xxxxxxxxx


want to track website



********************









Pierwsza strona - Spis stron






******************







a Notatki: Wstęp.

aa Notatki: 1977 a
Co to jest zło? Co to jest dobro?

ab Notatki: 1977 b
Kompleksy i zadufanie

ac Notatki: 1978a
O rozwoju społeczeństw.

ad Notatki: 1987a; 1988a
Cud świadomości człowieka.

ae Notatki: 1987; 2018
O żydowsko-polskich stosunkach.

af Notatki: 1991a; 1993a
Dylematy człowieka współczesnego.

ba Notatki: 1994a
Dlaczego nikt nie zwalcza gospodarczych oszustów?

bb Notatki: 1997a
Nie można biernie przyglądać się złu i nie reagować na przemoc.

bc Notatki: 1997b
Zawiedzione nadzieje

bd Notatki: 1997c, 1998a; 1999a
Pozory liberalizmu gospodarczego. Zniewolona wolność.

be Notatki: 1997b; 2001a
Świat jest obojętny na eksterminację narodu czeczeńskiego.

bf Notatki: 2001b
„Zabijanie” nudy na nocnej służbie.

bg Notatki: 2002a
Czy koszty przemian musiały być tak wysokie?

cc Notatki: 2007f
Nie takich przemian chcieliśmy. Która z poprawności wyrządziła więcej szkód?

cd Notatki: 2003a; 2007a
Jaka ma być ta gospodarcza równowaga?

ce Notatki: 2003b; 2007b
Dlaczego po 1989 roku rozwój naszego kraju był tak chaotyczny, tak powolny i odbywał się z wielkim rozwarstwieniem i z tak ogromnymi kosztami społecznymi?

cf Notatki: 2003c; 2007c
O podatkach.

cg Zapiski: 2003d; 2007d
Wykluczanie obywateli z konsumpcji, to ograniczanie podaży i początek ciągłego procesu wykluczania.

ch Zapiski: 2003e
Czy bieda i ekonomiczne wykluczenie przystoi epoce wielkiego postępu i wzrostu wydajności procesów wytwarzania?

ci Zapiski: 2003f
Postulaty „Solidarności” wyrzucono do kosza.

cj Zapiski: 2003g; 2007e
Jaka ma być ta globalizacja?

ck Zapiski: 2003h
O stosunku do osób ułomnych i cierpiących.

ca Notatki sprzed 2003a
Pułapki myślenia zbyt doktrynalnie liberalnego.

cb Notatki sprzed 2003b
Niewykorzystane potencjały ludzkiej pracy i ludzkich zdolności.

da Zapiski: 2004a
Czy istnieją biedni Polacy? Społeczne podziały.

db Notatki: 2005a
„Nie lękajcie się”

dc Notatki: 2006a
Główna linia podziałów. Marginalizacja i wykluczenie wielu Polek i Polaków.

dd Notatki: 2006b
Exodus rodaków. Ucieczka z beznadziei.

de Notatki: 2007g
O poprawności ekonomicznej, politycznej i moralnej.

df Notatki: 2007h
Zaćmienie umysłów czy egoizm establishmentu?

dg Notatki: 2007i
O samozadowoleniu elit. „Humanizm” opresyjny. „Otwartość” marginalizująca i wykluczająca.

dh Notatki: 2007j
Nie powinno się ograniczać gry rynkowo-społecznej.

di Notatki: 2007k
O neoliberalnej poprawności i nadgorliwości.

dj Notatki: 2007l
Liberalny przechył.

fa Notatki: 2008a
Nieznośna propaganda sukcesu

fb Notatki: 2008b
Receptą na sukces gospodarczy i spokój społeczny jest równowaga gospodarczo-społeczna.

fc Notatki: 2008c
Świat jest tajemnicą. Jedynie słuszne myślenie jest niebezpieczne.

fd Notatki: 2008d
Czy jako naród mamy prawo do pozytywnego myślenia o sobie?

fe Notatki: 2008e
O światowym kryzysie i o zmianie światowego podziału konsumpcji i pracy.

ff Notatki: 2008f
Kryzys nie wziął się z niczego. Przyczyny kryzysu.

fg Notatki: 2008g
Gra rynkowa bez żadnych humanitarnych reguł.

ga Notatki: 2009a
Struktura dzisiejszego kapitalizmu. Czy sprywatyzować demokrację?

gb Notatki: 2009b
Dyktatura większości. Polityczna i medialna bezduszność.

gc Notatki: 2009c
Czy osoby produktywne są ofiarami osób nieproduktywnych?

gd Notatki: 2009d
Inercja świadomości elit w kwestii dotyczącej naszej transformacji. Unikajmy schematów.

ha Notatki: 2010a
Narodowa tragedia.

hb Notatki: 2010b
Po co nam ten konflikt? Para-liberalna bezduszność. Obrona pseudo liberalnej, postkomunistycznej rzeczywistości.

hc Notatki: 2010c
Choroba wykoślawionych idei nowoczesności i postępu.

hd Notatki: 2010d
Komu upodlenie, komu honory?

ia Notatki: 2011a
Opresyjny system. Odporni na rzeczywistość.

ib Notatki: 2011b
Jaka będzie nasza starość?

ic Notatki: 2011c
O kryzysach: gospodarki, wartości, demokracji, globalizacji.

id Notatki: 2011d
Kryzys w Grecji. Epoka prestidigitatorów i krzykaczy.

ie Notatki: 2011e
Brak poszanowania wartości pluralizmu przez „ucywilizowanych nowocześnie”

ie Notatki: 2011x


if Notatki: 2011f
Erozja neoliberalnego kapitalizmu. Kryzys nie wziął się z niczego.

ig Notatki: 2011g
Dysonans między wydajnością gospodarek a gospodarczym i społecznym zorganizowaniem.

ih Notatki: 2011h; 2012a
Idee „Solidarności” nie umarły.

ja Notatki: 2012b; 2013a
Przesilenie kapitalizmu, który nazywają liberalnym

jb Notatki: 2013b
Neoliberalny ustrój kastowy. Cofnięcie się w zaawansowaniu humanizmu.

jc Notatki: 2013c; 2014a
Neoliberalno-lewacko-korporacyjno-kapitalistyczny,”postępowy” system gospodarczo-społeczny jest źródłem napięć lokalnych, globalnych i ludzkich nieszczęść.

jd Notatki: 2014b
Współczesna „postępowa” ortodoksja. Kapitalizm ideologiczny, obłudny.

je Notatki: 2014c; 2015a
Liberalny letarg. Czy nastąpi przebudzenie?

jf Notatki: 2016a
Zaciekły opór establishmentu przed utratą ego-liberalnych przywilejów.

jg Notatki: 2016b; 2017a
Para-liberalna propaganda przestaje oddziaływać.

jh Notatki: 2018a; 2019a; 2020a
Pseudoliberalna i pseudo postępowa hucpa.

ji Notatki: 2020b
Wysferzone, egoistyczne, zarozumiałe elity

Notatki: Spis treści



OOOOO
OOOOO


NOTATKI - CAŁOŚĆ


OOOOO
OOOOO



Zabawy słowami a

Zabawy słowami b

ff Notatki: 2008 f

Kryzys nie wziął się z niczego. Przyczyny kryzysu.
Muzeum Włókiennictwa - Stara kotłownia
Portiernia, wrzesień 2008

O przypuszczeniach i niektórych aspektach kryzysu finansowego w USA i w innych krajach Zachodu.

