(o)(o)(o)(o)(o)(o)(o)(o)(o)





********************









Pierwsza strona - Spis stron






******************







a Notatki: Wstęp.

aa Notatki: 1977 a
Co to jest zło? Co to jest dobro?

ab Notatki: 1977 b
Kompleksy i zadufanie

ac Notatki: 1978a
O rozwoju społeczeństw.

ad Notatki: 1987a; 1988a
Cud świadomości człowieka.

ae Notatki: 1987; 2018
O żydowsko-polskich stosunkach.

af Notatki: 1991a; 1993a
Dylematy człowieka współczesnego.

ba Notatki: 1994a
Dlaczego nikt nie zwalcza gospodarczych oszustów?

bb Notatki: 1997a
Nie można biernie przyglądać się złu i nie reagować na przemoc.

bc Notatki: 1997b
Zawiedzione nadzieje

bd Notatki: 1997c, 1998a; 1999a
Pozory liberalizmu gospodarczego. Zniewolona wolność.

be Notatki: 1997b; 2001a
Świat jest obojętny na eksterminację narodu czeczeńskiego.

bf Notatki: 2001b
„Zabijanie” nudy na nocnej służbie.

bg Notatki: 2002a
Czy koszty przemian musiały być tak wysokie?

cc Notatki: 2007f
Nie takich przemian chcieliśmy. Która z poprawności wyrządziła więcej szkód?

cd Notatki: 2003a; 2007a
Jaka ma być ta gospodarcza równowaga?

ce Notatki: 2003b; 2007b
Dlaczego po 1989 roku rozwój naszego kraju był tak chaotyczny, tak powolny i odbywał się z wielkim rozwarstwieniem i z tak ogromnymi kosztami społecznymi?

cf Notatki: 2003c; 2007c
O podatkach.

cg Zapiski: 2003d; 2007d
Wykluczanie obywateli z konsumpcji, to ograniczanie podaży i początek ciągłego procesu wykluczania.

ch Zapiski: 2003e
Czy bieda i ekonomiczne wykluczenie przystoi epoce wielkiego postępu i wzrostu wydajności procesów wytwarzania?

ci Zapiski: 2003f
Postulaty „Solidarności” wyrzucono do kosza.

cj Zapiski: 2003g; 2007e
Jaka ma być ta globalizacja?

ck Zapiski: 2003h
O stosunku do osób ułomnych i cierpiących.

ca Notatki sprzed 2003a
Pułapki myślenia zbyt doktrynalnie liberalnego.

cb Notatki sprzed 2003b
Niewykorzystane potencjały ludzkiej pracy i ludzkich zdolności.

da Zapiski: 2004a
Czy istnieją biedni Polacy? Społeczne podziały.

db Notatki: 2005a
„Nie lękajcie się”

dc Notatki: 2006a
Główna linia podziałów. Marginalizacja i wykluczenie wielu Polek i Polaków.

dd Notatki: 2006b
Exodus rodaków. Ucieczka z beznadziei.

de Notatki: 2007g
O poprawności ekonomicznej, politycznej i moralnej.

df Notatki: 2007h
Zaćmienie umysłów czy egoizm establishmentu?

dg Notatki: 2007i
O samozadowoleniu elit. „Humanizm” opresyjny. „Otwartość” marginalizująca i wykluczająca.

dh Notatki: 2007j
Nie powinno się ograniczać gry rynkowo-społecznej.

di Notatki: 2007k
O neoliberalnej poprawności i nadgorliwości.

dj Notatki: 2007l
Liberalny przechył.

fa Notatki: 2008a
Nieznośna propaganda sukcesu

fb Notatki: 2008b
Receptą na sukces gospodarczy i spokój społeczny jest równowaga gospodarczo-społeczna.

fc Notatki: 2008c
Świat jest tajemnicą. Jedynie słuszne myślenie jest niebezpieczne.

fd Notatki: 2008d
Czy jako naród mamy prawo do pozytywnego myślenia o sobie?

fe Notatki: 2008e
O światowym kryzysie i o zmianie światowego podziału konsumpcji i pracy.

ff Notatki: 2008f
Kryzys nie wziął się z niczego. Przyczyny kryzysu.

fg Notatki: 2008g
Gra rynkowa bez żadnych humanitarnych reguł.

ga Notatki: 2009a
Struktura dzisiejszego kapitalizmu. Czy sprywatyzować demokrację?

gb Notatki: 2009b
Dyktatura większości. Polityczna i medialna bezduszność.

gc Notatki: 2009c
Czy osoby produktywne są ofiarami osób nieproduktywnych?

gd Notatki: 2009d
Inercja świadomości elit w kwestii dotyczącej naszej transformacji. Unikajmy schematów.

ha Notatki: 2010a
Narodowa tragedia.

hb Notatki: 2010b
Po co nam ten konflikt? Para-liberalna bezduszność. Obrona pseudo liberalnej, postkomunistycznej rzeczywistości.

hc Notatki: 2010c
Choroba wykoślawionych idei nowoczesności i postępu.

hd Notatki: 2010d
Komu upodlenie, komu honory?

ia Notatki: 2011a
Opresyjny system. Odporni na rzeczywistość.

ib Notatki: 2011b
Jaka będzie nasza starość?

ic Notatki: 2011c
O kryzysach: gospodarki, wartości, demokracji, globalizacji.

id Notatki: 2011d
Kryzys w Grecji. Epoka prestidigitatorów i krzykaczy.

ie Notatki: 2011e
Brak poszanowania wartości pluralizmu przez „ucywilizowanych nowocześnie”

ie Notatki: 2011x


if Notatki: 2011f
Erozja neoliberalnego kapitalizmu. Kryzys nie wziął się z niczego.

ig Notatki: 2011g
Dysonans między wydajnością gospodarek a gospodarczym i społecznym zorganizowaniem.

ih Notatki: 2011h; 2012a
Idee „Solidarności” nie umarły.

ja Notatki: 2012b; 2013a
Przesilenie kapitalizmu, który nazywają liberalnym

jb Notatki: 2013b
Neoliberalny ustrój kastowy. Cofnięcie się w zaawansowaniu humanizmu.

jc Notatki: 2013c; 2014a
Neoliberalno-lewacko-korporacyjno-kapitalistyczny,”postępowy” system gospodarczo-społeczny jest źródłem napięć lokalnych, globalnych i ludzkich nieszczęść.

jd Notatki: 2014b
Współczesna „postępowa” ortodoksja. Kapitalizm ideologiczny, obłudny.

je Notatki: 2014c; 2015a
Liberalny letarg. Czy nastąpi przebudzenie?

jf Notatki: 2016a
Zaciekły opór establishmentu przed utratą ego-liberalnych przywilejów.

jg Notatki: 2016b; 2017a
Para-liberalna propaganda przestaje oddziaływać.

jh Notatki: 2018a; 2019a; 2020a
Pseudoliberalna i pseudo postępowa hucpa.

ji Notatki: 2020b
Wysferzone, egoistyczne, zarozumiałe elity

Notatki: Spis treści


OOOOO
OOOOO


NOTATKI - CAŁOŚĆ


OOOOO
OOOOO


Zabawy słowami a

Zabawy słowami b

ae Notatki: 1991 - 2018

O żydowsko-polskich stosunkach.

Wierzba

Grudzień 1991 r.

Semityzm i antysemityzm.

Wymiary zagłady, ogrom cierpień narodu żydowskiego w czasie II wojny światowej wywołują w każdym normalnym człowieku ogromne współczucie i przerażenie, do czego zdolni są ludzie, również pokorę co do możliwości degradacji ludzkich sumień.

Duża wrażliwość ludzi młodych sprzyja jednak do przyjmowania tworzonych w duchu etycznej poprawności nadinterpretacji naszej polskiej historycznej rzeczywistości i przesadnych opinii bez wgłębiania się w historyczne tło, bez dociekania przyczyn, bez wyczucia propagandowej istoty wielu sądów narzucanych naszemu społeczeństwu z zagranicy i niektóre środowiska krajowe.

Takie przesadne, nad-spolegliwe myślenie w stosunku do innych społeczeństw, "światłe", zakłamujące lub wyolbrzymiające winy naszego społeczeństwa, w części prawdziwe, ale w dużej części przeinaczające wiele faktów było kiedyś również moim udziałem. Odtworzyłem je poniżej:

Społeczeństwo polskie ma zarówno zasługi jak i winy wobec współobywateli żydowskiego pochodzenia. Ponosimy winę za antysemityzm przedwojenny, czymkolwiek był on spowodowany. Nie ma usprawiedliwienia dla prymitywizmu, podłości części Polaków w traktowaniu Żydów, za brak tolerancji wobec inności kulturowej i religijnej. Ponosimy winę za obojętność części Polaków wobec ich losu w czasie okupacji hitlerowskiej, za nikczemność niektórych Polaków, którzy wydawali ich Niemcom, którzy robili interesy na ich tragedii, którzy mieli ich krew na swoich rękach. Ponosimy winę za antysemityzm powojenny, za pogromy Żydów, za wypędzenie ich w 1968 roku z kraju przez reżim komunistyczny. Silny antysemityzm występuje niestety wśród części Polaków i dziś. Mamy do czynienia z przejawami antysemityzmu takimi jak chociażby malowanie plugawych, antyżydowskich napisów i rysunków na murach, obarczanie winą za własne zacofanie, biedę czy nieudolności jakieś bliżej nieokreślone spiski międzynarodowej żydowskiej finansjery i medialnego lobby, czy widzenie prawie w każdej osobie znajdującej się u władzy Żyda, który dba tylko o swoje lub o społeczności żydowskiej interesy i działa wbrew interesom Polski. Jeśli ktoś pomimo tych oczywistych, jaskrawych przejawów antysemityzmu zaprzecza, że w części naszego społeczeństwa występuje antysemityzm, ksenofobia, to musi mieć klapki na oczach i watę w uszach, albo dużo złej woli, kompleksów, narodowego egoizmu i zupełny brak pokory.

