xoxoxoxoxoxoxoxoxoxoxoxoxo





********************









Pierwsza strona - Spis stron


********************



a Notatki: Tytuł. Wstęp.

aa Notatki: 1977 a
Co to jest zło? Co to jest dobro?

ab Notatki: 1977 b
Kompleksy i zadufanie

ac Notatki: 1978a
O rozwoju społeczeństw.

ad Notatki: 1987a; 1988a
Cud świadomości człowieka.

ae Notatki: 1987; 2018
O żydowsko-polskich stosunkach.

af Notatki: 1991a; 1993a
Dylematy człowieka współczesnego.

ba Notatki: 1994a
Dlaczego nikt nie zwalcza gospodarczych oszustów?

bb Notatki: 1997a
Nie można biernie przyglądać się złu i nie reagować na przemoc.

bc Notatki: 1997b
Zawiedzione nadzieje

bd Notatki: 1997c, 1998a; 1999a
Pozory liberalizmu gospodarczego. Zniewolona wolność.

be Notatki: 1997b; 2001a
Świat jest obojętny na eksterminację narodu czeczeńskiego.

bf Notatki: 2001b
„Zabijanie” nudy na nocnej służbie.

bg Notatki: 2002a
Czy koszty przemian musiały być tak wysokie?

cc Notatki: 2007f
Nie takich przemian chcieliśmy. Która z poprawności wyrządziła więcej szkód?

cd Notatki: 2003a; 2007a
Jaka ma być ta gospodarcza równowaga?

ce Notatki: 2003b; 2007b
Dlaczego po 1989 roku rozwój naszego kraju był tak chaotyczny, tak powolny i odbywał się z wielkim rozwarstwieniem i z tak ogromnymi kosztami społecznymi?

cf Notatki: 2003c; 2007c
O podatkach.

cg Zapiski: 2003d; 2007d
Wykluczanie obywateli z konsumpcji, to ograniczanie podaży i początek ciągłego procesu wykluczania.

ch Zapiski: 2003e
Czy bieda i ekonomiczne wykluczenie przystoi epoce wielkiego postępu i wzrostu wydajności procesów wytwarzania?

ci Zapiski: 2003f
Postulaty „Solidarności” wyrzucono do kosza.

cj Zapiski: 2003g; 2007e
Jaka ma być ta globalizacja?

ck Zapiski: 2003h
O stosunku do osób ułomnych i cierpiących.

ca Notatki sprzed 2003a
Pułapki myślenia zbyt doktrynalnie liberalnego.

cb Notatki sprzed 2003b
Niewykorzystane potencjały ludzkiej pracy i ludzkich zdolności.

da Zapiski: 2004a
Czy istnieją biedni Polacy? Społeczne podziały.

db Notatki: 2005a
„Nie lękajcie się”

dc Notatki: 2006a
Główna linia podziałów. Marginalizacja i wykluczenie wielu Polek i Polaków.

dd Notatki: 2006b
Exodus rodaków. Ucieczka z beznadziei.

de Notatki: 2007g
O poprawności ekonomicznej, politycznej i moralnej.

df Notatki: 2007h
Zaćmienie umysłów czy egoizm establishmentu?

dg Notatki: 2007i
O samozadowoleniu elit. „Humanizm” opresyjny. „Otwartość” marginalizująca i wykluczająca.

dh Notatki: 2007j
Nie powinno się ograniczać gry rynkowo-społecznej.

di Notatki: 2007k
O neoliberalnej poprawności i nadgorliwości.

dj Notatki: 2007l
Liberalny przechył.

fa Notatki: 2008a
Nieznośna propaganda sukcesu

fb Notatki: 2008b
Receptą na sukces gospodarczy i spokój społeczny jest równowaga gospodarczo-społeczna.

fc Notatki: 2008c
Świat jest tajemnicą. Jedynie słuszne myślenie jest niebezpieczne.

fd Notatki: 2008d
Czy jako naród mamy prawo do pozytywnego myślenia o sobie?

fe Notatki: 2008e
O światowym kryzysie i o zmianie światowego podziału konsumpcji i pracy.

ff Notatki: 2008f
Kryzys nie wziął się z niczego. Przyczyny kryzysu.

fg Notatki: 2008g
Gra rynkowa bez żadnych humanitarnych reguł.

ga Notatki: 2009a
Struktura dzisiejszego kapitalizmu. Czy sprywatyzować demokrację?

gb Notatki: 2009b
Dyktatura większości. Polityczna i medialna bezduszność.

gc Notatki: 2009c
Czy osoby produktywne są ofiarami osób nieproduktywnych?

gd Notatki: 2009d
Inercja świadomości elit w kwestii dotyczącej naszej transformacji. Unikajmy schematów.

ha Notatki: 2010a
Narodowa tragedia.

hb Notatki: 2010b
Po co nam ten konflikt? Para-liberalna bezduszność. Obrona pseudo liberalnej, postkomunistycznej rzeczywistości.

hc Notatki: 2010c
Choroba wykoślawionych idei nowoczesności i postępu.

hd Notatki: 2010d
Komu upodlenie, komu honory?

ia Notatki: 2011a
Opresyjny system. Odporni na rzeczywistość.

ib Notatki: 2011b
Jaka będzie nasza starość?

ic Notatki: 2011c
O kryzysach: gospodarki, wartości, demokracji, globalizacji.

id Notatki: 2011d
Kryzys w Grecji. Epoka prestidigitatorów i krzykaczy.

ie Notatki: 2011e
Brak poszanowania wartości pluralizmu przez „ucywilizowanych nowocześnie”

ie Notatki: 2011x


if Notatki: 2011f
Erozja neoliberalnego kapitalizmu. Kryzys nie wziął się z niczego.

ig Notatki: 2011g
Dysonans między wydajnością gospodarek a gospodarczym i społecznym zorganizowaniem.

ih Notatki: 2011h; 2012a
Idee „Solidarności” nie umarły.

ja Notatki: 2012b; 2013a
Przesilenie kapitalizmu, który nazywają liberalnym

jb Notatki: 2013b
Neoliberalny ustrój kastowy. Cofnięcie się w zaawansowaniu humanizmu.

jc Notatki: 2013c; 2014a
Neoliberalno-lewacko-korporacyjno-kapitalistyczny,”postępowy” system gospodarczo-społeczny jest źródłem napięć lokalnych, globalnych i ludzkich nieszczęść.

jd Notatki: 2014b
Współczesna „postępowa” ortodoksja. Kapitalizm ideologiczny, obłudny.

je Notatki: 2014c; 2015a
Liberalny letarg. Czy nastąpi przebudzenie?

jf Notatki: 2016a
Zaciekły opór establishmentu przed utratą ego-liberalnych przywilejów.

jg Notatki: 2016b; 2017a
Para-liberalna propaganda przestaje oddziaływać.

jh Notatki: 2018a; 2019a; 2020a
Pseudoliberalna i pseudo postępowa hucpa.

ji Notatki: 2020b
Wysferzone, egoistyczne, zarozumiałe elity

Notatki: Spis treści


OOOOO
OOOOO

NOTATKI - CAŁOŚĆ


OOOOO
OOOOO


Zabawy słowami a

Zabawy słowami b

aa Notatki 1977a

Co to jest zło? Co to jest dobro?


