***************





********************









Pierwsza strona - Spis stron






******************







a Notatki: Wstęp.

aa Notatki: 1977 a
Co to jest zło? Co to jest dobro?

ab Notatki: 1977 b
Kompleksy i zadufanie

ac Notatki: 1978a
O rozwoju społeczeństw.

ad Notatki: 1987a; 1988a
Cud świadomości człowieka.

ae Notatki: 1987; 2018
O żydowsko-polskich stosunkach.

af Notatki: 1991a; 1993a
Dylematy człowieka współczesnego.

ba Notatki: 1994a
Dlaczego nikt nie zwalcza gospodarczych oszustów?

bb Notatki: 1997a
Nie można biernie przyglądać się złu i nie reagować na przemoc.

bc Notatki: 1997b
Zawiedzione nadzieje

bd Notatki: 1997c, 1998a; 1999a
Pozory liberalizmu gospodarczego. Zniewolona wolność.

be Notatki: 1997b; 2001a
Świat jest obojętny na eksterminację narodu czeczeńskiego.

bf Notatki: 2001b
„Zabijanie” nudy na nocnej służbie.

bg Notatki: 2002a
Czy koszty przemian musiały być tak wysokie?

cc Notatki: 2007f
Nie takich przemian chcieliśmy. Która z poprawności wyrządziła więcej szkód?

cd Notatki: 2003a; 2007a
Jaka ma być ta gospodarcza równowaga?

ce Notatki: 2003b; 2007b
Dlaczego po 1989 roku rozwój naszego kraju był tak chaotyczny, tak powolny i odbywał się z wielkim rozwarstwieniem i z tak ogromnymi kosztami społecznymi?

cf Notatki: 2003c; 2007c
O podatkach.

cg Zapiski: 2003d; 2007d
Wykluczanie obywateli z konsumpcji, to ograniczanie podaży i początek ciągłego procesu wykluczania.

ch Zapiski: 2003e
Czy bieda i ekonomiczne wykluczenie przystoi epoce wielkiego postępu i wzrostu wydajności procesów wytwarzania?

ci Zapiski: 2003f
Postulaty „Solidarności” wyrzucono do kosza.

cj Zapiski: 2003g; 2007e
Jaka ma być ta globalizacja?

ck Zapiski: 2003h
O stosunku do osób ułomnych i cierpiących.

ca Notatki sprzed 2003a
Pułapki myślenia zbyt doktrynalnie liberalnego.

cb Notatki sprzed 2003b
Niewykorzystane potencjały ludzkiej pracy i ludzkich zdolności.

da Zapiski: 2004a
Czy istnieją biedni Polacy? Społeczne podziały.

db Notatki: 2005a
„Nie lękajcie się”

dc Notatki: 2006a
Główna linia podziałów. Marginalizacja i wykluczenie wielu Polek i Polaków.

dd Notatki: 2006b
Exodus rodaków. Ucieczka z beznadziei.

de Notatki: 2007g
O poprawności ekonomicznej, politycznej i moralnej.

df Notatki: 2007h
Zaćmienie umysłów czy egoizm establishmentu?

dg Notatki: 2007i
O samozadowoleniu elit. „Humanizm” opresyjny. „Otwartość” marginalizująca i wykluczająca.

dh Notatki: 2007j
Nie powinno się ograniczać gry rynkowo-społecznej.

di Notatki: 2007k
O neoliberalnej poprawności i nadgorliwości.

dj Notatki: 2007l
Liberalny przechył.

fa Notatki: 2008a
Nieznośna propaganda sukcesu

fb Notatki: 2008b
Receptą na sukces gospodarczy i spokój społeczny jest równowaga gospodarczo-społeczna.

fc Notatki: 2008c
Świat jest tajemnicą. Jedynie słuszne myślenie jest niebezpieczne.

fd Notatki: 2008d
Czy jako naród mamy prawo do pozytywnego myślenia o sobie?

fe Notatki: 2008e
O światowym kryzysie i o zmianie światowego podziału konsumpcji i pracy.

ff Notatki: 2008f
Kryzys nie wziął się z niczego. Przyczyny kryzysu.

fg Notatki: 2008g
Gra rynkowa bez żadnych humanitarnych reguł.

ga Notatki: 2009a
Struktura dzisiejszego kapitalizmu. Czy sprywatyzować demokrację?

gb Notatki: 2009b
Dyktatura większości. Polityczna i medialna bezduszność.

gc Notatki: 2009c
Czy osoby produktywne są ofiarami osób nieproduktywnych?

gd Notatki: 2009d
Inercja świadomości elit w kwestii dotyczącej naszej transformacji. Unikajmy schematów.

ha Notatki: 2010a
Narodowa tragedia.

hb Notatki: 2010b
Po co nam ten konflikt? Para-liberalna bezduszność. Obrona pseudo liberalnej, postkomunistycznej rzeczywistości.

hc Notatki: 2010c
Choroba wykoślawionych idei nowoczesności i postępu.

hd Notatki: 2010d
Komu upodlenie, komu honory?

ia Notatki: 2011a
Opresyjny system. Odporni na rzeczywistość.

ib Notatki: 2011b
Jaka będzie nasza starość?

