybkie wpływy do budżetu, która jak się okazało prowadziła do zubożenia społeczeństwa i kraju, a środki budżetowe nie wystarczały do zaspakajania nawet podstawowych potrzeb licznej rzeszy rodaków.

Wszędzie w kapitalizmie pokomunistycznym, od Europy po Chiny, niestety również u nas ideowi komuniści byli wśród tych, którzy stanowili forpocztę kapitalizmu i są beneficjentami zmian politycznego i gospodarczego ustroju.

W komunizmie aparat partyjny ideologię sprawiedliwości i równości łączył z władzą, stanowiskami, prestiżem i apanażami. Po 1989 roku trudno było tym partyjnym działaczom, ludziom władzy, beneficjentom dawnego komunistycznego ustroju stać się nagle zwykłymi obywatelami. Porzucili szybko swój wizerunek zaangażowania ideologicznego, przestali zasłaniać swój egoizm lub przykrywali go inną modną zasłoną, zupełnie przeciwstawną do poprzedniej, ideologią neoliberalną. Dążyli do zachowania stanowisk, prestiżu, władzy jako takiej, dawniej była to władza partyjnych bossów, obecnie władza bossów gospodarczych. Wymienili prestiżowe pozycje, które zajmowali w komunizmie na prestiżowe pozycje w kapitalizmie, stali się posiadaczami dużych majątków, dysponują dużymi kapitałami, wymienili bez skrupułów dawną ideologię na nową. Wyznawana przez nich dawna ideologia i głoszona propaganda równości społecznych nie przeszkadzała im w przejmowaniu społecznego majątku.

Odchodzenie od ideologii komunistycznej odbywało się stopniowo już od kryzysu gospodarczego za rządów Gierka i było wymuszone przez strach o utratę władzy, przywilejów i profitów. Coraz bardziej widoczna i uświadamiana przez komunistów większa efektywność gospodarki z własnością prywatną nad gospodarką z własnością państwową, pogłębianie się różnicy w szybkości rozwoju gospodarek kapitalistycznych nad komunistycznymi, zapaść gospodarek komunistycznych pod koniec lat siedemdziesiątych i w latach osiemdziesiątych i społeczne bunty spowodowały, że coraz więcej z nich zaczęło odchodzić od ideologii komunistycznej a komunistyczne rządy zaprzestały tłamszenia prywatnej inicjatywy i widziały w niej ratunek dla utrzymania swojej władzy. Myślenie według ideologii komunistycznej ustępowało myśleniu wolnorynkowemu.

Czy jednakowe czy podobne drogi odchodzenia od gospodarek komunistycznych w różnych pokomunistycznych krajach do wolnorynkowych świadczy o tym, że tak musiało być? Czy to istota gospodarki rynkowej determinowała niekorzystny dla społeczeństwa sposób przemian? Myślę, że nie, że ten sposób bardziej określała obowiązująca moda na neoliberalne teorie gospodarcze i określały własne interesy pokomunistycznego establishmentu.

My w Polsce mieliśmy szansę, by kontynuować procesy świadomościowe, myślowe, społeczne rodzące się i dojrzewające w ruchu „Solidarności”, by zawierzyć własnej mądrości i własnym intuicjom, własnej kreatywności i pójść własną drogą. Niestety nie uwierzyliśmy własnej mądrości i zawierzyliśmy obowiązującej ideologii neoliberalnej. Przekazując władzę i decyzyjność zapamiętałym, ortodoksyjnym liberałom zaprzepaściliśmy szansę na harmonijny i szybki rozwój, którą sami sobie wypracowaliśmy.


Społeczne podziały.