Jak uporać się z własną, niedobrą, wstydliwą przeszłością? Historia odciska piętno zarówno wtedy, gdy narody, społeczeństwa są krzywdzone przez innych jak i wtedy, gdy same krzywdzą innych. Często społeczności pamiętają i rozpamiętują rany zadane im nawet w odległej przeszłości, rany zadane poprzednim pokoleniom a nie potrafią dostrzec win swojej nacji. Nie potrafią wybaczyć i nie potrafią przyznać racji innym, współżycie z dawnymi przeciwnikami jest nieustająco złowrogie, wspólne rozwiązywanie problemów staje się niemożliwe. Czy nie byłaby wtedy dobrym rozwiązaniem zbiorowa amnezja?

Ale czy taka zbiorowa niepamięć jest możliwa i czy jest konieczna? Czy pamięć doznanych krzywd musi na długo, na dziesiątki a nawet na setki lat powodować wrogość, uniemożliwiać normalne współżycie? Czy z kolei w przypadku, gdy naród, społeczeństwo z jakichkolwiek pobudek zadało innym krzywdy, rozwiązaniem jest zbiorowa amnezja, zagłuszanie zbiorowego sumienia, wypieranie ze zbiorowej pamięci, ze zbiorowej świadomości, przykrych, uwierających zdarzeń z przeszłości? Często z tym wypieraniem, z uspakajaniem własnego sumienia, z budowaniem własnego pozytywnego wizerunku idzie w parze usilne wypatrywanie zła, negatywnych cech i zachowań u innych, wyolbrzymianie tego zła i wręcz przerzucanie na innych własnych win i własnych niedoskonałości.

Jeśli o jakimś problemie się nie mówi, to nie oznacza to, że on nie istnieje. Problemy ukrywane mogą wybuchnąć ze zwielokrotnioną siłą. Amnezja może ulżyć sumieniu, może pomóc pozbyć się nieprzyjemnego poczucia winy, może przynieść komfort w bieżącym funkcjonowaniu, ale nie wnosi niczego pozytywnego na przyszłość, nie zapobiegnie nawrotom choroby. Znacznie pożyteczniejszym, choć niezwykle trudnym jest dociekanie prawdy pomimo wszystkich przykrości, jakie to ze sobą niesie.

Niektórzy uważają, że taka ekspiacja, takie rozdrapywanie ran, babranie się w swojej niechlubnej przeszłości niczemu i nikomu nie służy i uniemożliwia normalne, bez dyskomfortu psychicznego, bieżące funkcjonowanie, do którego ludzie mają przecież prawo. Ale poza tym, że wypieranie się zbiorowych win jest nieetyczne, jest brnięciem w zło, to uniemożliwia wyciąganie nauk na przyszłość, wywołuje też w świecie złą opinię, pogrąża w oczach innych. Do rozdrapywania ran zdolne są społeczeństwa silne, rozwinięte, dojrzałe, znające swoją wartość. Niestety społeczeństwa zakompleksione, którym jest to najbardziej potrzebne nie są zdolne do przeprowadzenia wiwisekcji, nie są do niej gotowe. Przyznanie się do winy, czy do niepewności czy postępowanie nasze było moralne, przyzwolenie do różnych ocen, to wg nich słabość, a nie siła pozwalająca na rozwój w odpowiednim kierunku, na unikanie błędów w przeszłości.

Dociekanie prawd, nawet najbardziej przykrych i bolesnych uczy społeczeństwo, wzbogaca jego świadomość o sobie, o naturze ludzkiej, o przyczynach i mechanizmach, które doprowadzają do określonych zachowań, uczy pokory, zapobiega nawrotom choroby, jest też miarą jego dojrzałości, a i świat docenia wtedy jego otwartość i chęć wyciagnięcia lekcji z przeszłości. To właśnie okopywanie się w swoich pozycjach świętego, bezgrzesznego narodu, niechęć do dyskusji przynosi mu opinię narodu zamkniętego, ksenofobicznego, zaściankowego. Im bardziej dojrzałe społeczeństwo, tym większa swoboda informacji, tym mniej tematów tabu, tym to rozdrapywanie ran większe. Społeczeństwa, w których nie ma tematów zakazanych, w których wszystko „wywleka się na wierzch”, do publicznej wiadomości, są społeczeństwami zdrowszymi, o wysokiej świadomości i otwartości.

W państwach, w których dzisiaj istnieją rozwinięte demokracje, pluralizm, poszanowanie praw jednostki nie żyją jacyś ludzie lepszego gatunku, niż gdzie indziej. Społeczeństwa w tych państwach doszły do dzisiejszego stanu świadomości moralnej w dużej mierze dzięki temu, że wolności jednostek, grup towarzyszyła również wolność wypowiedzi, wolność prasy, później innych środków informacji. Dzięki niezależności mediów, wolności wypowiedzi, poddawaniu osądowi publicznemu, publicznemu dyskursowi różnych zjawisk i poczynań osób i grup, tych pozytywnych, ale przede wszystkim tych złych, dzięki wywlekaniu ich na wierzch społecznego życia, rozdrapywaniu różnego zła, patologii, również nikczemności, społeczeństwa te są bardziej świadome moralnie, są dojrzalsze, mają wrażliwsze zbiorowe sumienie niż te, w których istnieją tabu, w których tych, którzy chcą opisywać zjawiska złe, którzy chcą wydobywać na „światło dzienne” różne zakłamania i nikczemności, którzy zastanawiają się publicznie nad przyczynami zaistnienia zła odsądza się od „czci i wiary”, a nawet szykanuje. Źle pojęte: honor, patriotyzm są nie tylko hamulcami moralnego rozwoju, ale powodują często regres stanu świadomości, regres moralności. Jakże często oczekujemy od innych społeczeństw, które popełniły w stosunku do nas przewiny aby się ukorzyły, aby nas przeprosiły, natomiast niezwykle trudno jest nam się przyznać do naszych przewinień w stosunku do innych, jakże trudno jest nam przeprosić innych. Czy to, że inne społeczeństwa nie przyznają się do swych win, powoduje, że o nich zapominamy, czy wręcz przeciwnie, nasz osąd wyostrza się, nasz stosunek do nich jest jeszcze bardziej nieprzyjazny?

Na obecny obraz Polaków, na ocenę nas za czas wojny ma niewątpliwie wpływ nasz obecny antysemityzm i to, że nie dokonaliśmy rozrachunku z sobą, z własną przeszłością.

Krytyka. Autokraci jej nie znoszą. W ich propagandzie wszystko jest piękne. A przecież im ktoś jest bardziej w coś zaangażowany, tym ma na to bardziej krytyczne spojrzenie, im bardziej coś kocha, im bardziej mu na tym zależy, tym bardziej bolą go nieprawidłowości, małości i grzechy i chciałby by w przyszłości do nich nie dochodziło.

Takie wyżej przedstawione myślenie, w duchu pokory i spolegliwości do innych nacji i społeczeństw wynikało z mojej naiwności. Myślenie, które do dzisiaj wielu osobom wydaje się jak najbardziej uprawnionym i moralnie zasadnym jest jednak w wielkiej mierze poprawnościową, „światłą” projekcją, odbiegającą od rzeczywistości i historycznej prawdy. Zakłamanie nie omija społeczeństw bogatych i cywilizacyjnie rozwiniętych, przeciwnie jest w nich jego multum.


Grudzień 1991 r.

O żydowsko-polskich stosunkach.

Jeśli wierzyć niektórym publicystom, przez długie lata część społeczeństw zachodnich kojarzyła Polaków nie, jako ofiary hitleryzmu, nie, jako koalicjantów z II wojny światowej, którzy w miarę swoich możliwości i sił walczyli z hitlerowcami, ale jako sojuszników Hitlera, jako wspólników w zagładzie Żydów. Nie negując występowania w Polsce grzechu antysemityzmu, zrównywanie Polaków z niemieckimi faszystami było i jest potężnym nadużyciem. Holocaust odbywał się na polskiej ziemi i to niestety jest eksponowane, bez wyjaśnienia, że byliśmy okupowani przez niemiecką III Rzeszę. Brak wiedzy o okupacji i terrorze Niemców w stosunku do Polaków i rozmiarze doznanych krzywd lub jej ograniczanie i wypieranie wpływa na stosunek do Polaków i Polski.

Nasze społeczeństwo nie jest nacjo-centryczne, tak jak je oceniają niektóre zagraniczne i krajowe „postępowe”, internacjonalistyczne środowiska. Zdecydowana większość społeczeństwa przyznaje że niektórzy Polacy w czasie okupacji zachowywali się podle, że obok postaw pięknych, obok ratowania Żydom życia, z narażeniem życia własnego i swojej rodziny, były też postawy podłe, choć było ich zdecydowanie mniej. Polacy nie są narodem aniołów, ale nie są też narodem złoczyńców i morderców.

Wśród Polaków byli i tacy którzy pod presją i strachem okupacyjnej władzy ulegali jej i wykonywali jej polecenia i pewnie tacy, którzy chcieli się tej władzy przypodobac i tacy którzy zachowywali się podle dla osiągnięcia własnych korzysci lub z zawisci. Takie osoby, które ulegały presji okupantów były w całej Europie, również wśród ludności żydowskiej. U nas współpracy z hitlerowcami było zdecydowanie mniej.

Większość naszego społeczeństwa uważa, że trzeba poznać o sobie wszystkie prawdy i te dobre i te złe, które uwierają, aby wyciągnąć nauki, aby stać się normalnym społeczeństwem, bez kompleksów, ale też i bez pychy.

Aby doszło wreszcie do normalnych relacji między Żydami i Polakami niezbędna jest otwartość obu stron, przyznanie się do swoich grzechów i ułomności i nie okopywanie się w swoich opiniach.

