x*x*x*x*x*x





********************









Pierwsza strona - Spis stron






******************







a Notatki: Wstęp.

aa Notatki: 1977 a
Co to jest zło? Co to jest dobro?

ab Notatki: 1977 b
Kompleksy i zadufanie

ac Notatki: 1978a
O rozwoju społeczeństw.

ad Notatki: 1987a; 1988a
Cud świadomości człowieka.

ae Notatki: 1987; 2018
O żydowsko-polskich stosunkach.

af Notatki: 1991a; 1993a
Dylematy człowieka współczesnego.

ba Notatki: 1994a
Dlaczego nikt nie zwalcza gospodarczych oszustów?

bb Notatki: 1997a
Nie można biernie przyglądać się złu i nie reagować na przemoc.

bc Notatki: 1997b
Zawiedzione nadzieje

bd Notatki: 1997c, 1998a; 1999a
Pozory liberalizmu gospodarczego. Zniewolona wolność.

be Notatki: 1997b; 2001a
Świat jest obojętny na eksterminację narodu czeczeńskiego.

bf Notatki: 2001b
„Zabijanie” nudy na nocnej służbie.

bg Notatki: 2002a
Czy koszty przemian musiały być tak wysokie?

cc Notatki: 2007f
Nie takich przemian chcieliśmy. Która z poprawności wyrządziła więcej szkód?

cd Notatki: 2003a; 2007a
Jaka ma być ta gospodarcza równowaga?

ce Notatki: 2003b; 2007b
Dlaczego po 1989 roku rozwój naszego kraju był tak chaotyczny, tak powolny i odbywał się z wielkim rozwarstwieniem i z tak ogromnymi kosztami społecznymi?

cf Notatki: 2003c; 2007c
O podatkach.

cg Zapiski: 2003d; 2007d
Wykluczanie obywateli z konsumpcji, to ograniczanie podaży i początek ciągłego procesu wykluczania.

ch Zapiski: 2003e
Czy bieda i ekonomiczne wykluczenie przystoi epoce wielkiego postępu i wzrostu wydajności procesów wytwarzania?

ci Zapiski: 2003f
Postulaty „Solidarności” wyrzucono do kosza.

cj Zapiski: 2003g; 2007e
Jaka ma być ta globalizacja?

ck Zapiski: 2003h
O stosunku do osób ułomnych i cierpiących.

ca Notatki sprzed 2003a
Pułapki myślenia zbyt doktrynalnie liberalnego.

cb Notatki sprzed 2003b
Niewykorzystane potencjały ludzkiej pracy i ludzkich zdolności.

da Zapiski: 2004a
Czy istnieją biedni Polacy? Społeczne podziały.

db Notatki: 2005a
„Nie lękajcie się”

dc Notatki: 2006a
Główna linia podziałów. Marginalizacja i wykluczenie wielu Polek i Polaków.

dd Notatki: 2006b
Exodus rodaków. Ucieczka z beznadziei.

de Notatki: 2007g
O poprawności ekonomicznej, politycznej i moralnej.

df Notatki: 2007h
Zaćmienie umysłów czy egoizm establishmentu?

dg Notatki: 2007i
O samozadowoleniu elit. „Humanizm” opresyjny. „Otwartość” marginalizująca i wykluczająca.

dh Notatki: 2007j
Nie powinno się ograniczać gry rynkowo-społecznej.

di Notatki: 2007k
O neoliberalnej poprawności i nadgorliwości.

dj Notatki: 2007l
Liberalny przechył.

fa Notatki: 2008a
Nieznośna propaganda sukcesu

fb Notatki: 2008b
Receptą na sukces gospodarczy i spokój społeczny jest równowaga gospodarczo-społeczna.

fc Notatki: 2008c
Świat jest tajemnicą. Jedynie słuszne myślenie jest niebezpieczne.

fd Notatki: 2008d
Czy jako naród mamy prawo do pozytywnego myślenia o sobie?

fe Notatki: 2008e
O światowym kryzysie i o zmianie światowego podziału konsumpcji i pracy.

ff Notatki: 2008f
Kryzys nie wziął się z niczego. Przyczyny kryzysu.

fg Notatki: 2008g
Gra rynkowa bez żadnych humanitarnych reguł.

ga Notatki: 2009a
Struktura dzisiejszego kapitalizmu. Czy sprywatyzować demokrację?

gb Notatki: 2009b
Dyktatura większości. Polityczna i medialna bezduszność.

gc Notatki: 2009c
Czy osoby produktywne są ofiarami osób nieproduktywnych?

gd Notatki: 2009d
Inercja świadomości elit w kwestii dotyczącej naszej transformacji. Unikajmy schematów.

ha Notatki: 2010a
Narodowa tragedia.

hb Notatki: 2010b
Po co nam ten konflikt? Para-liberalna bezduszność. Obrona pseudo liberalnej, postkomunistycznej rzeczywistości.

hc Notatki: 2010c
Choroba wykoślawionych idei nowoczesności i postępu.

hd Notatki: 2010d
Komu upodlenie, komu honory?

ia Notatki: 2011a
Opresyjny system. Odporni na rzeczywistość.

ib Notatki: 2011b
Jaka będzie nasza starość?

ic Notatki: 2011c
O kryzysach: gospodarki, wartości, demokracji, globalizacji.

id Notatki: 2011d
Kryzys w Grecji. Epoka prestidigitatorów i krzykaczy.

ie Notatki: 2011e
Brak poszanowania wartości pluralizmu przez „ucywilizowanych nowocześnie”

ie Notatki: 2011x


if Notatki: 2011f
Erozja neoliberalnego kapitalizmu. Kryzys nie wziął się z niczego.

ig Notatki: 2011g
Dysonans między wydajnością gospodarek a gospodarczym i społecznym zorganizowaniem.

ih Notatki: 2011h; 2012a
Idee „Solidarności” nie umarły.

ja Notatki: 2012b; 2013a
Przesilenie kapitalizmu, który nazywają liberalnym

jb Notatki: 2013b
Neoliberalny ustrój kastowy. Cofnięcie się w zaawansowaniu humanizmu.

jc Notatki: 2013c; 2014a
Neoliberalno-lewacko-korporacyjno-kapitalistyczny,”postępowy” system gospodarczo-społeczny jest źródłem napięć lokalnych, globalnych i ludzkich nieszczęść.

jd Notatki: 2014b
Współczesna „postępowa” ortodoksja. Kapitalizm ideologiczny, obłudny.

je Notatki: 2014c; 2015a
Liberalny letarg. Czy nastąpi przebudzenie?

jf Notatki: 2016a
Zaciekły opór establishmentu przed utratą ego-liberalnych przywilejów.

jg Notatki: 2016b; 2017a
Para-liberalna propaganda przestaje oddziaływać.

jh Notatki: 2018a; 2019a; 2020a
Pseudoliberalna i pseudo postępowa hucpa.

ji Notatki: 2020b
Wysferzone, egoistyczne, zarozumiałe elity

Notatki: Spis treści



OOOOO
OOOOO


NOTATKI - CAŁOŚĆ


OOOOO
OOOOO



Zabawy słowami a

Zabawy słowami b

dj Notatki: 2007l

Liberalny przechył.