ic Notatki: 2011c
O kryzysach: gospodarki, wartości, demokracji, globalizacji.

id Notatki: 2011d
Kryzys w Grecji. Epoka prestidigitatorów i krzykaczy.

ie Notatki: 2011e
Brak poszanowania wartości pluralizmu przez „ucywilizowanych nowocześnie”

ie Notatki: 2011x


if Notatki: 2011f
Erozja neoliberalnego kapitalizmu. Kryzys nie wziął się z niczego.

ig Notatki: 2011g
Dysonans między wydajnością gospodarek a gospodarczym i społecznym zorganizowaniem.

ih Notatki: 2011h; 2012a
Idee „Solidarności” nie umarły.

ja Notatki: 2012b; 2013a
Przesilenie kapitalizmu, który nazywają liberalnym

jb Notatki: 2013b
Neoliberalny ustrój kastowy. Cofnięcie się w zaawansowaniu humanizmu.

jc Notatki: 2013c; 2014a
Neoliberalno-lewacko-korporacyjno-kapitalistyczny,”postępowy” system gospodarczo-społeczny jest źródłem napięć lokalnych, globalnych i ludzkich nieszczęść.

jd Notatki: 2014b
Współczesna „postępowa” ortodoksja. Kapitalizm ideologiczny, obłudny.

je Notatki: 2014c; 2015a
Liberalny letarg. Czy nastąpi przebudzenie?

jf Notatki: 2016a
Zaciekły opór establishmentu przed utratą ego-liberalnych przywilejów.

jg Notatki: 2016b; 2017a
Para-liberalna propaganda przestaje oddziaływać.

jh Notatki: 2018a; 2019a; 2020a
Pseudoliberalna i pseudo postępowa hucpa.

ji Notatki: 2020b
Wysferzone, egoistyczne, zarozumiałe elity

Notatki: Spis treści



OOOOO
OOOOO


NOTATKI - CAŁOŚĆ


OOOOO
OOOOO




Zabawy słowami a

Zabawy słowami b

ie Notatki: 2011 e

Brak poszanowania wartości pluralizmu przez „ucywilizowanych nowocześnie”



Łódź ul. Piotrkowska
Wrzesień 2011 r.

Dziennikarze - prześmiewcy.

Ogromnie poirytowali mnie dzisiaj dziennikarze-prześmiewcy, którzy w TVN naigrawali się z propozycji zmiany ustawy dotyczącej warunków korzystania rodziców z usług przedszkoli. Zanurzeni w bajkowym liberalizmie, wyposażeni w para-liberalne, oderwane od rzeczywistości teorie, wyśmiewają wszystko, co nie mieści się w ich postrzeganiu naszej rzeczywistości, a u przeciwników politycznych doszukują się wyłącznie złych intencji. Zadowoleni z przemian beneficjenci drwią sobie z maluczkich, z zapracowanych rodziców. Uważają siebie i im podobnych za wyrocznie, prawie za bogów mądrości, a istniejącą rzeczywistość za ideał gospodarczego i społecznego zorganizowania.

Państwo jest wspólnotą i powinno dążyć do zaspokajania potrzeb wszystkich obywateli. Dziennikarze nie chcą jednak w taki sposób rozumieć roli państwa. Według nich idealnym jest zorganizowanie w duchu nieograniczonej niczym gry rynkowej, w duchu dobrze obrazującej neoliberalny ustrój maksymy: „Każdy sobie rzepkę skrobie”, z drwiną odnoszą się postulatów, by państwo wspomagało obywateli. Widzą tylko wąsko i krótkowzrocznie interesy swoje i swoich grup zawodowych, społecznych, interesy elit gospodarczych, politycznych. Doprawdy, obywatele, którzy nie mają dzieci w wieku przedszkolnym nie są wyzyskiwani przez obywateli, którzy takie dzieci mają, doprawdy, poziom życia tych pierwszych nie jest pomniejszany przez to, że państwo kieruje pomoc do tych drugich.

Nie można postulować, by wyłącznie gra rynkowa warunkowała pewne dziedziny społecznego zorganizowania w sytuacji, gdy w tak niezmiernie ważnym obszarze jak dochody i płace gra jest ogromnie ograniczana. Gdyby płace w naszym kraju były godziwe i sprawiedliwe państwo mogłoby ingerować w życie społeczeństwa i mniejszych wspólnot czy grup społecznych w mniejszym stopniu. Jednak, gdy rzeczywistość mocno odbiega od takiego stanu, to pomoc i interwencje państwa powinny być bardziej wyraźne niż obecnie.