Kryzys nie wziął się z niczego. Doprowadziły do niego utopie friedmanowskiego neoliberalizmu w połączeniu z ludzką chciwością. Paradoksalnie zaistniał przy wzroście wydajności gospodarek. Wzrostowi wydajności towarzyszyły zjawiska ogromnej dysproporcji dochodów, bezrobocia, marginalizacji i wykluczenia. Bezrobocie wynikało też z nadmiernego korzystania z pracy innych społeczeństw. Niespłacanie kredytów hipotecznych wysokiego ryzyka było tylko przejawem istniejącego już kryzysu finansowo-gospodarczego w USA. Zaczęły pękać napięte struny złego ustawienia wartości dolara, złej dystrybucji dochodów, złej struktury gospodarki, złych relacji w handlu z zagranicą.

Pochopne udzielanie kredytów przez banki, to tylko przejaw naszej dzisiejszej komercyjnej mentalności, naszej wiary w komercję i z drugiej strony wygodnictwa i cedowania wytwórczości na inne społeczeństwa. Stworzyliśmy epokę komercji, w której dominuje wiara w komercję, w której sensem życia stały się nieustające zakupy, sprzedaż, reklamy i gromadzenie dóbr. Niewypłacalność kredytobiorców, spadki cen nieruchomości, spadki wartości giełdowych akcji i tym podobne zjawiska występujące na rynkach finansowych są tylko efektem procesów mentalnych, które do tego doprowadziły. Mocno rozbudzonej konsumpcji, zwłaszcza bogatych grup społecznych nie potrafiono ograniczyć i przystosować do zmniejszającej się między innymi pod wpływem prowadzonych działań wojennych zasobności państwa.

Czy nie jest tak, że obecny kryzys finansowy jest w dużej części spektakularnym przejawem wielkich spekulacji finansowych, nadmiernej konsumpcji i pazerności elit, niespotykanego wcześniej rozwarstwienia społeczeństw i długo trwającego przejmowania pracy jednych społeczeństw przez drugie i przejmowania pracy jednych grup społecznych przez inne grupy w obrębie tego samego społeczeństwa? Świat zwariował. Komercja i chciwość zawładnęły nim w sposób totalny. Neoliberalizm wydobył z nas ludzi paskudne skłonności, stymulował ludzką chciwość. Pieniądze oprócz funkcji środka płatniczego stały się same w sobie produktem handlowym i to produktem najbardziej pożądanym, produktem bardziej pożądanym od produktów użytkowych. Stały się też środkiem wyzysku, przejmowania pracy jednych ludzi przez drugich, jednych grup społecznych przez inne, jednych społeczeństw przez inne w sposób dawno niespotykany.

W niektórych krajach Zachodu, zwłaszcza w USA przede wszystkim poziom konsumpcji ale też i potrzeb na rzecz wojennych działań przekroczył mocno bieżący poziom wytwarzania dóbr (poziom wytwarzania a nie poziom potencjału wytwarzania) przez własne gospodarki i możliwości płatnicze wobec krajów dobra dostarczających.

Przesadne i spekulacyjne udzielanie kredytów na budowę lub zakup domów był tylko impulsem, który uruchomił lawinę powstałego wcześniej nawisu nadmiernej konsumpcji i importu dóbr w stosunku do aktualnej, zmniejszonej wydolności gospodarki (zmniejszonej wydolności a nie zmniejszonego potencjału jej wydolności). Nadmiernie obciążona gospodarka nie wytrzymała poziomu konsumpcji przy obniżonej wielkości własnej pracy. Społeczeństwo przyzwyczajone do odpowiednio wysokiego poziomu konsumpcji i zmniejszonego nakładu pracy własnej dążyło do jego utrzymania, importerzy nie zmniejszali poziomu importu, banki nie zmniejszały strumienia udzielanych kredytów, pomimo, że coraz bardziej obciążona gospodarka nie nadążała z równoważeniem wymiany handlowej i zaspokajaniem wewnętrznego popytu.

W USA jak i w innych krajach doszło do ostrych podziałów społecznych. Przyczyniła się do nich zła polityka gospodarcza, która doprowadziła do ograniczenia gospodarki, ograniczania produkcji na rzecz importu z Chin, państw Dalekiego Wschodu, co spowodowało podział społeczeństwa na część, której w gospodarce funkcjonuje się dobrze i na część której funkcjonowanie w gospodarce jest mocno ograniczone, która czuje się zmarginalizowana i upokorzona.

Nierównowaga w wymianie handlowej, ujemny bilans w handlu z zagranicą może wystąpić zarówno przy zbyt słabej walucie własnej, nawet przy dużym eksporcie, przy wykorzystaniu swoich ilościowych możliwości wytwórczych (wartości wytwarzanych dóbr są zaniżane w stosunku do wartości własnej, szeroko rozumianej pracy), jak i przy zbyt mocnej walucie własnej i nie wykorzystaniu potencjału własnej gospodarki, tak jak to miało miejsce zarówno w niektórych rozwiniętych państwach Zachodu jak i po 1989 r. w Polsce.

To normalne, że w państwach rozwiniętych utrzymywano i rozwijano technologie, techniki systemy organizacji i pozostawiano u siebie produkcję mocno zaawansowaną technologicznie i usługi, natomiast produkcję mniej skomplikowaną cedowano na państwa rozwijające się. Jednak z czasem w liberalnym zapamiętaniu, gonitwie za zyskami i wygodnictwie zaczęto korzystać z pracy innych społeczeństw w wielkim nadmiarze, aż zabrakło pieniędzy ze sprzedaży własnej produkcji materialnej i innych produktów gospodarczych na opłacanie nawet tej niskopłatnej pracy społeczeństw państw rozwijających się i zaczęto żyć na coraz to bardziej narastający kredyt. Dlatego paradoksalnie państwa rozwijające się, o słabych walutach nagromadziły rezerwy walutowe a niektóre państwa rozwinięte, bogate, są mocno zadłużone, przekroczyły granicę długu i są w kryzysie finansowym. Społeczeństwa USA i innych państw Zachodu w całości przyzwyczajone do ustalonych światowych relacji walutowych i handlowych nie tylko nie obniżały swego poziomu życia, ale coraz więcej konsumowały bez zwiększania własnego nakładu pracy nawet po początkowo niewielkich a później coraz bardziej widocznych zmianach tych relacji, żyjąc na coraz bardziej narastający kredyt i na koszt społeczeństw gospodarczo zacofanych. Przyzwyczajone do prawie nieograniczonej konsumpcji i do tanich, prawie nieograniczonych kredytów, do tego, że na rynku nie zabraknie produktów, że jest on ciągle uzupełniany strumieniami towarów, zwłaszcza tanich towarów pochodzących z Dalekiego Wschodu nie spodziewały się, że może w końcu zabraknąć pieniędzy na opłacenie ich importu, że wartość eksportowanych przez ich państwa produktów jest w tak długotrwałej i dużej nierównowadze w stosunku do produktów importowanych, że musi w końcu nastąpić kres możliwości płatniczych.

W społeczeństwach tych, szczególnie w społeczeństwie amerykańskim następowało także coraz większe, niespotykane wcześniej rozwarstwienie i to przede wszystkim ludzie bogaci konsumowali ponad miarę.