Również trzeba otwarcie mówić i dyskutować o skłonnościach Żydów, zwłaszcza tych, którzy napłynęli do nas w XIX wieku i później ze wschodu, z terenów Rosji, Litwy, Białorusi do popierania komunizmu i komunistycznej terrorystycznej rewolucji i o dużym udziale Żydów w represjonowaniu Polaków przez komunistyczne władze a zwłaszcza przez represyjny aparat Urzędu Bezpieczeństwa. Miało to zapewne i ma do dziś wpływ na funkcjonowanie stereotypów, że każda władza w Polsce jest opanowana przez żydokomunę.

Potrzebne jest ujawnianie każdej prawdy. Potrzebne jest ujawnianie prawdy o pogromach Żydów, o antysemityzmie wśród Polaków, o szmalcownikach, ale potrzebne jest też ujawnianie prawdy o tym, że w komunistycznej władzy, rządzie, prokuraturze znajdowało się dużo prosowieckich, przeważnie wracających albo pochodzących ze wschodu, zainstalowanych przez stalinowski reżim Żydów, którzy odpowiadali za represje i zbrodnie przeciwko Polakom walczącym o wolność, z wojennego podziemia, z AK, przeciwko tym, którzy sprzeciwiali się zainstalowaniu przez Sowietów w naszym kraju komunistycznej władzy. Potrzebne jest upublicznienie prawd, publiczna dyskusja o nawet najtrudniejszych i najboleśniejszych sprawach. Bez tego będą trwały podskórne, wymykające się rozsądkowi opinie, nienawistne sądy i oddalać się będzie pojednanie.

Nikczemność ludzka nie jest przypisana do jakiejś nacji czy rasy, jest ponadnarodowa i ponad-rasowa. Lepiej, pożyteczniej jest rozpoznawać warunki i mechanizmy, które nikczemność wyzwalają niż przypisywać ją określonym nacjom czy grupom.

Żydzi doświadczeni i upokarzani biedą łatwiej i częściej niż inni ulegali komunistycznej propagandzie, komunistycznej wizji powszechnej szczęśliwości, szczęśliwości dla ludu.

Żadne powody nie usprawiedliwiają konkretnych osób: Polaków, Żydów uczestniczenia w prześladowaniu, pastwieniu się, mordowaniu ludzi.

Utrwalonych przez lata stereotypów na pewno nie można pozbyć się nagle, ale mam nadzieję, że droga zbliżania się do siebie i wzajemnego zrozumienia i porozumienia rozpocznie się.

Po latach obłudy potrzebujemy prawdy, nawet, jeśli jest ona dla nas przykra. Czy jednak jak twierdzą niektórzy jesteśmy w tym odkrywaniu prawdy zbyt gorliwi, masochistyczni i przedstawiamy zbyt często fakty i procesy mniej korzystnie dla nas niż to było w rzeczywistości, zbyt pośpiesznie przyznając rację funkcjonującym za granicą opiniom? Myślę, że nie można ignorować żadnych opinii. Trzeba o nich dyskutować i starać się dochodzić do prawdy, każdej prawdy tej gorzkiej i tej pozytywnej.

Powinniśmy też domagać się prawdy, zmiany funkcjonujących o nas opinii, jeśli tylko są one niezasłużone. Na pewno też istnieje potrzeba ujawniania, a nawet chwalenia się tym co jest w nas dobre i czego dokonaliśmy pozytywnego, kształtując tym nasz nowy, inny od funkcjonujących, nieprawdziwych stereotypów obraz wśród innych społeczeństw. Nikt za nas tego nie uczyni.


Na bezrobociu, listopad 1994 r.

W społeczeństwach rozwiniętych, otwartych też funkcjonują stereotypy.

Nawet w społeczeństwach rozwiniętych, otwartych, mogą funkcjonować stereotypy Są one przenoszone z przeszłości, z pokolenia na pokolenie, ich źródłem są przekazy ustne, była prasa, dziś są również inne są media i inne źródła informacji. Nieweryfikowane informacje wprowadzane do obiegu na długo mogą wypaczać zbiorową świadomość. Dojrzałość społeczeństw powinna przejawiać się wyczuleniem na fałszywość informacji, na manipulacje. Dojrzałe społeczeństwa, to takie, które dostrzegają własne niedoskonałości, nie wypierają się własnych win wobec innych, które nie bronią się zaciekle przed słusznymi zarzutami, które przyjmują je z pokorą, ale też które potrafią takie opinie weryfikować i się nieprawdziwym opiniom przeciwstawiać. Społeczeństwa mają też prawo do obrony, jeśli wysuwane wobec nich zarzuty są niesłuszne, mocno wyolbrzymione, niesprawiedliwe. Kto i w jaki sposób ma pomagać społeczeństwom w rozstrzyganiu dylematów o słuszności lub niesłuszności zarzutów? Najlepiej, gdy czynią to badacze przeszłości, historycy, socjolodzy, psycholodzy, fachowcy z innych dziedzin, wspólnie, ze wszystkich zwaśnionych stron, przy wsparciu takich fachowców z zewnątrz, ze społeczności będących poza konfliktem.


Listopad 1994 r.

O uprzedzeniach.

Animozje społeczne i narodowe biorą się z reguły z zaistnienia między grupami, społeczeństwami, nacjami sprzeczności interesów. Indianie spychani z zajmowanych terenów amerykańskiego kontynentu, czy zagrożeni takim rugowaniem widzieli w osadnikach wcielenie zła. Z kolei osadnicy z Europy, w których była przemożna chęć osiedlenia, rozpoczęcia od nowa życia, tworzenia wspólnoty i zagospodarowania według nich dziewiczych terenów widzieli w Indianach strasznych dzikusów zagrażających ich spokojowi i życiu. Prawdopodobnie antysemityzm europejski brał się z inności religijnej i kulturowej społeczności żydowskich i braku ich asymilacji, z ekonomicznej specyficzności, najpierw żydowskich osadników a potem z zakorzenionych już na europejskich obszarach żydowskich mniejszości.

Największe uprzedzenia wobec innych pojawiają się i rozrastają w społecznościach wtedy, gdy same są upokorzone, niedowartościowane, sfrustrowane, gdy się im nie wiedzie, gdy rzeczywistość rozmija się z oczekiwaniami. Wtedy szuka się przyczyn takiego stanu. A przyczyn najłatwiej szukać nie w sobie, ale na zewnątrz, u innych, odmiennych. Stosuje się przy tym często odpowiedzialność zbiorową. Nie ocenia się ludzi indywidualnie, na podstawie tego, co oni sobą reprezentują, lecz staje się ważne to, z jakiej pochodzą nacji, jaką wyznają religię, jakiej są orientacji seksualnej itp. itd.

W czasach, gdy do Polski docierali Żydzi, Cyganie, Reformatorzy religijni (heretycy), gdy znajdowali tu bezpieczne schronienie Polska była silna ekonomicznie, społeczeństwo polskie było dowartościowane. Przed wiekami, gdy do Europy, także do Polski migrowały ludy i narody, pomimo, że nie istniały wtedy, tak jak to się dzieje dzisiaj programy rządowe, instytucje zajmujące się integracją przybyłych grup z ludnością miejscową przybyłe tu społeczności i grupy były dobrze traktowane i przez wieki współżyły z gospodarzami bez większych waśni.

Fobie narodowe, ruchy przeciw mniejszościom, przeciwko „obcym” nasilają się w miarę tego jak kraje pogrążają się w chaosie, w nieszczęściach. Największe nasilenie nietolerancji następowało w czasach niewoli, utraty suwerenności, w czasach kryzysów ekonomicznych, w czasie trwania obu dwudziestowiecznych wojen światowych i bezpośrednio po nich.


Na bezrobociu, listopad 1994 r.

Żydzi przez prawie dwa tysiąclecia żyli na wygnaniu, bez swojej ojczyzny.

Żydzi przez prawie dwa tysiąclecia żyli na wygnaniu, bez swojej ojczyzny, rozproszeni po Afryce, Europie a później Ameryce i całym świecie. Zachowali przez wieki odrębność religijną i kulturową. W 1948 r. otrzymali skrawek tej ziemi na której żyli od około XIII wieku p.n.e. do około 70 roku n.e. Otrzymali szansę utworzenia na nowo swojego odrębnego państwa. Ten skrawek ziemi znajduje się między wielkimi obszarami zamieszkałymi przez Arabów i inne ludy semickie wyznające religię islamską. To liczące ponad 2 mln osób społeczeństwo „zanurzone” w żywiole arabskim i islamskim musiało zbudować państwo silne, odporne na zakusy sąsiadów. Czy może dziwić to, że szukało ono pomocy, wsparcia w świecie i w swoich diasporach żyjących w Europie, Ameryce i innych częściach świata (Łącznie na świecie żyje kilkanaście milionów Żydów)? Było to czymś naturalnym i logicznym.

Za to, że Ameryka wstawiała się za Żydami, którzy tworzyli państwo Izrael, że pomagała zbudować im swoją suwerenność należy się uznanie. Jeśli Żydzi, którzy byli pozostawieni samym sobie w czasie, gdy dokonywano ich zagłady, którzy przeżyli hekatombę i byli pozbawieni swego państwa i obszaru który zamieszkiwali przez 20 wieków dostali wreszcie szansę i pomoc przy jego tworzeniu i obronie, to było to czymś pozytywnym. Nie dziwi mnie silne zaangażowanie diaspory żydowskiej w pomoc, w obronę i rozwój państwa Izrael i w działania powodujące udzielania mu pomocy przez USA. Inną rzeczą jest jednak zbyt duży wpływ diaspory żydowskiej na opinię publiczną Amerykanów.

