(x)(x(x(x)(x)(x)(x)(x)(x)


********************









Pierwsza strona - Spis stron






******************







a Notatki: Wstęp.

aa Notatki: 1977 a
Co to jest zło? Co to jest dobro?

ab Notatki: 1977 b
Kompleksy i zadufanie

ac Notatki: 1978a
O rozwoju społeczeństw.

ad Notatki: 1987a; 1988a
Cud świadomości człowieka.

ae Notatki: 1987; 2018
O żydowsko-polskich stosunkach.

af Notatki: 1991a; 1993a
Dylematy człowieka współczesnego.

ba Notatki: 1994a
Dlaczego nikt nie zwalcza gospodarczych oszustów?

bb Notatki: 1997a
Nie można biernie przyglądać się złu i nie reagować na przemoc.

bc Notatki: 1997b
Zawiedzione nadzieje

bd Notatki: 1997c, 1998a; 1999a
Pozory liberalizmu gospodarczego. Zniewolona wolność.

be Notatki: 1997b; 2001a
Świat jest obojętny na eksterminację narodu czeczeńskiego.

bf Notatki: 2001b
„Zabijanie” nudy na nocnej służbie.

bg Notatki: 2002a
Czy koszty przemian musiały być tak wysokie?

cc Notatki: 2007f
Nie takich przemian chcieliśmy. Która z poprawności wyrządziła więcej szkód?

cd Notatki: 2003a; 2007a
Jaka ma być ta gospodarcza równowaga?

ce Notatki: 2003b; 2007b
Dlaczego po 1989 roku rozwój naszego kraju był tak chaotyczny, tak powolny i odbywał się z wielkim rozwarstwieniem i z tak ogromnymi kosztami społecznymi?

cf Notatki: 2003c; 2007c
O podatkach.

cg Zapiski: 2003d; 2007d
Wykluczanie obywateli z konsumpcji, to ograniczanie podaży i początek ciągłego procesu wykluczania.

ch Zapiski: 2003e
Czy bieda i ekonomiczne wykluczenie przystoi epoce wielkiego postępu i wzrostu wydajności procesów wytwarzania?

ci Zapiski: 2003f
Postulaty „Solidarności” wyrzucono do kosza.

cj Zapiski: 2003g; 2007e
Jaka ma być ta globalizacja?

ck Zapiski: 2003h
O stosunku do osób ułomnych i cierpiących.

ca Notatki sprzed 2003a
Pułapki myślenia zbyt doktrynalnie liberalnego.

cb Notatki sprzed 2003b
Niewykorzystane potencjały ludzkiej pracy i ludzkich zdolności.

da Zapiski: 2004a
Czy istnieją biedni Polacy? Społeczne podziały.

db Notatki: 2005a
„Nie lękajcie się”

dc Notatki: 2006a
Główna linia podziałów. Marginalizacja i wykluczenie wielu Polek i Polaków.

dd Notatki: 2006b
Exodus rodaków. Ucieczka z beznadziei.

de Notatki: 2007g
O poprawności ekonomicznej, politycznej i moralnej.

df Notatki: 2007h
Zaćmienie umysłów czy egoizm establishmentu?

dg Notatki: 2007i
O samozadowoleniu elit. „Humanizm” opresyjny. „Otwartość” marginalizująca i wykluczająca.

dh Notatki: 2007j
Nie powinno się ograniczać gry rynkowo-społecznej.

di Notatki: 2007k
O neoliberalnej poprawności i nadgorliwości.

dj Notatki: 2007l
Liberalny przechył.

fa Notatki: 2008a
Nieznośna propaganda sukcesu

fb Notatki: 2008b
Receptą na sukces gospodarczy i spokój społeczny jest równowaga gospodarczo-społeczna.

fc Notatki: 2008c
Świat jest tajemnicą. Jedynie słuszne myślenie jest niebezpieczne.

fd Notatki: 2008d
Czy jako naród mamy prawo do pozytywnego myślenia o sobie?

fe Notatki: 2008e
O światowym kryzysie i o zmianie światowego podziału konsumpcji i pracy.

ff Notatki: 2008f
Kryzys nie wziął się z niczego. Przyczyny kryzysu.

fg Notatki: 2008g
Gra rynkowa bez żadnych humanitarnych reguł.

ga Notatki: 2009a
Struktura dzisiejszego kapitalizmu. Czy sprywatyzować demokrację?

gb Notatki: 2009b
Dyktatura większości. Polityczna i medialna bezduszność.

gc Notatki: 2009c
Czy osoby produktywne są ofiarami osób nieproduktywnych?

gd Notatki: 2009d
Inercja świadomości elit w kwestii dotyczącej naszej transformacji. Unikajmy schematów.

ha Notatki: 2010a
Narodowa tragedia.

hb Notatki: 2010b
Po co nam ten konflikt? Para-liberalna bezduszność. Obrona pseudo liberalnej, postkomunistycznej rzeczywistości.

hc Notatki: 2010c
Choroba wykoślawionych idei nowoczesności i postępu.

hd Notatki: 2010d
Komu upodlenie, komu honory?

ia Notatki: 2011a
Opresyjny system. Odporni na rzeczywistość.

ib Notatki: 2011b
Jaka będzie nasza starość?

ic Notatki: 2011c
O kryzysach: gospodarki, wartości, demokracji, globalizacji.

id Notatki: 2011d
Kryzys w Grecji. Epoka prestidigitatorów i krzykaczy.

ie Notatki: 2011e
Brak poszanowania wartości pluralizmu przez „ucywilizowanych nowocześnie”

ie Notatki: 2011x


if Notatki: 2011f
Erozja neoliberalnego kapitalizmu. Kryzys nie wziął się z niczego.

ig Notatki: 2011g
Dysonans między wydajnością gospodarek a gospodarczym i społecznym zorganizowaniem.

ih Notatki: 2011h; 2012a
Idee „Solidarności” nie umarły.

ja Notatki: 2012b; 2013a
Przesilenie kapitalizmu, który nazywają liberalnym

jb Notatki: 2013b
Neoliberalny ustrój kastowy. Cofnięcie się w zaawansowaniu humanizmu.

jc Notatki: 2013c; 2014a
Neoliberalno-lewacko-korporacyjno-kapitalistyczny,”postępowy” system gospodarczo-społeczny jest źródłem napięć lokalnych, globalnych i ludzkich nieszczęść.

jd Notatki: 2014b
Współczesna „postępowa” ortodoksja. Kapitalizm ideologiczny, obłudny.

je Notatki: 2014c; 2015a
Liberalny letarg. Czy nastąpi przebudzenie?

jf Notatki: 2016a
Zaciekły opór establishmentu przed utratą ego-liberalnych przywilejów.

jg Notatki: 2016b; 2017a
Para-liberalna propaganda przestaje oddziaływać.

jh Notatki: 2018a; 2019a; 2020a
Pseudoliberalna i pseudo postępowa hucpa.

ji Notatki: 2020b
Wysferzone, egoistyczne, zarozumiałe elity

Notatki: Spis treści



OOOOO
OOOOO


NOTATKI - CAŁOŚĆ


OOOOO
OOOOO




Zabawy słowami a

Zabawy słowami b

jb Notatki : 2013b

Neoliberalny ustrój kastowy. Cofnięcie się w zaawansowaniu humanizmu.


Watykan

Stan mojego ducha Anno Domini 2013.