Oczywiście konsumowane produkty importowane i pochodzące z własnej gospodarki nie stanowią jakichś oddzielnych konsumpcyjnych zbiorów. Konsumując luksusowy produkt czy to wyprodukowany przez gospodarkę swojego kraju, na wyprodukowanie którego została włożona odpowiednio duża ilość pracy, czy zakupiony za granicą uszczupla się rynek i ogranicza dostęp do innych produktów innym uczestnikom konsumpcyjnego rynku.

Obciążenie związane z nadmierną konsumpcją razem z obciążeniami związanymi z działaniami w Iraku i Afganistanie przy jednoczesnym ograniczeniu własnej produkcji, nie wykorzystaniu potencjału wytwórczego gospodarki spowodowały kryzys w USA.

Oczywiście korzystanie z pracy innych społeczeństw w przypadku równowagi w handlu z zagranicą, wykorzystywania potencjałów tkwiących we własnej gospodarce, a w szczególności, gdy nie ma bezrobocia jest korzystne, pozwala skupić się na zaawansowanej technologicznie produkcji, na rozwijaniu badań itd., na intensyfikowanie rozwoju.

Przy zrównoważonej wymianie handlowej korzystają zarówno państwa rozwinięte, które korzystają z pracy prostej lub średnio zaawansowanej technologicznie społeczeństw mniej rozwiniętych jak i społeczeństwa zapóźnione, którym wymiana handlowa umożliwia akumulację zysków i prowadzenie kolejnych inwestycji, a także pozyskiwanie produktów technologicznie i technicznie zaawansowanych bezpośrednio do wewnętrznej konsumpcji i przede wszystkim pozyskiwanie nowych technologii i technik produkcji a więc umożliwia rozwój.

Gdy jednak zachwiana jest równowaga importowo popytowa, gdy bilans w handlu z zagranicą jest długo i mocno ujemny nawet przy silnej i rozwiniętej gospodarce następuje finansowa niemoc. Oczywiście z kryzysu w bogatych państwach można wyjść szybciej niż w państwach biednych, słabo gospodarczo rozwiniętych.

Dlaczego kryzys w bogatym USA trwa długo? Czy pomimo obniżania wartości dolara i zmiany relacji cenowych produktów importowanych i eksportowanych inercja rynku i przyzwyczajenia importerów i konsumentów do korzystania z produktów importowanych z Dalekiego Wschodu były tak duże, że proporcje ilościowe importowanych i eksportowanych produktów zmieniały się niedostatecznie i dlatego narastał dług wobec zagranicy, czy może obniżka wartości dolara była zbyt mała i nie wymusiła dostatecznej reakcji rynku, nie zapewniła wzrostu własnej produkcji zastępującej import?

Musi zapewne upłynąć trochę czasu, by gospodarka amerykańska sama zaczęła produkować więcej produktów, które teraz są importowane, by nastąpiło przemieszczenie pracowników i środków z sektora usług i z administracji do przemysłu a może nawet w samym przemyśle z produkcji artykułów luksusowych do produkcji artykułów dla przeciętnego odbiorcy.

Pomimo zasadniczych różnic między zaawansowaniem gospodarczym USA i Polski zbyt silna waluta i nadmierny import, ujemny bilans w handlu zagranicznym był przyczyną zarówno trwającego latami kryzysu w Polsce (zbyt powolnego gospodarczego wzrostu) jak i zaistnienia obecnego kryzysu w USA.

W Ameryce kryzys jest wywołany życiem ponad stan, na kredyt amerykańskiego społeczeństwa, zwłaszcza jego establishmentu, którego życie przyjęło oblicze prawie nieziemskiego, przesadnego dobrobytu i luksusów oraz militarnymi obciążeniami, które dopełniły obciążenia gospodarki i może przeważyły obciążoną nimi szalę w stronę kryzysu.

W Polsce długotrwały kryzys miał oblicze życia poniżej tkwiących w naszym społeczeństwie możliwości, a dla niektórych grup społecznych nawet oblicze klęski humanitarnej. Zupełnie nie sprawdziła się polityka zbyt trudnego pieniądza i korzystania z pracy innych społeczeństw w tak biednym jak nasz kraju. W Polsce i innych biednych krajach rozwarstwienie, niesprawiedliwa, silnie różnicująca społeczeństwo dystrybucja dóbr i długo utrzymujący się ujemny bilans w handlu zagranicznym i hamowanie produkcji krajowej na rzecz importu dóbr i miały bardziej dramatyczne konsekwencje. Bieda, bezrobocie powodowały wiele ludzkich tragedii.

Trwająca latami asceza finansowa i wynikające z niej hamowanie rozwoju gospodarczego były olbrzymim, niepotrzebnym kosztem transformacji, dlatego niemądre jest przedstawianie tego, że dziś w czasie światowego kryzysu jest u nas łagodniejsze niż w innych państwach obniżenie produkcji i narodowego dochodu jako sukcesu transformacyjnej polityki. Przecież następuje obniżenie produkcji od bardzo niskiego pułapu, który jest rezultatem tej polityki.

Należy reagować na niezrównoważony bilans handlu z zagranicą zawczasu, tak by jego pogłębianie nie wymknęło się spod kontroli. Gdy przyczyną zadłużenia u zagranicy jest zbyt niska wartość towarów eksportowanych, jeśli dług rośnie pomimo eksportowania ich dużych ilości potrzebny jest wzmocnienie waluty, gdy z kolei przyczyną zadłużenia jest zbyt mały eksport ilościowy (za duży import) należy wartość swojej waluty obniżyć.

My mieszkańcy kraju znad Wisły mieliśmy pecha. Polityka naszych włodarzy powodowała nieustający stan gospodarczej nierównowagi. W „gierkowskiej dekadzie” prowadzono politykę zbyt łatwego pieniądza, politykę proinflacyjną, po 1989 r. z kolei politykę pieniądza zbyt mocnego, pętającą przedsiębiorczość.

Różnica między tym, co u nas działo się za Gierka a tym, co dzieje się dzisiaj w Chinach i niektórych krajach Dalekiego Wschodu, gdzie również produkuje się dużo na eksport, ludzie są również przepracowani i produkowane towary są też niskiej jakości, jest taka, że w tych państwach nie przekracza się granicy, po przekroczeniu której nie jest możliwa akumulacja kapitału, inwestowania i spłaty kredytów zaciągniętych za granicą. Ponadto inwestorzy zagraniczni sami udostępniali chińskim firmom nowe technologie, a technologie kupowane przez samych Chińczyków były obsługiwane przez zdecydowanie większą ilość pracowników niż w bez porównanie mniej ludnościowo licznej Polsce, a więc ich wykorzystanie było o wiele efektywniejsze. Prawie cały świat rozwinięty lub średnio rozwinięty poprzez wielki import chińskich produktów i poprzez olbrzymie korzystanie z pracy Chińczyków pomaga Chinom szybko się rozwijać. Ale gdyby sami Chińczycy nie urynkowili i nie sprywatyzowali wytwórczości i przede wszystkim nie otworzyli się na zagranicznych zleceniodawców i inwestorów „cud” gospodarczy by się nie zdarzył.


Inercja myślenia i działania.