Łódź ul. Piotrkowska

Kongres Liberalno-Demokratyczny, którego spadkobierczynią ideową jest PO, to praźródło fatalnej transformacyjnej polityki gospodarczej.

Praźródłem ogromnie dotkliwych dla części społeczeństwa przemian i bardzo chaotycznego, niesprawiedliwego i dokonującego się w żółwim tempie gospodarczego rozwoju naszego kraju i w konsekwencji politycznych, ideowych, społecznych animozji i rozłamów, niezwykle zaciętych, często nienawistnych kłótni jest polityka finansowa i gospodarcza prowadzona przez skrajnie liberalnych decydentów wywodzących się z liberalnych elit. To ta polityka drastycznych działań i stwarzania drastycznych warunków, i generowania olbrzymich kosztów społecznych, polityka wybijania gospodarki ze stanu zrównoważenia, polityka wolności (dowolności), ale tylko dla części społeczeństwa a dla części zniewolenia, polityka szoku i trudnego pieniądza, zwana nieprecyzyjnie neoliberalną doprowadziła do pauperyzacji wielkich rzesz ludzi, do olbrzymiego materialnego rozwarstwienia, wyostrzała różnice w innych, pozagospodarczych sferach, doprowadziła do ostrych podziałów politycznych, ideowych, a nawet światopoglądowych. Zamiast zostać tygrysem Europy jak głosili neoliberałowie nasz kraj przybrał postać maszkarony rozwijającej się w chaosie i w ślimaczym tempie.

Po wprowadzeniu „reformy” szokowej nastąpiła z jednej strony bieda, marginalizacja i wykluczenie części społeczeństwa i z drugiej strony intensywny „wyścig szczurów” po pieniądze, stanowiska, prestiż innej jego części. Spowodowało to wielką społeczną demoralizację, demoralizacji ulegli zarówno niektórzy ludzie ze społecznych dołów jak i ludzie ze społecznych elit i establishmentu, z różnych grup i środowisk zawodowych. Wielkie: egoizm, znieczulica, korupcja wśród części osób z zawodów zaufania publicznego, wśród polityków, urzędników, prawników, lekarzy i innych była szczególnie przykrym, odpychającym, rujnującym społeczny ład i społeczne więzi zjawiskiem.

Polityka chaosu i niesprawiedliwości wykreowana przez KLD była prowadzona niezmiennie przez kolejne rządy. Polityka prowadzona według neoliberalnych doktryn uznawana za jedynie słuszną spowodowała nie tylko ogromne nierówności społeczne, ale była powodem gospodarczego i społecznego chaosu, niewykorzystywania gospodarczych i społecznych potencjałów i powolnego rozwoju naszego kraju.

Pomimo większych niż w innych krajach: zaangażowania, długiego czasu pracy, trudu pracy części społeczeństwa, dystans między naszym krajem a krajami rozwiniętymi zamiast zmniejszać się powiększał się, a część społeczeństwa żyła i nadal żyje w biedzie i jest marginalizowana.

Doraźne ratowanie budżetu poprzez sprzedaż krajowego majątku i dobrze prosperujących firm, to niezwykle krótkowzroczne, szaleńcze działania. Niestety liberalna ideologia wzięła górę nad rozsądkiem. Ustawienie finansów po 1989 r. sprzyjało likwidacji naszych firm. Na własne życzenie, a właściwie na życzenie Kuczyńskiego, Balcerowicza, Rady Polityki Pieniężnej i innych liberalnych decydentów i doradców staliśmy się gospodarką z bardzo mocno ograniczoną konsumpcją, podażą i inwestycjami i do tego z mocno uszczuplonym własnym majątkiem.

Nieracjonalnie wielkie tłumienie koniunktury i pauperyzacja wielkiej części społeczeństwa nie sprzyjały szybkiemu rozwojowi, uniemożliwiała zwiększania potrzebnych środków, które można by było przeznaczyć na cele inwestycyjne i społeczne, tłamsiła ludzką, gospodarczą aktywność.

Nie powinno się wprowadzać zbyt wielu instrumentów i „usprawnień” wolnego rynku i liberalizmu gospodarczego w gospodarce, która jest w nierównowadze, w szczególności w nierównowadze na rynku pracy, która funkcjonuje w pseudo-liberalnej a właściwie w anty-liberalnej rzeczywistości. Dopiero po uzyskaniu gospodarczej równowagi, gdy rynkowa gra jest pełna i czysta, gdy mogą w niej uczestniczyć wszyscy obywatele i podmioty, gdy liberalizm pozbędzie się formy wypaczonej, można ewentualnie ją dodatkowo usprawniać np. przez częściowe prywatyzowanie placówek leczniczych czy zmniejszając i spłaszczając podatki.

Tych, którzy mieli rację krytykując politykę decydentów nazwano oszołomami. Adama Glapińskiego i innych ekonomistów, którzy krytykowali ultraliberalne koncepcje gospodarcze Waldemara Kuczyńskiego i politykę finansową Leszka Balcerowicza, które spowalniały rozwój i przyczyniały się do pauperyzacji dużej części społeczeństwa uważano za ekonomistów księżycowych.


Grudzień 2007

Dylematy rozliczeń.

Pierwszą i ważną przesłanką do oceny osób, które były wykorzystywane przez peerelowskie służby jest to, czy nawiązały one kontakt z tymi służbami z własnej inicjatywy czy były do kontaktów chytrze skaptowane. Innym kryterium oceny jest to, czy kontaktując się ze służbami świadomie zaszkodziły innym ludziom, czy nie. Ale rozstrzyganie dylematów nie jest proste a oceny mogą być rozbieżne.

Dylematy są wielkie i nic dziwnego, że wywołują tyle emocji i sporów. Z jednej strony mamy w Polsce bardzo dużo nierozliczonych krzywd i nierozliczonych, nikczemnych działań. Dawni funkcjonariusze komunistycznego państwa, pracownicy jego służb i współpracujący z nim konfidenci, którzy mają na sumieniu ludzkie krzywdy i dramaty nie tylko nie zostali ukarani, ale wielu z nich zostało nagrodzonych. Wielu z nich zdołało się umiejscowić i umocować w establishmencie III RP i wielu ma wpływ na naszą gospodarczo-społeczną i polityczną rzeczywistość i na kierunki przemian. Z drugiej strony chyba nie zawsze zasadnie wytyka się i nagłaśnia kontaktowanie się ludzi ze służbami, gdy wiadomo z późniejszych ich postaw, że ich myślenie i postawy były tak naprawdę antyreżimowe, pro wolnościowe, a uwikłanie wynikało albo z szantażu albo charakterologicznych słabości.


Jak ocenić Wałęsę?