Bazgrołek
Czerwiec 1977r.

Co to jest zło? Co to jest dobro? Co to są: świadomość i podświadomość? Czym jest wola człowieka?

Czy istnieje zło obiektywne, zło niezależne od człowieka (zależne od absolutu)? Czy istnieje zło tkwiące w człowieku zależne tylko od podświadomości, niezależne od intelektu i woli człowieka? Byłoby to zło, „jako takie”, obiektywne, co prawda tkwiące w człowieku, ale nie inspirowane przez jego wolę.

Czy może zło, to wszelkie przeszkody, przeciwności, które zagrażają gatunkowi ludzkiemu, które zagrażają trwaniu życia na Ziemi, które zagrażają środowisku, w którym żyjemy, Ziemi, światu, a dobro to wszystko to, co prowadzi do zachowania życia i do rozwoju naszego gatunku? Czy pojęcia zła i dobra są pojęciami wymyślonymi przez ludzi? Czy są to pojęcia obiektywne, niezależne od tradycji i doświadczeń człowieka? Czujemy, że dobro wiąże się z otwartością w stosunku do innych ludzi, do innych istot, do świata, z życzliwością i współodczuwaniem, z wszystkim tym, co prowadzi do budowania szczęścia dla siebie i dla innych, a zło to wszystko to, co prowadzi do zagrożeń i erozji życia, świata, do cierpienia istot żywych, czujących.

Człowiek nie rodzi się z poglądami, kształtuje je w myślowych procesach, jednak te procesy są uzależnione od wpływu otoczenia. Czy zło tkwiące w człowieku jest zawsze inspirowane przez jego wolę, czy jest czynione zawsze świadomie i czy jest czynione zawsze zgodnie z jego świadomą wolą? Jak kształtowana jest jego wola? Czy przy jej kształtowaniu dominującą rolę spełnia intelekt? Czy może raczej wola składa się z intelektu, podświadomości i instynktów, czy zło czynione przez człowieka jest zawsze czynione zgodnie z tak zdefiniowaną jego wolą, czy jest czynione z jego świadomą wolą? Jaki wpływ na kształtowanie woli, obok intelektu mają instynkty, atawizmy, przyzwyczajenia, tradycja, wartości przejmowane w dzieciństwie i w późniejszym życiu od otoczenia?

Tak czy inaczej wydaje się, że człowiek może odpowiadać tylko za zło, czy za tę część zła, która jest inspirowana lub akceptowana przez jego intelekt, nie może odpowiadać za zło wypływające z podświadomości i instynktów niekontrolowanych przez intelekt, nad którymi intelekt nie może zapanować. Wydaje się to słuszne przynajmniej w obrębie logiki (świadomości) dostępnej człowiekowi.


Czerwiec 1977r.

Skąd bierze się w człowieku, w dziecku poczucie zła i dobra?

Czy tylko z wychowania, z doświadczenia? Czy istnieją zło i dobro obiektywne, kosmiczne, istniejące poza człowiekiem, poza relacjami między ludźmi i między ludźmi a światem? Czy zło i dobro są obiektywne czy wymyślone, zdefiniowane przez człowieka, czy, źródło zła (szatan) jest obiektywne, absolutne, czy przez nas wymyślone? Zdarzenia takie jak chociażby trzęsienia ziemi są dla ludzi źródłem cierpienia i dziejącego się zła chociaż nie wynikają z ich złej woli.

Czy dobro to wszystko to, co prowadzi do doznawania przez istoty czujące szczęścia? Ludzie dążą do tego, by samemu doznawać szczęścia, jednocześnie chcą pomóc innym w jego doznawaniu – jest to dobro? I odwrotnie, gdy przeszkadzają – jest to zło? A gdy chcą radości jednych kosztem drugich? Czy to można zważyć? Ktoś zdradza kogoś, by uszczęśliwić kogoś trzeciego. Czy zło i dobro znoszą się wtedy, niwelują nawzajem, czy istnieją osobno? Wyrządzane i doznawane zło i dobro istnieją chyba wtedy w stosunku do różnych osób niezależnie. Można tylko ważyć ilość i wielkość zła i dobra w odniesieniu do konkretnej osoby, grupy, w odniesieniu do ich sprawcy i w odniesieniu do ich odbiorcy. Czy cierpienia zadane jednym mogą być zniwelowane dobrem danym innym? Czy zło można, przynajmniej w jakiejś części odpokutować, odkupić?

Jest w człowieku jakaś siła jakiś wzorzec dobra i zła. Czy tylko w człowieku? Czy jest to tylko wzorzec wewnętrzny, czy jest to wzorzec zewnętrzny, obiektywny, absolutny? Czy nie byłoby nieważnym wszystko to, kim się było za życia, w jaki sposób się je przeżyło, jeśli wszystko byłoby subiektywne? Jednak umiera się spokojniej, jeśli ma się poczucie przebrnięcia przez życie w sposób aktywny, twórczy, a przede wszystkim etyczny, etyczny. Ale czy te odczucia subiektywne wynikają z etyki obiektywnej?.


Czerwiec 1977r.

Czym jest podświadomość?

Jak wzajemnie wpływają na siebie świadomość (intelekt) i podświadomość? W jakim stopniu świadomością i wolą można poskromić, skorygować czyny, zachowania sterowane podświadomością i instynktami? Czy podświadomość nie jest jednak częścią świadomości, jej wytworem? Czy podświadomość nie jest doświadczeniem, świadomością zrutynizowaną, zapamiętaną, „zakodowaną” w umyśle, lub mieszanką wpływów świadomości i życiowych, gatunkowych instynktów? A może odwrotnie świadomość wynika z podświadomości, jest formą jej ulogicznienia, opisania, zwerbalizowania?