W PRL-u wielka część elit intelektualnych występowała przeciwko komunistycznej ideologii i komunistycznej praktyce bez względu na swoje usytuowanie w społeczeństwie, na swoje położenie materialne, towarzyskie, prestiżowe. Decydowały o takiej postawie względy patriotyczne, niezgoda na podległość ZSRR, względy ideowe, anty-ustrojowy sprzeciw. Elity potrafiły dokonywać demaskacji komunistycznej propagandy. Robotnicy w swych buntach, w swym solidarnościowym zrywie mieli ich absolutne poparcie, społeczeństwo było bardziej zintegrowane. Wtedy o podziałach decydowały ideały i były one ponad podziałami klasowymi, były wyznawane przez całe społeczeństwo, przez wszystkie jego warstwy. Dziś o podziale decydują przede wszystkim względy materialne, dziś społeczeństwo zostało podzielone na biednych i bogatych, na beneficjantów przemian i na pariasów i wykluczonych. Dziś elity nie potrafią współczuć tym drugim. Zabrakło pobudek ideologicznych, przesłoniły je względy materialne, które nie sprzyjają wydobyciu współodczuwania z odzieranymi z godności, tym razem nie z pobudek ideologicznych, ale przez materialną pauperyzację. Powstały dwa różne, oddzielne światy, między którymi zanikło prawie zupełnie zjawisko społecznej osmozy.

Z tej części obywateli, dla których dochody znacznie wzrosły w stosunku do przeciętnych dochodów sprzed 1989 roku a więc dla beneficjentów przemian bardzo niewielu dostrzegało spadek przeciętnego poziomu życia, i drastyczny spadek poziomu życia części obywateli. Wielu ludzi establishmentu nie dostrzegało albo bagatelizowało i uważało, że takie muszą być koszty przemian, oczywiście koszty nie swoje.


Portiernia – marzec 2005r.

O osobach publicznych, emocjonalnie.

Obserwując niektóre publiczne osoby występujące w telewizyjnych programach można dojść do wniosku, że czasami ludzie inteligentni, uważani nawet za intelektualistów, w sferze społecznej są ograniczeni, tępi, ”bezczulni”. Ich rozwój w tej sferze albo zupełnie nie nastąpił, albo cofnęli się oni do czasów, w których wrażliwość społeczna była słabo ukształtowana. Są cyniczni, zarozumiali, napuszeni, hermetyczni, pełni krytyki, zupełnie brakuje im otwartości i życzliwości w stosunku do innych osób. Intelektualność nie jest przez nich traktowana, jako dobro (dobro zdobyte oczywiście wielką pracą), które jest przyjemnością, dowartościowaniem i wartością samą w sobie, niewymagającą bezustannego rywalizowania i porównywania i dowartościowywania się poprzez wyszydzanie innych, „maluczkich”. Nie spełniają oczekiwań stawianym osobom publicznym, brakuje im poczucia humoru, subtelności. Są „grubo ciosani”, starają się na siłę być oryginalni, a są pretensjonalni, ich kontakt z innymi jest ciężki, pełen pretensji do swojej mądrości, emfatyczny, stresujący rozmówców. Jeśli wiedza, oczytanie, swoisty rozwój intelektualny ma prowadzić do takich postaw, do tego typu ułomnych osobowości to chyba lepiej nie rozwijać się w ten sposób, lepiej pozostać prostym człowiekiem.

Na osobowość człowieka składa się wiele czynników, człowiek rozwija się w różnych sferach ludzkiego życia, choćby takich jak sfery: emocjonalna, moralna, intelektualna, społeczna. Bogata wiedza nie musi oznaczać człowieka o bogatej osobowości, rozwój intelektualny nie musi oznaczać człowieka „pełnego”. Wydawałoby się, że rozwój w jednej dziedzinie np. intelektualnej ułatwia i niejako pociąga za sobą rozwój w innych dziedzinach. Jednak nie zawsze się tak dzieje. Jest sporo zadufanych intelektualistów (”inteligentnych książkowo”) o ułomnych osobowościach. Bardzo łatwo przychodzi im krytyka innych osób wg nich maluczkich. Krytykują ostro, bezkompromisowo, w sposób poniżający. Nie dostrzegają w swej pysze swoich wad. Wbrew ich mniemaniu o swoim posłannictwie ich myślenie i dokonywanie ocen jest klanowe i schematyczne, mają oni założone na oczy snobistyczne klapki. O dziwo, ich rozwój intelektualny nie prowadzi ich do prawdziwie liberalnych poglądów, do uznania relatywizmu zjawisk, do mądrości rzeczywistej, niewystudiowanej, nieograniczającej ale do para-liberalizmu zamkniętego, do ideowej poprawności.