Od dawna mocno mnie denerwuje neoliberalna polityka gospodarcza zainicjowana po 1989 roku przez gospodarczych liberałów z Kongresu Liberalno-Demokratycznego i Leszka Balcerowicza i prowadzona przez kolejne rządy. Doktryny Friedmana stały się ideologią. Jej ortodoksyjni wyznawcy porzucili zupełnie empirię, a neoliberalne, doktrynalne myślenie uznali za jedynie słuszne. W świecie ekonomii, polityki zaczęła obowiązywać ekonomiczna poprawność. Dużo złego przyniosła polityka monetarna wprowadzona i realizowana przez Balcerowicza i „Radę Polityki Pieniężnej”. Polityka monetarna w połączeniu z koszmarną, niesprawiedliwą prywatyzacją i prowadzoną bez umiaru i bez sensu wyprzedażą krajowego majątku zamiast upragnionego szybkiego rozwoju naszej gospodarki i zmniejszania dystansu do gospodarek rozwiniętych powodowały marnowanie potencjałów tkwiących w niej i w naszym społeczeństwie, tłamsiły gospodarkę i przynosiły pauperyzację, biedę, marginalizację i upokorzenie dużej części naszego społeczeństwa.

Mocno mnie frustruje również polityka i postawy naszych neoliberałów dotyczące sfer pozagospodarczych, wyszydzanie i walka z patriotyzmem, z tradycją, zapominanie o bohaterach z przeszłości. Postawy lekceważenia i wyszydzania naszego Prezydenta, Lecha Kaczyńskiego, a po katastrofie smoleńskiej lekceważenie ofiar katastrofy, walka z obywatelami, którzy czuli wobec nich żałobę i potrzebę ich uczczenia i karygodne podejście do śledztwa były i są dla mnie przygnębiające.


Luty 2013.

Para-liberalna demagogia.

Liberałowie gospodarczy wmawiają ludziom, że dopominanie się zwiększenia ich dochodów, polepszenia jakości życia i polityki poprawiającej i stabilizującej sytuację rodzin, sprzyjającej rodzeniu dzieci i pomagającej rodzinom w ich wychowaniu, to demagogia, że po to, by jednym dołożyć trzeba innym zabrać, a wtedy gospodarka przestanie się rozwijać. To właśnie liberałowie uprawiają demagogię. Ich myślenie i działanie spowodowało, że rozwijamy się w żółwim tempie. Wydawałoby się, że głęboki, długotrwały stres w jakim żyje część naszych obywateli sprzyja radykalizacji i wyostrzonemu, myśleniu, czy poddawaniu się nawet teoriom spiskowym. Jednak społeczeństwo nasze zachowuje się wyjątkowo zrównoważenie i cierpliwie.

Czy to nie demagogia, że bardzo niesprawiedliwy podział dochodów i ogromne rozwarstwienie społeczne to czynnik prorozwojowy? To jest jakiś koszmarny model rozwoju, w duchu „postępowego”, neoliberalnego, korporacyjnego kapitalizmu. Czy to nie jest naganne, i czy to nie jest tłamszenie rozwoju, gdy średnio i najmniej zarabiający obywatele nie są w stanie kupić produktów, które przy dzisiejszym rozwoju technologicznym są produktami standardowymi, które powinny być dostępne dla każdego obywatela, czy to nie jest karygodne, że bardzo wielu obywateli żyje w wielkiej biedzie, że ludzie nie mają środków na podstawowe produkty i na żywność, gdy tymczasem istnieje wielkie bezrobocie? Czy nie jest to marnowanie potencjału tkwiącego w społeczeństwie i w gospodarce? Liberałowie chcą wyłącznie redukować gospodarcze koszty, chcą dyscyplinować gospodarkę i najbiedniejszą część społeczeństwa nie dbając zupełnie o koniunkturę. Przez długie lata utrzymywano gospodarkę poniżej jej potencjalnych możliwości, zaprzepaszczając możliwości szybkiego rozwoju.

Przez wielkie rozwarstwienie stworzono też niejako dwa różne, odrębne społeczeństwa, takie, które żyje w dostatku i są mu dostępne produkty nowoczesnego świata i korzysta z jego dorobku i takie, które żyje w niedostatku i jest dostępu tego dorobku pozbawione. Żółwie tempo rozwoju gospodarki i ogromne społeczne rozwarstwienie, poczucie niesprawiedliwości, olbrzymie fortuny niektórych osób, jakże często zdobyte nieuczciwie i wielkie obszary społecznej nędzy i poniżenia, to dorobek liberałów.

Dziwne, że liberalna polityka gospodarcza, która nie prowadzi do zmniejszania się dystansu, jaki dzieli nasz kraj do rozwiniętych krajów Europy i jest dla dużej części społeczeństwa bolesna tak długo nie powodowała odwrotu od poparcia liberalnych ugrupowań, obecnie dla PO nawet wśród osób, którym nie wiedzie się najlepiej. Płytkość myślenia, zakłamanie i arogancja władzy i elit, społeczny konformizm, pozorna postępowość, pozorna otwartość, pozorna tolerancja w III RP wciąż tryumfują, chociaż coraz więcej ludzi dostrzega już zakłamanie neoliberalnego systemu. Pseudo-postępowa retoryka polityków nazywających się liberalnymi i publiczne wystąpienia premiera Tuska, które są łagodne jak tafla wody na jeziorze w czasie flauty i słodkie jak najsłodsze cukierki trafiają w psychiczne potrzeby ludzi, którzy chcą wierzyć, że żyją w nowoczesnym kraju i że przynależą do tej lepszej, bardziej światłej części społeczeństwa.

Dlaczego Platforma Obywatelska ma tak duże społeczne poparcie?

Część społeczeństwa chce być uważana za zwolenników postępu i nowoczesności, za politycznie poprawnych. Nie wiedzą, że wpadli w kolejne po komunizmie, nowe sidła utopii i destrukcyjnej ideologii. Platforma Obywatelska, jest postrzegana, jako partia środka, konserwatywno-centrowa, o liberalnych poglądach gospodarczych i jawi się jako partia najlepiej reprezentująca nowy ustrój społeczno-gospodarczy. Niestety, w rzeczywistości PO jest partią wpisującą się w gospodarczą ideologię neoliberalną i w nurt poprawności politycznej i etycznej, których wyznawcy odpowiadają za dławienie gospodarki i za pauperyzację wielkiej części społeczeństwa i za doprowadzenia do wojny między obywatelami naszego państwa. Ludzie, którzy nie doświadczyli skrajnej biedy, a którzy chcą być w nurcie postępu i nowoczesności poddają się propagandzie sukcesu transformacji i trzymają się kurczowo propagandy zaordynowanej przez liberalne elity.

W poprawności politycznej, ideowej i moralnej podtrzymuje ich nasz wymiar sprawiedliwości. Nieuczciwi, zideologizowani prawnicy chronią ludzi z układów i establishmentu, jednocześnie są surowi i niesprawiedliwi w stosunku do zwykłych obywateli, sędziowie w majestacie prawa wydają niesprawiedliwe wyroki, chroniąc i uniewinniając ewidentnych przestępców, ludzi skorumpowanych, zachowujących się niemoralnie, bezdusznie w stosunku do zwykłych ludzi, jednocześnie wydają niesprawiedliwe, krzywdzące wyroki w stosunku do szarych obywateli. Neoliberalne i lewicowe elity i establishment wykorzystują tą prawniczą, szczególnie sędziowską nieuczciwość i układowe uwikłanie do prowadzenia propagandowej kampanii przeciwko politykom, dziennikarzom i osobom z innych grup zawodowych i społecznych, które dostrzegają dziejące się w społecznym życiu zło i chcą naszą złą rzeczywistość naprawić, w szczególności przeciwko ugrupowaniu „Prawo i Sprawiedliwość”. Majestat prawa jest wykorzystywany do propagandy utrwalającej niesprawiedliwe, bezduszne, bezprawny status quo.


Luty 2013
Rymowankowa zabawa.