Zarzuca się Wałęsie współpracę z SB i oskarża o zdradę „Solidarności” i działania antypolskie. Czyniły to osoby, które były z nim blisko w pamiętnych, solidarnościowych wydarzeniach, które z nim współpracowały w walce z komunistyczną władzą.

Nie można podważać uczciwości tych wielce zasłużonych i zaangażowanych w powstanie, obronę i trwanie ruchu „Solidarności”, żarliwych w walce z komunistami o nową Polskę osób. Należy oddać hołd Annie Walentynowicz, Andrzejowi Gwieździe, Krzysztofowi Wyszkowskiemu, Alinie Pieńkowskiej i innym osobom, tworzącym trzon przed-solidarnościowej opozycji, dzięki którym wydarzenia solidarnościowego sierpnia się zaczęły. Mają one swoje miejsce w historii. Jednak przeżywamy dziś wielkie rozterki z powodu dysonansu miedzy tą ich krytyka Wałęsy a naszą pamięcią o Wałęsie, przywódcy „Solidarności”, który wydawało nam się, że kierował się przynajmniej w okresie strajków i tworzenia „Solidarności” odwagą, zdrowym rozsądkiem i roztropnością. Może ta ich krytyka wynika z ich wielkiego rozgoryczenia tym, co działo się już w wolnej Polsce, zdradą ideałów „Solidarności”. Kompromis „okrągło-stołowy” jawi się im, jako przyczyna wszelkiego zła, które się później pojawiło.

Zawartość esbeckich kartek papieru może być niewiarygodna i w dokonywaniu ocen nie można przedkładać tego, co zwierają ponad to, czego wszyscy sami doświadczyliśmy.

Natomiast ocena poczynań Wałęsy już w wolnej Polsce nie może być dobra. Wałęsa stanął przed dylematem, jak pogodzić modernizację naszego kraju w duchu modnych koncepcji neoliberalnych z wprowadzaniem w życie ideałów „Solidarności”, które przecież były podłożem i motorem wielkiego społecznego ruchu. Znalazł się między opcją neoliberalną skupiającą dużą część osób z solidarnościowej elity, która prawdopodobnie miała dobre intencje, by Polska szybko dołączyła do rozwiniętego, nowoczesnego świata, ale była bezkrytyczna wobec tego, co działo się w niby już wolnej Polsce i opcją, która chciała transformacji sprawiedliwszej i bardziej przyjaznej zwykłym obywatelom. Zwolennicy pierwszej opcji byli bezkrytycznie zapatrzeni w światowy, neoliberalny, bankowo-korporacyjny kapitalizm i głosili ideę skupienia się na przyszłości, przebaczenia byłym komunistom i wspólnego szybkiego budowania przez wszystkich obywateli nowej, wolnej Polski, którą to ideę wprowadzano bezkompromisowo w życie nawet wtedy gdy było już widać, że przynosiła wiele zła. Tych, którzy opowiadali się za drugą opcją, którzy dostrzegali szerzące się zło w życiu gospodarczym i społecznym i chcieli ukrócenia procesu rozkradania państwa i przejmowania jego majątku przez nieuczciwych gospodarczych graczy, w dużej mierze wywodzących się z szeregów byłych komunistów, którzy niejako w nagrodę za komunistyczne zniewalanie społeczeństwa stawali się beneficjentami przemian w wolnej Polsce okrzyczano oszołomami.

Wałęsa niestety tylko przez krótkie okresy sprawowania władzy starał się o wypracowanie kompromisu, wpisał się w pierwszą opcję i stał się radykalnym i bezkompromisowym przeciwnikiem opcji drugiej.

Stracił społeczną wrażliwość z okresu „Solidarności” i stał się obrońcą polityki, która przyniosła pauperyzację i marginalizację dużej części społeczeństwa, wielkie i długotrwałe, bezrobocie, które były tym bardziej dotkliwie odczuwane, że towarzyszyły im w dużej mierze nieracjonalna wyprzedaż państwowego majątku i bardzo niesprawiedliwe przekształcenia.

Wałęsa przyłączył się też do wciągania komunistów do władzy (budowania lewej nogi) i ich uwłaszczania się na społecznym majątku. Jest prawdopodobne, że jego i uwikłanie w relacje z SB było wykorzystywane przez byłych esbeków i polityków z byłej PZPR do jego szantażowania i wymuszania działań dla nich korzystnych.

Oceny Wałęsy, jego całokształtu społecznych i politycznych działań nie mogą być czarno-białe Wałęsa, który był skutecznym przywódcą strajków i bohaterem robotniczego zrywu i ruchu „Solidarności okazał się miernym nieradzącym sobie z prawidłowym postrzeganiem rzeczywistości, nie efektywnym prezydentem.

Można mieć różnego rodzaju zastrzeżenia do meritum i sposobu uprawiania polityki przez Lecha Wałęsę już w III RP, można mieć mu za złe za udzielanie bezkrytycznego poparcia prowadzonej polityce gospodarczo-społecznej, za porzucenie ideałów Solidarności”, można się zżymać a nawet gniewać za niektóre jego działania, za wojnę na górze za niektóre paskudne wypowiedzi poniżające zasłużonych dla Polski ludzi, nestorów starań o Polskę niezależną i moralną, ale nie można nie doceniać jego wielkiej roli i wielkich zasług, w ruchu „Solidarności”, w walce z komunistycznym ustrojem, w walce o wolną Polskę. Za tą część jego aktywności należy mu się wdzięczność i szacunek.


Grudzień 2008

Historia z wyniesieniem teczek z archiwum świadczy o tym, że najprawdopodobniej Lech Wałęsa dał się skaperować bezpiece do jakiejś formy współpracy. Jako młody człowiek mógł dać się zindoktrynować komunistom. Lech Wałęsa wychowywał się w biednej, wielodzietnej rodzinie. Przyjechał do Gdańska i rozpoczął pracę w stoczni by „wyrwać się z uścisku biedy” Może „zapachniały mu” dodatkowe pieniądze oferowane mu przez SB. Ale w stoczni, wśród kolegów przeszedł szybką edukację. Zorientował się, że prawda jest po stronie buntujących się i antyrządowo i antykomunistycznie nastawionych robotników. Jednak z uwikłania z kontaktów z SB, tak szybko nie mógł się wyplatać. Może podjął grę. Chwała mu jednak za to, że z czasem potrafił dojrzeć i zrozumieć, że komunistyczny ustrój jest amoralny a komunistyczna władza jest władzą zakłamaną i ubezwłasnowolniającą obywateli. Poznanie tej przemiany młodego człowieka podejmującego pracę zawodową w dużym zakładzie i wchodzącego w dorosłe życie mogłoby być fascynujące i pouczające i stanowić kanwę filmowego scenariusza. Może to silne odczuwanie przez Wałęsę potrzeby bycia docenionym i łatwość nawiązywania kontaktów, które najpierw, po przybyciu do dużej firmy, do dużego miasta spowodowało negatywne, konfidenckie zachowania, później po dojrzeniu i uświadomieniu sobie małości swojego zachowania i odczuciu potrzeby identyfikowania się z dobrem i szlachetnymi prądami istniejącymi wśród załogi stoczni spowodowało niezłomne i skuteczne działania jako przywódcy strajku a później całego ruchu „Solidarności”