Czy świadomość ludzka jest wycinkiem (maleńkim), zawężeniem świadomości absolutnej, boskiej, tzn. czy świadomości człowieka i Boga mają tę samą „naturę”, tę samą „logikę”? Czy skoro świadomość jest, to jest to świadomość jednej „natury”, jednego rodzaju? Czy świadomość człowieka stanowi mały wycinek świadomości Absolutu, czy natura człowieka stanowi mały wycinek natury boskiej, czy człowiek jest obrazem Boga? Czy świadomości Boga i człowieka mają różne „logiki”, różne „natury”?

Czy istnieją zło i dobro obiektywne? Czy zło i dobro postrzegane przez człowieka są tymi samymi obiektywnymi złem i dobrem? Czy istnieją świadomości innych „natur”, różnych od „natury” świadomości ludzkiej? No, ale wtedy jest to tak niepojęte dla człowieka, wykracza poza jego percepcję, poza jego „logikę”, poza jego rozum, świadomość, że analizowanie tego jest niemożliwe, gdyż nie możemy wyjść poza sferę naszego rozumu, naszej logiki, naszej natury, naszej świadomości.


Czerwiec 1977r.

O cierpieniu.

Sens cierpienia ------------------- -- - ???
Sens ułomności świata ---- w świetle Absolutu ???
Sens istnienia zła i nieszczęść w świetle wszechmocy Absolutu --- ???



Czerwiec 1977r.

Powracające pytania. Pytania do teologów.

Jeśli Bóg jest wszechmocny i wszechmiłosierny, to, dlaczego tyle zła i cierpienia jest na świecie? Czy znaczy to, że, jeśli jest wszechmocny to nie jest wszechmiłosierny lub jeśli jest wszechmiłosierny to nie jest wszechmocny? Dlaczego pozbawił raju ułomne istoty skoro je sam takie ułomne stworzył? Dlaczego jego obraz w postaci człowieka jest tak niedoskonały? Czy zło i cierpienie istnieją, dlatego, że istnieje porównywalna z mocą Boga moc szatana? Jeśli zło i cierpienie są dziełami szatana i jeśli ma on moc równą Bogu, to skąd przekonanie, że w końcu zostanie przez Boga pokonany? Jeśli Bóg jest wszechmocny, to, dlaczego ma zwalczyć szatana dopiero w „przyszłości”, dlaczego świat nie może być od „początku” dobry, a istoty od „początku” szczęśliwe? Jeśli jeszcze można stosując teologię religijną wytłumaczyć sens cierpienia człowieka tym, że cierpienie ubogaca i że nie będzie go w przyszłym istnieniu duchowym, to trudno wytłumaczyć sens cierpienia zwierząt. Dlaczego cierpią mysz, dżdżownica, jeśli cierpienie to nie miałoby niczemu służyć, jeśli nie mają one duszy, jeśli ich jestestwo zniknie bezpowrotnie?

Czy odczuwany przez nas upływ czasu jest tak niewielki w stosunku do wieczności, że zdarzenia, odczucia nasze nie mają znaczenia, „dzieją się w chwili”? Czy zjawiska: czasu, początku, przeszłości, przyszłości, teraźniejszości, mają znaczenie, czy są w ogóle zjawiskami obiektywnymi, czy są to pojęcia stworzone przez człowieka?

Czy wolna wola, konieczność dokonywania wyborów nie stanowią sensu życia? Czy stwarzając na swoje podobieństwo istoty myślące, obdarzone świadomością Bóg mógł nie dać im swobody wyborów, swobody wyborów dobra i zła? Czy mógł im nie dać wolnej woli, swobodnego stanowienia o sobie? Z drugiej strony czy twierdzenie, że dobro zostanie wynagrodzone, a zło ukarane ma sens? Czy nie jest „winą” Stwórcy to, że stworzone przez niego ułomne istoty czynią zło?

Pytania wynikają prawdopodobnie z mojej uproszczonej religijnej świadomości. Nie jest moim zamiarem sprzeciwianie się, „bluźnienie” przeciw Bogu. Mam nadzieję, że istnieje. — Ufam Boże, że Jesteś! – Gdyby Boga nie było, życie nie miałoby sensu, byłoby kiczowatym filmem, z którego nic nie wynika.

Cierpienie daje mocne impulsy. Mogą one różnie wpływać na ciepiących. Mogą być przez nich spożytkowane do tego, by się uszlachetnić, by ich postawom i działaniom towarzyszyła pokora i chęć zrozumienia innych ludzi, współczucie i empatia lub przeciwnie do tego, by być zgorzkniałym, nieufnym, agresywnym.


Czerwiec 1977r.

Kim lub czym byłby człowiek?

Czym byłby człowiek bez ułomności świata
Bez dynamizmu istnienia, bez przemijania
Bez istnienia dobra i zła?
Czy byłby wtedy absolutem, czy byłby niczym?
Czy absolut-to nic?

Brr okropny wniosek-bzdura totalna!

Lepiej myśleć, że to ruch, dynamizm, zmiany, przemijanie jest cechą absolutu.

Czerwiec 1977r.

Świadomość: dzieło przypadku czy zamysł Boga?

Jak to się dzieje, że zachodzą myślowe procesy, że niezliczone informacje, obrazy, dźwięki, ich sekwencje, zdarzenia, myśli są zapisywane w pamięci, w mózgowej nerwowej strukturze i później na życzenie posiadacza mózgu odtwarzane w dowolnym czasie i wkomponywane w kolejne myślowe procesy? Czy nie jest zbyt prostym i łatwym tłumaczenie, że jest to przypadkowe zorganizowanie materii? Jeśli nawet duch człowieka jest nierozdzielny od jego materialnego ciała, a procesy myślowe, to tylko zorganizowanie materii, to czy nie jest to zorganizowanie celowe, boskie? Czy myślenie człowieka, to działanie maszyny materialnej jaką jest ciało? Czy Bóg, to tylko wynik ludzkiej wyobraźni, czy wyobraźnia, to dar Boga? Czy myślenie, to system pojedynczych impulsów porządkowanych w sekwencje, w problemy? W jakiej mierze sensy ludzkie są uporządkowane a w jakiej przypadkowe? Czy człowiecze sensy, to wynik układania pojedynczych myślowych impulsów, wynik sekwencji ułożeń materialnych cząstek, chemicznych i elektrycznych procesów? Czy to porządkowanie i nadawanie sensu nie jest ponad przypadkowe zorganizowanie, ponad „inteligencją” materialnej maszyny? Czy sensy budowane przez ludzi nie są jednak pochodną sensu płynącego od Absolutu, czy nie są ponadmaterialne, nadawane przez Boga?