Ludzkie myślenie, również to ekonomiczne jest obarczone inercją. Gdy myślenie i działania sprzyjają temu by gospodarka oscylowała wokół ekonomicznej równowagi ze stosunkowo niewielkimi odchyleniami gospodarka rozwija się bez większych perturbacji. Gdy jednak myślenie i działanie, również ich bezwładność sprzyja dużemu i długotrwałemu odejściu od stanu równowagi następuje ekonomiczny kryzys. Przed kilkoma dekadami polityka liberalna umożliwiła powrót gospodarek państw Zachodu na drogę rozwoju. Motorami ciągnącymi gospodarkę uczyniono inwestujących w nią ludzi bogatych, przedsiębiorców oraz postęp naukowy, technologiczny, wzrost wydajności wytwarzania, rozwój usług i kupowanie produktów (pracy) za granicą. Myślenie liberalne tak mocno zawładnęło umysłami ekonomistów a poprzez nich myśleniem części społeczeństw, że nie zauważono, że po pewnym czasie zaczęło ono być destrukcyjne, że gospodarki zaczęły mocno odbiegać od stanu zrównoważenia. Mocne wychylenie mentalnego wahadła, wielkie rozwarstwienie jakie się dokonało wskutek liberalnej polityki, ograniczanie aktywności i konsumpcji dużych części społeczeństw, zbyt duże zbijanie kosztów poprzez przenoszenie produkcji za granicę i nadmierne kupowanie za granicą tanich produktów a więc i taniej pracy przy jednoczesnym wzroście wydajności własnych gospodarek i zmniejszenie dochodowości i siły nabywczej niepracujących obywateli ale też i pracowników z powodu zachwiania równowagi na rynku pracy doprowadziło do finansowego i ekonomicznego kryzysu.


Portiernia, wrzesień 2008

O kryzysie finansowym i gospodarczym ciąg dalszy

Trudno jest znaleźć przyczyny kryzysu amatorowi, komuś, kto nie ma wszystkich danych dotyczących amerykańskiej, europejskich i światowych gospodarek. Można tylko snuć różnego rodzaju przypuszczenia. Być może gospodarki USA, Japonii i państw europejskich są w pewnych aspektach w różnych, nawet przeciwnych położeniach a tylko w niektórych w podobnych. Być może potrzebne są też różne leki na zaistniały kryzys.

Wydaje się jednak, że w wielu państwach gra strumieniami pieniędzy wymknęła się spod kontroli, strumienie oderwały się mocno od realnej gospodarki, nadawane im wartości były większe od wartości rodzimej gospodarki, od wartości krajowej produkcji i usług. Puste, niemające pokrycia w realnej gospodarce strumienie pieniędzy stały się wirtualnymi nadmuchanymi balonami i źródłami sfingowanych zysków, (ale dla tych, którzy strumieniami manipulowali lub ze strumieni żyli, zysków czasowo realnych). Realny produkt lub usługa jest wytwarzana raz, pieniądze, które powinny odzwierciedlać jego wartość mogą być wykorzystywane przez wielu uczestników finansowego rynku, finansowej nadbudowy i poddawane wielokrotnie manipulacjom. Obecnie udział zysków finansowej nadbudowy w wartości produktów i usług jest zbyt wysoki. Strumienie pieniędzy są instrumentami nadmiernego przejmowania pracy i wyzysku tych, którzy nimi zawiadują nad tymi, którzy wytwarzają realne dobra.

Czy zastosowane w niektórych państwach Zachodu działania antykryzysowe polegające na zasilaniu będących w złej kondycji banków z banków centralnych zaleczą kryzys? Zależy to od tego czy banki wykorzystają finansowe zastrzyki na wspomaganie firm rozwijających własne produkcje i znacznie ograniczą zasilanie importerów i czy wartości walut i dystrybucja pieniędzy będą sprzyjały wewnętrznej konsumpcji, eksportowi i ograniczeniu konsumpcji dóbr zagranicznych pogłębiającej zadłużenie.

Działania zasilające rynek USA w dodatkowe ilości pieniędzy, które mają zmniejszyć wartość dolara i podwyższyć wewnętrzną koniunkturę wydają się działaniami trafnymi.

Zamiast zbyt silnej waluty i pobudzania koniunktury i eksportu pustymi, niespłacalnymi kredytami potrzebne jest jej pobudzanie potanieniem waluty, potanieniem własnych produktów i bardziej egalitarną dystrybucją dochodów, która sprzyja powiększeniu chłonności rynku na własne produkty materialne i usługi. Zwiększenie ilości pieniędzy na rynku a zwłaszcza sprawiedliwsza, bardziej równomierna ich dystrybucja powinna pobudzić koniunkturę w wielu branżach i sektorach gospodarki i umożliwić lepsze wykorzystywanie potencjału pracy wszystkich obywateli i lepsze zaspokajanie ich potrzeb.

Współcześnie, gdy w państwach rozwiniętych jest wysoka wydajność gospodarek, przy prawidłowo wyregulowanych finansach i należycie funkcjonującej gospodarce działania wspólnotowe, usługi publiczne, lecznicze, oświatowe i inne i infrastrukturalne inwestycje państwa nie są dla gospodarki i społeczeństwa obciążeniem, przeciwnie dają miejsca pracy, zwiększają komfort i poziom życia obywateli, rozwijają państwo.

Optymalny rozwój, to rozwój zrównoważony, to rozwój przy równowadze społeczno-gospodarczej, która może zaistnieć przy równowadze finansowej, gdy wartość waluty odzwierciedla aktualną siłę gospodarki.

Świat przekonał się, że również w ekonomii muszą istnieć różnego rodzaju równowagi. Podobnie jak natura nie toleruje zbyt dużych odstępstw od stanu równowagi, tak i procesy związane z ludzką wytwórczością i podziałami dóbr nie znoszą zbyt dużych odstępstw od stanów równowagi. Musi również istnieć równowaga między wolnością gospodarczą a stymulacją państwową i bankową.


Portiernia, wrzesień 2008 r.

Inercja myślenia u nas i na świecie.

Jesteśmy, jako ludzie skłonni do przyzwyczajeń, do kontynuowania działań, które kiedyś prowadziły do pozytywnych skutków nawet wtedy, gdy gospodarka znajduje się już w innej fazie. Inercja myślenia powoduje, że pragmatyzm i zmysł obserwacji przegrywają z tymi przyzwyczajeniami, z ukształtowanymi wcześniej regułami.

U nas w latach siedemdziesiątych ekipa Gierka kontynuowała bez umiaru politykę łatwego pieniądza, która z początku przynosiła bardzo pozytywne rezultaty. Nastąpiło zwiększenie koniunktury wewnętrznej, wzrost eksportu produktów przemysłowych i spore ożywienie gospodarcze. Kontynuowanie bez umiaru takiej polityki, nawet wtedy, gdy już było wiadomo, że złoty jest zbyt słaby mocno inflacyjny, że za otrzymywane z eksportu pieniądze nasze firmy i państwo nie były w stanie spłacić zaciągniętych za granicą kredytów spowodowało zapaść gospodarczą.

Po 1989 roku wahadło polityki finansowej i gospodarczej po osiągnięciu przeciwnego skrajnego położenia zatrzymało się w nim na długie lata. Ogromne, niespotykane w zachodnich gospodarkach bezrobocie i tłumienie koniunktury było przyczyną wolnego (poniżej oczekiwań) gospodarczego rozwoju naszego kraju.