Luty 2012

Dla samego Wałęsy i dla kraju byłoby dobrze, gdyby ujawnił swoje kontakty ze służbami PRL-u, gdyby przeprosił ludzi, którzy ucierpieli z powodu jego donosów do SB, gdyby wyjaśnił, że to jego uwikłanie nie miało wpływu na jego intencje i aktywności w czasie zmagań „Solidarności” z komunistyczną władzą, w czasie odzyskiwania przez „Solidarność” i Polskę wolności. Uwalniając się od szantażu mógłby realizować postulaty „Solidarności”, mógłby uczestniczyć w budowaniu normalnego, demokratycznego kraju. Nie bojąc się o to, by wyszły na jaw jego powiązania z SB mógłby bez skrępowania włączyć się w budowanie demokratycznej i solidarnej Polski. Byłby postrzegany pozytywnie. Stało się inaczej. Jako Prezydent kraju zapisał się w naszej pamięci negatywnie.

Gdyby Wałęsa zechciał i potrafił wytłumaczyć się z uwikłania w relacje ze służbami bezpieczeństwa i z komunistyczną władzą, gdyby wytłumaczył swoją niewykluczoną grę z nimi, gdyby np. potrafił przekonać, że pozyskane od nich informacje posłużyły do optymalnego w sytuacji opresji władz w stosunku do „Solidarności” , bez wielkiego rozlewu krwi uzyskania najpierw coraz to większych pól wolności a w końcu do upadku PRL-u, gdyby uwolnił się tym sposobem od szantażu z ich strony i zostając Prezydentem Państwa nie prowadził pod ich dyktando złej, bardzo niekorzystnej dla kraju i społeczeństwa polityki, to zapewne dzisiaj nie utraciłby społecznego szacunku.

Wypieranie prawdy i opinie, że nie wolno w żadnym wypadku poruszać różnych postaw Wałęsy, by nie kalać dobra narodowego i świętości, jakimi on jest i kłótnie na ten temat wcale nie służą obronie jego dobrego imienia.


Luty 2012

Dążenie do prawdy.

„Solidarność”, to ruch bardzo drogi naszym sercom. Liderzy ruchu, osoby, które stały na jego czele i wyznaczały kierunki i sposoby walki o nową polską rzeczywistość, to nasi idole, których obdarzyliśmy niezwykłym zaufaniem. Dlatego, prawdy, które okazują się być inne od naszych dotychczasowych, przekonań, burzące nasze pełne atencji nastawienie do ruchu i jego liderów są tak bolesne. Z ruchem wiązaliśmy nasze myśli i uczucia. „Solidarność” i walka z komuną przenikały i tworzyły nasze wnętrza, wzmacniały nasze oceny historycznej rzeczywistości i wpływały na naszą tożsamość, dlatego weryfikacja zapisanych w naszej świadomości zdarzeń i obrazów przychodzi nam z ogromnym trudem. Działa tu mechanizm wyparcia tego, co dla nas przykre. Nie całkiem serio traktowaliśmy negatywne opinie o Wałęsie jego współpracowników, między innymi Andrzeja Gwiazdy, Anny Walentynowicz, Krzysztofa Wyszkowskiego, a przecież były to osoby z jego najbliższego otoczenia i mogły jak nikt inny oddzielać prawdy od pozorów. Musimy uporać się z inercją naszego myślenia i odczuwania, by zmienić tak bliskie naszym duchowym i emocjonalnym potrzebom utrwalone obrazy.

Nowo odkryte fakty dotyczące Wałęsy, osoby, którą obdarzaliśmy szczególną estymą są wielce przykrym doznaniem. Okazuje się, że nasze jego oceny i do niego zaufanie wynikało chyba bardziej z racji samego jego przywództwa, miejsca, które zajmował w ruchu niż z racji jego cnót. Jednak prawd nie wolno ignorować, nawet, gdy dochodzenie do nich wiąże się z wielką przykrością, gdy zmieniają nasze wyidealizowane obrazy.

Dobrze, że znajdują się ludzie, którzy dochodzą do prawd, którzy pragną, by prawdy a nie kłamstwa kształtowały życie naszej państwowej wspólnoty. Kłamstwa wypaczają oceny wydarzeń i mogą wpływać negatywnie na kształtującą się rzeczywistość. Tak też niestety stało się w III RP, w której wielki zapał na początku ustrojowych przemian i wielki trud milionów obywateli zostały zmarnowane. Dążenie do prawdy jest niezbędne ze względów moralnych, jest też konieczne do prawidłowego, efektywnego funkcjonowania państwa.


Październik 2013

Prawda odkrywana przez Sławomira Cenckiewicza.

Jest mi cholernie przykro, mam od kilku lat wielki psychiczny dyskomfort z powodu odkrycia całej prawdy o moim byłym idolu Lechu Wałęsie. Już konflikt z Krzysztofem Wyszkowskim, który Wałęsa eskalował do wojny powodowała moją zmianę jego oceny. U Wałęsy nie ma odrobiny pokory, jest za to moc arogancji, bezpardonowych, nieustępliwych ataków, wybielania się za wszelką cenę, za cenę zniesławiania i krzywd wyrządzanych byłym kolegom. Ogromny dyskomfort i rozczarowanie nie mogą być barierą w przyjmowaniu przeze mnie prawdy o przeszłości i prawdy o Wałęsie.

Prawdziwi przywódcy i ważni ludzie antykomunistycznego ruchu „Solidarność”, tacy jak Krzysztof Wyszkowski, Anna Walentynowicz, Andrzej Gwiazda, i wielu, wielu innych kierowali się pobudkami ideowymi. Liczyły się dla nich przede wszystkim sprawy ruchu, pragnęli zwycięstwa i dobra wspólnoty, swoje osobiste ambicje podporządkowywali sprawie o którą walczyli. Byli aktywni, ekspansywni w realizowaniu wspólnych dla ruchu celów, natomiast w swej skromności nie eksponowali swoich osób. Oddali formalne i symboliczne przewodzenie ruchem „ludowemu” Lechowi Wałęsie, którego cechy charakteru, przebojowość, ofensywność i komunikatywność wydawały się korzystne dla objęcia przywództwa.

Ludzie, dla których „Solidarność” była czymś bardzo ważnym boją się, aby odsłonięcie prawdy nie przekreśliło jej etosu, sensu ich działań i rezultatów przemian, by nie zostało zniweczone ich wielkie zaangażowanie.