Gdy tak jak to się dzieje w naszym kraju, istnieje wielkie bezrobocie, to płace nie podlegają grze rynkowej. Ich wysokości są ustalane według uznania pracodawców. I dlatego w takich warunkach głoszenie tez, że pomoc państwa kierowana do obywateli, (podobnie jak system progresywnego opodatkowania) jest niesprawiedliwa i że uderza w ludzi zamożnych, którzy są motorami postępu, na których opiera się rozwój kraju i którzy są dobrodziejami dla ludzi biednych jest albo mało rozumne albo obłudne. Gdyby rolnicy nie wyprodukowali chleba i produktów żywnościowych, gdyby robotnicy nie przyczynili się do wyprodukowania produktów zaspakajających potrzeby wszystkich obywateli, również tych potrzeb, które narodziły się współcześnie, to ci zadufani redaktorzy, prześmiewcy przymieraliby głodem i żyliby w nieporównanie skromniej, w prymitywnych, mało nowoczesnych warunkach. To ludzie zamożni, również ci dziennikarze korzystają intensywniej z rynku, kupują więcej produktów niż ludzie średnio zamożni i biedni i dlatego przejmują w kupowanych produktach nieopłaconą dostatecznie pracę robotników, również nieopłaconą dostatecznie pracę rolników (nierówne warunki konkurencji z rolnikami innych państw Unii). Dlatego w takiej sytuacji kierowane przez państwo udogodnienia i ułatwienia do obywateli o przeciętnym lub niskim statusie materialnym i społecznym, przy zastosowaniu progresywnych podatków mają na celu chociażby częściowe zrekompensowanie dziejących się niesprawiedliwości i zapewnienia ludziom średnio majętnym i biednym w miarę godziwego życia, zapewnienie im dostępu do wspólnego dorobku i do zdobyczy cywilizacyjnych, chociażby korzystania z fachowej opieki lekarskiej, z możliwości umieszczania swych dzieci w przedszkolach.


Wrzesień 2011 r.

Cynizm mylony z mądrością. Magicy nowoczesności.

Komuniści w stanie wojennym mieli swojego błazna, obłudnika, cynicznego szydercę, degenerata Urbana, który na posterunku rzecznika prasowego rozprawiał się z Solidarnością. Atakował, szydził z idei, wartości, ludzi, z ich postaw. Szydził w sposób obrzydliwy i haniebny z tego, co dla milionów obywateli było bardzo ważne a nawet święte. Był przedstawicielem komunistycznych władz, miał poparcie dużej części komunistycznego establishmentu i komunistycznych kadr.

Taki rycerz okrutnik, szyderca i pajac pojawił się także u liberałów, w Platformie Obywatelskiej. Tym szydercą jest Palikot. Palikot nie zaprzestał swoich nienawistnych ataków nawet po katastrofie smoleńskiej, szydzi z tragedii, z ofiar katastrofy. Ma niestety swoich zwolenników wśród ludzi dużej części neoliberalnego i lewicowego establishmentu. którzy swoiście pojmują swoją postępowość i nowoczesność, dla których postęp i nowoczesność wyraża się w dyskredytowaniu, drwieniu, a nawet napiętnowaniu tradycji etnicznych, kulturowych, religijnych, wolnościowych, niepodległościowych.

Według najnowszych przedwyborczych sondaży Palikot ze swym ugrupowaniem wejdzie do parlamentu. Tak jak za PRL-u nasiąkniętego komunistyczną ideologią, w szczególności w stanie wojennym musieliśmy znosić wylewającą się z telewizyjnych ekranów i ze stron gazet podłość politycznej i medialnej gwiazdy, obleśnego, nihilistycznego i cynicznego Urbana, tak już w wolnej RP musimy znosić podłość politycznej i medialnej gwiazdy Palikota. Dawni i dzisiejsi zwolennicy obu „gwiazd" uznają ich cynizm i nihilizm za mądrość.

Urban jest nihilistyczny totalnie, nie ma chyba takiej wartości, oprócz pieniędzy, która była by dla niego ważna. Palikota charakteryzuje mieszanka egoizmu i myślowej „postępowej” ortodoksji. Wbrew tworzonej wokół siebie aury otwartości, nowoczesności myślenia i pluralizmu tkwi ortodoksyjnie w ideologii para-wolnościowej i para-postępowej. Łączy swój cynizm i poczucie wyższości i myślowej doskonałości z bezwzględnością w narzucaniu swoich poglądów, z fundamentalizmem przekonań.

Palikot epatuje obłudnie prospołecznymi, propaństwowymi hasłami, i jednocześnie w swojej biznesowej działalności oszukuje państwo. Niektóre z jego postulatów (dla przykładu: kadencyjność funkcji politycznych, państwo obywatelskie, wydawanie decyzji droga elektroniczną itd.) nie budzą kontrowersji, są postulatami oczywistymi i należą do tak zwanych postulatów słusznych, pod którymi podpisałoby się większość obywateli i większość politycznych ugrupowań. Szkopuł w tym, że są one tylko werbalne i służą do politycznej gry. „Słusznych” haseł głoszono w naszym kraju multum i niestety z tego głoszenie niewiele wynikło. Działalność Palikota, jako szefa komisji „Przyjazne Państwo”, to blamaż, a domaganie się przez Palikota przestrzegania zasad demokracji i wolności i obłudna, na pokaz, troska o państwo są karykaturalne. Człowiek, który usiłował wszelkimi dostępnymi środkami ośmieszyć i poniżyć Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który nazywał go pijakiem, samemu pijąc ostentacyjnie wódkę przed kamerami, który prowadził działalność gospodarczą w naszym kraju i jednocześnie rejestrował swe firmy w obcych państwach tzw. rajach podatkowych, by uchylać się od płacenia podatków na rzecz własnego państwa, o które się tak ostentacyjnie troszczy jest żałosny i nie może być wiarygodny.