Zatracona szansa

Neoliberalona III RP twór pokraczny
Kształt państwa dziwaczny
Rozwoju liberalnego iluzja
Włodarzy PRL-u z nowymi klikami fuzja
Wolnościowa fatamorgana
Nieznośna propaganda sukcesu niezmiennie
Wylewa się z usłużnych mediów codziennie
Całodobowo, z zapałem, od rana do rana
Hucpa neofickich umysłów „postępowych”
Triumfalny powrót nowomowy
Ideologiczne „światłych” elit zaczadzenie.
„Solidarności” podeptane marzenie.


Fasada III RP. Wizerunek pełen ułudy. – rymowanka emocjonalna

Dyżurni politycy, celebryci, socjolodzy
W konformizm bogaci, w moralność ubodzy
Medialni magowie, mistrzowie ściemniania
Ich chwalba III RP nie do wytrzymania
Jej degrengoladę nazywają sukcesem bezczelnie
W egoizm okutani, kłamstwu służą wiernie.
Wykoślawionego postępu i nowoczesności dzieci
Głupawi albo cyniczni neoliberalizmu apologeci

III RP, to dla wielu koszmar, upokorzenie
Dla elit liberalnych rajski ogród, marzenie
Medialni hochsztaplerzy narzucają edenu obraz
A rzeczywistość, to dla wielu spektakl grozy, „Kobra”.
Nędza, tułaczka, upokorzenie, nie dla nich najzwyklejsze dobra
Środki propagandy w oszustów rękach
Gawędy pełne ułudy. Słuchanie ich, to udręka
Choć w kraju wiele biedy, niesprawiedliwości, ustrój marny
Nie ustają w pochlebstwach dla władzy, w uprawianiu sukcesu propagandy
Narzucają oglądanie świata tylko przez jedną rozumu projekcyjną szparę
Przez którą widać oblicze transformacji upięknione kłamstwami ponad miarę
Krajobraz pełnej opresji i nienawiści rzeczywistości zakrywają szczelnie
Liberalno-lewackiej plutokracji służąc wiernie



Dwa plemiona, dwa światy –– Dla jednych rarytasy dla drugich baty –– Świat establishmentu i celebrytów – pełnych dla III RP zachwytów –– I świat biedy, upokorzenia, niepewności– które zastąpiły marzenia z okresu „Solidarności”


Neoliberałowie, tak jak w lustrze wszystko widzą odwrotnie.

Reakcje ludzi, których przykładni wyznawcy dzisiejszego zorganizowania, które nazywają „nowoczesnością, otwartością i tolerancją” określają mianem oszołomów, to właśnie reakcje na wrogość prawdziwych neoliberalnych oszołomów i nienawistników, to obrona i upominanie się o ludzi, grupy społeczne, którzy/re odczuły skutki nienawiści, zakłamania od ludzi władzy i części establishmentu, upominanie się również o tych, którzy nie mogą lub nie potrafią sami się bronić, to reakcja na zarzut, że ci, którzy nie odbierają dzisiejszego świata i naszej krajowej rzeczywistości w różowych kolorach i nie piszą twórcom tej rzeczywistości pochwalnych laurek są nienawistnikami.

Para-liberalny, korporacyjny kapitalizm, który przez ostanie dekady zapanował na świecie, a w szczególności system III RP i polityka jej władz, to okres wielkiego dysonansu między możliwym wzrostem potencjału wytwórczego a marnym wzrostem rzeczywistym i regresem stosunków społecznych, to paskudny okres opresji, odbierania ludziom, grupom społecznym ludzkiej godności, regresu humanizmu. Wielu ludzi doznaje biedy, upokorzenia, marginalizacji i wykluczenia ze wspólnot, chorzy oczekują na przedwczesną śmierć nie dlatego, że nie są znane leki i metody ich leczenia, ale panujący system zorganizowania jest nieczuły na ludzkie nieszczęścia i wydobywa z ludzi egoizm.

Pseudo postępowy system zbudowany na egoizmie wyparł ludzką solidarność. Zamienił ją na stadne myślenie i zachowania nawiedzonych „nowocześnie” lemingów. Ambicje bycia „trendy” zmuszają do biegu w tłumie aż do zatracenia swojej indywidualnej duszy. Przy pomocy papki cekinowej, neoliberalnej nowomowy „oświecone” monady oddają się barbarzyńskim zbiorowym rytuałom głosząc bałamutnie samodzielność swoich poglądów. „Niezależnie” przytwierdzają się łańcuchami neoliberalnych doktryn do oficjalnej propagandy gospodarczego i politycznego sukcesu.

Charakterystycznym jest to, że tam gdzie komunizm był bardziej zawansowany tam neoliberalizm poczynił większe spustoszenie.

W wielu wypadkach pro-nowoczesność przyjmuje dzisiaj szpetne oblicze. Staje się ideologiczna, demagogiczna, nietolerancyjna, inkwizytorska, wyniosła, nienawidząca inności. Nietolerancja ulokowała się dzisiaj w niektórych „postępowych” umysłach, przewędrowała z miejsc w ludzkich psychikach, które dawniej charakteryzowały się zachowawczością, strachem przed „nowym” do miejsc wzgardy dla tego co minione. Dokonał się proces transformacji nietolerancji i pychy z konserwatywności na postępowość.


„Jedynie słuszny” kierunek postępu.

Wielu ludzi, którzy mają poglądy lewicowe i w ich przekonaniu liberalne, tolerancyjne i postępowe uważa, że ta ich lewicowość i postępowość jest kolejnym wyższym stopniem rozwoju i świadomości człowieka i że ktoś, kto już osiągnął ten stopień świadomości nie może powrócić do poglądów prawicowych, a jeśli już zdarzają się takie przypadki, to są one wynikiem patologicznego cofnięcia się osobników w rozwoju albo wręcz ich psychicznych i fizycznych mózgowych defektów.

Ale jest niemało osób, które uświadomiły sobie, że każde myślenie, również to lewicowe, wolnościowe, niby-postępowe, niekontrolowane może wyprowadzić na manowce i stać się myśleniem opresyjnym i nieprzyjaznym dla bliźnich. Jest niemało osób, które będąc w nurcie „postępu” i „wolności” zauważyło, że w wielu przypadkach i obszarach międzyludzkiego współżycia to „prorozwojowe” myślenie staje się nieprzejednane, ideologiczne, opresyjne wobec ludzi ze społecznych dołów i wobec ludzi inaczej myślących, że w „postępowych”, „nowoczesnych” postawach jest wiele hipokryzji, że działania ludzi „postępu” i „nowoczesności” są zaprzeczeniem ducha wolności, tolerancji, otwartości.

Pojęcia postępu i nowoczesności w wielu umysłach funkcjonują dziś nie jako określenia czegoś naturalnego, dziejącego się swobodnie, potrzebnie ale niezobowiązująco, co może ułatwiać życie, cieszyć, a także prowadzić do rozwoju i do coraz większej wolności, ale jako pojęcia przymusu, rygoru, wyznaczające drogi, którymi trzeba przez życie podążać, nakazujących konieczność akceptowania postępu i nowoczesności według ustalonego przez para-liberalnych i lewackich uzurpatorów wzorca.


„Racjonalizm” deklaratywny, nielogiczny, ideologiczny.

Racjonalizm oznacza dla wielu świeckość, anty-ideowość, antyreligijność, ateizm. Dla mnie słowo racjonalizm oznacza myślnie logiczne, analityczne, usiłujące zrozumieć procesy przyrodnicze, gospodarcze, społeczne itd. Niektórzy lewicowcy, uważający się za racjonalistów uważają, że każda religijność jest konserwatywna i urąga postępowi. Według nich religijności mogą się jedynie różnić stopniem nasilenia ortodoksji, ale każda w większym czy mniejszym stopniu ogranicza wolność i swobodę myślenia osób religijnych i jest wymierzona przez swoją misyjność w wolność osób niereligijnych. Nasi racjonaliści, bojownicy postępu nie zauważają, że sami tkwią w ideologii, są wyznawcami świeckich, „postępowych” doktryn, są też ich nieprzejednanymi krzewicielami. Część z nich nie widzi różnicy między naszymi katolikami a wojującymi islamistami. Realia przegrywają z doktrynerstwem. W swojej imaginacji umiejscawiają i pielęgnują wydumane tezy. Wykorzystują każdą okazję, by wykazać zacofanie, nieprzystosowanie do współczesnego świata i małość ludzi myślących czujących inaczej niż oni.