Przez dziesiątki, czy setki tysięcy lat budowane były: inteligencja, świadomość i duchowość człowieka. Czy proces ten miałby byś nic nieznaczącym przypadkiem, nic nieznaczącym elementem nic nieznaczącego chaosu? Czy może jest to elementem logiki świata, elementem zamysłu Logos-Ducha-Boga? Czy człowiek, to tylko cząsteczka kosmicznej materii? Czy świat to tylko materia? Czy świat to też duch, świadomość? Czy materia i duch-świadomość to może jednak światy oddzielne? Czy pomimo, że duch-świadomość przynajmniej ten ludzki jest wytworem materii, to jest samoistnym odrębnym bytem? Czy to, że nasze ciała po śmierci przyjmą inną materialną formę oznacza, że duch nasz zaniknie? Czy może pozostanie niezmieniony, czy może przyjmie jakąś inną formę?


Czerwiec 1977

Co to jest intuicja?

Intuicja nie bierze się z niczego. Czy jest to połączenie atawizmów, instynktów wynikających z doświadczeń gatunku i jego pokoleń z doświadczeniem i przemyśleniami jednostki? Czy może jest rezultatem procesu myślowego, jest wypracowaną, przechowywaną, odłożoną, zawieszoną w czasie oceną zjawisk, potencjałem zdolności dokonania ocen, który w jakimś momencie zostaje wykorzystany? Jest to jeszcze niezwerbalizowana inteligencja?

Intuicja zawiera doświadczenia i przemyślenia z przeszłości i wspiera myślenie dokonujące się na bieżąco pod wpływem aktualnych bodźców.


Intuicja a instynkty?

Instynkty, to doświadczenie gatunku, doświadczenie pokoleń przejęte od przodków z genami? (Geny ulegają bardzo powolnemu, ewolucyjnemu procesowi modyfikacji?)

Intuicja, to instynkty w połączeniu z własnymi doświadczeniami i przemyśleniami.


Seks. Przekazywanie życia i ochrona powołanego życia

Seks - przekazywanie życia i ochrona powołanego życia - opieka nad dziećmi i ich wychowanie to niezwykle ważne sfery ludzkiej egzystencji, decydują o przetrwaniu gatunku ludzkiego.


Sztuka

Sztuka to przekazywanie światu, otoczeniu, siebie, swojego wnętrza? To również pretekst do wspólnego, wspólnotowego przeżywania, do porozumienia się przez wspólny odbiór, wspólny zachwyt, do wytworzenia międzyludzkich więzi. Walory sztuki podnosi metafizyka i abstrakcja. Choć sztuka realistyczna też ma swoje walory. Sztuka, to narzędzie do coraz lepszego i ciekawszego sposobu zaspokajania potrzeb ludzi.

Czy to tylko coraz lepszy sposób wykorzystywania, rozwijania naturalnych cech nas – ludzi w ramach „przydzielonej” nam natury, czy sposób ulepszania i budowania ludzkiej natury nowej, doskonalszej?


O twórcach, abstrakcjonistach.

Nasze myślenie jest tylko i aż dodatkiem do naszego zmysłowego odczuwania. Każde myślenie, nawet zbieżne z myśleniem innych osób jest myśleniem osobistym, jednostkowym. Im przekaz myślowy, który twórca artystycznego dzieła chce przekazać jest bardziej abstrakcyjny, tym trudniej uzyskać przez inne osoby przybliżenie tego przekazu. Niemniej im większa jest umiejętność abstrakcyjnego myślenia odbiorców przekazu tym łatwiej jest o porozumienie między nimi a twórcą


Oceny.

Oceny są tworem ludzi, są relatywne. Nie ma jednoznacznych, absolutnych, jedynie słusznych ocen? Oceny są potrzebne ludziom między innymi do wpisywania siebie i innych w grupy, do klasyfikacji zachowań?


Pojęcia.

Pojęcia są wytworem ludzi, są relatywne. Pojęcia mogą zawierać różne treści, mogą oznaczać różne zachowania, mogą kryć różne intencje, w zależności od kontekstu, w którym zostały użyte mogą oznaczać zupełnie co innego.

I „szczerość” może być w swej intencji zła, podła, a nawet zabójcza, a kłamstwo może być podyktowane dobrem i miłością.


Czy zawsze trzeba posługiwać się prawdą?

Czy prawda jest zawsze narzędziem dobra? Czy prawdy, to zarówno przekazy, sposoby myślenia określające to, co ma zapewnić dobro jednostkom i wspólnotom, sprzyjać ich trwaniu, rozwojowi, poczuciu zadowolenia, szczęścia, jak i przekazy tego co sprawia osobom, zbiorowościom dyskomfort cierpienie?

Czy są prawdy ostateczne, niezmienne, czy tylko są one kontekstowe, sytuacyjne?


Co to jest ból fizyczny?

Może jest obroną organizmu przed utratą, zwyrodnieniem materii (tkanki)?


Co to jest cierpienie duchowe?

Może to obrona przed utratą, przed zwyrodnieniem ducha?


Czerwiec 1977r.

Człowieczeństwo. Wolna wola. Odpowiedzialność człowieka za siebie.

W jakim stopniu o charakterze człowieka, o jego sposobie myślenia, o jego czynach decydują jego wrodzone predyspozycje, a w jakim późniejszy ciąg zdarzeń, okoliczności, ciąg myślenia, odczuwania? Czy człowiek winien jest temu, jaki się urodził? Czy z kolei winien jest temu, że podlega takiej czy innej obróbce, takiemu czy innemu oddziaływaniu? Ale jednak, to, że każdy jest jaki zależy od niego i każdy podlega ocenom. Człowiek ma wolną wolę, wolny wybór. Jego początkowe predyspozycje i wpływ oddziaływań otoczenia są zmieniane, modyfikowane przez jego proces myślowy, przez wartościowanie i przewartościowywanie idei, zachowania itd. Człowiek posiada wolną wolę, wolny wybór, jest odpowiedzialny za kształtowanie siebie, za czynienie dobra i zła. Jest we mnie trochę Hitlera, Stalina, trochę Matki Teresy, Brata Alberta. Ode mnie zależy, co wybiorę, co dopuszczę do rozwinięcia się we mnie, a co odrzucę. Czy gdyby człowiek był zaprogramowany wyłącznie na dobro, lub wyłącznie na zło, byłby bezwolny a dobro i zło nie byłyby dobrem, lub złem skoro nie byłoby wyboru? Gdyby ludzie byli apriorycznie ukierunkowani w swym myśleniu i działaniu, czy byliby różnymi bytami, czy bezwiednymi cząstkami ogółu? Czy dobro i zło mogą istnieć bez siebie niezależnie? Czy to co nazywamy dobrem i złem, to tylko nasze ludzkie oceny intencji, zachowań, procesów?