Palikot, to podobnie jak Urban cyniczny i obleśny gracz, który bez żadnych skrupułów jest gotów zniszczyć każdego, byleby uzyskać polityczne, materialne, wizerunkowe i inne profity. To prostacki filozof, prymityw, udający intelektualistę hochsztapler. „Filozof” – cynik, butny krzewiciel „współczesnej mądrości” traktuje ludzi, którzy mają inne niż on poglądy w najlepszym razie, jako maluczkie bezrozumne istoty, ale najczęściej, jako balast i zło, które trzeba usunąć z jego-półboga przestrzeni życiowej. Jego „światły”, modernistyczny umysł nie znosi ciemnoty „maluczkich” W swym postępowym i tolerancyjnym zapamiętaniu nie toleruje myślenia tradycyjnego. „Tolerancja” w jego wykonaniu, to tolerancja wybiórcza i opresyjna, a pluralizm, to wymuszanie nowoczesności zgodnej z wymyślonym przez niego wzorcem.


Palikot – samozwańczy „ekspert” od współczesności.

To jest symptomatyczne, że Palikot jest wciąż zapraszany do mediów, jako ekspert od współczesności. Myślenie i działanie Palikota i jego partii jest kwintesencją obecnej neoliberalnej epoki i myślenia w duchu neoliberalnej „nowoczesności” zblazowanych, egoistycznych elit. Aktywność publiczna Palikota jest wyniosłą, arogancką, hucpiarską, nietolerancyjną formą głoszenia ideologii, nieprzejednanego narzucania swojej wizji świata innym. Palikot i jego wyznawcy zatracili prawdziwą tolerancję i prawdziwy pluralizm. Traktują społeczeństwo jak ciemny motłoch, w najlepszym razie jako maluczkich, których oni światli poprowadzą do oświecenia i szczęśliwości. Misjonarze postępu i modernizmu na swój sposób zdefiniowanych są wyjątkowo butni, cyniczni i zarozumiali i stosują psychologiczną przemoc w stosunku do inaczej od nich myślących. Żądają od innych „nowoczesnych postaw”, otwartości, tolerancji, a sami są apodyktyczni i despotyczni. To jest ogromnie przykre, że „postępowy” nihilizm, nowoczesny obskurantyzm jest traktowany przez niektórych ludzi, jak iluminacja, jak wzorzec godnego ludzkiego bytowania i rozwoju.



Wrzesień 2011 r.

Rymowanka o pseudoliberalnym establishmencie

Dzieci Urbana

Codziennie, niezmiennie „postępu” zaklinacze
ucywilizowani nowocześnie inaczej
w establishmentowych mediach od rana,
na czele z herosem Palikotem, następcą Urbana
mamią ludzi ortodoksją neoliberalną
To nic, że rzeczywistość mamy tak marną

Autokratyczni, arbitralni, aroganccy, zaborczy, butni bez granic
Myślących inaczej nazywają prymitywami i oszołomami.
To nic, że afery, przekręty, kradzieże, gospodarcza marność
Że w kraju bezrobocie, bieda. To dla nich normalność.
Nuworysze liberalizmu i demokracji moralność mają za nic

Na sztandarach: postępowość, awangarda, walka z ciemnotą
W uzurpatorskich umysłach poczucie wyższości, misji retoryka,
doktryny, ideologia ponad realia, mistyka
Butna, obsesyjna krucjata ultra-progresizmu - nowoczesną głupotą

Trwa polityczna hucpa nowomowa i umysłowa maniana
Elity schowane za mur obojętności i pychy, blichtr i mamonę
tradycję mają za nic, na społeczeństwo śmiertelnie obrażone,
Cynizm znów nazywają mądrością. Zwycięstwo Urbana.

===============[][][][][]=============


Rymowanka o niektórych moich dawnych solidarnościowych idolach.

Co się stało z umysłami i duszami?

Potępiali komunizm, jego ideologię,
Arogancję władzy, ze społeczeństwa wyobcowanie
I partyjnych bossów do stołków przywiązanie
Popierali protestujących robotników, solidarność była w cenie
Z naszego Papieża byli dumni, czekali na jego błogosławienie.
Suwerenność kraju, społeczna solidarność
Były ich autentycznymi postulatami
Dziś to dla nich tylko hasła, pozorne frazesy,
To przebrzmiała charakterów marność
Dziś, to ludzie jakby nie ci sami,
Ważne stały się dla nich tylko własne kiesy
Ich myślenie owładnęły doktryny ciasne,
Egoizm, znieczulica, interesy własne
Z Papieża drwią, jego nauki wyśmiewają
Nawoływania do poszanowania godności
każdego człowieka za folklor uznają
Dziś, w imię liberalizmu tolerancja dla podłości,
A dla religijności i tradycji wyrozumienia nie ma.
Religie i tradycja, to dla nich niepotrzebny balast
Nowoczesności obraza, dla prostaczków ściema
Wiernych i tradycyjnych do katakumb będą gonić zaraz
Szkół „postępu”, cwaniactwa, pi-ar-u i blichtru absolwenci

Szlagierowo ubrani, śpieszą paradnie do swej śmierci,
Bilety wykupili do Wielkiego Wyścigu Szczurów
Wielkie pieniądze ich przeznaczeniem i ich guru
Zamykają się w obojętności złotych klatkach
Żądze kariery i fortuny niepochamowane, byleby jakaś gratka
Nie mają litości dla biednych, oszukanych
Do szukania pożywienia w śmietnikach zmuszanych
„Gdy sobie nie radzą, to ich wina”
Z idei „Solidarności” kpina
….