Dość częste są deklaracje, a nawet chwalenie się niektórych naszych zaciekłych „racjonalistów” tym, że są humanistami i że z myśleniem logicznym, matematycznym jest u nich kiepsko. Przeciwstawianie myślenia logicznego myśleniu humanistycznemu jest osobliwe. Szkoda, że jest tak mało popularne i tak mało szanowane myślenie pełne, humanistyczno-logiczne.


Wojujący „racjonalizm”, bezkompromisowa „nowoczesność”, nawiedzony postęp, zakłamany para-liberalizm.

Skąd u wielu ateistów, ludzi lewicy i u ludzi, którzy uważają się za liberalnych, postępowych jest tyle nienawiści do ludzi wierzących i do ludzi szanujących i kultywujących tradycje, skąd tyle bezinteresownej zawiści? Czy ateizm musi być wojujący, liberalizm pozorny, anty wolnościowy, uniwersalizm wybiórczy, obłudny, postęp fasadowy?

Liberalna nienawiść ludzi „postępu” do współobywateli, którzy są katolikami i do Kościoła jest naznaczona obłudą. Niektórzy ludzie establishmentu, w tym twórcy kultury wyrażają swoje liberalne, awangardowe oburzenie tym, że katolicy wydają swoje pieniądze na budowę nowych kościołów, obiektów zaspokajających potrzeby ducha zamiast na produkty konsumpcji i komercji, jednocześnie namawiają ludzi do wydawania swych pieniędzy na konsumowanie wytworzonych przez siebie produktów sztuki i rozrywki, takich jak choćby filmy, spektakle teatralne, koncerty. Biedy i marazmu, niewielkiego gospodarczego rozwoju w Polsce nie wywołało budowanie nowych kościołów, ani też uczestniczenie ludzi w kulturze, biedę i ślimaczący się rozwój gospodarki wywołało właśnie wielkie niebudowanie czy ograniczenie budowania i ograniczanie potrzeb duchowych, dławienie kultury i sztuki, biedę wywołało spowodowane brakiem pieniędzy u części naszych obywateli „prężne”, nieracjonalne tłamszenie naszej gospodarki. Bieda nie zaistniała dlatego, że został wyczerpany potencjał działania i rozwoju, a dlatego, że nie był on wykorzystywany.

Jeśli byłaby wykorzystywana aktualna moc gospodarki, to można by jeszcze rozpatrywać okliczności: czy z istniejącej puli pieniędzy nasycającej rynek, środków które są przeznaczone na jedne inwestycje braknie na drugie, że kosztem jednych realizowane są inne. Trzeba wtedy dokonywać inwestycyjnego wyboru (Selekcja dokonuje się w grze rynkowej lub poza nią) Również w sytuacji gdy moc gospodarki jest niewykorzystywana z powodu braku nasycenia rynku pieniędzmi, środków na realizację jednych inwestycji braknie na realizacje drugich, ale wtedy wystarczy, by gospodarka została zasilona dodatkowymi pieniędzmi i równowaga popytowo-podażowa została podniesiona na wyższy poziom, adekwatny do aktualnego potencjału tkwiącego w gospodarce i społeczeństwie, a będzie można realizować więcej inwestycji. Dzisiaj mamy sytuację gdy niewykorzystywane są potencjały finansowe, ale przede wszystkim potencjał ludzki, potencjał pracy. Tak więc przy braku wykorzystywania gospodarczego i ludzkiego potencjału za niezrealizowanie niektórych inwestycji należy winić przede wszystkim właśnie tą rynkową sytuację a nie to, że są realizowane jakieś inne inwestycje. Niech światli ludzie „postępu” zatroskani o nasze budownictwo nie boją się, że z powodu budowania kościołów braknie na inne budowy ludzkiej pracy i materiałów budowlanych, których produkcja jest obecnie hamowana.

Dawniej postęp, nowoczesność, liberalizm były atakowane przez ludzi przyzwyczajonych do stagnacji, przez konserwatystów i potrzebowały obrony. Dziś atakują wściekle ludzie „postępu” i „nowoczesności” wszystko to, co nie mieści się w ich wizji świata. Dziś obrony potrzebują ludzie wierzący w Boga, szanujący i kultywujący tradycje, nawet ci zwykli, nikomu niewadzący.

Jakże często kwestie, które są już oczywistościami w normalnych, otwartych i tolerancyjnych społeczeństwach, również w naszym są podnoszone jako wyzwania do tworzenia postępowego, lepszego świata i są traktowane jako alibi do ataków na tych, którzy szanują przeszłość i tradycję. Banały są podnoszone do rangi aktualnych ideowych programów.

Gorliwi czciciele lewackiego postępu, zapamiętali „racjonaliści”, rewolucyjni naprawiacze świata szukają usilnie zagrożeń tam gdzie ich nie ma, co gorsze w swojej wyobraźni znajdują je, natomiast nie widzę ich tam, gdzie istnieją realnie.

Mamy dziś ustrój para-liberalnego, lewackiego, korporacyjnego kapitalizmu, w którym niesprawiedliwości i zideologizowane lewackie, „postępowe” myślenie stanowią zintegrowaną całość.


Pretensjonalność ludzi para-liberalnych elit.

Ludzie liberalnych elit, w tym redaktorzy z mediów oficjalnego nurtu są żałośnie pretensjonalni. Ich życie i myślenie, a na pewno życie i myślenie zawodowe wypełnione są wyłącznie roszczeniami i pretensjami, roszczeniami do bycia nieomylnymi wyroczniami i pretensjami do ludzi, którzy mają inne niż oni oceny naszej rzeczywistości i inne niż oni wizje postępu. Mniemanie, że są wybitnie inteligentni, wybitnie mądrzy, wybitnie postępowi i nowocześni, że są elitą elit, a społeczeństwo jest zacofane, prymitywne, głupie tak mocno wryło się w ich świadomość, że swoje poglądy traktują jak aksjomaty, a myślenie inne od ich myślenia taktują z góry jako mało warte, niegodne ludzi postępowych. Elity, politycy, publicyści zajmują się najróżniejszymi aspektami liberalnej rzeczywistości, górnolotnymi wizjami i para-filozofiami, natomiast ignorują tworzone w III RP dla wielu ludzi siermiężne warunki życia. Oceniają ludzi, wytykają, napiętnują bardzo często wyimaginowane w ich jaźni konserwatyzm, zacofanie ludzi, którzy ośmielają się krytykować nasze polskie liberalne realia, natomiast krytykę skierowana w ich stronę traktują jak zamach na myślenie nowoczesne. Pomimo, że wiedzie im się bez porównania lepiej od osób, które sami niewybrednie krytykują i do których mają nieustające pretensje, to właśnie od ludzi doświadczonych biedą i upokorzeniem oczekują nienagannych zachowań, „Wersalu”, gdy tymczasem oni zachowują się impertynencko, władczo, perfidnie, żałośnie. Są zbulwersowani gdy zamiast entuzjazmu dla ich wspaniałego państwa, w którym czują się totalnie dowartościowani słyszą głosy zakłócające ich dobre samopoczucie. Tych, którzy nie wpisują się w chwalenie naszej polskiej rzeczywistości oceniają jako prostaków i niewdzięczników. Nasyceni, rozpieszczeni przez system dzieci para-liberalnego postępu krzyczą do zmarginalizowanych, wykluczonych, upokorzonych, głodnych: „Jesteście źli, nie ma w was kultu politycznej poprawności, bądźcie nowocześni.”