Ludzie innych nacji, ci żyjący w swoich krajach i ci rozproszeni po całym świecie chcą utrzymywać wzajemną więź. Oczekują wzajemnego moralnego wsparcia w chwilach trudnych. Również my, Polacy oczekujemy wsparcia od rodaków z innych krajów, oczekujemy wsparcia od Polaków z Zachodu, jesteśmy gotowi udziela wsparcia Polakom ze Wschodu. Dlaczegóż mieliby zachowywać się inaczej Żydzi? Niemniej wydaje się, że ich zachowania są często nacechowane zbytnim nacjo-centryzmem.

(My, Polacy możemy czuć się rozgoryczeni tym, że nie otrzymaliśmy od sojuszników europejskich i od USA w czasie wojny i po wojnie chociażby w niewielkiej części takiej pomocy jakiej udzielono Żydom, społeczeństwom Europy, w tym Niemcom na odbudowę kraju i gospodarki, że oddano nas pod władanie komunistycznego Związku Sowieckiego.)

Oczywiście, czym innym jest ocena działań Izraelczyków i Palestyńczyków względem siebie. Palestyńczycy, tak samo jak Żydzi maja prawo do samostanowienia o sobie i do życia w spokoju na swoim autonomicznym terytorium. W Izraelu są liczne siły nieprzejednane wobec Palestyńczyków. Działania agresywne, odwetowe zarówno Żydów jak i Palestyńczyków powinny być potępiane przez cywilizowany świat, w tym przez Amerykę.

Dlaczego Żydzi osiedlający się w chrześcijańskiej Europie budzili u części europejskich społeczeństw niechęć? Żydzi przez wieki przed przybyciem do Europy byli w większości anty-chrześcijańscy i po pojawieniu się w Europie kultywowali przez kolejne wieki swoją ortodoksyjną religię, kulturę i trudno się asymilowali, dlatego byli postrzegani, jako ci inni, budzący ciekawość, ale i uczucia lęku i niechęci. Aby przeżyć imali się różnych zajęć. Ponieważ nie posiadali ziemi imali się tego, co ludy z Bliskiego Wschodu umiały najlepiej, handlu. Prowadzili też knajpy, wyszynki, później po dorobieniu się niektórzy z nich zakładali własne przedsiębiorstwa. Byli Żydzi bogaci, byli też i biedni. Ci bogaci z czasem zaczęli wzbudzać niechęć, albo jako konkurenci albo po prostu jako „burżuje-bogacze”, taką samą zresztą jak przedsiębiorcy innych narodowości. Ci biedni z kolei zaczęli wzbudzać uczucia niechęci, podejrzliwości, gdyż byli inni, żyli w enklawach, zachowując swoje tradycje i przyzwyczajenia. Pewnie dużo emocji wzbudzali ci Żydzi, którzy pełnili rolę współczesnych banków i utrzymywali się zarabiając na wysokim oprocentowywaniu pożyczek. Nikt nie lubi zwracać pieniędzy i to z odsetkami. Trudno jest wyrazić swoją niechęć i agresję, wobec dużego, silnego banku, łatwiej to uczynić wobec pojedynczych osób.

W Polsce zachodził proces asymilacji Żydów, dużo większy wśród tych, którzy przybyli do nas w dawnych wiekach niż wśród tych, którzy napłynęli do nas w XIX wieku i później zza wschodniej granicy.

To, co było wielką trudnością dla żydowskich przybyszy w ustroju feudalnym, brak własności ziemi i przywiązania do ziemi, co powodowało konieczność szukania źródeł utrzymania w działalności pozarolniczej stało się pozytywem w tworzącym się ustroju kapitalistycznym. Zmuszeni do aktywności w usługach, w handlu, do prowadzenia działalności kredytowej, do prowadzenia karczm, sklepów, kas pożyczkowych i do innych przedsięwzięć wielu z nich posiadło wiedzę i nabrało doświadczenia, które procentowało w kapitalistycznej przedsiębiorczości. Mieli oni w niej przewagę na innymi społecznościami przywiązanymi do ziemi osadzonymi mocniej w rzeczywistości przedindustrialnej. Chyba dlatego tak dobrze do dziś funkcjonują w gospodarkach amerykańskiej i europejskich.


Na bezrobociu, listopad 1994 r.

Próby uchwycenia myślenia ludzi areligijnych na temat napięć i konfliktów występujących między społecznościami żydowskimi a społeczeństwami europejskimi.

Ludzie na przestrzeni swoich dziejów potrafili być okrutni.

Ludzie na przestrzeni swoich dziejów potrafili być okrutni, bezwzględni, zarówno w wymiarze indywidualnym jak i zbiorowym. Grupy, plemiona, społeczności, państwa napadały na siebie, podbijały sąsiadów, zawłaszczały ich obszary, materialne dobra, czyniły innych ludzi niewolnikami. Również bezwzględnie odnosiły się do jednostek, także do swoich obywateli. Ich sądy często były okrutne, emocjonalne, niesprawiedliwe. Ten, kto był inny, inaczej myślał, głosił inne idee, inaczej się zachowywał, dokonywał innych, nieoczekiwanych i niezrozumiałych dla społeczności, w której żył wyborów, był napiętnowany. Nie inaczej było z narodem żydowskim. Dwa tysiące lat temu na Chrystusie skupiła się nienawiść, gdyż był inny, głosił inne od obowiązujących w ówczesnym państwie żydowskim religijne idee. To starcie niewyobrażalnych: dobroci i okrucieństwa, idei dobra i idei zła, tego dualizmu człowieczej natury wryło się w pamięć bezpośrednich świadków i poprzez nich w pamięć innych ludzi, stało się zaczątkiem kultu dobra i oporu wobec idei zła, zostało zapisane i przekazane przyszłym pokoleniom. Idee miłości bliźnich i Boga głoszone przez Chrystusa były tak piękne, wzniosłe, tak uczłowieczały rodzaj ludzki, że nie tylko zapadały głęboko w serca części jego słuchaczy ale wywołały przemożną chęć ich obrony, obrony nawet za cenę doznawania prześladowań i utraty życia i nabierały wymiaru religijnego. Okrucieństwo wobec Chrystusa zostało zapisane, zapamiętane, ale jeszcze bardziej zostało zapamiętane jego przesłanie dobra, miłości i przebaczenia. Pamięć o nim rozpowszechniła się wśród ludów, które przyjęły wiarę chrześcijańską i utrwaliła mocniej od innych tego typu wydarzeń.

Chrystus i jego idee dobra pomimo jego fizycznej klęski, pomimo jego śmierci w potwornych katuszach zwyciężyły. Pamięć o Chrystusie, mędrcu, proroku, nauczycielu, o jego filozofii, o głoszonej przez niego idei dobra i tolerancji wobec „innych”, o potrzebie przebaczania trwa już trzecie tysiąclecie.

Religijny wymiar zdarzeń powodował, że stosowano i niekiedy stosuje się niestety nadal zbiorową wobec Żydów odpowiedzialność. Traktuje się ich, jako bogobójców. Do tej winy dołącza się wszystkie inne winy, czasem tylko prawdziwe a przeważnie wydumane. Do dziś swoje grzechy, nieudolności, nieszczęścia tłumaczy się w niektórych grupach, choć na szczęście już nielicznych, wpływem „winowajców” Żydów. Ludzie lubią proste sytuacje, proste rozwiązania, proste oceny, proste i jednoznaczne opinie. Najprostszym, najłatwiejszym, najbardziej prymitywnym sposobem uwalniania się od swoich kompleksów, frustracji jest obwinianie innych. Inności zawsze budziły lęki, wrogość. Niechęci do inności były i są przyczynami różnorakich nieszczęść, wojen, w tym wojen religijnych. Są to odczucia wręcz atawistyczne, pierwotne. Zwierzęta odrzucają osobniki inne od siebie. Dzieci w szkole wyśmiewają się z koleżanek czy kolegów, którzy są od nich inni. Dziś, we współczesnym świecie w dalszym ciągu inności budzą uczucia niepokoju, niechęci i nienawiści. Człowieczeństwo: rozsądek, otwartość, miłość w dalszym ciągu przegrywa zbyt często z tymi atawistycznymi negatywnymi odczuciami.


Na przestrzeni dziejów było wiele nieszczęść.

Na przestrzeni dziejów było wiele nieszczęść. Nieszczęściem Żydów jest to, że okrutne wydarzenie sprzed 2 tys. lat zostało utrwalone, rozpowszechnione i weszło do świadomości milionów ludzi. Jezus – Żyd został okrutnie maltretowany i zamordowany przez konkretnych ludzi, przez jego rodaków, co było przeżyte i zapamiętane przez Żydów - pierwszych chrześcijan i co zostało zapisane przez ewangelistów, co stało się częścią świadomości religijnej, co wtargnęło do świadomości następnych wyznawców religii chrześcijańskich.

Chrześcijaństwo jest tak naprawdę szczepem, odgałęzieniem żydowskiej religii, żydowskiej wiary w jednego Boga, wywodzi się z niej, ma wspólne korzenie. Ponieważ chrześcijaństwo nie przetrwało wśród narodu żydowskiego, Żydzi byli postrzegani przez niektórych Europejczyków nie jako protoplaści religii chrześcijańskiej, jako rodacy Chrystusa, rodacy ofiary, lecz jako rodacy jego oprawców, rodacy bogobójców. Do dziś w świadomości niektórych osób funkcjonuje zbiorowa odpowiedzialność Żydów obejmująca całą nację i wszystkie jej pokolenia. Niektóre grupy Europejczyków w pewnych okresach obarczały ich wszystkimi, najróżnorodniejszymi okrucieństwami ludzkiego rodu.


W duchu równouprawnienia płci.