Charakter zwierzęcia można ukształtować. Z psa można zrobić groźną bestię albo spolegliwego przyjaciela. Podobnie charaktery, sposoby myślenia, zachowania ludzi, społeczności kształtowały się i kształtują pod wpływem bodźców. Bodźce oddziałują na jednostki, grupy bardziej bezpośrednio, na bieżąco, ale przede wszystkim są zakodowane w przyjętych normach moralnych, które kształtowały się w długo-czasowych, historycznych procesach, są przekazywane między pokoleniami. Normy etyczne kształtowały się w procesach rozróżniania przez jednostki, wspólnoty, tego co było dla nich, dla zbiorowości korzystne, a co destruktywne.

Ludzi-istoty myślące nie można jednak porównywać do sfory psów, wytresowanych, ukierunkowanych przez człowieka na jednakowe zachowania. Człowiek jest istotą społeczną ale równocześnie też odrębną i samodzielną, ma umysł, który służy mu do budowania własnej świadomości i własnego systemu wartości i moralności.

Czy ludzie myślący tak samo, w danym momencie, mający te same poglądy na określony temat są w tym momencie, czy w odniesieniu do danej sprawy jednym bytem? Są przecież różnymi osobami, myślącymi i czującymi oddzielnie i samodzielnie, dochodzącymi do swoich poglądów indywidualnie.

.........Źle postawiony problem? Czy są źle postawione problemy? Czy są dobrze postawione problemy?....

Kamień jest poddany siłom przyrody, prawom fizyki, chemii itd. Spadający z góry nie ma wpływu na drogę spadania. Rośliny mniej trwałe od kamieni są poddane siłom przyrody, dążą jednak do wzrostu, do rozwoju i do możliwie długiego trwania. Są już w jakiejś mierze samodzielne. Mogą w pewnym sensie (nieświadomie) dokonywać wyborów, np. korzenie, łodygi szukają optymalnych kierunków, dróg, miejsc wzrostu, choć można to też nazwać „automatycznym” wykorzystywaniem optymalnych warunków tworzonych przez naturę, są przez naturę kierowane. Zwierzęta mają już znaczne możliwości wyborów. Świadomość i możliwość świadomego dokonywania wyborów przez człowieka, jego wolna wola, jest niesamowitym cudem. Jest jego mądrością, jest jego siłą i słabością. Jest jego wyróżnikiem i nobilitacją.

Czy dokonywanie wyborów mogłoby odbywać się tylko w sferze dobra i szczęścia, a zło i nieszczęście mogłyby nie istnieć? Czy mianem zła, nieszczęścia określa się tylko wszystko to, co uniemożliwia i utrudnia trwanie i rozwijanie się gatunku ludzkiego? Dlaczego jest tyle nieszczęść? Co to jest cierpienie? Dlaczego i po co istnieje cierpienie?

Czy istoty ludzkie, ułomne, o świadomości zredukowanej do świadomości zwierząt posiadają duszę? Każdy człowiek przychodzący na świat jest potencjałem człowieka świadomego, przychodzi na świat po to, by być pełnym człowiekiem. Czy człowiek jest niewolnikiem swego mózgu, jakości mózgu? Człowiek ułomny nie ma lub ma ograniczony wpływ na kształtowanie i rozwój swojego myślenia, swojej osobowości. Nie rozróżnia, lub ma trudności w rozróżnianiu dobra i zła, kieruje się w większym stopniu niż inni nawykami ukształtowanymi przez opiekunów i otoczenie. Czy człowiek „świadomy” zawsze w pełni je rozróżnia? Czy zawsze działając źle, działa pomimo swej wiedzy, że czyni zło? Gdzie znajduje się granica poczytalności człowieka? Gdzie znajduje się granica jego świadomości? Czy przestępca nie jest człowiekiem ułomnym, tzn. czy samo czynienie zła nie jest już jego ułomnością? Intelektualista, myśliciel nie musi być bardziej człowieczy od innych. może również czynić zło. Może też być ułomnym. Człowiek może brnąć, może rozsmakowywać się w różnych rzeczach, w różnych procesach, może brnąć, „rozsmakowywać się” również w dobru jak i w złu. Jeśli brnie, w zło, pomimo świadomości tego że to czyni, to czy nie jest to ułomnością samej ludzkiej natury? A gdy brnięcie człowieka w zło jest silniejsze od niego, od jego woli, by tego nie czynić, to czy nie jest on psychicznie ułomny, chory? Czy jego zła wola nie jest chorobą woli?


Czerwiec 1977r.

O sumieniu.