Redaktorzy liberalnych mediów czynią zadość oczekiwaniom liberalnych celebrytów, którzy przyzwyczajeni są do celebry, do słowotoku pochwał, do ulepku panegiryków i zachwytów, natomiast ignorują lub traktują oschle ludzi kultury, którzy mają inne niż oni przekonania.


Super-Stacja w Superpaństwie (O postępowych, prawomyślnych mediach)

Ultra nowocześni
rycerze postępu
super zadufani
super przemądrzali
w super stacji
z super szczelnymi klapkami na oczach
super prostaccy
Kontestujących
super gospodarkę
super biedę
super komercję
super niesprawiedliwości
super państwo
super politykę
super elity
nazywają
prostakami
kołtunami
religijnymi fundamentalistami
nacjonalistami
europejskim zaściankiem

Postępowy, bombastycznie nadęty bełkot, nowomowa jak u Orwella wylewa się z super-stacji i napełnia umysły supernowoczesnych Polaków


Aktywni i bierni – obłudni.

Mamy dziś hałaśliwą aktywność ultralewicy w kwestiach braku praw mniejszości o nieheteroseksualnych preferencjach i jednocześnie jej lenistwo i bierność w kwestiach łamania praw człowieka i poniewierania ludzkiej godności zarówno w naszym kraju jak i w świecie w innych sferach ludzkiego życia.

Może byłoby pożyteczniej gdyby środowiska ultralewicowe zamiast doszukiwać się wyimaginowanych prześladowań homoseksualistów i innych grup o odmiennych preferencjach seksualnych wykorzystały swoją energię do walki o prawa kobiet w krajach muzułmańskich, zwłaszcza takich jak Afganistan, w których opresje są prawdziwe i ogromne i do walki o prawo ludzi do godnego bytowania, do wyzwalania ich z ekonomicznego upośledzenia.


Wojna polsko-polska.

Eliciarze, establishmentowcy mają świetne samopoczucie, poczucie swojej wyższości, swojej lepszości w stosunku do ludzi społecznej niziny, w stosunku do kibiców, których nazywają kibolami, dla których mecze są rozrywką a stadiony miejscem spotkania we wspólnocie podobnych do siebie ludzi spoza establishmentu. Jakże łatwo tym himalaistom światłości przychodzi negatywne ocenianie innych. Sami owładnięci neoliberalną ideologią, zanurzeni w egoizmie, ślepi i zobojętnieni na los współobywateli oskarżają innych o wichrzycielstwo, ciemniactwo, uleganie ideologiom, o nielojalność wobec państwa i władzy. Interesów elit bronią politycy, media, natomiast głosy ludzi spoza establishmentu nie wychodzą poza ich środowiska, giną po drodze do parlamentu, mediów, elit. Nie działają demokratyczne zasady, głosy ludzi społecznych dołów nie mają politycznego przełożenia. Gdy zbierają się, by głośno i dobitnie wyrazić swoje poglądy i oceny dziejącej się rzeczywistości są napiętnowani i oskarżani o warcholstwo i chęć wysadzenia demokracji i państwa.

Wojna między władzą a kibicami jest częścią wojny polsko polskiej, wojny części elit, establishmentu ze społecznymi nizinami, tych, którzy na transformacji skorzystali żyją w dostatku z tymi, którzy żyją w biedzie i upokorzeniu, „moherów” z „lemingami” Niezadowolenie społeczne przybiera różne formy protestów, ogniskuje się wokół różnych idei. Sfrustrowani ludzie skupiają się wokół różnych haseł. Walka z frustrowanymi grupami społecznymi, używanie siły i retoryki potępienia może tylko nasilić protesty i zradykalizować ideologicznie buntujące się grupy. Aby frustrację rozładować trzeba starać się usunąć przyczyny jej powstania. Trzeba zmienić podejście do gospodarki, przewartościować idee i poglądy, które towarzyszyły naszej transformacji i to towarzyszyły niestety przez cały, prawie ćwierć-wieczny okres jej trwania.

W III RP wielu obywateli narzeka, że żyje im się źle. To nie jest narzekanie dla samego narzekania, to nie wypływa z polskiej mentalności, z historycznych przyzwyczajeń jak to tłumaczą niektórzy „mądrzy” ludzie publiczni. Życie wielu obywateli W III RP, to życie w biedzie, upokorzeniu, marginalizacji, wykluczeniu, w poczucie wielkiej niesprawiedliwości.

W III RP wypromowano ponad zdrowy rozsądek wielu cynicznych cwaniaków i wielu dziwaków, pozorantów. Stworzono religię blichtru i fasadowości. Samochwalstwo i buta stały się przepustką potrzebną do uzyskania pracy, przepustką na salony i do dużych pieniędzy. Dla „postępowców” najważniejszymi przymiotami człowieka są przebojowość, tania oryginalność przybierające formę impertynencji, dążenie do celu za wszelką cenę, butne, zuchwałe manifestowanie tego dążenia oraz poczucie swojej wartości przybierające formę samouwielbienia. „Mobilni”, ‘kreatywni”, „liberalni” – postępowi są idolami mediów. Bezgraniczne zawierzenie neoliberalnym doktrynom, wygodnictwo i myślowy bezwład opiniotwórczych elit doprowadziły do afirmacji „postępowego”, „mobilnego”, „kreatywnego” egoizmu, do tolerowania moralnej degrengolady, hucpy, przekrętów. Cyniczni, bezczelni, „mobilni” gracze stali się wzorcem ludzi przedsiębiorczych, bohaterami transformacji. Neoliberalna bezczelność stała się powszechnością i nie wywołuje społecznej niezgody. Ci sami osobnicy, którzy wychwalają siebie nieumiarkowanie, bezceremonialnie i wyolbrzymiają swoje zalety, jednocześnie wyszydzają i poniżają społeczności i polskie społeczeństwo, określają je najbardziej pejoratywnymi epitetami.

Istnieje dziś jakiś dysonans między ideami głoszącymi misję tworzenia świata wolności dla ludzi, dla ich myślenia, poglądów, działania, sposobów życia a tworzeniem niewzruszonego wzorca człowieka „postępowego”. Czy nie mamy dziś zafałszowania idei wolności?

Słuchając niektórych propagatorów postępu i progresywności mam odczucie jakby wpadali w sidła ortodoksyjnego nauczania, nawracania na nowoczesność, jakby nie rozwinęli w sobie prawdziwego pluralizmu myślenia, a tylko zamienili zawartość magazynu schematów i ograniczeń z zachowawczych dawniej na tak zwane postępowe dzisiaj, jakby nastąpiło odwrócenie tendencji, obrócenie wektora nietolerancji. Dziś odwróciły się role, wielu ludzi, którzy mają na ustach słowa: postęp”, którzy krzyczą „nowoczesność” są anty-pluralistyczni, nietolerancyjni, butni, ideologiczni, nieprzejednani, wojujący. Dziś tworzone są krucjaty przeciwko niewiernym „postępowi”, dziś to rycerze nowoczesności są nieprzejednani, zapalczywi wobec ludzi inaczej myślących.

Rycerze postępu. Jacy oni są światowi, jacy nowocześni, jakże czujni na odstępstwa od ducha postępu. Głoszą truizmy o tolerancji, wolności, które większość społeczeństwa już dawno uznała za swoje. Odkrywają prawdy już dawno odkryte. Banalni i śmieszni, zadufani i aroganccy, hałaśliwi i podstępni, fundamentalni i nieprzejednani w swojej misji natychmiastowego, rewolucyjnego poprawiania świata.