Orwell genialnie transformacje społeczne opisał. Choć pisał o komunizmie, to zachowania ludzi aktualne są i dzisiaj


A może, to wszystko nie złych charakterów i intencji rezultaty marne. Ale skutki zaczadzenia spowodowanego przez doktryny neoliberalne


Refleksje powyborcze.

Wykwintne galerie handlowe i obskurne kolejowe wagony.

Liberałowie gospodarczy odpowiadają nie tylko i nie tyle za lata rządów PO (dzisiaj idee liberalizmu gospodarczego naszych rodzimych neoliberałów straciły na ostrości), ale przede wszystkim za narzucenie sposobu myślenia o ekonomii, o gospodarowaniu i za narzucenie kształtu przemian po 1989 roku, za wprowadzenie ich wizji porządku gospodarczo–społecznego w życie. Odpowiadają za biedę i pauperyzację, za wiele nieszczęść, które dotknęły dużą część społeczeństwa w latach dziewięćdziesiątych i dotykają, może już w mniejszym nasileniu dziś. Powstały dwie grupy społeczne oddzielone od siebie barierami jakości materialnego bytowania i granicą mentalną. Część społeczeństwa odczuła powiew dobrobytu i życia według standardów bogatych państw Zachodu, a inna nie tylko nie odczuła poprawy poziomu życia, ale niekiedy doznała jego regresu. Wielu żyło się nawet biedniej i gorzej niż za czasów PRL-u. Niestety establishment i elity mające wpływ na kształt i kierunek przemian zachowywały się tak jakby zupełnie nie dostrzegały rozlewającej się wokół nich biedy i społecznej mizerii. Niestety również duża część społeczeństwa jest pod wpływem propagandy sukcesu obojętna na biedę swoich współobywateli i udziela nieustająco poparcia gospodarczym liberałom.


Procent od niewiele, to okrutnie niewiele.

Politycy i dziennikarze głoszą z dumą, że Polska uniknęła kryzysu gospodarczego i że jako jedyny kraj w Europie ma dodatni wskaźnik rozwoju gospodarczego. Przecież kryzys trwa u nas od 1989 roku a właściwie od dziesięcioleci, z kilkuletnią przerwą na początku lat siedemdziesiątych ubiegłego stulecia. Jednoroczny niewielki procentowy przyrost dochodu narodowego w cherlawej gospodarce, od bardzo niskiego pułapu niewiele znaczy.

Gdy ktoś nie ma nic i stanie się właścicielem krzesła, względny przyrost jego zasobów posiadania jest nieskończenie wielki, gdy posiada jedno krzesło i stanie się posiadaczem drugiego krzesła następuje względny wzrost jego zasobności o 100%, natomiast, gdy ktoś posiada pałac bogato wyposażony w urządzenia i meble i stanie się dodatkowo posiadaczem nawet drogiego mebla, względny przyrost jego zasobów jest minimalny.

Przy bez porównania niższych kosztach pracy niż w krajach rozwiniętych powinniśmy się rozwijać w tempie dużo większym. Aby w miarę szybko gonić gospodarki państw rozwiniętych potrzebny jest przyrost rok do roku przynajmniej w wysokości 4%. Na szczęście ostatnio coś drgnęło w rozwijaniu naszej krajowej infrastruktury, wreszcie buduje się sporo dróg i innych obiektów użytecznych publicznie dzięki dotacjom z Unii, ale nie jest to przecież zasługą obecnie rządzących. Wykorzystanie unijnego wsparcia przez rządy liberałów jest niestety bardzo dalekie od optymalnego. Zamiast wykorzystać w sposób maksymalny, dobry czas do szybszego rozwoju rząd kierując się względami politycznymi ograniczył stopień wykorzystania unijnej pomocy. Porzucono poczynione przez uprzedni Rząd, w ministerstwie rozwoju regionalnego kierowanego przez Grażynę Gęsicką plany wykorzystania tej pomocy, by tworzyć je na nowo.

Aby można było prawdziwie głosić, że nasz kraj się szybko rozwija i że goni Europę, tak jak to głoszą liberałowie i zadowolony z siebie Rząd nie wystarczy to, że następuje względny przyrost PKB. Potrzebny jest bezwzględny przyrost PKB, przypadający na jednego mieszkańca większy od bezwzględnego przyrostu PKB przypadający na jednego mieszkańca w rozwiniętych krajach Europy, i potrzebne jest utrzymywanie względnego przyrostu przez kolejne lata.


Przykładowo:

Jeśli przyjąć, że w rozwiniętym państwie wielkość PKB przypadająca na jednego mieszkańca wynosi 1000 jednostek, a w kraju mało rozwiniętym 200 jednostek, to przy 1% wzroście PKB w kraju bogatym bezwzględny przyrost przypadający na jednego mieszkańca wynosi 10 jednostek a np. 3% wzrost w kraju biednym daje 6 jednostek. A więc różnica w zamożności między mieszkańcami tych krajów pogłębia się. Aby można było uczciwie głosić o doganianiu przez drugi kraj tego pierwszego, bezwzględny przyrost przypadający na jednego mieszkańca w drugim kraju powinien być jeśli nie od razu to po kilku latach wyższy niż w tym pierwszym.