Czy dekalog, etyka, to mądrość ludzkich pokoleń ujęta w formę przekazów, przepisów, „napisanych” przez zbiorowe sumienie, to mądrość zrodzona i ulepszana z doświadczeń i obserwacji przekazywanych z pokolenia na pokolenie, umożliwiająca rozwój rodzaju ludzkiego i zabezpieczająca go przed upadkiem i katastrofą? Czy są one „napisane” przez naturę i doświadczenie człowieka, czy są one nadane przez Boga? Czy taka sama etyka dotyczy każdej ludzkiej istoty, niezależnie od jej stopnia rozwoju i czasu, w jakim żyła? Co to jest sumienie? Czy człowiek z nieucywilizowanego plemienia, zabijający wroga ma wyrzuty sumienia, czy żałuje swego czynu dokonanego w złości, w chwilach nienawiści, czy może jest z tego dumny? Czy tzw. obiektywne zło, czy dobro definiowane przez nas jest złem i dobrem również dla niego? Czy jest ono definiowane, określane wciąż na nowo? Czy sumienie jest uwarunkowane przez otoczenie, przez cywilizację, czy jest ono pierwotne, boskie, zakodowane w człowieku i może być jedynie wyciszone, wytłumione, znieczulone? Czy dla człowieka pierwotnego liczyło się tylko wąsko pojęte dobro własne, czy myślał również o dobru innych, o dobru partnerów, wspólnoty? Kiedy myślenie i działanie dla dobra innych wykalkulowane dla osiągnięcia własnych korzyści zamienia się w myślenie i działanie altruistyczne? W jakich procesach powstają systemy wartości? W jakim stopniu ludźmi kierują atawistyczne odruchy, takie, jakie kierują choćby zwierzętami, które dbają o swoje stado, a w jakim świadomość dobra i zła? Czy za ludzi kalkuluje natura, czy kalkulują oni sami? Czy gdyby wyodrębniono grupę dzieci nieobarczonych doświadczeniami rodziców i odosobniono od reszty społeczeństwa wykształciłyby one w sobie znane nam wartości i zachowania? Prawa, którymi kierują się społeczności odpowiadają poziomowi ich rozwoju, ale czy podstawy, na których się one opierają są podyktowane tylko potrzebą przetrwania, czy są one niewzruszone, boskie? Czy to, że ludzie tworzą, kształtują, rozwijają sumienie jest naturalną konsekwencją tego, że są oni powołani przez Boga do kształtowania i rozwijania siebie i świata, do rozwijania swego ducha, swojej boskości?


Obojętność czy niemoc?

Dlaczego tak łatwo przechodzimy do dziennego porządku po tym jak widzimy w telewizji relacje z dziejących się, w świecie, gdzieś daleko ludzkich nieszczęść, gdy widzimy koszmarną przemoc jednych wobec drugich?

Może jest tak, że należymy do przyrody, do świata zwierząt. Dbamy przede wszystkim o siebie, o swoje przeżycie, o przekazanie życia – naszych genów. Dopiero w drugiej kolejności interesujemy się i dbamy o bliźnich, tych najbliższych i tych dalekich, o rodzaj ludzki a w dalszej kolejności o zwierzęta i inne istoty żywe o świat przyrody itd. Różnimy się tym od innych istot żywych, że stworzyliśmy społeczność ogólnoludzką i mniejsze społeczności, w których potrafimy zachowywać się empatycznie w stosunku do innych osób. Jednak każde stworzenie dba w pierwszej kolejności o własne ego, o własne przetrwanie, czuje bezpośrednio, przez swoje zmysły siebie samego.

A może ilość nieszczęść, których doświadczają ludzie na świecie jest tak ogromna, tak przytłaczająca, że nie starczyłoby nam czasu ani sił psychicznych na przejmowanie się wszystkimi. Przejmowanie się wszystkimi i całym światem nie jest w naszej mocy.


Czerwiec 1977r.

O ewolucji.

Jeszcze niedawno, przed potwierdzeniem teorii ewolucji, zastanawiano się, czy człowiek nabywa i rozwija swój potencjał intelektualny, swój mózg w procesie ewolucji przez tysiące lat rozwoju, czy taki potencjał jest mu nadany przez Boga i jest zawsze taki sam, a to, kim się stanie, jak będzie myślał, jaki będzie jego intelekt, zależy tylko od informacji, które do niego dotrą i od tego, w jaki sposób zostaną przetworzone. Czy potencjał intelektualny człowieka pierwotnego był taki sam jak człowieka współczesnego? Czy tzw. człowiek historyczny na osi czasu rozwoju człowieka jest tak blisko nas ludzi współczesnych, że różnice między nimi a nami są niezauważalne, pomijalnie małe, nieistotne? Czy rozwija się człowiek biologiczny, jego mózg, czy jest on ciągle taki sam, a jego świadomość rozwija się dzięki postępowi myśli, świadomości całej ludzkiej wspólnoty, tzn. czy mózg jest tylko coraz lepiej wykorzystywany? Jakie są udziały jednego i drugiego procesu w rozwoju i jak wpływają one na siebie?

Bądźmy skromni. Pamiętajmy, że przed nami, w minionych epokach żyli wielcy myśliciele, których myśli i poglądy również i dziś nie straciły na aktualności i na wielkości. Oczywiście dzisiaj nieporównanie więcej osób osiąga „umysłowe szczyty”. Intensywne rozwijanie myślenia jest dostępne szerokiej rzeszy ludzi. Dziś mamy książki, filmy, telewizję, informatykę itd., możemy analizować, syntezować, przeżywać rzeczywistość i nierzeczywistość poprzez czytanie, oglądanie, słuchanie, rozmyślanie, medytowanie itd.


Czerwiec 1977r.

Wpływ otoczenia na sposób myślenia.

Człowiek z dzikiego plemienia, czysty mentalnie i ideologicznie, umiejscowiony we wczesnym dzieciństwie w jakiejś cywilizacji, stosunkowo szybko przejmuje jej zdobycze i upodabnia się do ludzi z otoczenia. I tak przeniesiony do społeczności wyznającej jakąś religię, sam staje się jej wyznawcą, przeniesiony do społeczeństwa nowoczesnego przejmuje od niego jego sposoby myślenia i zachowania. Zadziwiające jak niewiele trzeba, by człowiek z plemienia pierwotnego, prymitywnego „przeistoczył” się w człowieka cywilizowanego, współczesnego, by przeskoczył całe wieki cywilizacyjnego, ludzkiego rozwoju. Człowiek „pierwotny” jest potencjalnie geniuszem myśli współczesnej. Jego potencjał intelektualny jest taki sam jak u człowieka ucywilizowanego. Jak potwornie się mylili w swojej pysze ci „ucywilizowani”, którzy podbijali plemiona „dzikie” i traktowali ludzi z tych plemion, jako istoty niższe, niekiedy, jako istoty bliższe zwierzętom niż ludziom „ucywilizowanym”, nie wiedząc, że sami byliby takimi samymi dzikimi ludźmi, gdyby nie przejęli zdobyczy cywilizacyjnych wypracowywanych i ulepszanych przez wiele pokoleń? Rozwój cywilizacyjny, kulturowy jest wynikiem coraz lepszego, pełniejszego wykorzystywania ludzkiego potencjału. Cywilizacja, kultura, ludzka świadomość rozwija się chyba nieporównanie szybciej od zmian fizycznych dokonujących się w ludzkim mózgu.