Dużo posad w mediach, również w telewizji jest obsadzonych przez osoby wywodzące się z rodzin prominentów PRL. Wielu z nich uważa, że wyzwoliło się z komunistycznego myślenia i uważa się za przedstawicieli liberalizmu i postępu. Jednak pozostałości komunistycznego myślenia w powiązaniu z myśleniem liberalnym tkwią w nich nadal i zwłaszcza w szczególnych sytuacjach wychodzą z nich z ostrością. Szczególnie przykrym jest ich lekceważący stosunek do tragedii smoleńskiej, drwienie z prób wyjaśnienia jej przyczyn, drwienie z ofiar katastrofy. To jest dla mnie niepojęte jak można nie chcieć rzetelnego wyjaśnienia przyczyn katastrofy, w której zginęło 96 osób, dla mnie jest to moralna potrzeba. Jednak względy polityczne, ideologiczne są silniejsze od moralnych nakazów.

Nie wiem na ile zmienił się świat, na ile postępowość stała się ideologiczna a na ile zmieniło się moje myślenie. Dawniej też byłem zwolennikiem radykalnego postępu, nowoczesności, modernizmu, wolności myślenia i działania. Dziś zauważam, że bardzo często postępowe myślenie i działanie jest nie tylko ideologiczne, ale cyniczne, niegodziwe, represyjne. Myślę, że dzisiaj w moim świecie wartości nie zaniknęło przywiązanie do idei postępu, nowoczesności, modernizmu, ale staram się nie zawężać go tylko do tych idei, jest też w nim miejsce dla przeszłości, tradycji, historii, dla ludzi o poglądach konserwatywnych. Liczy się dla mnie przede wszystkim realny, autentyczny, aideologiczny stosunek i otwartość ludzi do bliźnich, do innych ludzi. Okazuje się, że postawy otwartości, życzliwości i postawy obojętności, wrogości wobec bliźnich są niezależne od praktykowanego czy deklarowanego stosunku do tradycjonalizmu czy nowoczesności.


Czy kibicowanie „swoim”, to przejaw mentalnego zacofania i ksenofobii?

Emocje, oceny zjawisk zawierają się między zupełną obojętnością a totalnym, bezkompromisowym zaangażowaniem. Emocje, które osiągają poziom szaleństwa są niebezpieczne, ale zupełna obojętność jest nudna i niepotrzebna. Kibicowaniem swoim drużynom klubowym i narodowym też ma różne postacie. Są kibice, dla których sensem kibicowania są międzyklubowe rozróby, większość jednak kibiców nad swymi emocjami panuje.

Oczywiście napiętnować należy stadionowe i poza stadionowe bijatyki, ale często absolutnie nieobojętni, skrajnie nabuzowani politycy i dziennikarze, w duchu postępu i politycznej poprawnej „neutralności”, w odwecie za kontestowanie przez kibiców naszej ego-liberalnej, postkomunistycznej rzeczywistości i oddawanie czci ludziom, którzy walczyli, o narodowe przetrwanie, ze zniewoleniem, o osobistą i narodową godność doszukują się usilnie, metodycznie u kibiców fobii, politycznych i narodowych, prostactwa i obciachu. „Postępowi” wpadli w skrajność, ich anty fobijność, kontr-nacjonalizm stały się obsesyjne, nienawistne, fundamentalne, opresyjne.


„Wyzwalanie” dzieci od rodziców – Gwałt na naturze, gwałt na człowieczeństwie.

Duch „ucywilizowanych nowocześnie” pełza nisko, po bruku. Zwyrodnienie mentalności społeczeństw w systemie neoliberalnego kapitalizmu, a w szczególności ich elit decydujących o kształcie państw, upadek moralny „racjonalnego” państwa, jego wymiaru sprawiedliwości przeraża. Permanentne wyzwalanie wszystkich od wszystkiego przyjęło formę ideologii. Pojęcie wolności straciło swe dotychczasowe znaczenie. „Wolność” w rozumieniu pseudo-liberałów staje się często opresyjnym zniewalaniem. Zarozumiały, arogancki establishment zainfekowany zwidem „nowoczesnej wolności” stał się bezwzględny we wprowadzaniu do społecznej rzeczywistości ideologicznych neoliberalnych paradygmatów. Dzieje się coś wręcz makabrycznego, jeśli państwa za pośrednictwem sądów nakazują w majestacie prawa odbieranie dzieci ubogim rodzicom, którzy darzą je miłością i chcą je wychowywać na przyzwoitych ludzi. Rozwinięte i bogate i jak nigdy dotąd państwa zamiast udzielić tym rodzicom pomocy nakazują stosowanie represji. Dzisiejszy postęp gospodarczy, technologiczny, techniczny, organizacyjny, dzisiejsze wydajności gospodarek pozwalają, by udzielać pomocy obywatelom, którzy znajduj się w trudnej sytuacji materialnej bez większego uszczerbku poziomu życia pozostałych obywateli, a na pewno koszty tej pomocy dla podatników są bez porównania mniej uciążliwe niż dawniej.

Przemoc państwa nad obywatelami przy użyciu „postępowego” prawa i sądów jest czymś niegodziwym, posiadającym cechy sadystycznej, okrutnej opresji.


Neoliberalny ustrój kastowy. Platforma dla obywateli wybranych.

U podłoża powstania w naszym kraju dwóch społeczności, dwóch nienawidzących się plemion jest rzeczywistość gospodarcza, która dokonała selekcji obywateli, jest polityka gospodarcza, która na platformie obywatelskiej bardzo mocno ograniczyła dla obywateli ilość miejsc. W krótkim pojeździe transformacji zabrakło miejsc dla bardzo wielu ludzi. Zbudowano ustrój gospodarczo-społeczny, w którym prosperity i postęp był zadeklarowany dla części społeczeństwa, inną jego część poczęstowano pauperyzacją, bezrobociem, brakiem perspektyw, odebraniem godności, obniżeniem poziomu życia, którego zwłaszcza na początku przemian zaznały wielkie rzesze obywateli. Wprowadzony w III RP system neoliberalnego kapitalizmu jest ze swej istoty systemem ograniczającym ekonomiczne pole do części społeczeństwa, dzielącym na kasty, wydzielającym miejsca do aktywności gospodarczej, promującym pazerność, cwaność, egoizm. To te główne, ekonomiczne, bytowe przyczyny utworzyły miejsca dla innych przesłanek podziałów i sporów. Bezrobocie, wielka bieda, które dotknęły część społeczeństwa, wielkie rozwarstwienie, niesprawiedliwości, stronnicze wyroki sądowe, upokorzenie są głównymi, pierwotnymi przyczynami polsko-polskiej wojny. Do tych powodów jak do kuli śniegowej przylepiają się inne, światopoglądowe, religijne. Teraz sklejone wszystkie razem i wzmocnione stanowią trudny, wręcz niemożliwy do rozsupłania stan społecznych relacji. Emocje są już tak wielkie, podziały tak głębokie, że chyba trudno będzie je pokonać lub osłabić, by mogła nastąpić normalizacja stosunków społecznych i zaniknąć nienawiść nawet gdy ustaną ich pierwotne ekonomiczno-społeczne przyczyny.


Luty 2013.

Polityczny i medialny dyktat.

Pseudoliberalna część elit ignoruje rzeczywiste przyczyny kryzysu. Oskarża wielką część społeczeństwa, która źle ocenia przemiany w III RP o ciemnotę, wstecznictwo, brak tolerancji, przerzuca oceny, które dobrze określają ich własne postawy na ludzi kontestujących transformację.