Może gdyby Boga nie określano zaimkiem osobowym on, co podważa jego bez/ponad płciowość i gdyby zamiast syna bożego pojawili się boże: córka i syn, gdyby w Betlejem, w stajence Maryja urodziła dwoje bliźniaków różnej płci, dziewczynkę i chłopca i droga, którą przeszedł na Ziemi Jezus była udziałem ich dwojga, gdyby oboje dawali świadectwo miłości, miłosierdzia i wolności, a później był w nich wymierzone gniew, nienawiść i okrucieństwo ówczesnego establishmentu, ówczesnych „racjonalistów” i gdyby pierwiastek boskości był później czczony w obojgu, gdyby w kościele były kapłanki i byli kapłani, to dzisiaj, we współczesnym świecie nie byłoby tak nieprzyjaznych, ostrych na Kościół ataków ze strony postępowych racjonalistów współczesnych.


P.s.
Portiernia, styczeń 2011 r.

Najważniejszymi, pierwszymi przyczynami napięć między napływową ludnością żydowską a społecznościami europejskimi były chyba zagrożenia własnych interesów, rywalizacja, inności a nie przyczyny religijne.


Na bezrobociu, czerwiec 1997r.

Rozrachunek ze sobą.

Antysemityzm i antypolonizm nakręcały się wzajemnie. Każda strona była okopana swoimi poglądami, brak było wspólnych dyskusji, ale jednak bardziej wrogie i nieprzejednane i nieskore do historycznych badań i weryfikacji ocen stanowisko reprezentowały niektóre środowiska żydowskie. Mam nadzieję, że otwarte dyskusje, wsłuchiwanie się bez uprzedzeń w żale drugiej strony pozwolą przezwyciężyć wzajemną wrogość i urazy.


Na bezrobociu, czerwiec 1997r.

Nie możemy, jako naród nie poczuwać się wobec Żydów do odpowiedzialności za winy naszych rodaków, za ich denuncjowanie i skazywanie na pewną śmierć, za zabójstwa. Każdy mord jest godny największego potępienia. Trzeba ujawniać wszelką nawet najbardziej gorzką prawdę o sobie.

Trzeba jednak poznać prawdę do końca, również tą o postawach niektórych Żydów wobec Polaków, które przyczyniały się do stwarzania między Polakami i Żydami wrogiej atmosfery.

Część Żydów przybywających do innych krajów z bagażem swojej kultury, swoich pryncypialnych wierzeń, swoich przyzwyczajeń bardzo trudno się asymilowała. To głębokie osadzenie w swojej kulturze pozwalało im przetrwać, jako narodowi, ich duża zachowawczość wywoływała jednak odruchy niechęci ze strony części społeczeństw, wśród których się osiedli i sprzyjało ich obojętności wobec tego co dzieje się z gospodarzami. Brak integracji, osobność nie sprzyjała wychodzeniu z biedy, ta z kolei powodowała otwieranie się na komunizm. To zresztą jest ciągle aktualny dylemat dla różnych społeczności, by nie pozbywając się swojej tożsamości i tradycji otwierać się na ludzi z nowego otoczenia, na społeczności, w którym przyszło im żyć.

Wiele zła i wrogości wywołało to, że w latach 1939 – 1940 różnego rodzaju stanowiska urzędnicze i decyzyjne były opanowane zwłaszcza we wschodniej Polsce właśnie przez Żydów i to oni współpracowali z Sowietami i przyczyniali się w dużej mierze do prześladowań Polaków przez sowiecką władzę i jej organa, do ich zsyłek na Syberię, do łagrów. Dużo Żydów należało też później do bezpieki, która odnosiła się z nienawiścią, katowała i mordowała ludzi AK i innych bojowników o wolną Polskę.


Niesprawiedliwe oceny. Anty-polonizm.

Prawdą jest też niesprawiedliwa ocena, obarczanie społeczeństwa polskiego winą za holokaust przez społeczność żydowską, zwłaszcza tą żyjącą w USA.

Mamy przecież wobec żydowskiego narodu też dużo zasług. Pomijając już te z dawniejszej historii, wielu Żydów zawdzięcza swoje przeżycie hitlerowskiej gehenny i przeżycie swoich bliskich Polakom. W żadnym innym kraju tylu ludzi nie ryzykowało swym życiem, by ratować Żydów.

Często mam wrażenie, że część Żydów obarcza Polaków większą winą niż hitlerowskich nazistów. W dużej mierze wynika to pewnie z poczucia żalu polskich Żydów wobec współobywateli za wrogość, za obojętność, z poczucia opuszczenia ich w niedoli, za nie przeciwstawianie się eksterminacji, ale też z chęci uspokojenia swojego sumienia, z chęci przerzucenia winy na innych przez niektórych Żydów np. tych mieszkających w czasie wojny w Ameryce. Takie podejrzenie jest uprawnione w świetle faktów, które miały miejsce w czasie wojny. Potwierdzeniem tego jest chociażby wypowiedź Żydówki, która przeżyła gehennę w czasie okupacji, a którą słyszałem wczoraj, oglądając film dokumentalny w telewizji. Była ona zdumiona, nie może zrozumieć tego, że obarcza się Polaków, którzy byli poddani hitlerowskiemu terrorowi winą za obojętność, wręcz za udział w holokauście w sytuacji, gdy świat wiedząc o tragedii Żydów, choćby z relacji kurierów z Polski, mając nieporównanie większe możliwości zupełnie nie reagował. Na dramatyczne prośby o pomoc pozostawał głuchy. Rozgrzesza się społeczeństwa i rządy państw europejskich, które współpracowały z hitlerowskimi Niemcami, które żerowały na żydowskiej tragedii. Nie dostrzega się tego, że w czasie okupacji niemieckiej, w warunkach ogromnego zagrożenia i terroru jedynie w Polsce powstawały organizacje, których celem była pomoc i ratowanie Żydów. W Polsce, w państwie podziemnym działały sądy wydające wyroki na szmalcowników, na osoby współpracujące z Niemcami, na osoby wydające Żydów w ręce hitlerowców. Wspomniana kobieta ma ogromny żal i nie może zrozumieć tego, że społeczeństwo amerykańskie a zwłaszcza Żydzi amerykańscy zupełnie nie przejmowali się losem Żydów w Europie, nie może zrozumieć tego, że urządzano festiwale i wielkie imprezy rozrywkowe w czasie, gdy w Europie i w Polsce trwała gehenna milionów Żydów europejskich Na prośby by przynajmniej zbombardować dworce kolejowe przy obozach koncentracyjnych i tory kolejowe doprowadzające do tych obozów armie aliantów pozostawały głuche. Owszem bombardowano obiekty, które były położone obok obozów, ale tylko te, które miały znaczenie dla prowadzonych działań frontowych. W Oświęcimiu na przykład zbombardowano, będącą w bezpośrednim bliskości obozu rafinerię naftową. Mało obiektywne, wyolbrzymione, negatywne ocenianie Polaków za okres okupacji wzmacnia jeszcze wśród niektórych Polaków antysemityzm.

Wydaje mi się, że w obliczu zagrożenia pewne negatywne, mocno konformistyczne zachowania niektórych osób, takie jak uległość wobec wywierającej presję władzy i współpracowanie z tą władzą kosztem osób z otoczenia są przypadłością ogólnoludzką, a nie tylko polską, choć na pewno godną napiętnowania.

W czasie okupacji niemieckiej presja i zagrożenie ze strony okupanta były ogromne. To zagrożenie było jednym z czynników demoralizacji ludności żyjącej w czasie wojennym.

Oczywistym jest, że żadna z populacji nie jest w całości bohaterska, że w każdej większej populacji są osobnicy mający bardziej lub mniej wyczulone sumienia, kierujący się bardziej lub mniej moralnymi zasadami, że są w niej jednostki bohaterskie, przeciętne i nikczemne. Ważne są proporcje grup tych osób, które kierują się moralnością i tych, dla których moralność jest pustym frazesem.

W czasie okupacji ważnym jest też to, by społeczeństwo w przeważającej części nie ulegało presji i propagandzie okupantów.


W czasie hitlerowskiej okupacji funkcjonowało polskie państwo podziemne.

Powstanie państwa podziemnego i Armii Krajowej było ewenementem na skalę światową. W warunkach terroru i ogromnego zagrożenia działało szkolnictwo, wydawano prasę, działały sądy, powstała wielka zbrojna armia. W przeciwieństwie do innych krajów, gdzie pozostające w nich rządy poddawały się Hitlerowi i z nim współpracowały, polski Rząd działał na emigracji, a w kraju zorganizowano państwo podziemne. W innych krajach oddziały partyzanckie działały jednostkowo, samodzielnie. Armia Krajowa obejmowała swym zasięgiem cały kraj, wioski, miasta, miała strukturę typową dla dużej armii. Państwo podziemne zwalczało szmalcowników, wydawało na szpicli wyroki śmierci.


Czy nie ma przesady w doszukiwaniu się przez niektóre osoby głównych przyczyn tarć między Polakami i Żydami w religijności Polaków?

Polaków i Żydów wiele łączy i wiele dzieli. Zamieszkiwanie przez wieki na tej samej ziemi, w jednym państwie kształtowało wzajemne relacje. Wydaje mi się, że podłożem waśni były przede wszystkim konflikty interesów. Poza tym przyczyną występujących animozji były odmienne doświadczenia, inności ukształtowane przez wieki. Oskarżanie Żydów o bogobójstwo miało w Europie, również w Polsce miejsce, ale jednak wydaje się, że nie było to główną przyczyną animozji i wrogości, choć stanowiło niekiedy usprawiedliwienie postaw wrogości do Żydów. Czy dostrzeganie przyczyn wrogości tylko po jednej stronie nie jest trywializowaniem ocen?

W Polakach ukształtowało się pragnienie wolności. Są bardziej niż inne nacje anarchizujący, bałaganiarscy, buntujący się przeciw narzucaniu rygorów społecznych, państwowych, politycznych. Szukają uporządkowania, wartości, pocieszenia, sensu życia w religii. U Żydów, przez wieki trosk o przetrwanie, o zapewnienie sobie najpierw minimum warunków do przeżycia, a później u części, o poprawę bytu materialnego i statusu społecznego, a u niektórych o powiększanie bogactwa ukształtowały się takie cechy jak solidność, skrupulatność, pedantyczność, ale niekiedy też bezkompromisowość w poczynaniach gospodarczych, niekiedy też skłonność do lichwy. Te odmienności musiały rzutować na wzajemne postrzeganie i stosunki, na kształtowanie się animozji, niekiedy wrogości.