Chcieliśmy wierzyć, że u Wałęsy następował proces dojrzewania, że jego własna interesowność, lęk i poddanie się naciskom SB przemieniała się z czasem w odwagę i niezłomność, że dobro wspólnoty i wyższe wartości okiełznały na trwałe lęk przed SB i interesy własne. Jednak nie można ignorować faktów jego współpracy z SB i być obojętnym na zło i ludzkie krzywdy, które z tej współpracy wyniknęły, nie można ignorować wpływu SB i komunistycznych władz na Wałęsę, oddziaływania na ruch „Solidarności” i wpływania na kształt przemian i wpływu byłych esbeków na Wałęsę już w III RP, w czasie gdy był prezydentem. Zachowania Wałęsy po 1989 roku, zwłaszcza jego prezydentura świadczą o jego uwikłaniu i współpracy z SB i komunistyczną władzą. Przemiany te były dalekie od ideałów „Solidarności”, od marzeń i wizji powstałych w czasie trwania ruchu i przyniosły wielu obywatelom biedę i upokorzenie i poczucie dziejącej się niesprawiedliwości.

Nie jest tak, jak można czasem usłyszeć lub przeczytać, że ruch „Solidarności” był wywołany przez komunistyczną władzę i jej służby i że był całkowicie przez nie kontrolowany. Ruch powstał na bazie autentycznego buntu wobec polityki gospodarczej władz i wobec komunistycznej ideologii, wobec polityczno-gospodarczej, zideologizowanej rzeczywistości. Niemniej po jego powstaniu przerażone władze PRL-u starały się na niego wpływać i to im się niestety udawało, zwłaszcza pod koniec lat osiemdziesiatych. Okazała się w tym niezwykle przydatna tworzona mozolnie w PRL-u siatka konfidentów. Pozyskiwano też konfidentów nowych. Czy dowiemy się kiedyś ilu konfidentów, takich jak choćby redaktor Maleszka działało w szeregach opozycji?

To jest niezmiernie przykre, że w nowej już niby wolnej Polsce za bohaterów ruchu uważa się nie te autentycznie dla niego zasłużone osoby, ale te wykreowane przez komunistów.


Listopad 2013

Gdyby Wałęsa się przyznał do swoich kontaktów z esbecją, znajomość których już i tak była powszechna, to ułatwiłoby mu to dobre funkcjonowanie w III RP. Usilne ich ukrywanie, „pójście w zaparte” nie ułatwiło mu kontaktowania się ze społeczeństwem. Wypieranie się swojej przeszłości, odrzucanie udowodnionych zarzutów sprzyjało narastaniu arogancji i buty. Bufonada, którą wcześniej posiadał urosła i stawała się nieznośna. Stał się antypatyczny, zapiekły w zwalczaniu swoich przeciwników. Współpraca z SB, denuncjowanie kolegów była niechlubna, ale można założyć, że z czasem dojrzał i się zmienił i w III RP nie wywoływałaby tylu emocji, gdyby nie to, że rzutowała ona mocno na jego postawę i działania. Z dużym prawdopodobieństwem na prowadzoną przez niego politykę miało wpływ szantażowanie go przez byłych esbeków i działaczy partyjnych byłego PRL-u, których nieformalne struktury funkcjonowały w postkomunistycznym państwie. Ogromny wpływ na kształtowanie się naszej polskiej rzeczywistości po 1989 roku maił wielki opór przeciwko dokonaniu lustracji. Zdecydowanym jej przeciwnikiem był, z powodów osobistych Wałęsa. Jesteśmy jedynym krajem, oprócz krajów, które powstały po rozpadzie ZSRR, który lustracji nie przeprowadził. Szybko przeprowadzono ją w Niemczech, Czechach, Słowacji. Brak lustracji spowodował, że różnego rodzaju indywidua o niechlubnej przeszłości mocno usadowiły się w strukturach państwa, w polityce, mediach, biznesie. Są głosy, by nie rozgrzebywać win Wałęsy, by go nie upokarzać, aby oszczędzić mu moralnego dyskomfortu, ale upokorzeń i dyskomfortu zaznało w III RP z powodu jego działań również miliony rodaków.


Weryfikacja i zbliżenie ocen transformacji są konieczne do zakończenia politycznej wojny.

Dzisiejsze konflikty i drastycznie różne oceny polityczne dzisiejszych zjawisk i postaw, wzajemna niechęć do siebie osób i grup wynikają z różnych ocen polityki transformacji, z odpowiedzi na pytanie, czy zaaplikowany sposób przechodzenia z gospodarki PRL-owskiej do wolnorynkowej był konieczny i optymalny, czy może niepotrzebnie drastyczny, szokowy i niepotrzebnie długotrwały i mało efektywny. Dopóki nie zostaną zweryfikowane oceny polityki przemian, dopóki nie nastąpi choćby częściowe ich zbliżenie albo przynajmniej zrozumienie i uznanie prawa do tych innych ocen i sposobów myślenia dzisiejszych przeciwników politycznych, dopóty emocje i powierzchowne oceny będą panować na politycznej scenie, dopóty politycy będą odsądzać swych przeciwników od czci i osądzać niemalże jak złoczyńców.


Wolność totalna, bez moralnych ograniczeń jest destrukcyjna.

Im ludzie inteligentniejsi, tym potrzebują więcej wolności i tym więcej wolności pozostawiają innym. Podobnie im społeczeństwa bardziej dojrzałe i bardziej etyczne tym więcej potrzebują wolności a mniej ograniczeń, zakazów, instrukcji i nakazów. Jednak wolność nie może zamienić się w dowolność, wolność jednostek w wolność totalną a wolność społeczeństw w anarchię. Nie można dawać przyzwolenia na działania nieetyczne i przestępcze.

Wolność nie może też być trywializowana, dążenie do wolności stanami egzaltowanych, patetycznych, oderwanych od realu uniesień.


Rządzenie przy pomocy pijaru.

Najważniejsze powinny treści wypowiedzi, ich meritum, ale w dzisiejszej epoce obrazków, komercji, reklamy i PR dla skuteczności społecznego odbioru ważne są też umiejętności atrakcyjnego ich konstruowania i prezentowania. Niestety często w publicznych, medialnych wystąpieniach czy debatach prawdy przegrywają w odbiorze społecznym, zwłaszcza tym bezpośrednim, krótko-czasowym z pijarem. Te niby-racjonalne, słodkie, konstruowane chytrze tak by wyglądały na otwarte, spolegliwe i by trafiały w oczekiwania słuchaczy wygrywają z rzetelnymi przekazami. Oprócz sposobu konstruowania wypowiedzi liczy się też techniczna strona wypowiedzi, tembr głosu, intonacja, sposób akcentowania. Może gdyby wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego były przepuszczone przez jakiś modulator eliminujący emocjonalność jego głosu, to zyskałyby one w społecznym odbiorze. Gdyby przepuścić wypowiedzi Donalda Tuska przez taki modulator korygujący ich słodkość, jakiś filtr zatrzymujący lukier, to zapewne trudniej byłoby mu osiągnąć tak wysokie poparcie jakie ma obecnie.


Portiernia; wrzesień 2007 r.