Pseudo liberalne władze i elity zmonopolizowały media, chronią dostępu do nich ludzi mających inne niż one oceny naszej pokomunistycznej rzeczywistości.

Czy to nie jest cholernie przykre, że jako młoda demokracja doszliśmy do sytuacji, w której ogranicza się dostęp do informacji i do prezentowania poglądów różniących się od tych oficjalnych, rządowych i tych kreowanych przez neoliberalne elity, w której musiał zaistnieć drugi, półpodziemy obieg informacji, by złamać informacyjny i ideowy monopol mediów, które opanowały, ujarzmiły medialny rynek?

Szczątkowe informacje i brak relacji z debat organizowanych przez zespół parlamentarny ds. zbadania przyczyn katastrofy smoleńskiej, w których uczestniczą niezależni naukowcy i eksperci, to przejaw koszmarnego stanu naszego państwa, jego duchowego i moralnego upadku.

To jest dla mnie bardzo przykre, że część społeczeństwa uległa neoliberalnej propagandzie i nie chce wyjaśnia okoliczności i przyczyn katastrofy. Część naszego społeczeństwa została ogłupiona i znieczulona przez polityków i przez media, uległa kompletnie zmasowanej, upiornej propagandzie. Poprawność polityczna wywołała moralne odrętwienie i zakłamanie.

Wydawało się, że świat osiągnął już taki poziom cywilizacyjnego rozwoju, komunikacji i społecznej świadomości, że propaganda nie zdoła pokonać racjonalności myślenia, zdrowego rozsądku. Jednak jest inaczej, wciąż manipulacja jest skuteczna i groźna. Może przy jej pomocy nie można już osiągnąć aż takiego społecznego poparcia, jakim cieszył się Hitler w Niemczech czy komuniści w ZSRR, ale nadal przy jej użyciu można siać spustoszenie w ludzkich umysłach i zbiorowym myśleniu.

Bezwładne, oportunistyczne poddanie się oficjalnej propagandzie, obojętność ludzi na to, co dzieje się w obywatelskiej, społecznej wspólnocie, to przejaw zdumiewającej drętwoty i nihilizmu części naszego społeczeństwa. Do czego doszliśmy, jako społeczeństwo od stosunkowo niedawnego, bogatego duchowo i moralnie czasu powstania „Solidarności” i oporu wobec totalitarnego państwa, które wprowadziło stan wojenny?

Nihilizm jest stanem ducha części opiniotwórczych elit, przyczyną drętwoty części społeczeństwa jest bezwarunkowe, bezrefleksyjne, ortodoksyjne zawierzenie liberalnej poprawności, neoliberalnej ideologii i jakiś bezrefleksyjny lęk przed posądzeniem o uchybienie bycia ludźmi postępu, postępu poprawnego politycznie.


Luty 2013.

Szkoda, że tak późno.

Rezultaty negocjacji Donalda Tuska i naszych rządowych negocjatorów na szczycie Unii w sprawie unijnego budżetu są chyba dla Polski sukcesem, chyba są powody do tego by się cieszyć.

Denerwuje jednak to, że politycy prorządowi i dziennikarze oficjalnych mediów (Mediów pierwszego obiegu), ogłaszają go w sposób nadęty i jednocześnie uniżony w stosunku do urzędników Unii. Unia pomaga krajom biednym, zapóźnionym, by mogły redukować dzielący je dystans do innych państw Unii. Polska otrzymała największą kwotę wsparcia, ale w przeliczeniu na jednego mieszkańca dotacje wyglądają już dużo mniej korzystnie.

Obejrzałem przed paroma chwilami program w TVN z udziałem Kolendy-Zaleskiej, Dariusza Rosatiego i Janusza Wojciechowskiego i pewnie uznałbym go za emocjonalną rozmowę, typową wymianę zdań między osobami, które różnią się w ocenach negocjacyjnej taktyki, zdarzeń i faktów, gdyby nie to, że to właśnie Kolenda-Zaleska i Rosati zachłystywali się wynikami negocjacji w sposób pompatyczny i co dużo gorsze drwili z wypowiedzi Janusza Wojciechowskiego, który ośmielił się mieć odmienną od nich, mniej czołobitną dla rządu opinię i zauważyć, że zostały obniżone unijne dopłaty do polskiego rolnictwa. Nie dali mu się swobodnie wypowiedzieć. Zaproszony został nie po to by wysłuchać jego opinii, tylko po to, by zachować pozory otwartości rozmowy z politykiem opozycji i by przedstawić polityka opozycji, jako zgorzkniałego malkontenta niepotrafiącego uznać sukcesu rządu. Zachowywali się tak zarówno redaktorka Kolenda- Zaleska, która wykazuje się infantylnością ekonomicznego myślenia i polityk Dariusz Rosati, który był i jest, jako polityk, jako bezrefleksyjny komentator, a zwłaszcza, jako członek Rady Polityki Pieniężnej jednym z największych gospodarczych szkodników. Jest to z resztą stała praktyka aroganckich, zarozumiałych bałwochwalców neoliberalnego gospodarczego myślenia.

Owszem, rezultaty negocjacji są sukcesem, ale należy go postrzegać w kontekście całego okresu istnienia III RP. Rozwój III RP po 1989 roku był mizerny, na pewno nie był sukcesem. Polityka gospodarczych liberałów stłamsiła potencjalne możliwości tkwiące w naszej gospodarce i społeczeństwie i opóźniła rozwój. I bez dotacji mogliśmy się rozwijać zdecydowanie szybciej.

W latach dziewięćdziesiątych, to bogate kraje Europy zbierały profity z polityki naszych liberałów, korzystały z naszego nadmiernie otwartego, bezbronnego rynku (i z rynków innych słabo rozwiniętych państw Europy), ze sztucznie zredukowaną wytwórczością. Następował też transfer pieniędzy do tych bogatych gospodarek. Nasza biedna gospodarka finansowała rozwój tych bogatszych, nasze społeczeństwo, którego duża część obywateli doznawała biedy i koszmaru bezrobocia finansowało powstawanie miejsc pracy w państwach zamożnych. Polityka neoliberałów sprawiła, że pokolenia „Solidarności” nie mogły odczuć satysfakcji z powstania III RP, wręcz przeciwnie, duża część społeczeństwa poddana została procesowi pauperyzacji i doznała wielkiego zawodu. Wielu, zwłaszcza młodych ludzi musiało wyjechać z powodu z koszmarnie złego zarządzania gospodarką i państwem.

Dobrze, że wreszcie to my, jako państwo korzystamy z unijnej pomocy. Oby wreszcie następne pokolenia doznały pozytywnych skutków przemian gospodarczo-społecznych i europejskiej integracji, oby mogły poczuć się pełnoprawnymi Europejczykami i korzystać ze światowego cywilizacyjnego dorobku.


Ostrożnie z jednoznacznymi opiniami.

Jest dużo opinii o papieżu Racingerze, że jest mocno konserwatywny, nie przystający do współczesnego świata. Nie czytałem jego encyklik, ale dużo opinii tych, którzy je przeczytali są o nich bardzo pozytywne, niekiedy entuzjastyczne. Może to nie papież zostaje w tyle za epoką, w której żyje, za myśleniem powszechnym, może on tę naszą epokę wyprzedza. Zwykle ludzie, którzy wyprzedzali myśleniem swoje otoczenie i swoją epokę nie byli rozumiani i doceniani, przeciwnie wyzwalali względem siebie podejrzliwość i niechęć.

Ludzi uznający swoje myślenie za nowoczesne, progresywne, takie, które mieści się w modnych dziś kanonach tworzonych w duchu blichtru i hałasu przez establishment i medialne i celebryckie elity są przekonani, że to właśnie takie myślenie jest dla ludzi najbardziej korzystne. Ale to właśnie modne, elitarne myślenie ekonomiczne doprowadziło do ostatniego kryzysu finansowego i gospodarczego. Czy w innych dziedzinach ludzkiego życia nie może być podobnie?