Jakiekolwiek tłumaczenia negatywnych postaw nie mogą zamazywać win.

Na wzajemne stosunki rzutowała kondycja naszego państwa. Gdy w państwie działo się źle, gdy nasilały się społeczne frustracje, stosunki ulegały pogarszaniu. W czasie wojny i niemieckiej okupacji ujawniły się postawy piękne, często pełne heroizmu, ale też i paskudne, wypełnione demoralizacją


Na bezrobociu, lipiec 1997 r.

O stereotypach i manipulacji.

Pluralizm środków informacji, możliwość porównywania i analizy różnych informacji mają nieoceniony wpływ na kształtowanie się światłego społeczeństwa. Demokracje niby położyły kres monopolowi informacji, niemniej nawet w społeczeństwach nowocześnie i demokratycznie ucywilizowanych, posiadających niezależne, pluralistyczne środki społecznej komunikacji dochodzi czasem do narzucania nieprawdziwych informacji i ocen. Opinie mogą być narzucane przez silniejszych, bardziej aktywnych, mających lepszy dostęp do mediów. Powielanie opinii przez dużą ilość mediów, bez sprawdzenia ich prawdziwości, bez rzetelnych studiów może utrwalać w społeczeństwie fałszywe oceny i stereotypy.


Portiernia, maj 2009 r.

Potrzeba wyważonych opinii.

Dziś myślę mniej politycznie poprawnie niż dawniej. Uważam, że prawdy należy się domagać zarówno od naszej nacji, jaki od nacji innych.

Myślenie, że wszystko to, co mówią o nas, o naszej nacji jest prawdziwe, a nawet, że dla dobrych relacji trzeba przyjąć na siebie więcej win niż ich jest w rzeczywistości, by dla świętego spokoju mieć w sobie przesadną pokorę, przesadną empatię dla innych narodów, by nie być postrzeganym za nacjo-centryków, ksenofobów uważam dzisiaj za naiwne.

Okazuje się, ze Świat w swych ocenach nie jest obiektywny, że nawet w państwach cywilizacyjnie rozwiniętych jest dużo bardzo niesprawiedliwych opinii o innych narodach. Dziś uważam, że trzeba domagać się od innych nacji i rządów sprawiedliwych o nas opinii.

Dziś widzę, że wielu polityków innych państw dba o dobry wizerunek swoich krajów a nawet targuje się o niego i zabiega tak samo jak zabiega się o wizerunek produktu czy dzieła sztuki. Już dawno straciłem złudzenia, że inne państwa, społeczeństwa nie zachowują się nacjo-centrycznie.

Elity opiniotwórcze innych krajów i za nimi inne społeczeństwa chętnie wchodzą na pole z którego sami ustępujemy chcąc być spolegliwymi, nie chcąc zadrażniać naszych z nimi relacji. Dzieje się to niezależnie od obiektywnej prawdy.

II Wojna Światowa obfitowała w zdarzenia makabryczne, Zło rozsiewane przez nazistów i komunistów odbijało się echem w różnych miejscach wojennej makabry, po różnych stronach frontu. Nastąpiła demoralizacja i wyzwolenie nacjonalistycznych i rasistowskich upiorów.

Oczywiście dzisiejsze dobre stosunki między państwami i społeczeństwami powinny być budowane pomimo tych historycznych zaszłości. Z pewnością trzeba też „dmuchać na zimne”, by demony nienawiści o podłożu rasowym i nacjonalnym nie narodziły się na nowo z nowych bieżących przyczyn lub by nie powróciły resentymenty z przeszłości. Nie oznacza to konieczności zapomnienia o złych zaszłościach, tym bardziej zapomnienia wybiórczego. Niewątpliwie, każde działania nikczemne zasługują na potępienie. Jednak mam odczucie, że w świadomości historycznej zarówno społeczeństw państw sąsiadujących z naszym krajem jak i społeczności międzynarodowej istnieją wielkie zaburzenia proporcji takich działań dokonywanych przez Polaków i dokonywanych na Polakach. Prawie nieznane są lub wypierane z pamięci masowe mordy dokonywane na Polakach natomiast eksponowane są winy Polaków.

Zaniechując dopominania się od innych społeczeństw prawdy historycznej tak naprawdę krzywdzimy nie tylko nas samych, ale też te społeczeństwa, pozbawiamy ich bodźców do poznawania historycznej prawdy. Uruchomienie procesów odkłamywania historii i upowszechnianie świadomości o dziejącym się w przeszłości złu i procesach, które do zła prowadziły jest tym społeczeństwom potrzebne do mentalnego dojrzewania, do budowania społeczeństwa otwartego, do porzucenia myślowych pułapek. W szczególności społeczeństwu niemieckiemu potrzebne jest upowszechnienie prawdy o hitlerowskiej makabrze i rosyjskiemu o złu, które przyniosła bolszewicka rewolucja i stalinowska tyrania, aby dojrzeć mentalnie i zbliżyć się, a w końcu przyjąć światowe standardy demokracji i praw człowieka.


Nasza Polaków bierność rozzuchwaliła niektóre środowiska za granicą.

Nie jest tak, że uważam, że nas Polaków nie można krytykować, a nawet trzeba, jeśli na to zasłużyliśmy. Krytyka jest krytykowanym potrzebna do wyciągania wniosków na przyszłość, by nie powtarzać błędów. Nie ma społeczeństw, narodów idealnych, całkowicie czystych moralnie, bez złych zaszłości, bez grzechu nietolerancji. My Polacy też nie jesteśmy narodem świętych, mamy też przewiny w stosunku do innych narodów i do narodu żydowskiego. Jednak brak równowagi, jakiejkolwiek symetrii, jednostronność opinii, pełna nienawiści nagonka na naszą nację ze strony niektórych osób, środowisk żydowskich przekroczyła granicę przyzwoitości. Zrozumiałym jest to, że wobec tych z którymi przez wieki było się w bliskich stosunkach oczekuje się więcej niż od innych, że wobec nich wyczulenie i krytyka jest większa, ale przerzucanie win, które doznali od świata, od innych nacji i skupianie ich na nas jest nieuczciwością. Żywimy wobec narodu żydowskiego wielkie współczucie z powodu ogromu cierpień, z powodu gehenny holokaustu, ale nie jest tak, że nie możemy z jednej strony bronić się przed według nas krzywdzącą krytyką i z drugiej strony nie krytykować tego co było i jest w społecznościach żydowskich złe.


Listopad 2012.

Koncentracyjne obozy zagłady nie były polskie.

W naszym społeczeństwie, a zwłaszcza wśród tak zwanych postępowych elit panuje dziwny trend. Wychwytujemy szybko zło, które dzieje się u nas, dostrzegamy wady i to jest ta pozytywna część trendu. Jednak często lubimy doszukiwać się zła, którego nie ma albo go mocno wyolbrzymiać. Jednocześnie istnieje niechęć, niepisany zakaz mówienia i pisania o złu, o pejoratywnych tendencjach, które dzieją się wśród innych nacji i w innych krajach. Tych, którzy ośmielają się to czynić naznacza się szybko piętnem ksenofobów i obskurantów. Nierzadko dochodzi do fiksacji. W imię horrendalnej poprawności politycznej, po to by nie urazić innych społeczeństw przyznajemy się do niepopełnionych nikczemności, nawet przejmujemy na siebie winy innych społeczeństw.

W III RP nasiliło się publikowanie bardzo jednostronnych informacji, mocno wyolbrzymiających nasze winy wobec Żydów, oskarżając nas niemal o współudział w Holokauście. To przykre, że pokolenie naszych rodziców musiało ich wysłuchiwać, praktycznie bez możliwości medialnej riposty.

Ja osobiście wstydzę się, że niektóre informacje przyjmowałem w młodości zbyt bezkrytycznie jako wiarygodne, że wierzyłem ludziom „światłym”, kiedyś moim autorytetom i że niekiedy powtarzałem te informacje w rozmowach z rodzicami, obdarzając ich skonfudowaniem.

Podszyte polskimi kompleksami masochistyczne jednostronne wyolbrzymianie win Polaków w stosunku do Żydów było tak nasilone, że przyjmowałem je, jako wiarygodne. Rzeczywistość była dużo bardziej złożona niż te uproszczone i jednostronne oceny. Oczywiście, Polacy nie byli aniołami a niektórzy zachowywali się wobec Żydów podle. Również podle zachowywali się niektórzy Żydzi wobec Polaków.

Dzisiaj w świetle wielu opisów, relacji z różnych stron, relacji osób, które jeszcze pamiętały tragiczny czas okupacji, dokumentów i historycznych badań wynika, że obdarzano nas winami większymi od rzeczywistych, a my te oceny potulnie przyjmowaliśmy. Być może niektórzy Żydzi odwrotnie niż Polacy, chcą wyolbrzymianiem naszych win zagłuszyć swoje grzechy wobec swoich rodaków, wobec Polaków i obywateli innych nacji, choćby Palestyńczyków. Masochistyczna wiara we wszystko zło, które ma być naszym dziełem, przemożna chęć ekspiacji, odbierają możliwość bezstronnego, racjonalnego badania historycznych zdarzeń i dochodzenia do obiektywnej prawdy. Winy i zbrodnie Żydów wobec Polaków były i są przemilczane, by nie urazić drugiej strony, natomiast bezdowodnie rozszerza się i wyolbrzymia winy i zbrodnie Polaków wobec Żydów, tworzy się fakty medialne na podstawie niekompetentnych relacji i zasłyszeń.