Czy zwalczać gospodarcze przekręty i korupcję, czy im pobłażać?

Nadmierna podejrzliwość i nadgorliwość mogą prowadzić do przekroczenia granicy urzędniczego obowiązku i być naganne, ale zaniechanie zwalczania przestępczości jest też niemoralne.

Czy ekipy rządzące naszym krajem wpadają w skrajności? Do 2005 roku bagatelizowano rozwijające się w życiu publicznym i gospodarczym coraz bardziej i coraz bezczelniej zło, korupcję, tworzenie się gangów i innego rodzaju patologie. Czy z kolei w czasie dwóch lat rządów PiS-u walka wymknęła się z ram rozwagi i roztropności, czy informowanie opinii publicznej przed zakończeniem śledztw lub wycieki w czasie ich trwania, tak jak to głosi para-liberalna opozycja sprzyjają podważaniu wiarygodności rządzących?

Być może chciano zbyt szybko nadrobić wieloletnie zaległości, a przebywanie przez kilkanaście lat w politycznej poczekalni nadwyrężyło cierpliwość i ostrożność. Być może popełniono błędy. Z drugiej strony rozszerzyła się do kolejnych grup społecznych świadomość potrzeby takiej walki. Patologie nie tylko powodują ogrom ludzkich krzywd i cierpień, ale też i spowalniają rozwój kraju.

Poprzednie ekipy władzy w III RP w niewielkim stopniu reagowały na działalność przestępczą, na korupcję, były zbyt pobłażliwe i jednocześnie nieczułe na potrzeby i dramaty zwykłych obywateli. Czy dziś mamy z kolei do czynienia z nadmierną podejrzliwością i z nadgorliwym dążeniem obecnej ekipy do politycznej i moralnej sterylności? Jeśli tak, to zapewne wynika to w dużej mierze z reakcji na dotychczasowe praktyki, z irytacji na wcześniejszą bierność.

To jest oczywistym, że prowokacje policji i innych służb, których zadaniem jest pilnowanie ładu i walka z przestępczością i które są skuteczną i potrzebną metodą wykrywania przestępczych działań powinny być stosowane wyłącznie w stosunku do ewidentnych przestępców lub do innych osób, wobec których prowadzone śledztwa wskazują ewidentnie, że chcą popełnić dużej wagi przestępstwo. Prowokacji nie powinno się stosować jako testów, po to, by sprawdzić skłonności obywateli do popełnienia przestępstw, nie mogą wywoływać chęci popełnienia przez nich przestępstwa. Istnieje bardzo cienka granica między zaangażowaniem i etyczną pryncypialnością a nadgorliwością, na przekroczenie której jesteśmy narażeni, tym bardziej narażeni są na to przekroczenie urzędnicy i działacze państwowi i pracownicy służb, które dbają o ład w państwie.

Ale wydaje mi się, ze obecne działania służb nie przekraczają tej granicy, że nie stosują prowokacji w sposób nieuzasadniony, tak jak im to zarzuca opozycja.

Postawy obojętności i nie reagowania na różnego rodzaju działania przestępcze, na patologie, korupcję są postawami wygodnymi i bezpiecznymi. Jeśli życie publiczne jest nacechowane patologiami i są podstawy i potrzeby do tego, by podjąć z nimi walkę, by przywrócić życiu społecznemu normalność i funkcjonowanie według norm moralnych, to postawy bierności i wygodnictwa, nie reagowania na zło są nieetyczne, są lekceważeniem społeczeństwa.

Zarówno nadgorliwość, która może prowadzić do wydawania niesprawiedliwych ocen i oskarżeń i do wyrządzania konkretnym ludziom krzywd jak i bierność wobec zła, niesprawiedliwości, wobec ludzkich krzywd, tych widocznych i tych dziejących się anonimowo, rozpływających się w swojej znieczulającej powszechności są postawami niedobrymi i niesłużącymi dobrze społeczeństwu. Potrzebne są: równowaga i zdrowy rozsądek.


Obłuda Neoliberałów.

Dysproporcje w ocenach ludzi i zjawisk czynionych przez te same osoby i grupy związane ze środowiskami neoliberalnym i lewicowym są jednym z przejawów hipokryzji panującej w III RP. Złe, przedwczesne, ale wypowiedziane w emocjach słowa Ziobry o doktorze G. po ujawnieniu jego złego zachowania i dochodzących od jego współpracownikach opiniach o jego despotyzmie wywołały wśród establishmentu wielkie oburzenie. Publiczne nagłośnienie zarzutów przed sądową rozprawą było naganne, ale Ziobro jest za słowa napiętnowany przez media, polityków i prawników bez porównania mocniej niż inni politycy za swoje złe czyny. Inaczej reaguje establishment i mainstream, gdy politycy PO, SLD czy „Ruchu Palikota” biorą udział w aferach. Wtedy nawet przestępcze wyczyny i udział w sposób wyrachowany, zaplanowany w przekrętach i aferach, w działaniach, które okradają społeczeństwo są bez porównania słabiej napiętnowane, albo oceniane pobłażliwie lub wprost zbywane milczeniem.


Portiernia, październik 2007r.

Musimy być bardziej aktywni w budowaniu pozytywnego i sprawiedliwego obrazu naszego kraju.

Oczywiście trzeba czynić jak najwięcej, by proces integracji Polski z Unią Europejską i z całym postępowym światem następował jak najszybciej i jak najściślej. Jest to nasza wielka szansa na cywilizacyjny skok. Nie oznacza to, że mamy rezygnować z obrony naszego dobrego imienia i ze starań, by te opinie o nas, które są nieprawdziwe i niesprawiedliwe zmieniać.

Przed laty przetoczyła się przez nasze media dyskusja o naszych polskich winach w stosunku do narodu Żydowskiego i do innych narodów. Słynny artykuł profesora Jana Błońskiego „Biedni Polacy patrzą na getto” opublikowany w „Tygodniku Powszechnym” w 1987 roku zintensyfikował tę dyskusję. Dyskusje są oczywiście potrzebne, ale niektóre opinie zawarte w artykule były projekcjami podyktowanymi poprawnością ideologiczną i polityczną. „Postępowa” poprawność nakazywała porzucenie obiektywizmu na rzecz prowadzenia dobrze notowanej w kręgach pseudo liberalnych masochistycznej wiwisekcji zachowywania się polskiego społeczeństwa w czasie niemieckiej okupacji, zamieniania prawdy rzeczywistej na naprawdę wydumaną. Osoby z pokolenia moich rodziców, które przeżyły niemiecką okupacje mogły poczuć się artykułem i dyskusją, mocno negatywnymi ocenami Polaków zaskoczone i dotknięte.