Inercja myślenia gospodarczego.

Może to potworności, które działy się w XX wieku w imię idei sprawiedliwości społecznej rozumianej prymitywnie, jako "urawniłowka" i zbrodnie dokonywane pod propagandowymi sztandarami wolności i dobra człowieka, przerażające łamanie praw i godności jednostek dla wyimaginowanego dobra społeczeństw i narodów spowodowały, że wahadło idei w państwach Zachodu wychyliło się w przeciwne położenie, że idee wolności jednostek przybrały postać egoizmu, że idee dobra wspólnego i społecznej sprawiedliwości stały się czymś podejrzanym, że postępowe idee liberalizmu ideowego zostały przetransponowane do gospodarek i stosowane, jako idee zupełnej wolności (dowolności) gospodarczej, że doktryny ekonomiczne przybrały postać antyspołecznej ideologii.

Ale przecież gospodarka światowa i gospodarki krajowe po rewolucji bolszewickiej i po III Wojnie Światowej ciągle oscylowały wokół stanu równowagi a doktryny ekonomiczne przybierały na przemian postaci pro-biznesowe i prospołeczne. Prostszym wytłumaczeniem tego, że w ostatnich dekadach odstępstwo od stanu równowagi gospodarczo społecznej było tak duże i tak długotrwałe jest takie, że elity polityczne, gospodarcze i ekonomiści tacy jak Friedman zostali zafascynowani uzdrawiającymi rezultatami, jakie przyniosły polityki gospodarcze ekip Thatcher i Regana i nie potrafili się z tej fascynacji uwolnić nawet wtedy, gdy rzeczywistość gospodarczo społeczna była już nieprzystawalna do tej z czasu, gdy rządzili Thatcher i Regan.

Działania Thatcher i Reagana spełniły swoją naprawczą i pobudzającą dla gospodarek role, bo były zastosowane adekwatnie dla odpowiedniej fazy, w której znalazły się gospodarki: angielska i amerykańska.

Nasi liberałowie” bezkrytycznie, bez korekt i bez adaptacji do istniejącej po 1989 roku w Polsce sytuacji wprowadzali thatcherowską i reaganowską metodę naprawiania gospodarki.

W ostatnim ćwierćwieczu świat Zachodu zabrnął w pułapkę zbyt mocnych pieniędzy w stosunku do pieniędzy państw Dalekiego Wschodu.

Po II wojnie społeczeństwa Zachodu w dużej mierze własną pracą odbudowywały gospodarki i budowały rozwój swych państw, obecnie do zaspokajania swych potrzeb i do budowania rozwoju wykorzystują w dużej mierze pracę innych społeczeństw.

Jeśli można jeszcze zrozumieć inercję państw bogatych i przeoczenie granicy po przekroczeniu, której nadmierne korzystanie z pracy innych społeczeństw staje się destrukcyjne, to trudno zrozumieć, że nasze biedne państwo od samego początku transformacji prowadziło taką politykę destrukcji. Na tle świata zachodniego, my pomimo zapóźnienia byliśmy liderami w tym bezkrytycznej polityce. Nasz nierozsądek przewyższał w sposób monstrualny nierozsądek innych państw Zachodu.

W USA polityka kreowana przez tzw. liberałów gospodarczych sprzyjała powstanie na niespotykaną wcześniej skalę przekrętów, doprowadziła do powstania największego w dziejach społecznego rozwarstwienia i wygenerowała ogromny dług wobec zagranicy (zwłaszcza wobec Chin). Jednak ekonomiści i decydenci, kreatorzy tej polityki potrafili po latach przyznać się do popełnionych przez siebie błędów. W naszym kraju, w którym błędna polityka była bez porównania bardziej dotkliwa dla dużej części społeczeństwa jak do tej pory nikt do błędów nie przyznał się.


Portiernia, wrzesień 2008 r.

Aby przezwyciężyć osłabienie gospodarki państwa potrzebne jest zwiększenie wysiłku jego społeczeństwa.

Nie ma cudownych recept na wyjście z kryzysu. Aby przezwyciężyć osłabienie gospodarki państwa potrzebne jest zwiększenie wysiłku własnego społeczeństwa.

Państwo korzystające ze swojego rozwoju gospodarczego, wykorzystując pracę innych społeczeństw poprawia warunki życia swoich obywateli, zmniejsza uciążliwość związaną z przemysłem, pomniejsza ich nakład pracy w stosunku do wzrastającego poziomu konsumpcji. Jednak wymiana handlowa nie może zachwiać gospodarczej równowagi. Korzystanie z pracy innych społeczeństw musi być poparte siłą własnej gospodarki. Import z państw mniej rozwiniętych gospodarczo i technologicznie wielkiej ilości produktów o małej złożoności musi być zrównoważony eksportem produktów o wysokiej złożoności. Gospodarka, która chce przejmować pracę prostą innych społeczeństw musi zawierać w sobie nowoczesność, myśl naukową i inżynierską a nie tylko opierać się na finansowych relacjach, bankowych sposobach i przekrętach.

Jeśli równowaga jest zachwiana, jeśli relacje sił walut nie odzwierciedlają aktualnych mocy gospodarek, to dochodzi po pewnym czasie do perturbacji.

Uważam, że waluty europejskie były przez ostatnie dekady lekko zawyżane w stosunku do siły swych gospodarek i do zachowania równowagi handlowej z Chinami i innymi państwami Dalekiego Wschodu, również wartość dolara, pomimo że ciągle spadała w stosunku do innych walut, to i tak była wciąż zbyt wysoka, dolar tracił zbyt mało na wartości przede wszystkim w stosunku do walut państw Dalekiego Wschodu.

W USA przemysł produkujący na potrzeby konsumpcji został dodatkowo dość nagle osłabiony na rzecz przemysłu zbrojeniowego i z powodu prowadzonych operacji zbrojnych. Aby nie powstały dodatkowe luki konsumpcyjne aby nie obniżył się nawet chwilowo poziom życia zwiększano dług importowy zamiast poczekać aż własna gospodarka zwiększy wysiłek związany z zaspokajaniem wewnętrznej konsumpcji.

Konsumowanie na kredyt przez całe społeczeństwo amerykańskie produktów z Chin i państw Dalekiego Wschodu było jedną z ważnych przyczyn kryzysu.

Jeśli waluta ma przesadną siłę w stosunku do faktycznej siły gospodarki, jeśli korzystanie z pracy innych społeczeństw jest nadmierne, jeśli społeczeństwo żyje na kredyt to musi prędzej czy później dojść do finansowego i gospodarczego załamania. Gospodarka musi wtedy powrócić do zwiększonej wytwórczości. Musi nastąpić zwiększenie udziału przemysłu i wytwórczości w gospodarce, musi nastąpić przemieszczenie miejsc pracy z sektora usług i z administracji do bezpośredniej wytwórczości i jeśli istnieje bezrobocie jego likwidacja lub zmniejszanie. Wydaje się, że najsprawiedliwszym i najbardziej rozsądnym byłoby gdyby konsumpcję ograniczono przynajmniej czasowo najbogatszym grupom społecznym, które to grupy najwięcej korzystały z życia na zbiorowy kredyt i które miały największy udział w jego powiększaniu.