Z drugiej strony jak wolno wyzwalają się społeczności, zbiorowości ze swoich tradycji, jak wielka jest jej waga, jak silnie jest ona zakodowana, wryta w świadomość ludzi, w świadomość zbiorowości. Jak wielka jest inercja myślenia w grupie? Jak wielka jest siła i wpływ grupy i tłumu? Jak trudno i jak mało osób zdobywa się na samodzielne myślenie i porzuca bezpieczne przywiązanie do tradycji i utrwalonych sposobów myślenia otoczenia? Wynika to pewnie w dużej mierze z przejmowania idei, sposobów myślenia od bliskich, w szczególności od rodziców, opiekunów, ale także z utożsamiania się z grupą, z tłumem, z otoczeniem, z poczucia grupowej więzi i grupowego (stadnego) bezpieczeństwa.

Czy można mieć za złe ludziom to, że żyjąc w takiej a nie innej społeczności przejmują jej sposób myślenia? Czy gdybym był cały czas od urodzenia na pustkowiu nie byłbym może ludożercą, a wychowywany np. w islamie nie byłbym jego gorącym, ortodoksyjnym wyznawcą? Człowiek ma możliwość samodzielnego kształtowania swego umysłu, ale znajduje się też pod wpływem środowiska, społeczności, w której żyje, przejmuje ich sposoby myślenia i odczuwania. Jest duże prawdopodobieństwo, że żyjąc w środowisku ateistów jego myślenie będzie ateistyczne, a będąc w środowisku ortodoksyjnych islamistów stanie się też ortodoksyjnym islamistą.

Mózg ludzki, to genialne narzędzie, o ogromnym potencjale myślowym, które jednak może być wykorzystane na najróżniejsze sposoby. Potrzebna jest harmonia myślenia, samodzielnego dokonywanie analiz, syntez, porównań i przejmowania dorobku myślenia wspólnotowego,

Grudzień 2016

Dzisiaj na kształtowanie sposobu myślenia oprócz wpływu otoczenia maja wpływ media. Dzisiaj niektórzy młodzi ludzie żyjący w państwach zachodniej cywilizacji, z rodzin wyznających zachodnie wartości przy użyciu Internetu przejmują sposoby myślenia, wierzenia, wartości z innych kultur, stają się nie tylko wyznawcami Islamu, ale fanatykami i bojownikami upiornego Państwa Islamskiego.


Czerwiec 1977r.

Trochę filozofki o genezie świata i człowieka.

Z niebytu, z „chaosu”, z „niepojętego”, z „nienazwanego” wyłonił się Świat? Rozpoczęło się wielkie i długotrwałe (w naszym ludzkim pojęciu) „porządkowanie”. „Istnienie” przyjęło formy materialne. Ruch materii, różne formy jej trwania zaczęły na siebie oddziaływać, wchodzić w układy. Jej różne formy skupienia- pierwiastki zaczęły wchodzić między sobą w reakcje, dając najróżniejsze związki, „przymierza”. Kolejnym etapem było powstanie materii ożywionej, życia, czy może raczej tchnięcie w materię życia – form istnienia. Wyodrębniły się, wykształciły jednostki, osobniki o wyrafinowanych formach, o bardzo krótkich okresach istnienia, które przekazywały swoje wzorce, uporządkowanie swoim następcom. Powstało życie przekazywane z pokolenia na pokolenie. Znikające, umierające osobniki zaczęły przekazywać swój wzorzec uporządkowania swojemu potomstwu. Nastąpił cud poruszania się, odczuwania, wreszcie cud myślenia. Powstała/została powołana do istnienia tak wyrafinowana forma istnienia jaką jest człowiek, człowiek, który zaczął myśleć logicznie, później również abstrakcyjnie, człowiek istota o zintegrowanym systemie myślenia, odczuwania, o niezwykle bogatej duchowości i inteligencji, człowiek, który osiągnął niezwykły, cudowny poziom pojmowania świata i siebie, który uczestniczy w procesie ciągłego rozwoju.

Człowiek to efekt ewolucji gatunków zwierząt, zwierzęta to efekt ewolucji istot ożywionych, istoty te to efekt przemian na Ziemi, Ziemia to efekt przemian Kosmosu, Kosmos to efekt........???.

Bez względu na wszystko, czy nie jest cudem istnienie świata, istnienie Ziemi, życia na Ziemi. Czy nie jest cudem istnienie człowieka, czy nie jest cudem jego świadomość?

Czy różnię się od mrówki?

Drobina materii, ziarno piasku, paproch nie mają zdolności do samodzielnego poruszania się. Robaki taką zdolność już mają. Czy mają jakieś ślady śladów czucia? Gady, płazy, odczuwają, czy mają ślady myślenia? Ja, jako człowiek myślę, mam świadomość. Przynajmniej tak mi się wydaje.


Czerwiec 1977r.

„Zimne” wariacje o życiu i procesie myślenia.

Czy myślenie jest jedynie formą energii? Czy może być przekazywane innym tylko poprzez mowę, gesty, pismo? Czy może być również przekazywane, jako odpowiednio skomponowany, zaprojektowany strumień energii, docierający do innych osób bezpośrednio, bez czynności pomocniczych? Czy mózg to tylko hiper komputer? Na czym polega tzw. odgadywanie czyichś myśli? Czy tylko na podobieństwach w myśleniu lub na wcześniejszym poznaniu osoby i jej psychiki, na korzystaniu z własnych myśli i doświadczeń? A odgadywanie myśli osób obcych, nowo poznanych? Czy tylko na prawdopodobieństwie i standardach zachowania i myślenia przypisywanych danemu typowi człowieka? Jeśli myślenie byłoby tylko strumieniem energii to wyemitowane istniałoby samoistnie poza osobą (nawet po śmierci) dopóty, dopóki nie zmieniłoby się w inną formę energii. Myślenie nie jest tylko formą energii. Energia nie wyklucza pierwiastka duchowego. Myślenie ma charakter duchowy.

Myślenie jest myśleniem, bez względu na to jaką ma naturę i czy istnieje poza naturą. Jest cudem, tęsknotą za absolutem, może łącznikiem z absolutem, a może formą absolutu. Czy energia emitowana przez żywą istotę, przez całe jej życie, może być kiedyś zamieniona z powrotem w materię, w osobę? Czy po zmianie całej materii świata w energię, będzie możliwe powstanie nowego świata materialnego? A może świat będzie istniał w postaci ducha, w postaci duchów? (w niebie?)