Przy 3% wzroście (stałym, rok do roku) dochód krajowy po 5 latach będzie wynosił: 1 x 1,03 x 1,03 x 1,03 x 1,03 x 1,03 - 1,16 dochodu w roku bazowym. Przy PKB bazowym: 200 jednostek PKB po 5 latach wyniesie: 1,16 x 200 – 232 jednostek a wiec bezwzględny przyrost dochodu – 32 jednostki.

Przy 1% wzroście (rok do roku) dochód krajowy po 5 latach będzie wynosił: 1x 1,01 x 1,01 x 1,01 x 1,01 x 1,01 – 1,05 dochodu w roku bazowym. Przy PKB bazowym: 1000 jednostek PKB po 5 latach wyniesie: 1,05 x 1000 – 1050 jednostek, a więc bezwzględny przyrost dochodu – 50 jednostek, o 18 jednostek więcej niż w kraju biednym.

Przy 3% wzroście (rok do roku) i dochodzie w roku bazowym 200 jednostek po 9 latach dochód wynosiłby 〖(1,3)〗^9 * 200 j = 2121 j, a przy wzroście 1% i dochodzie bazowym 1000 jednostek dochód wynosiłby 〖(1,1)〗^9 * 1000 j = 2358 j a więc różnica w dochodach prawie by się wyrównała.

Gdyby wskaźnik względnego tempa wzrostu (rok do roku) był u nas utrzymywany większy od wskaźnika tempa w państwach bogatych, to różnica w poziomach życia powinna znacząco maleć, a niestety tak się nie dzieje.


Dlaczego Partia Pracy ma u nas tak małe społeczne poparcie?

W zaawansowanych demokracjach partie pracy były ważnymi elementami politycznego teatru i miały duży wpływ na kształtowanie polityki państw. Zastanawiające jest to, że w naszej nowopowstałej demokracji Partia Pracy, która powinna wyrażać potrzeby wielu ludzi pracy ma tak małe społeczne poparcie, pomimo, że rzeczywistość społeczna jest zdeformowana. Przesłania płynące od ludzi pracy są według mnie nie tylko racjonalne, ale konieczne do uzdrowienia gospodarek i stosunków społecznych uformowanych w neoliberalnym zachodnim świecie a zwłaszcza w naszym kraju, który jest w neoliberalizmie gospodarczym prymusem, w którym rozwarstwienie i pauperyzacja części społeczeństwa osiągnęła apogeum. Nasza Partia Pracy nie reprezentuje niestety ludzi pracy i ludzi społecznych nizin i społecznego środka, nie wyraża ani ich potrzeb ekonomicznych, ani potrzeb duchowych. Partia Pracy jest ekonomicznie pro neoliberalna i pro establishmentowa, ideowo komunistyczna, nieprzejednanie i obsesyjnie antychrześcijańska, jest więc antyspołeczna.


O światowym ruchu oburzonych.

To nie motłoch demonstruje swoje niezadowolenie tylko ludzie, obywatele państw, których dotyka kryzys finansowy i gospodarczy. To, że w demonstrujących tłumach znajdują się zwykle ekstremiści, to nie znaczy, że demonstrantów nie należy traktować poważnie, a tym bardziej z nich szydzić i obrzucać obelgami, tak jak to czynią niektórzy protektorzy obecnych metod gospodarczego zorganizowania. Ludzie, którzy czują się marginalizowani i których najbardziej dotyka kryzys mają prawo, tak jak i inne grupy i zorganizowane zbiorowości do wyrażania swych przekonań i niezadowolenia z obecnej polityki kreującej rzeczywistość gospodarczą i społeczną.

Skoro w jakimś państwie wydajność procesów produkcyjnych mocno wzrosła a dużej części społeczeństwa żyje się gorzej niż wcześniej, to albo nastąpiło wielkie społeczne rozwarstwienie i całą pulę wzrostu konsumuje tylko część społeczeństwa albo niewykorzystywany jest potencjał gospodarki i potencjał ludzi albo oba zjawiska zachodzą jednocześnie. W naszym kraju w ostry sposób występują oba czynniki i powodują ogromny chaos i hamowanie rozwoju.


W wielu państwach zachodzi konieczność strukturalnych zmian gospodarczych.

Kraje zadłużone i będące w kryzysie muszą przestać zbyt mocno cenić swoje waluty, by zmienić strukturę handlu z zagranicą, a także muszą zmienić wewnętrzną strukturę dystrybucji pieniędzy i produktów, strukturę przychodów i wydatków. Muszą mniej intensywnie korzystać z pracy innych społeczeństw. Niskie ceny artykułów wyprodukowanych w Chinach i innych krajach o taniej sile roboczej dają złudzenie, że korzystanie z taniej pracy tych społeczeństw jest korzystne, że dostępność wszystkich obywateli do produktów jest większa.


Zamiana ról.