Portiernia – styczeń 2004r.

Ortodoksyjny racjonalizm i pseudo liberalizm światopoglądowy.

Mam wrażenie, że czasami w świecie „Zachodu” idea tolerancji i liberalizmu światopoglądowego przekształca się paradoksalnie w ideę nieprzejednaną, pełną ortodoksji i nietolerancji, nic nieróżniącą się od innych ortodoksji, przeciw którym jest ona skierowana. Trzeba być uważnym, by nasza otwartość nie była pozorna, nie była intelektualnym tworem tolerującym u innych tylko myślenie liberalne, by nie doprowadzać jej do pychy „człowieka oświeconego”, by nie zamieniała się w nienawistną postawę i nienawistne reakcje wobec ludzi, grup, które uważamy za gorszych, ortodoksyjnych itd. Nie bądźmy sędziami, nie pretendujmy do roli ludzi oświeconych w sposób absolutny, doskonały, do roli Boga, nie zniewalajmy liberalizmu. Nie stawajmy się podobni do fundamentalistów, którzy mają niezachwianą pewność, bo pewność jest trudno uleczalna.

Oświecenie typu jakobińskiego, nie służy do poszerzania myślowych horyzontów, do zbudowania w sobie większej wrażliwości i większej otwartości do ludzi, bez względu na ich proweniencje, lecz do zbudowania opartego na cynizmie poczucia swojej wyższości, poprzez wykazania niższości, małości innych.

Dziś wielu ma w sobie niezłomną pewność w nieistnienie Boga i do tego ma misję, by tą pewność rozpowszechniać w sposób nachalny i nienawistny. „Oświeceni” drwią z upodobaniem i nzawziętością z ludzi dla których religia i tradycyjne wartości są bliskie. Czy takie postawy nie mają cech ortodoksji?

Czy wobec coraz powszechniejszego odczucia niemocy w zrozumieniu świata, poczucia że „Wiem, że nic nie wiem”, zarówno wiara jak i niewiara nie powinny zawierać w sobie pokory?

Zarówno kochając Boga swego jak i nie kochając Boga żadnego, powinniśmy zdobyć się na polubienie lub przynajmniej na szanowanie ludzi inaczej myślących.


Portiernia – styczeń 2004r.

Na czym polega nowoczesność społeczeństw?

Czy społeczeństwo nowoczesne, mądre i etyczne, to społeczeństwo, w którym jest miejsce tylko na racjonalizm, determinizm „oświeconego”, „nowoczesnego” umysłu, czy jest to społeczeństwo pluralistyczne, otwarte, w którym jest miejsce na różne systemy wartości, w którym wszystkie jednostki, grupy, społeczności są szanowane, jeśli tylko nie zagrażają innym, jeśli tylko ich poglądy i działania nie odbierają innym godności? Jednoczenie się społeczności, tworzenie więzi, nie powinno polegać na tworzeniu na siłę społeczeństwa jednakowo myślącego, mającego jednakowe poglądy we wszystkich dziedzinach ludzkiego życia. Koniecznym i wystarczającym warunkiem tworzenia wspólnoty państwowej czy narodowej jest istnienie obszaru pewnych wspólnych, podstawowych wartości, choćby takich jak poszanowanie godności każdej osoby. Prawo w tym obszarze powinno być jednoznaczne i bezwzględnie respektowane, jednak w innych sferach ludzkiego życia, jak choćby w sferze duchowości powinno się pozostawiać jednostkom, grupom, społecznościom dużą swobodę. Autorytarne, siłowe narzucanie wartości w tych sferach jest niemoralne i niebezpieczne. Istnienie zbioru pewnych wspólnych wartości nie wyklucza istnienia w społeczeństwie różnorodnych innych wartości. Różnorodność ubogaca.

Nie negując tego, że stanowione prawo, może mieć pozytywny wpływ na kształtowanie się norm i wartości społecznych, ważnym jest, by nie był to wpływ nachalny, by nie wyprzedzało zbyt mocno praktyk społecznego życia, by nie stało się absolutystycznym przymusem, by nie miało charakteru rewolucyjnej gorliwości i wojskowego rozkazu. Musi istnieć współdziałanie stanowionego prawa i społecznej praktyki.