Potrzebna jest zmiana struktury popytu, potrzebne jest pobudzenie konsumpcji własnych produktów przez całe społeczeństwo zwłaszcza przez jego warstwy o najmniejszych dochodach. Warstwy biedniejsze muszą mieć dostęp nie tylko do tanich i jakościowo gorszych produktów importowanych z Dalekiego Wschodu, ale muszą mieć większy dostęp do zaawansowanych technologicznie i dobrej jakości produktów własnych. Zamiast pobudzać doraźnie konsumpcję obywateli o najmniejszych i średnich dochodach poprzez udzielanie im kredytów powinno się zadbać o zwiększenie ich udziału w dochodzie narodowym i o bardziej sprawiedliwy jego podział przez zwiększenie ich dochodów.

W państwach zapóźnionych powinno się też ograniczyć usługi bezpośrednio konsumpcyjne na rzecz zwiększenia wytwórczości środków materialnych. Usługi są ważną częścią gospodarki i życia społecznego, ułatwiają je, organizują, czynią bardziej atrakcyjnym. Jednak podstawą dobrobytu społeczeństwa stanowią wytwarzane i importowane dobra materialne.

Usługi mogą być bardziej lub mniej związane ze sferą wytwórczości dóbr materialnych (np. usługi projektowe), mogą być też usługami czysto konsumpcyjnymi, nie-wytwórczymi. Usługi bezpośrednio konsumpcyjne (naprawcze, turystyczne, w sferze kultury, prawnicze itd.) też stanowią część produktu krajowego. Opodatkowane wzbogacają budżety krajowy i regionalne. Jednak można je ulokować w gospodarczej nadbudowie. Mogą funkcjonować dzięki wytwórczości dóbr materialnych. Choć między usługami trudno wyznaczyć ostrą granicę ich przynależności. Usługi konsumpcyjne sprzedawane obywatelom obcych państw czy to za granicą czy u siebie w kraju np. turystom można doliczyć do produkcji, gdyż nie są konsumowane przez własnych obywateli.

Zwłaszcza w takim jak nasze państwie, i biednym, i w którym niewiele jest usług, które można wyeksportować w postaci choćby patentów, kredytów, usług bankowych, usług organizowania i zarządzania zagranicznymi podmiotami, w wysoko przetworzonych produktach, czy sprzedać u siebie obywatelom innych państw np. usług turystycznych itd. bazą tworzenia dobrobytu własnego społeczeństwa jest wytwórczość dóbr materialnych.

Strukturę dochodów, konsumpcji i inwestycji jest bardzo trudno przewidzieć. Zapewne zmienia się ona z gospodarczym rozwojem i wzrostem dochodów obywateli. Im gospodarka bogatsza, bardziej rozwinięta tym większa możliwości inwestowania coraz większych rzeszy obywateli i powstawania liczniejszej klasy średniej.

W państwach zapóźnionych, o mało wydajnej gospodarce znaczne różnice w dochodach być może niekiedy, krótkookresowo sprzyjają temu by więcej wspólnego dochodu przeznaczone zostało na inwestycje. Osoby o dużych dochodach mogą przeznaczyć swoje nadwyżki ponad konsumpcyjne na inwestycje. Dzieje się to kosztem bieżącej konsumpcji pozostałej części społeczeństwa. Ale jest większe prawdopodobieństwo, że ludzie bogaci będą konsumować produkty luksusowe i to produkty pochodzące z zagranicy i ograniczony zostanie wewnętrzny popyt i zahamowane zostanie inwestowanie ludzi mniej majętnych i powstawanie małych i średnich przedsięwzięć. Zapóźnienie będzie się utrwalało. W dłuższej czasowej perspektywie bardziej równomierne dochody, dbanie o konsumpcję wszystkich obywateli sprzyjają koniunkturze i w konsekwencji zwiększeniu inwestowania.


Portiernia, wrzesień 2008 r.

Rozwój ekonomiczny państw odbywa się między opcjami:

  • Zrównoważonego rozwoju społeczeństwa, jako integralnej całości
  • Rozwoju bardzo nierównomiernego, przy którym intensywny rozwój dotyczy części społeczeństwa, wybranych grup czy elit a rozwój innej części społeczeństwa jest mocno spowolniony i część społeczeństwa silnie odstaje pod względem zamożności i możliwości korzystania z cywilizacyjnego postępu państwa.

Przez prawie dwie ostanie dekady w naszym kraju zaniechano w sposób szczególnie widoczny, drastyczny ze zintegrowanego, zrównoważonego rozwoju społeczeństwa, jako całości

Aby kraje takie jak USA, Japonia, kraje Europy Zachodniej nie traciły pozycji gospodarczych liderów powinny zmienić politykę finansową i gospodarczą na taką, która by choćby nieco zmniejszyła korzystanie z pracy innych społeczeństw, która by zatrzymała rozwierające się nożyce między konsumpcją a nakładami pracy własnego społeczeństwa. Potrzebne jest przesuwanie sił i środków ze sfery obsługi i administracji w sferę wytwórczości dóbr materialnych i usług podstawowych. Potrzebne jest obniżenie importu. Nawet zatrudnianie imigrantów jest korzystniejsze od kupowania pracy zawartej w importowanych produktach gdyż zysk i opodatkowanie produktów pozostają w kraju.

Tym bardziej kraje biedne, takie jak nasz powinny dbać o koniunkturę i maksymalne wykorzystywanie potencjału tkwiącego we własnej gospodarce i we własnym społeczeństwie.


Fatalne skutki pazerności liberałów gospodarczych. Zapętlenie się współczesnych społeczeństw. „Rozwój” ograniczający społeczną integrację.

Liberalna polityka gospodarcza państw zachodu, przesadna w ograniczaniu produkcji dóbr materialnych w swoich krajach i korzystająca w nadmierny sposób z pracy innych społeczeństw a w szczególności generująca w swoich państwach bezrobocie a także niesprawiedliwą dystrybucję dóbr, prowadząca do niewykorzystywania potencjału własnej gospodarki i marnotrawienia własnych zasobów pracy przyczynia się do geograficznych zmian mocy i ważności gospodarek. Z jednej strony wykorzystywane były przez lata w nadmiarze (wyzyskiwane) niektóre biedne, nierozwinięte społeczeństwa, ale z drugiej niektóre społeczeństwa takie jak Chiny, Korea czy Indie potrafiły wielkim nakładem nisko opłacanej pracy poczynić gospodarczy postęp, potrafiły zgromadzić kapitał inwestycyjny potrzebny do gospodarczego rozwoju.

To jest chyba nieuniknione, że w państwach rozwiniętych, o wydajnych gospodarkach i zaawansowanych w nowoczesność technologiach jest ograniczana liczba osób zatrudnionych bezpośrednio w wytwórczości i „produkuje” się coraz więcej mało potrzebnych usług i mało potrzebnej administracji. Ale proces ten nie powinien wyprzedzać rzeczywistych potrzeb gospodarki a w sytuacjach kryzysowych powinno nastąpić jego cofnięcie. Zapewne trudno jest osobom, które znalazły zatrudnienie w usługach lub administracji przejść do sektora wytwórczości. Ale w sytuacjach napięć finansowo-gospodarczych jest to konieczne. Po co wydłużać czas pracy i podwyższać wiek przechodzenia pracowników na emeryturę, gdy można w miarę potrzeb zmienić proporcje zatrudnienia w sferach: produkcyjnej i pozaprodukcyjnej?