Niewątpliwie postawy otwartości i pokory do własnej historii, również do własnych win są bardzo potrzebne, a w wolnej już Polsce brak takiej otwartości byłby czymś niewytłumaczalnym i niewybaczalnym, ale czy musiały one przekształcić się w mocno przesadzone, bardzo często nieprawdziwe, pełne masochizmu samooskarżenia. Wydaje mi się, że w pewnym, dość długo trwającym okresie postawa bezwzględnej pokory wobec świata, zwłaszcza wobec tego „postępowego”, pseudoliberalnego zdominowała nasze postawy, i wyważone, obiektywne głosy z nią przegrywały. Za mało intensywnie i przekonująco staraliśmy się też przedstawić Europie i światu nasze pozytywne, często heroiczne postawy i nieznane, pozytywne historyczne wydarzenia i nasze martyrologie.

Mieliśmy też przesadne wyobrażenie o doskonałości społeczeństw wolnych i rozwiniętych, o tym, że funkcjonuje tam całkowita, niczym niezakłócana prawda. Dziś wiemy, że inne narody i ich polityczni przedstawiciele nie są zbyt skłonne do przyznawania się do własnych win. Niestety, nierzadko uważa się tam, że takie rozdrapywanie win z niechlubnej przeszłości jest masochizmem i niepotrzebnie zakłóca optymistyczne podejście do życia i świata i lepiej te winy rozproszyć przez narracje zamieniające winy własnych społeczeństw na winy złych ludzi globu, lub co gorsze i podłe przerzucić je na inne narody.

W armii i służbach Hitlera służyło na ochotnika dziesiątki tysięcy obywateli większości krajów europejskich, nie było w niuch ani jednego obywatela Polski. Ale to nam przypisuje się winę współpracy z Hitlerem.

W wielu krajach jeszcze do dziś funkcjonuje obok zasadnych, bardzo dużo nieprawdziwych i niesprawiedliwych o nas opinii, często budowanych na niewiedzy, niepełnej wiedzy, ale też na przemilczeniach i przeinaczeniach. Te negatywne opinie nabierają nawet z upływem czasu, wymierania świadków zdarzeń i zacierania zbiorowej pamięci na sile. Nadszedł już czas, by starać się, by te niesprawiedliwe opinie były w tych krajach weryfikowane.

Polaków oskarża się często za brak pomocy Żydom w czasie ich hitlerowskiej gehenny, nie uwzględnia się faktu, że większość hitlerowskich nikczemności wobec Żydów działa się w odizolowanych od zewnętrznego świata gettach i faktu, że Polacy byli poddawani hitlerowskiemu terrorowi. Polaków oskarża się nawet o współudział w holokauście. Do dziś w wielu państwach, nawet w oficjalnych dokumentach funkcjonują nazwy hitlerowskich obozów zagłady, jako nazwy polskich obozów zagłady. Fakt, że holokaust narodu Żydowskiego dokonał się przede wszystkim na terenie Polski, zaistniał w świadomości wielu, jako współudział Polaków w holokauście, zupełnie z ich świadomości umyka fakt, że Polska była okupowana przez państwo niemieckie, że sami Polacy byli poddawani niebotycznemu hitlerowskiemu terrorowi.

Nie negując tego, że wśród Polaków byli nikczemnicy, którzy z różnych powodów: strachu, korzyści materialnych, zawiści wydawali Żydów Niemcom, trzeba też pamiętać o wielu Polakach ratujących Żydów przed hitlerowskimi oprawcami z narażeniem życia własnego i rodziny, a nawet życia mieszkańców całych wiosek albo życia sąsiadów z kamienic. Wystarczyło by Niemcy wykryli kryjówki lub natrafili na ślady przechowywania ich w wiosce, kamienicy lub by w ich pobliżu znajdowała się jedna nikczemna osoba, a życie ratowanych Żydów i ratujących ich osób było śmiertelnie zagrożone.

Oczywiście trzeba przyznawać się do własnych win, nie można wypierać ze swej świadomości, ze świadomości nas Polaków naszych nikczemności. Polacy nie są narodem zbrodniarzy, ale nie są też narodem aniołów, są narodem, którego obywatele wykazywali się pięknymi postawami, ale który ma też na swym zbiorowym sumieniu niegodziwości. Ale nie możemy biernie przyjmować przerzucania na nas win innych narodów czy środowisk i kłamliwych przeinaczeń, choćby wielkich przeinaczeń dotyczących nieporównywalnych proporcji podłych, nikczemnych zachowań u nas i w innych społeczeństwach.


O resentymentach i postawach wobec historycznych wydarzeń.

Pomimo wielkiego sentymentu do naszych dawnych terenów wschodnich, pomimo wielkiej tęsknoty wielu naszych rodaków do tych terenów, do swych rodzinnych miejsc, do swoich gospodarstw i posiadłości Polacy zachowują wielki umiar, są pogodzeni z losem i nie wysuwają roszczeń do tych terenów. Polscy przesiedleńcy zadowalają się życiem w Polsce, w narodowej wspólnocie, są szczęśliwi, że mogą żyć w wolnym już polskim państwie. Inaczej zachowuje się wielu przesiedleńców niemieckich, którzy roszczą swoje pretensje do utraconych przez nich terenów. Własną krzywdę kojarzą wyłącznie z państwem polskim i Polakami, ignorując wydawałoby się oczywiste fakty, że to opanowane przez hitlerowców państwo niemieckie, które miało wielkie poparcie niemieckiego społeczeństwa wywołało wojnę i było sprawcą niezmierzonych zbrodni i ludzkich krzywd i że to, to państwo przyczyniło się do masowych przesiedleń ludności.


Portiernia, październik 2007 r.

Przedwyborczy krajobraz polityczny.

Z przedwyborczych prezentacji partii i ugrupowań wyłania się następujący obraz:

PO.
Partia określająca się jako ideologicznie umiarkowanie konserwatywna. Partia o bardzo liberalnym podejściu do gospodarki, z antyspołecznym programem gospodarczym. Czołowi politycy PO należący kiedyś do KLD byli zwolennikami szokowej reformy finansowo-gospodarczej i budowania kapitalizmu na skróty, oraz zupełnej, nie skrępowanej nawet moralnością dowolności w rynkowej walce i wyścigu po dobra i znaczenie. Tych, którzy nie zgadzają się z wylukrowanym obrazem polskich przemian, którzy dostrzegają, ze kierunek przemian jest zły nazywają konserwatystami i oszołomami.

PiS.
Partia ideowo umiarkowanie konserwatywna, niestroniąca od układów z ugrupowaniami i siłami skrajnymi, pragmatyczna, o pro-społecznym podejściu do gospodarki, dbająca o narodowe tradycje i wartości, walcząca z korupcją i patologiami.