Ten brak symetrii w oglądzie i ocenach polsko-żydowskich stosunków jest coraz bardziej zauważalny. Niestety inne narody i ich polityczne elity chętnie korzystają z naszego masochizmu i starają się oczyścić z własnych win, relatywizują je i przerzucają je na nas. Do dziś, co i rusz słyszymy głosy o polskich obozach koncentracyjnych.

Żydzi zupełnie nie chcą słyszeć o wielkiej przykrości i wrogości jakiej Polacy doznali od Żydów przybywających, wracających z sowieckiej Rosji, o złu i zbrodniach dokonywanych na Polakach z podziemia w okupowanym przez Niemców a później Sowietów naszym kraju.

Okazuje się, że wystarczy przestać pilnować historycznej prawdy i własnego dobrego imienia a bardzo szybko, wykorzystując każdą nadarzającą się okazję inni podzielą się swoimi winami a nawet przerzucą je w całości, narzucając opinii światowej wykreowane przez siebie nowe widzenie przeszłości.

Wykorzystują do tego różne środki informacji, również popularne środki przekazu takie jak np. książki, filmy, spektakle teatralne, w których pod osłoną wykreowanego prawa do artystycznej wolności i dowolności stosowania form i środków do kształtowania ogólnoświatowo-postępowego myślenia przekazuje się nieprawdziwe historyczne treści.


Listopad 2012

Ogrom cierpień ofiar holokaustu przytłacza. Ludzie o normalnej wrażliwości traktują holokaust jako coś przerażającego i darzą naród żydowski wielkim współczuciem, podchodzą do niego z niezwykle empatycznym nastawieniem. Ta niewyobrażalna, systemowa zbrodnia, która miała miejsce w niby cywilizowanej Europie, a której celem była zupełna eliminacja Żydów powoduje, że większość ludzi odnosi się do nich ze szczególną delikatnością i ostrożnością i to chyba normalne, że również z większą jak do innych narodów wyrozumiałością.

Jednak ta wyrozumiałość nie może być totalna, niezależna od rodzących się poglądów i dziejących się zdarzeń nie związanych z holokaustem. Wyrozumiałość, zarówno wtedy gdy dotyczy innych narodów, grup, tak i wtedy gdy dotyczy Żydów nie może rozciągać się na ewidentne przejawy nienawiści i zła. Ponadprzeciętna tolerancja nie może przesłaniać zła, usprawiedliwiać go. Nie można też godzić się i nie reagować na nienawistne i nieprawdziwe lub wyolbrzymione zarzuty wysuwane przez Żydów w stosunku do innych narodów.


2018

Jak nas widzą za naszymi granicami?

Dopiero w demokracji, po rzeczywistym otwarciu granic i rzeczywistym przepływie informacji mogliśmy się przekonać, że opinie o nas za granicą są zbyt jednostronne, zbyt jednoznacznie negatywne, niesprawiedliwe, obok opinii, na które sobie zasłużyliśmy jest bardzo dużo takich, na które sobie nie zasłużyliśmy. Negatywne opinie, nieweryfikowane, bez możliwości polemiki z naszej strony stawały się obowiązującymi. Sprawdziło się powiedzenie, że nieobecni nie mają racji. Niesprawiedliwe, niczym nieskrępowane opinie o nas, brak udziału w polemikach głosów z Polski w sposób nieuczciwy ukształtowały międzynarodową daleką od prawdy poprawność w ocenach przeszłości.

Żydzi polscy w czasie niemieckiej okupacji przezywali gehennę. Czuli się zaszczuci, bezradni, nie było dla nich ratunku, mieli poczucie, że są osamotnieni. Czuli rozżalenie do losu, do tego, że pomoc ze strony ludności polskiej, sąsiadów, współobywateli była w stosunku do potrzeb niewielka, choć pomoc ta w warunkach niemieckiego terroru i groźby utraty życia za pomoc Żydom była według nas duża, nieporównanie większa niż w innych okupowanych przez Niemców krajach.

Część ofiar nazistów, które były transportowane do obozów zagłady położonych na terenie okupowanej przez III Rzeszę Niemiecką Polski orientowała się, że przywieziono je do naszego kraju, wiedziała, że ich gehenna dokonuje się na jego terenie i ten fakt wbił się głęboko w ich pamięć. Być może, przynajmniej na początku gehenny, to, że piekło dokonuje się w Polsce kojarzyli na równi z tym, że ich prześladowcami byli Niemcy. Prawdopodobnie miało to też wpływ na ukształtowanie się wśród Żydów uprzedzeń do Polski i Polaków.

To niepojęte, że jeszcze dziś, po latach, które minęły od wojny nie wypada i nie należy np. wspominać, że koncentracyjne obozy śmierci były obozami niemieckimi. Można ewentualnie określać je mianem hitlerowskich, a najlepiej, jako obozy polskie. Nie wypada też polemizować, badać i wyjaśniać zawiłych stosunków polsko-żydowskich.

Negatywne, utrwalone stereotypy bardzo trudno jest zmienić, choć trzeba próbować mozolnie je prostować, łagodzić i eliminować.

Jednak takie wybiórcze, jednostronne i niesprawiedliwe publikacje jak książki Grossa, czy filmy, takie jak choćby niemiecki „Nasze matki, nasi ojcowie” utrwalają w świadomości ich odbiorców na świecie nieprawdy i cofają pozytywny proces obiektywizacji o nas, Polakach opinii.

Uważam, że my Polacy jesteśmy dużo bardziej otwarci w stosunku do narodu żydowskiego, na dialog, do odkrywania historycznych prawd i niż społeczność żydowska z USA i Izraela w stosunku do nas. Przedstawianiu nas, Polaków przez niektóre żydowskie środowiska, nauczaniu historii i kreowaniu naszego obrazu u żydowskiej młodzieży jest nacechowane wielką wrogością, agresją. Młodzież żydowska postrzega nas gorzej niż Niemców, niż hitlerowców, jako wcielenie zła. Dochodzi do paranoi, przyjeżdżając do Polski jest konwojowana przez izraelskich agentów w taki sposób jakby na każdym kroku czekało na nich zagrożenie, napaść ze strony Polaków. Istnieje wielka niesymetria w myśleniu, działaniach, stosunku Polaków wobec Żydów i Żydów wobec Polaków.


Listopad 2016

Nie można sprzedawać naszego narodowego dobra jakim są lasy, by zaspokajać roszczenia organizacji żydowskich.

Żydzi żyli w Polsce przez wieki. Przybywali do naszego kraju, gdy w innych krajach spotykali się z opresją. Być może, dzięki nam przetrwali. To u nas mieli najlepsze warunki, by kultywować swoje tradycje, wierzenia, zwyczaje i by kultywować i wzbogacać swoją narodową i religijną tożsamość i kulturę. Zarówno ci z nich, którzy się z Polakami integrowali, którzy utożsamiali się z polskim państwem, z naszą kulturą, jak i ci, którzy żyli odrębnie, na swoich terenach, w swoich obszarach religii, tradycji, kultury znaleźli u nas warunki do życia. Niestety po wojnie, to nie na jej sprawców ale na nas Polaków i na nasze państwo wylali wszystkie swoje frustracje, żale, żal o wojenną hekatombę, o holokaust. Jeśli jednak można być wyrozumiałym wobec tych Żydów, którzy doznali ogromnych cierpień, to trudno pogodzić się z mocno niesprawiedliwymi opiniami ze strony żydowskich elit finansowych, politycznych, opiniotwórczych, również tych, które w czasie wojny i holokaustu były obojętne na los swoich rodaków.

Żydom było trudno, bo zaczynali w naszym kraju budować swoją egzystencję od początku. Musieli wpasowywać się między już pozajmowane miejsca w gospodarczej przestrzeni, zdobywać zasoby materialne i ziemskie. Stali się skrupulatni, sprytni i drobiazgowi, łapczywi na pieniądze. Po I wojnie światowej, w II RP występowało ich duże materialne zróżnicowanie. Duża część żyła w biedzie. Chyba dlatego wielu z nich wiązało nadzieję na dostatniejsze życie z komunistycznym systemem i było podatnych na komunistyczną propagandę. Część z nich w imię komunizmu prześladowało Polaków. Słyszane niekiedy od osób starszych określenie „Żydokomuna” traktowałem dawniej jako przesadne, zbyt ostre, nieuczciwe wobec nacji którą dosięgnął holocaust. Uważałem, tak zresztą jak wielu moich rodaków, że wobec ofiar holokaustu powinniśmy być szczególnie delikatni. Dzisiaj uważam, że o tych Żydach, którzy tworzyli komunistyczną rzeczywistość i którzy pozostając na usługach komunistów prześladowali i mordowali Polaków należy też mówić otwarcie, tak samo jak o tych Polakach, którzy mordowali lub przyczyniali się do mordowania Żydów.

Opinie części Żydów wobec nas są jednostronne, często nieprawdziwe, często przesadne, a wypowiedzi i działania niektórych z nich intencjonalnie zakłamane, zapiekłe. Dla części z nich zdobywanie coraz to większych pieniędzy, gromadzenie coraz to większego bogactwa stało się nadrzędnym zadaniem, jest przedkładane nad moralność. To przykre, ale stworzono w tym celu „przedsięwzięcie holocaust”, które jest staranie wspomagane antypolską propagandą. Oczywiście Żydzi którzy zostawili domy, majątek w Polsce i ich spadkobiercy mają prawo do ich odzyskania. Ale dlaczego mamy oddawać majątek, który nie ma indywidualnych spadkobierców, majątek Żydów - naszych obywateli jakimś organizacjom zarejestrowanym w USA i Izraelu?

Postawy uległości z naszej strony, niesprzeciwiania się prowadzą do eskalacji na nas ataków. Potrzebne są wyważone, ale asertywne i stanowcze reakcje z naszej strony, potrzebne jest oparte na faktach i naukowych analizach przedstawianie im naszych własnych opinii.