Wrzesień 1978 r.

Filozofowie zadają pytania.

Filozofowie zadają pytania, starają się zrozumieć świat, znaleźć odpowiedzi dotyczące sensu istnienia. Pytania te pozostają bez odpowiedzi. Próby odpowiedzi, uporządkowania myśli o świecie, o zjawiskach wywołują następne pytania, może sięgające głębiej, ale i na nie, nie uzyska się ostatecznych odpowiedzi. Myślenie szukające odpowiedzi na pytanie po co żyć i jak żyć, szukające wyjaśnienia zagadki istnienia przybiera różne formy. Jedną z nich jest myślenie religijne. Teologia stara się nadać duchowości człowieka, wierze religijnej znamiona naukowego, filozoficznego poznawania, naukowego zrozumienia, stara się podbudować już istniejącą wiarę? Człowiek swą świadomością wykracza poza ramy biologicznego istnienia, jest to jego naturalnym prawem. A może uzurpuje sobie prawo do szukania kosmicznego ładu? Chyba nie jest w mocy człowieka zawyrokować co jest prawdą a co mitem. A może są niepodważalne olśnienia? Prawdy i mity są mu potrzebne- są mu rzeczywiste.

Mówisz, że nie wierzysz. Wyrażasz tym samym swą wolę wiary w niewiarę? Stany wiary i niewiary są równorzędne? Czy mówiąc nieco cynicznie, że nie wierzysz, jest ci z tym lepiej? Czy nie zamykasz sobie drogi wyjścia, drogi dojścia, czy nie jesteś w stanie bezsilności, bezsensu? Czy nie lepiej powiedzieć: „nie wiem czy wierzę, czy nie wierzę, nie wiem czy coś jest tak czy tak”? Ale czy przyznajesz się tym samym do bezsilności, bezsensu, stanu odrętwienia, ogłupienia, czy może do stanu otwartości?

Uczucie pewności jest uczuciem przyjemnym, dającym psychiczny komfort. Przy osobie pewnej siebie czujemy się albo bezpieczniej, albo czujemy się bardziej zagrożeni w zależności od sytuacji i kontekstu. Osobę z rozterkami postrzegamy, jako osobę słabą. Czy zawsze jest to uzasadnione? Niepewność nie musi oznaczać słabości. Nie zajmując wyraźnego stanowiska, nie występując przeciw nikomu i niczemu, nie wyrażasz swojej słabości. Chcesz łaski wiary. Jesteś silny i otwarty na wszystko, niczego nie negujesz. Mówiąc „nie wiem” nie jesteś butny, zarozumiały, przyznajesz się do swej małości i słabości, jesteś pokorny wobec świata, Boga i istnienia. Czy jesteś słaby, bezkształtny jak ameba, czy jesteś silny pokorą? Czy ograniczasz się mówiąc „nie wiem”, czy ograniczasz się mówiąc „wiem”? Czy mówiąc wiemy wszystko, nie mówimy tym samym „nie chcemy wiedzieć więcej”, nie skazujemy siebie i świata na stagnację, na nierozwój? Czy nie lepiej powiedzieć „nie wiemy” lub „wiemy częściowo, niepełnie, ale chcemy wiedzieć więcej, jesteśmy ciekawi świata, istnienia”, czy nie jesteśmy wtedy pro rozwojowi? Czy stan „jestem pewien, wiem zupełnie” nie jest ograniczaniem się, stagnacją? Skoro jestem pewien, skoro już „wiem wszystko, wiem całkowicie” to nie ma sensu poznawać więcej.

„Jest jak jest”, to deklaracja wiary czy niewiary, bezsilności, czy otwartości i pokory, czy prowadzi do zwątpienia i marazmu, czy jest punktem wyjścia do poznawania, do rozwoju? Nie jesteś „przeciw”, nie jesteś „za”- czy znaczy to, że nie jesteś „w ogóle”, czy że jesteś butnym „ponad”, a może jest to chęć rozejrzenia się „z góry”, ale to „ponad” to nie góra pychy, tylko góra pokory?

Sceptyk nie musi być cyniczny, nie musi być „anty”, to, ktoś dociekliwy, ciągle badający, ciągle szukający, ale niepodważający, czy tym bardziej niewyśmiewający religijnych, ideologicznych, kulturowych doświadczeń innych. Nie mówi o sobie, że jest wierzący, czy że jest niewierzący. Rozdarcie człowieka, ból psychiczny polega na jego zawieszeniu, na tym, że „Wie, że niczego nie wie”. Posiadł świadomość cząstkową, która jednak nie jest w stanie wytłumaczyć istnienia świata, sensu istnienia.


Za rzadkie chmury.

Łapię się chmur myśli filozofów,
Rzadkie, nie dają zaczepienia.
Pustka coraz bardziej wypełniana niezbornymi myślami i ideami.
Duch mój umiera?

Jadę rowerem, napinam mięśnie.
Dotykam Świata
Czuję, że istnieję
Bezideowy, neutralny, naturalny
Zmęczony
Szczęśliwy!

xxxxxxxxxx

Wypełniamy życie:
zdobywając góry –– wysokie Himalaje i niskie Karkonosze –– wielkimi wyprawami i małymi podróżami –– zakładając rodzinę –– poświęcając się dla niej -- tworząc sztukę, religię
Wypełniamy życie: stawiając sobie duże i małe cele
Potem? –– .........
Umieramy.

Czerwiec 1977r.

Moje myślowe banialuki i szamotanie.

Przy temperaturze zera bezwzględnego nie ma ruchu, drgań materii. Gdy dociera energia zaczyna się ruch, zwiększa się rozedrganie materii. Materia przyjmuje różne rozedrgane formy. Rośnie potencjał przyjmowania form ożywionych aż do wykształcenia się form, które czują, z nich wreszcie istoty, które myślą. Czy ten proces jest chaosem, czy uporządkowaniem, czy wpisuje się w ład boski?

Ps.
Mój umysł jest nic nie wart, niczego nie wie, może jest przegrzany i rozedrgany, a może pracuje poniżej zera bezwzględnego. Lepiej pójdę do kumpli na piwo.

Niedługo czas do woja. Ciekawe czy w wojsku mało przydatne życiowo myśli znajdą czas by mnie atakować, czy zastąpią je w atakach wojskowe repy i wojskowe reguły?







ab Notatki: 1977 b
Kompleksy i zadufanie.



Notatki - całość