Bogate państwa zachodnie kupując bez umiaru produkty państw takich jak Chiny, Indie zadłużyły się i są zmuszone wysprzedawać akcje lub wręcz całe własne firmy własne banki - własną gospodarkę tym państwom. Państwa, które „dorobiły się” na pracy własnych społeczeństw mogą teraz zamieniać ten dorobek na inwestowanie w innych państwach, na wykupywanie ich gospodarek.


Neoliberalna propaganda.

Wpływ „autorytetów” ekonomicznych i politycznych i propaganda opiniotwórczych elit i mediów na myślenie społeczeństwa są tak duże, że upominanie się o interesy ludzi pracy uważa się za postawy lewackie i utopijne nie tylko wśród elit ale także wśród części społeczeństwa. Na szczęście mamy jednak już na świecie symptomy erozji neoliberalnego antyhumanitarnego systemu gospodarczego i jest nadzieja, że i u nas jego erozja też nastąpi.


Trzeba upominać się o swoje.

Z przynależności do Unii mamy wreszcie namacalne korzyści gospodarcze. Inwestujemy przy użyciu unijnych pieniędzy. Szkoda tylko, że przywódcy i politycy z bogatych krajów Unii nie pamiętają, że po zniesieniu barier na handel z Unią po 1989 aż do otrzymania przez nas dotacji, to właśnie ich państwa były beneficjentami handlowego otwarcia. Relacje walutowe sprawiały nieustający deficyt w handlu naszego kraju z państwami starej Unii, nadmierny import ich towarów i eksport do nich naszych potencjalnych miejsc pracy. Wprawdzie o mocy złotego decydowali nasi decydenci, niemniej w czasie oczekiwania na przyjęcie do Unii od polityków i ekonomistów innych państw i urzędników unijnych instytucji nasze rządy słyszały napomnienia o niedotrzymywania reżimów budżetowych a nikt z nich nie kwapił się z podpowiedziami i przestrogami, że zbyt mocny złoty wpływa mocno negatywnie na naszą gospodarkę. Zapewne nasi decydenci okazali się ekonomicznymi laikami i do nich możemy mieć największe pretensje o gospodarczy marazm i dryfowanie, to jednak można było oczekiwać od ekspertów państw Unii większej otwartości i życzliwości dla społeczeństw wkraczających do systemu kapitalistycznego z gospodarką w pełni rynkową. Niestety przeważyły egoizm i nacjonalne interesy.


Myśli przelotne stróża.

Paranoiczna karuzela stanowisk.

Jeśli ktoś, kto przed laty będąc kierownikiem w zakładzie produkcyjnym uległ propagandzie neoliberalnej i miał jak najgorsze zdanie o pracownikach i nazywał ich leniwymi robolami, kto uważał, że to robotnicy i bezrobotni i ludzie ze społecznych dołów odpowiadają za złą kondycję państwa i przedsiębiorstw, kto wypowiadał się, że robotnicy potrafią tylko wysuwać roszczenia obejmuje po latach stanowisko w Państwowej Inspekcji Pracy instytucji umiejscowionej w nadbudowie państwa, której zadaniem powinna być ochrona interesów pracowników, to mało prawdopodobne jest to, że dostrzeże on potrzeby ludzi pracy i społecznych dołów, potrzebę prowadzenia bardziej pro-socjalnej polityki państwa i że w konkretnych spornych sprawach opowie się po stronie pracowników


Modne słowo: kreatywność.

Kreatywność, tak, jest potrzebna, ale nie cwaniactwo i szpanerstwo. Modne słowo kreatywność oznacza dziś parcie do celu, po sukces, bogactwo za wszelką cenę bez oglądania się na innych, nawet bez oglądania się na środowiskowe czy społeczne pobojowisko, które po takim zachowaniu często pozostaje. W imię źle pojętej kreatywności zatracane są dobre, szlachetne ludzkie cechy a wydobywane negatywne, egoizm, pazerność, zadufanie, narcyzm. U wielu ludzi para-kreatywność przekracza granice moralności, jest ubrana w samolubstwo i arogancję, niszczy wspólnotowe więzi i sprowadza życie do bezwzględnego wyścigu.


O braku poszanowania wartości pluralizmu przez „ucywilizowanych nowocześnie”

„Postępowi” reformatorzy, „animatorzy” rozwoju deklarujący swoje postępowe ucywilizowanie w duchu pluralizmu i otwartości mają bardzo negatywny, nieprzejednany stosunek do religijności naszego społeczeństwa, szczególnie do katolicyzmu. Ich bezkompromisowość w dokonywaniu negatywnych ocen ludzi, którzy myślą i czują inaczej niż oni, w tym do ludzi starszych, których ukształtowały polskie doświadczenia jest upiorna. Wśród postępowych, radykalnych reformatorów są też ludzie młodzi. Na ile ich postawy są niezależne myślowo, a na ile jest to uleganie propagandzie i modzie, rodzaj dowartościowywania się i chełpliwej chęci przedstawiania siebie, jako osobników mądrzejszych, otwartych, światowych, anty-ksenofobicznych, odróżniających się od rzekomej społecznej zaściankowości ludzi religijnych i tradycyjnych?