Nasi rodzice i dziadkowie najmocniej i najdzielniej ze wszystkich nacji i wspólnot przeciwstawiali się hekatombom XX wieku faszyzmowi-hitleryzmowi i komunizmowi-stalinizmowi. Inne państwa, obywatele tych państw, nacje, społeczności, współpracowały, kolaborowały z reżimami, ulegały im w stopniu bez porównania większym niż Polacy. Po latach zaczął się proces rozmywania odpowiedzialności i win, zaczęto dzielić się winą a nawet przerzucać ją na nas. Zaczęto wykorzystywać brak możliwości obrony, naszą powojenną nieobecność na światowych politycznych i historycznych forach, ale także nasze kompleksy i naszą bierność. Dziś, jakże często nas, jako nację oskarża się o odpowiedzialność za niemieckie i sowieckie zbrodnie.

Naszym przodkom należy się od ich dzieci, wnuków ochrona ich dobrego imienia i przeciwstawianie się fałszowaniu ich postaw.


Luty 2018

Czy zasłużyliśmy sobie na oskarżenie o współudział w holokauście?

W każdym trudnym dla społeczeństwa okresie, zagrożenia egzystencji, upokorzenia, dehumanizacji życia następuje demoralizacja jego części. Na Rzeczpospolitą, która była tyglem narodowościowym spadła nawałnica hitlerowska i zaraz potem komunistyczna. Terror, upokorzenie, napięcia, zagrożenie życia powodują moralny regres również w społeczeństwach terroryzowanych. W warunkach wojny i okupacji niemieckiej zachowywali się podle również niektórzy Polacy, ale społeczeństwo polskie w całości zachowywało się odważniej, godniej i bardziej moralnie niż którekolwiek inne. Postrzeganie i narracja Żydów amerykańskich i z Izraela na stosunki polsko-żydowskie w czasie niemieckiej okupacji, przed nią i po niej są jednostronne i nie dociekające przyczyn ludzkich zachowań. Obciążanie naszego społeczeństwa o współudział w holokauście, w ludobójczym „ostatecznym rozwiazywaniu kwestii żydowskiej”, w nazistowskiej makabrycznej ideologii jest potwornie krzywdzące. Wielu Polaków w czasie okupacji wykazało się wysokim morale i bezprzykładną odwagą. To jest ogromnie przykre, że dzisiaj zalewani jesteśmy płynącymi ze świata krzywdzącymi ocenami. Przez ponad 80 lat nie byliśmy obecni przy kształtowaniu światowej opinii o wojnie. Ta opinia została mocno zdeformowana. Również w naszym kraju zaistniały nurty wzmacniające to zdeformowanie. Powstawało u nas niewiele filmów o martyrologii Polaków, o zdeterminowanym oporze i walce z okupantami, o ratowaniu Żydów przez Polaków, powstawały za to artykuły, filmy o naszej narodowej marności i podłości. Para-liberalni twórcy uważali, że wpisywanie się w światową poprawność polityczną jest twórcze i może przynieść uznanie i przedkładali to nad twórczą rzetelność.

Żydzi, którzy pojawiali się Europie napotykali niechęć możnowładców i społeczeństw. Trudności asymilacyjne, pewnie też ortodoksyjne wierzenia Żydów, ich surowe, ascetyczne prawo sprzyjały ich osobności. Także spowodowane trudami życia i wędrówek umiejętności i przyzwyczajenia, konieczne dla przetrwania nabyte cechy, namiętności handlowe i finansowe, niechęć do konkretnej pracy fizycznej nie sprzyjały ich bezproblemowym osiedleniom i asymilacji. W żadnym innym kraju poza Polską nabyte przez wieki tułaczki negatywne, niesprzyjające integracji przyzwyczajenia, nierzadko wrogie odniesienia nie były tak tolerowane jak prze polskie społeczeństwo. Oczywiście społeczeństwa nieżydowskie te też miały swoje religie i tradycje, ale społeczności żydowskie były chyba bardziej osobne, ortodoksyjne, hermetyczne.

Duża część Żydów przewędrowała cały kontynent, by w Rzeczpospolitej znaleźć sprzyjający klimat do osiedlania się na stałe. Część przybyłych Żydów asymilowała się, ale część długo tworzyła swoje oddzielne enklawy. Jednak asymilacja Żydów, którzy przybyli do nas dawno z Europy następowała i była coraz bardziej zaawansowana. Inaczej było z żydami, którzy przybyli do Polski niedawno z terenów zza wschodniej granicy.

Przed okupacją część Żydów pozostawała w odrębnych diasporach, część była zasymilowana z polskim społeczeństwem i propolska, część która sprzyjała a nawet była zafascynowana komunizmem była antypolska. Ta prokomunistyczna część Żydów czuła niechęć do tradycji i religijności polskiego społeczeństwa.

Odpowiedzią na osobność części społeczności żydowskiej ale przede wszystkim na mocne prokomunistyczne zaangażowanie części z nich było zaistnienie antysemityzmu u części polskiego społeczeństwa, ale to w naszym kraju Żydzi mieli większe prawa i była wobec nich większa niż w innych krajach europejskich tolerancja. Współbytowanie nie było bezproblemowe, ale relacje między społecznościami polskim i społecznościami napływowymi zachowującymi swoje odrębności takimi jak żydowskie, czy cygańskie układały się zapewne lepiej niż w innych krajach, skoro to na terenach polskich osiedlały się na stałe. W Polsce ich asymilacja i czerpanie z ich kultur było intensywniejsze niż gdzie indziej.

Kiedyś byłem filosemitą. Uważałem, że ponieważ Żydzi doznali piekła holocaustu, niewyobrażalnej martyrologii, to powinno oceniać się ich tylko dobrze, każda negatywna ocena, choćby jakiejś grupy czy pojedynczego Żyda była nie na miejscu. Gdy słyszałem od starszych ludzi określenie „Żydokomuna” czy nawet delikatne krytyczne informacje i oceny dotyczące Żydów odzywała się moja „postępowa” poprawność polityczna i podejrzewałem ich o antysemityzm, choć pojęcie to było dla mnie mało precyzyjne, mgliste, odbierałem je ogólnikowo, nie wgłębiając się w historyczne i polityczne meandry polsko-żydowskich stosunków, bywało, że na krytyczne oceny działań osób i grup żydowskiego pochodzenia odpowiadałem przekornie, że ja sam mam pochodzenie żydowskie. Dziś wiem, że pojęcie „żydokomuna” nie wzięło się z niczego, a do uświadomienia tego pomogli mi sami współcześnie żyjący Żydzi stosując wobec nas niezasłużoną infamię. To określenie nie dotyczy dużej części Żydów, którzy nie brali udziału w komunistycznych prześladowaniach współobywateli, tych którzy walczyli z komuną, z okupantami niemieckim i sowieckim. Ich ono nie obejmuje, byłoby dla nich bardzo krzywdzące.

Współczucie za ogrom cierpień żydowskiego narodu jest wielkie i niezmienne, ale inne aspekty ich życia można i należy poddawać ocenom, tak samo jak poczynania innych ludzi. Holocaust był hekatombą, niewyobrażalnym dramatem, planowym unicestwianiem narodu żydowskiego. Normalny człowiek nie może być wobec niego obojętnym. Żydom należy się szczególne współczucie, ostrożność i delikatność osądów, wyrozumiałość, ale nie znaczy to, że mogą oni być zupełnie wolni od moralnych i politycznych ocen, że żyjący dzisiaj Żydzi mogą wygłaszać dowolne, mijające się z prawdą opinie.

Odizolowanie części społeczności żydowskich sprzyjało biedzie i hamowało rozwój. Chyba tym należy tłumaczyć sprzyjaniu części z nich komunizmowi i komunistom, którzy głosili hasła społecznej sprawiedliwości. Niektórzy Żydzi angażowali się w zwalczaniu polskiego podziemia, polskich grup partyzanckich, w wywózkę Polaków na Sybir, a po 1945 roku, jako ludzie władzy i urzędnicy komunistycznych urzędów uczestniczyli w terroryzowaniu Polaków, którzy uczestniczyli czynnie w oporze wobec najeźdźców. Oczywiście było wielu Żydów, którzy byli lojalni wobec niekomunistycznych współobywateli.

Bez względu na przyczyny napięć i konfliktów żydowsko-polskich wina za ich powstanie leży po obu stronach, ale z wielką przewaga strony żydowskiej, a nie tylko po stronie polskiej, jak to głoszą Żydzi izraelscy i amerykańscy.

Wojny, terror, deptanie ludzkiej godności, strach powodują także u części zagrożonych osób upadek moralności. Niektórzy Żydzi podnoszą wielka wrzawę gdy nasz Premier ośmielił się powiedzieć, że Żydzi też uczestniczyli w terrorze i zabijaniu Żydów. Udział niektórych Polaków w zbrodniach Żydów uważają za udział narodu polskiego w sprawstwie holokaustu. Zupełnie ignorują informacje o tym, ze Żydzi mordowali ludzi z innych narodowości, w tym Polaków.

Przygotowana w USA ustawa o zwrocie mienia, które pozostało po polskich Żydach lub wypłacie za nie horrendalnego odszkodowania jest czymś niezrozumiałym. Zostawione w Polsce przez Żydów mienie należy się ich spadkobiercom, ale dlaczego Polska ma oddać mienie lub wypłacić za nie odszkodowanie, jakimś żydowskim, izraelskim, czy amerykańskim organizacjom? Przecież mienie zostało pozostawione przez Żydów-Polaków, obywateli polskich. Naród polski, która zaznał ogromnych cierpień i strat ze strony okupantów nie uzyskał odszkodowań, natomiast ma płacić innym ofiarom niemieckiego nazizmu za nieswoje winy.







ba Notatki: 1991a; 1993a
Dylematy człowieka współczesnego.



Notatki - całość
#####################################