Nie można ignorować wpływu polityki finansowej na naszą rzeczywistość polityczną i emocje społeczne.

W tygodniku „Europa” zainicjowano dyskusję dotyczącą transformacji i funkcjonowania demokracji po 1989 roku. Obawiam się, że w dyskusji znów przeważać będą opisy i oceny polityki pozagospodarczej, oceny idei, politycznych i ideowych obsesji a pomijana będzie polityka finansowo- gospodarcza. Publicyści uważają powszechnie, że była ona optymalna, jedynie możliwa i pozostająca poza ocenami. A to właśnie według mnie polityka finansowo- gospodarcza miała decydujący wpływ na jakość przemian. Indukowała też społeczne podziały, oceny, emocje, ona też wpływała na kształtowanie się politycznej mapy. Błędy popełniane w polityce finansowo- gospodarczej, brak przeciwdziałania utrzymującemu się przez długie lata ujemnemu bilansowi w handlu zagranicznym powodowały występowanie bezprecedensowego, ogromnego, trwającego latami, niezwykle dolegliwego bezrobocia. To polityka finansowa i gospodarcza doprowadziła do niebywale szybko postępującego i wielkiego rozwarstwienia społeczeństwa, do biedy i wykluczenia części obywateli naszego państwa już nie tylko z korzystania ze spodziewanych dobrodziejstw transformacji, ale nawet z rynku i konsumpcji dóbr podstawowych. Musiało to doprowadzić do wyzwalania i narastania wielkich emocji i do bardziej lub mniej racjonalnych prób tłumaczenia przyczyn tego stanu rzeczy i w konsekwencji do podziałów ideowych na tle różnych ocen dotyczących naszej rzeczywistości.

W imię wydumanego dobra społeczeństwa, które miało być wypadkową szczęśliwości samodzielnych jednostek i w imię mocno spekulatywnej neoliberalnej funkcjonalizacji finansów i gospodarki liberałowie zgubili interes dużej części obywateli. To neoliberalne racjonalizowanie finansów i gospodarki miało przyczynić się w jakiejś bliżej nieokreślonej przyszłości do dobra i szczęśliwości wszystkich obywateli. Okazało się, że było to myślenie złudne, doktrynerskie. Z perspektywy ostatnich wydarzeń, dziejących się procesów, myślenie realne zanurzone w rzeczywistości uwzględniające to, co dzieje się „tu i teraz”, prawdziwie rynkowe i jednocześnie prospołeczne, uwzględniające bieżące interesy wszystkich obywateli okazuje się bardziej sprzyjać rozwojowi gospodarczemu niż to wydumane myślenie wg neoliberalnych teorii.

Jeśli moc waluty jest sztucznie kreowana i nie odzwierciedla mocy gospodarki, to waluta jest chora i jeśli taki stan jest utrzymywany przez dłuższy okres czasu może powodować dotkliwe gospodarcze perturbacje. Zarówno zbyt słaba jak i zbyt mocna waluta może powodować deficyt w handlu zagranicznym.

Wartość waluty jest funkcją siły rodzimej gospodarki, siły innych walut i funkcją prowadzonej w państwie polityki finansowo-gospodarczej, funkcją zarówno tego, co dzieje się po stronie podaży jak i po stronie popytu. W szczególności jest funkcją zasobów pieniężnych będących w dyspozycji obywateli i struktury tych zasobów, które wpływają na koniunkturę wewnętrzną i jej strukturę. Moc waluty wpływa na wielkość i strukturę wymiany handlowej, na powiązania gospodarcze i inwestycyjne.

Siła waluty powinna odzwierciedlać poziom i siłę gospodarki, powinna też być instrumentem regulującym współdziałanie z innymi gospodarkami. Waluta nie powinna być w stosunku do gospodarki zbyt słaba, ani zbyt silna. Relacje rodzimej waluty do walut obcych powinny być adekwatne do relacji stanu i siły własnej gospodarki do stanu i siły gospodarek zagranicznych. Utrzymywanie równowagi, nie przekraczanie zakresu, w którym oscylować winna moc pieniądza jest niezwykle ważnym czynnikiem regulującym funkcjonowanie całej gospodarki. Wzrost kursu własnej waluty do innych walut może odzwierciedlać gospodarczy rozwój, ale wtedy, gdy nie ma w jego ustalaniu przekłamań, gdy siła waluty jest adekwatna do siły gospodarki, gdy odzwierciedla rzeczywistą gospodarczą moc. Gdy relacje są przekłamane, życzeniowe powodują gospodarcze perturbacje.


Jak oceniać politykę Greenspana, czy przyniosła amerykańskiej gospodarce więcej dobra czy więcej zła?

Politykę Alana Greenspana trudno jest ocenić jednoznacznie. Według mnie, kryzys finansowy i stagnacja gospodarcza w USA, to nie wina Greenspana ale spekulantów finansowych, bankowych, ubezpieczeniowych i innych graczy operujących finansami. To stosowanie przez nich „wynalazków” finansowych, różnych wymyślnych finansowych produktów odbiegających od finansowych standardów spowodowało powstanie i narastanie finansowych balonów. Polityka finansowa Grinsmana, zasilanie rynku finansowego dodatkowymi pulami pieniędzy była tylko w małej mierze i pośrednia przyczyną utrzymywania się finansowego amerykańskiego kryzysu. Bezpośrednią przyczyną był kształt formowanego przez lata zdegenerowanego rynku finansowego, było przetrzymywanie, przywłaszczanie tych pieniędzy przez banki komercyjne (gospodarczą nadbudowę). Bezpośrednią przyczyną kryzysu były nieposkromione działania banków komercyjnych, których właściciele i menedżerowie w swej zachłanności stosowali wiele finansowych „wynalazków” odbiegających od rzetelnych finansowych standardów, które uruchamiały ponad miarę kredyty na zakup domów przekraczające możliwości ich spłaty przez kredytobiorców.

Niskie oprocentowanie Rezerwy Federalnej przyzwyczajały banki do łatwości zaciąganych kredytów i oddalały widmo ich niespłacalności. Kredytodawcy udzielali coraz więcej kredytów na zakup mieszkań i budowę domów. Pazerność właścicieli banków i zawiadujących nimi osób przekroczyła granice przyzwoitości i rozsądku. Obok udzielania standardowych kredytów stosowano dodatkowo nieprzejrzyste finansowe „wynalazki”, w formach kamuflujących ich istotę, wzmacniające przesadnie popyt na mieszkania i bodźce inflacyjne na rynku mieszkań. Przez stosunkowo długi okres przynosiły one wysokie dochody. Nastąpiła wycinkowa inflacja. Rosły ceny domów, a przecież dochody kredytobiorców, które pochodziły z innych gospodarczych sektorów nie wzrastały i przekroczona została granica, przy której kredytobiorcy nie byli już w stanie spłacać kredytów. Doprowadziło to do kłopotów ich ale też kredytodawców, do ich niewypłacalności wobec banku centralnego (Rezerwy Federalnej) Kredytobiorcy przestali spłacać zaciągnięte kredyty i coraz bardziej zadłużali się finansowi pośrednicy.