LiD.
Ugrupowanie pokomunistyczne, o deklaratywnym światopoglądzie liberalnym, wolnościowym i o pseudoliberalnym, antyspołecznym podejściu do gospodarki.
SLD, która stanowi trzon ugrupowania popierała lub gdy była u władzy sama prowadziła skrajnie liberalną politykę gospodarczą, która doprowadziła do wielkiego bezrobocia i do niewystępującego w innych cywilizowanych krajach gigantycznego wykluczenia (bez-dochodowości) wielkiej rzeszy obywateli naszego państwa. Partia, która mieni się partią lewicową przyłącza się do chóru propagandzistów, którzy wciąż głoszą, że nasza transformacja ustrojowo-gospodarcza, to wielki sukces, gdy tymczasem w międzynarodowych rankingach oceniających poziom życia obywateli nasze państwo plasuje się daleko wśród państw zapóźnionych w cywilizacyjnym rozwoju. SLD, podobnie jak PO wykreowała mnóstwo korupcji i układowych interesów, politycy tego ugrupowania uczestniczyli w mnóstwie afer gospodarczych.

LPR w połączeniu z UPR
Połączenie ugrupowania skrajnie konserwatywnego, nacjonalistycznego, ksenofobicznego, anty-europejskiego, antyfeministycznego z ugrupowaniem o skrajnych para-liberalnych, utopijnie-wolnorynkowych poglądach gospodarczych.

„Samoobrona”.
Partia pro-społeczna, umiarkowanie liberalna ideowo, pragmatyczna, zdroworozsądkowa, ale też hałaśliwa i cwaniacka.

PSL
Partia cwaniacko-pragmatyczna, w deklaracjach pro-społeczna, mocno konformistyczna i nieobliczalna. Miała w swych szeregach ekspertów, którzy protestowali przeciwko neoliberalnej strategii gospodarczej i polityce nadmiernie antyinflacyjnej, ale większość jej polityków popierała taką politykę.

W krytycznych głosach polityków neoliberalnej i lewicowej opcji przez ostatnie lata, również w głosach obecnej przedwyborczej kampanii dominowały oceny i wizje ideowo-moralno-polityczne. Opinie o gospodarce ograniczały się do chwalenia gospodarczej rzeczywistości i gospodarczej polityki. A przecież ta polityka spowodowała ogrom ludzkich nieszczęść, marazm gospodarczy, zubożenie wielkiej części społeczeństwa, wielkie rozwarstwienie i koszmarne bezrobocie.

Nawet w niektórych niezależnych od dominującego na medialnym rynku nurtu przyczyny miernej rzeczywistości, w której znalazła się wielka część naszego społeczeństwa bardziej przypisywano wpływowi Adama Michnika i „Gazety Wyborczej” i wykreowanemu przez to środowisko myśleniu i idei przebaczenia i wciągnięcia komunistów w nurt przemian niż wpływowi kreowanej przez liberałów gospodarczych, na czele z Waldemarem Kuczyńskim i Leszkiem Balcerowiczem polityki monetarnej i prywatyzacyjnej (przedstawianej, jako optymalnej i jedynie możliwej również przez redaktorów „Gazety Wyborczej” zajmujących się gospodarką) A to właśnie polityka gospodarcza, monetarno-prywatyzacyjna była głównym czynnikiem powodującym powstawanie niekorzystnych społecznych zjawisk i patologii.

Sztucznie zniekształcanie niepozornego dla wielu parametru jakim jest wartość złotego w połączeniu z polityką dystrybucji dochodów i produktów decydowała i decyduje o jakości życia przeciętnych obywateli, o bardziej socjalnie sprawiedliwej lub bardziej rozwarstwionej społecznie rzeczywistości.


Odrębne, autonomiczne jednostki potrzebują też wspólnotowej więzi.

Różne zakazane owoce z PRL-u, takie jak np. wolny rynek i wolność idei długo w naszej świadomości stanowiły całość. Już w wolnej Polsce ideowy para-liberalizm, któremu liderowali Michnik i „Gazeta Wyborcza” sprzęgnięty został z gospodarczym neoliberalizmem, któremu liderowali Balcerowicz, Kuczyński i inni ekonomiczni decydenci. W świadomości chyba większości Polaków stanowiły one modernizacyjny monolit. Prawdziwy liberalizm, nie przerobiony w niestrawną papkę „postępowej” i „nowoczesnej” poprawności i idee „Solidarności” złożono na ołtarzu gospodarczego racjonalizmu, który okazał się racjonalizmem fałszywym. Również nie potrafiono odnaleźć czytelnych form programowych dla pro społecznych, lewicowych idei. Dzisiejsze myślenie i życie liberalne i lewicowe kojarzą się ludziom z myśleniem i życiem osobnym, egoistycznym, anty-wspólnotowym.

Przydałoby się dziś powstanie ruchu „Solidarności-bis”, który by nie był tym razem skierowany przeciw komunizmowi, ale który na nowo upomniałby się o prawa i godność wszystkich obywateli, który przypomniałby idee „Solidarności”, który skupiłby na nowo we wspólnocie społecznej i narodowej funkcjonujących już teraz prawie odrębnie ludzi, nie we wspólnocie nakazanej jak w PRL-u odgórnie i odbierającej ludziom indywidualizm, ale wspólnocie ideowo-moralnej zawiązywanej oddolnie.

Kiedyś front walki z opresyjnym komunizmem był postrzegany przez społeczeństwo jako postępowa ideowa jedność, odbierany przez społeczeństwo, jako jednolity front dążący do wolności i postępu. Nie dzielono jego na opcje, prawicowe, centrowe, lewicowe. Rzeczywistość zaistniała III RP spowodowała, że wśród ludzi dawnej antykomunistycznej opozycji pojawił się konglomerat opcji ideowych, prawicowych, centrowych, lewicowych i różnych opcji dotyczących sposobu gospodarowania.

Dzisiaj „Platforma Obywatelska”, oprócz wyraźnych poglądów dotyczących gospodarki i dowolności na gospodarczym rynku, w innych sferach jest ugrupowaniem o poglądach mało przejrzystych i często zmieniających się, stanowiących ideową mgłę. Głównym przesłaniem jej polityków i zwolenników, to mało produktywne przeciwstawianie się wg nich mrocznej sile w postaci PiS-u.

PO jest kojarzona przez swoich zwolenników z szeroko pojmowanym postępem, choć jest on w dużej mierze postępem nieokreślonym, kojarzonym też w prosty, trywialny sposób z deklaratywnymi: wolnością, otwartością i tolerancją. Część elit i społeczeństwa popierająca PO nie kojarzy popieranego i kreowanego przez PO wykoślawionego, wybiórczego liberalizmu gospodarczego z trudnościami w funkcjonowaniu różnych sfer społecznego życia, z nędzą wielu obywateli, z gospodarczym marazmem, z marazmem w kulturze i sztuce, a wręcz odwrotnie kojarzy z nadzieją na rozwój i na lepsze życie.

Trzeba mieć nadzieję, że wyborczą rywalizację wygra PiS, a jeśli jednak PO, to że pod wpływem społecznych protestów i społecznej kontestacji politycy PO porzucą myślenie w kategoriach liberalnej poprawności gospodarczej, że jej Rząd będzie realizował politykę bardzie przyjazną dla całego społeczeństwa.







Kolejne notatki: 2008a
Nieznośna propaganda sukcesu



Notatki - całość