Luty 2013.

Od Unii Wolności do PiS-u.

Moje sympatia polityczna przewędrowała od „Unii Demokratycznej” i „Unii Wolności” na początku transformacji do „Prawa i Sprawiedliwości”. W jakim stopniu wpłynęła na to zmiana mojej psychicznej konstrukcji postępującej być może z wiekiem, a w jakim otaczająca mnie rzeczywistość, zawiedzione nadzieje zbudowane w okresie solidarnościowym i ulokowane w powstałym demokratycznym państwie?

Byłem typowym liberałem, produktem współczesnej liberalnej epoki, optującym za nowoczesnością, za duchem tolerancji, za pozbywaniem się ograniczeń wynikających z przeszłości. Dziś nie przesadzam w kulcie nowoczesności, nie uważam, że dla niej warto i należy poświęcić wartości i dorobek pozostawiony nam przez wcześniejsze pokolenia i uważam, że wektory otwartości i tolerancji powinny być zwrócone w obu kierunkach.

Żałuję, że dochodziło u mnie w przeszłości do zachwiania równowagi w ocenach politycznej i etycznej rzeczywistości, w ocenach własnej i innych nacji, że niekiedy przedkładałem modne i nośne modernistyczne i liberalne tendencje i przekonania płynące od „autorytetów”: „oświeconych” elit, celebrytów, publicystów nad przekazy starszych osób z mojego bezpośredniego otoczenia, przede wszystkim rodziców, krewnych, ale też bliższych i dalszych znajomych, a nawet osób przypadkowo poznanych, ale konkretnych, budzących zaufanie i wiarygodność. Pomimo wychowania w rodzinie kultywującej ducha patriotyzmu, pro-państwowości i pro-społecznym dawałem się niekiedy ponieść agitacji „nowoczesnych”, „otwartych” „autorytetów” społecznych i medialnych i w duchu przesadnej zbiorowej ekspiacji przyjmowałem za swoje ich poglądy wyolbrzymiające winy Polaków i jednocześnie umniejszające lub bagatelizujące w duchu źle pojmowanej otwartości, tolerancji i zapomnienia winy innych nacji. Dziś, po niewczasie, gdy już nie żyją, wobec rodziców, krewnych i innych osób mam poczucie wstydu, że powtarzałem im zasłyszane czy przeczytane jednostronne opinie dotyczące dla przykładu większej niż w innych krajach, bezinteresownej nienawiści Polaków do Żydów. Przez rodziców opinie takie były zresztą przyjmowane, choć z widoczną przykrością, to jednak cierpliwie i wyrozumiale.


Pikiety młodzieży na wykładach Środy i Michnika.

U niektórych osób publicznych dochodzi już do obłędu. Przyznawanie się do korzeni i do narodowej dumy uznają one za faszyzowanie.

Dla niektórych osób idealną sytuacją jest, gdy ktoś powie mu, że zachowuje się, czy postępuje jak Nie-Polak. To określenie ma nobilitować. Czy to nie jest zakompleksienie? Czy bycie Polakiem nie może oznaczać bycie Europejczykiem i obywatelem świata? Skąd ten wstyd własnych korzeni, własnego gniazda, a często pogarda? Czy udawanie Marsjan, gdy się nimi nie jest tak atrakcyjne i potrzebne?

Zagubienie przywódców dawnej opozycji i celebrytów o liberalnych poglądach i ich wrogość do części społeczeństwa bierze się w dużej mierze z niewyczucia i niezrozumienia tego, że transformacja gospodarczo-społeczna była mocno ułomna, że dla dużej części społeczeństwa była ona dokuczliwa, pauperyzująca, opresyjna, niesprawiedliwa i uderzająca w ich godność. Gdy dziś rośnie świadomość, że transformacja była źle przeprowadzona i rzeczywistość gospodarczo- społeczna mogłaby być inna, dużo bardziej dla całego społeczeństwa korzystna rodzi się bunt, którego przejawami są między innymi pikiety publicznych wystąpień osób o poglądach skrajnie liberalnych, które ignorują ułomność naszej transformacji.

Unikają takich bezpośrednich, nieprzyjemnych konfrontacji z obywatelami, z młodzieżą twórcy i realizatorzy liberalnej polityki gospodarczej, która jest największym źródłem nieszczęść tacy jak Kuczyński, Balcerowicz, politycy z dawnego Kongresu Liberalno-Demokratycznego. Podobnie zresztą dzieje się w innych krajach.

Coraz widoczniejsze są sprzeciw i protesty część społeczeństwa wobec neoliberalnej i lewackiej opresji ale złość zindoktrynowanej liberalnie części społeczeństwa nadal przelewa się na polityków różnych opcji prawicowych, lewicowych, najmniej jednak na twórców neoliberalizmu gospodarczego, na ortodoksyjnych wyznawców teorii Friedmana i głównych graczy gospodarczego globalizmu.


Czy liberalne elity dostrzegły, że są nagie? Czy gorączkowo szyją już nowe propagandowe szaty?

W bajce Andersena król długo nie chciał dopuścić do swojej świadomości faktu, że paraduje przed publiką nagi. Podobnie nasze liberalne elity odwlekają ile się da moment, w którym przyznają, że są nagie.


Główne grzechy neoliberalnej polityki gospodarczej i przyczyny zbyt powolnego rozwoju naszego kraju. Są cztery główne przyczyny, czy trzy grupy przyczyn, które nie zapewniły możliwie szybkiego rozwoju naszej gospodarki i poprawy poziomu życia dużej części naszego społeczeństwa:
  • Zła polityka finansowa, a w szczególności polityka powodująca wygórowaną wartość złotego wywołująca niekorzystne relacje w handlu z zagranicą i obniżająca sztucznie, niepotrzebnie siłę nabywczą naszego społeczeństwa
  • Zła, bardzo niesprawiedliwa dystrybucja dochodów i dóbr
  • Dzika, nieracjonalna, prowadzona bez żadnych zahamowań sprzedaż narodowego majątku
  • Dzika, niesprawiedliwa prywatyzacja

Wrzesień 2013.

Prawdziwą troską o przedsiębiorców jest troska o koniunkturę.

Przed chwilą politycy i dziennikarz w TVN snuli swoje przemądrzałe wynurzenia i zarzucali Jarosławowi Kaczyńskiemu, że krytykując panujące u nas stosunki pracy wypowiedział słowa nieprzyjazne przedsiębiorcom, które mogą ich zniechęcić do prowadzenia firm w naszym kraju.

Uważam, że aby powstawały nowe firmy, nie bankrutowały już istniejące, aby firmy nie uciekały za granicę nie potrzebne jest kierowanie do przedsiębiorców słodkich słów i zaklęć przez polityków, ekonomistów, publicystów, potrzebna jest koniunktura, odpowiedni, ożywiony rynek zbytu, potrzebna jest konsumpcja i wywołane nią przedsięwzięcia inwestycyjne. Brak krytycyzmu do neoliberalnej rzeczywistości u wielu osób osiągnął wierzchołki absurdu. Otwartość, ujawnianie poglądów, mówienie o tym, co wielu obywateli myśli i co ich boli, to warunki uzdrawiania gospodarki i stosunków społecznych.






Kolejne notatki: 2013c; 2014a
Neoliberalno-lewacko-korporacyjno-kapitalistyczny,”postępowy” system gospodarczo-społeczny jest źródłem napięć lokalnych, globalnych i ludzkich nieszczęść..


Notatki - całość
(O)(O)(O)(O)(O)(O)(O)(O)(O)(O)(O)(O)(O)(O)(O)(O)(O)(O)(O)(O)(O)(O)(O)