Ostrożna, delikatnie pro-koniunkturalna polityka centrum przyniosła skutki rozmijające się z jej celami, była zamieniana przez pośredników finansowych na silne działania inflacyjne w sektorze budowy i zakupów domów. Dla ratowania banków przed ich bankructwem i ich wypłacalności Rezerwa Federalna dofinansowała je. Pieniądze trafiły do tych podmiotów, które wywołały kryzys, (a nie bezpośrednio do konsumentów) za swą pazerność nie poniosły one konsekwencji, a zostały wynagrodzone.

Oczywiście, stopy banków centralnych nie powinny być zbyt niskie, zbliżać się do zerowych, bo wtedy ustają bodźce do gospodarczych działań, do polepszenia jakości gospodarowania, tym bardziej banki i cała gospodarka nie powinny spłacać mniej pieniędzy niż otrzymują, bo wtedy zanikają jakiekolwiek bodźce do jakiejkolwiek działań i pracy i gospodarka upada. Jednak powinny być możliwie niskie, aby nie wytłumiały koniunktury i możliwości gospodarczego rozwoju.

Wnioski z kryzysu są takie, że jeśli dzisiejsze finanse gospodarek trudno zostawić samodzielnym regulacjom, a gospodarki samodzielnemu utrzymywaniu równowagi lub nieznacznemu oscylowaniu wokół niej, to przynajmniej trzeba nieustająco wnikliwie z naukową i pragmatyczną dociekliwością obserwować gospodarkę, rynek ogólny, jego segmenty, rynek finansowy itd. Ta obserwacja powinna przyjmować formę zinstytucjonalizowaną i powinni ją prowadzić wysokiej klasy ekonomiczni fachowcy.


Przede wszystkim pragmatyka i ciągła obserwacja.

Ekonomia, to połączenie nauk ścisłych z filozofią i psychologią. Konglomerat różnych zjawisk, zachowań bardzo trudno zbadać, trudno dociec ich sedna. Pewne ekonomiczne aksjomaty są przez ekonomistów obudowywane swoimi przemyśleniami, intuicjami. Powstają różne, mniej lub bardziej rozbieżne ekonomiczne doktryny, teorie, które dość często pretendują do miana pewnika. Dlatego może jednak pragmatyka i obserwacja powinny zająć kluczowe miejsce w dokonywaniu ocen gospodarek.

Sednem gospodarczej równowagi jest to by gospodarczy i społeczny potencjał kraju był w harmonii z ogólną, krajową konsumpcją. Formy, sposoby „wędrowania”, „magazynowania” pieniędzy są kwestią wtórną, choć nie są bez znaczenia. Magazynowanie (tworzenie rezerw) i dystrybucja pieniędzy stały się zbyt skomplikowane i nieprzejrzyste, sprzyjają gromadzeniu nadmiaru pieniędzy w zbyt rozrośniętych gospodarczych nadbudowach i przejmowaniu dóbr i pracy przez ludzi usadowionych w pośrednich bankach, firmach ubezpieczeniowych, innych firmach finansowych. Wielość, skomplikowanie i wymyślność instrumentów finansowych sprzyjają powstawaniu finansowych zakłóceń, pojawianiu się finansowych pęcherzyków i pokaźnych balonów.

Obieg pieniędzy wymyka się też często spod kontroli finansowych centrali. Centralne banki mogą stracić wpływ na gospodarki, na utrzymywanie gospodarczej równowagi i harmonii. Ich starania proinflacyjne czy pro-deflacyjne mogą ginąć w gąszczu finansowych pośredników i finansowych instrumentów, a nawet zamieniać się w niektórych segmentach rynku, a nawet w całej gospodarce w ich przeciwieństwa.

Polityka Greenspana, to polityka anty-deflacyjna, okresami proinflacyjna, która chroniła ciągłość gospodarczego wzrostu. Przez lata dawała dobre rezultaty. Zapewniała wykorzystywanie potencjałów amerykańskiej gospodarki i amerykańskiego społeczeństwa. Jednak w końcu doprowadziła do kryzysu, bodźce pro-inflacyjne, ratujące koniunkturę, pro-rozwojowe zostały w dużej mierze przejęte, przywłaszczone przez podmioty w finansowej nadbudowie w ich drodze do konsumentów. Powstały balony kredytowe, które doprowadziły do kryzysu.

Myślę, ze obniżanie siły dolara wobec deficytu budżetowego a zwłaszcza wobec ujemnego salda w handlu z Chinami i innymi państwami Dalekiego Wschodu było działanie słusznym, tyle tylko, ze dodatkowe pieniądze powinny trafiać do konsumentów i producentów a nie do rynkowych pośredników

U nas, w Polsce Balcerowicz prowadził politykę przeciwną do polityki, którą prowadził Greenspan. Według mnie polityka Balcerowicza, prowadzona według neoliberalnych doktryn Friedmana i chicagowskiej szkoły ekonomicznej, to prawie nieustająca polityka prawie pro-deflacyjna, pętająca potencjały gospodarki i społeczeństwa. Wielka spontaniczna inicjatywność po zmianie ustroju naszego państwa w 1989 roku została stłamszona. Rozwijaliśmy się jako kraj dużo wolniej niż można było, w zbyt wielkim społecznym rozwarstwieniu i przy biedzie dużej części społeczeństwa.


Podłączanie się do strumieni pieniędzy, to łatwy i nieuczciwy sposób bogacenie się.

Potrzebny jest obieg pieniędzy i to obieg intensywny. Pieniądze nie powinny być statyczne, powinny pracować, ale powinien to być przede wszystkim obieg „poziomy”, „płaski” między podmiotami wytwarzającymi dobra materialne i usługowe i konsumentami. Dzisiaj obieg pieniędzy jest zdominowany przez w dużej części jałowy a nawet szkodliwy obieg „pionowy” między nad-bankami, bankami, para bankami, instytucjami zarządzającymi finansami i innymi finansowymi podmiotami. Strumienie pieniędzy „poziome”, czy „spłaszczone” płynące w gospodarczej bazie obsługują bezpośrednio procesy wytwarzania konkretnych, użytkowych produktów a strumienie „pionowe” sprzyjają przejmowaniu części z nich przez zawiadujących finansową nadbudową. Obieg pionowy można by w dobie wysokiej wydajności pracy traktować, jako sposób na zwiększanie ilości miejsc pracy, ale często jest on wykorzystywany przez osoby i grupy do nadmiernego, niesprawiedliwego, nieadekwatnego do włożonej pracy i do umiejętności, często niezgodnego z prawem bogacenia się.

Ale najgorsze jest to, że do każdego rodzaju obiegu poziomego, pionowego i ukośnego (między podmiotami wytwórczymi a finansowymi) podłączają się „pijawki”, osobnicy i grupy pasożytujące wyciągające zachłannie, bez umiaru pieniądze dla siebie. Zła struktura obiegu pieniędzy sprzyja złej, niesprawiedliwej ich dystrybucji. Zła dystrybucja pieniędzy (dochodów) oprócz tego, że jest niesprawiedliwa społecznie, to powoduje też złą, niekorzystną dla gospodarki strukturę popytu i podaży i może deformować ekonomiczną równowagę i harmonię.





Kolejne notatki: 2008g
Gra rynkowa bez żadnych humanitarnych reguł.



Notatki - całość
ooo ooo ooo ooo