Portiernia – wrzesień 2004 r.

Tak już jest świat skonstruowany.

Tak już świat i życie w nim są skonstruowane, że czy się tego chce czy nie potrzebny jest umiar, wypośrodkowanie, kompromis. Czy zamiast prowadzić przepełnione nienawiścią i jadem spory, nie należałoby skoncentrować się na przyszłości, aby procesy transformacji były w jak największym stopniu pozytywne i efektywne? Gdyby w teatrze politycznym było dużo mniej egoizmów i zawiści, okopywania się w swoich racjach, a więcej chęci do porozumienia i koncyliacyjnego działania, to może można by wypracować wspólną, lepszą drogę rozwoju kraju i zaspokajania potrzeb obywateli. Niestety ludzie, którzy swoją publiczną działalność traktują, jako społeczną służbę, dla których dobro wspólne, państwa, społeczeństwa, jednostek jest najważniejsze, którzy ukształtowali wrażliwymi własne sumienia, którzy nie są konformistami, dla których władza nie jest celem samym w sobie, nie jest fetyszem zbyt często znikają z publicznej areny, nie osiągają społecznego poparcia.


Portiernia –- listopad 2003 r.

Świat nie reaguje na zbrodnie dokonywane na Czeczenach.

Świat nie reaguje na zbrodnie dokonywane na Czeczenach i usprawiedliwia pokrętnie swoją bezczynność.

Taka reakcja nie mieści się w globalizacyjnych trendach, w neoliberalnej modernizacji globu.

Determinację, opór Czeczenów wrzuca się do jednego worka ze światowym islamskim terroryzmem, ocenia grupy, społeczności po skutkach ich działań, zupełnie ignorując różne tych działań przyczyny. Źródłem światowego terroru islamskiego jest nienawiść do innowierców, do społeczeństw z innych cywilizacji, są kompleksy wobec bogatego, nowoczesnego świata, jest szukanie źródeł swych upokorzeń w zewnętrznym świecie.

Przyczyną działań Czeczenów jest rzeczywiste upokorzenie zadawane przez Rosję, jest desperacka obrona przed eksterminacją, przed fizycznym unicestwieniem.

Oczywiście każda wojna, każde upodlenie, każda bezsilność prowadzi do demoralizacji części społeczeństwa, do zatracania ludzkich miar wszystkiego tego, co się dzieje dookoła. Jednak to nie Czeczeni są agresorami. Są ofiarami post sowieckiej pychy, wielkomocarstwowej, zbrodniczej dumy rządzących Rosją.

Jakaż to moralność przywódców niektórych europejskich państw, którzy nawołują do moralnego zachowania innych, a sami nie reagują na dokonywane w świecie zbrodnie, którzy ściskają ręce politykom odpowiedzialnym za zbrodnie, którzy umizgują się do prezydenta Rosji i autoryzują zbrodnie dokonywane na Czeczenach.


Portiernia – wrzesień 2004 r.

Każda wojna deprawuje.

Nie można usprawiedliwiać żadnego aktu terroru, jednak należy rozróżniać jego przyczyny. Terroryzm czeczeński nie ma źródła ideologicznego, fanatycznego, jest radykalną, desperacką reakcją na terror wojsk rosyjskich, na masowe zbrodnie dokonywane na czeczeńskiej ludności, jest wynikiem rozpaczy i bezsilności, osamotnienia i opuszczenia przez świat. Każda wojna deprawuje. Za stan psychiczny, wielkiej części bojowników czeczeńskich, za ich skrajną determinację, za to, że życie ludzkie w ich oczach zupełnie straciło na wartości odpowiadają władze Rosji, na ich rękach jest krew nie tylko Czeczenów, ale również uwięzionych przez Czeczenów zakładników. Istnieje obawa, aby polityka świata, jego obojętność nie doprowadziła do zjednoczenia się świata islamskiego, tego fanatycznego, z tym ciemiężonym, terroryzowanym, aby nie doszło do wojny cywilizacji.









Kolejne notatki: 2005a
„Nie lękajcie się”




Notatki - całość
** ** ** **