Jakże często niby niezależne, modne, wygłaszane w duchu nowoczesności opinie są krzywdzące. Domniemania stają się obowiązujące, stają się na lata obiegowymi „prawdami”. Postawy kontestujące zastane myślenie mogą być pozytywne, o ile nie są nieprzejednane i podszyte butą. Potrzebny jest zdrowy rozsądek i umiar.

Nasi katolicy i tradycjonaliści są u siebie, w kraju ukształtowanym przez swoich przodków i nie dokonują ideologicznej inwazji na społeczności wyznające inne religie czy ideologie. Dlaczego sami i u siebie są tak bezceremonialnie atakowani przez rewolucyjnych para-liberalnych i para-lewicowych modyfikatorów naszej społecznej koegzystencji. Choćby przez szacunek do tradycji, do minionych pokoleń, do tego, co naszą wspólnotę ukształtowało, co pozwoliło przetrwać, jako narodowi, odnoszenie się do katolicyzmu, tradycji, do katolików z nienawiścią jest nieprzyzwoite.

Również niektórzy księża i biskupi należący do ekonomicznie uprzywilejowanego establishmentu zatracili w swych ocenach poczucie umiaru. Są nieprzejednanie liberalni, myślą i zachowują się podobnie do tych osób z elit, które nie rozumieją zachodzących procesów gospodarczych i społecznych i z niechęcią odnoszą się do zachowań ludzi ze społecznych dołów.


Jak trwoga, to do Boga, jak sielanka, to Bóg be.

W stanie wojennym opozycja antykomunistyczna, w tym osoby z dzisiejszych elit chętnie kryła się pod dachy kościołów. Kościół udzielał wszystkim azylu nie pytając się skąd, kto pochodzi i jaki ma światopogląd. Dziś wiele osób z dzisiejszych elit, które kryły się pod skrzydła Kościoła, w bardzo ostry, wulgarny sposób nie tylko zwalcza Kościół, zupełnie ignorując dawne jego zasługi, ale i zawzięcie zwalcza religię i ludzi wierzących. Najchętniej zakazałyby wiary w Boga i wyznawania wartości chrześcijańskich metodami prawnymi albo wręcz siłowymi. Gdzie zagubili wartość pluralizmu? Słowo „pluralizm” gościło przecież często na ustach polityków i dziennikarzy po 1989 roku.


Arogancja mieszkańców wielkich miast.

Mamy dziś do czynienia z arogancją mieszkańców wielkich miast w stosunku do mieszkańców wsi i małych miast. Ci pierwsi nie szanują mozołu tych drugich w budowaniu tej samej, wspólnej ojczyzny. Mieszczuchy nie pamiętają skąd się wywodzą. Nie szanują swoich przodków, nie pamiętają, komu zawdzięczają swój dzisiejszy status.


Elity myślą za mało logicznie, za mało pragmatycznie, za bardzo ideologicznie.

Wśród elit władzy i elit opiniotwórczych chyba za dużo jest osób z formalnym wykształceniem humanistycznym i prawniczym a za mało osób umiejących myśleć logicznie i analitycznie, którzy potrafią dokonywać analiz i syntez. Myślenie uogólniające, syntezujące powinno następować po dokonaniu analiz. Dziś zbyt często myśli się uogólnieniami, bez wcześniej dokonanych analiz, zbyt duże jest też przywiązanie do doktryn i ideologii.

Umiejętność logicznego myślenia, przy zachowaniu kolejności: precyzyjnej logicznej analizy, syntezy i wyciągania rzetelnych wniosków jest często przez ludzi establishmentu, celebrytów, ludzi mieniących się humanistami nie tylko niedoceniana, ale niekiedy wydrwiwana publicznie. Umiejętność logicznego, konkretnego myślenia, także myślenia o detalach potrafią postrzegać, jako ograniczenie i małostkowość. Natomiast mają oni pretensje, by ich pobieżne opisy i wnioski na poziomie ogólnikowości traktowano, jako rzetelne syntezy, jako kwintesencją humanistycznego, światłego podejścia do świata i życia. Wykształcenie ścisłe nie przeszkadza w myśleniu i działaniu w duchu prawdziwego i głębokiego humanizmu. Człowieczy postęp potrzebuje pierwiastka humanistycznego jak i logicznego, tworzą go zarówno ludzie działający na polu nauk humanistycznych jak i ludzie działający na polu nauk matematycznych, przyrodniczych, działający w dziedzinie technologii, techniki.

Niechęć wielu ludzi elit i celebrytów do przedmiotów ścisłych i brak logicznego myślenia spowodowały to, że błędnie oceniają oni polską rzeczywistość polityczną i społeczną. Myślenie ogólnikowe, naskórkowo humanistyczne pozbawione myślenia ścisłego, logicznego nie jest myśleniem prawdziwie humanistycznym. Myślenie pozornie humanistyczne poczyniło wiele zła w naszym kraju. Błędne oceny naszej rzeczywistości przez establishment, elity i część społeczeństwa przyczyniły się do głębokich społecznych podziałów, do powstania dwóch mocno wrogich sobie plemion. Pseudo postęp i pseudo nowoczesność establishmentu i elit nasycony był i nadal jest wielką nienawiścią, arogancją i poczuciem wyższości w stosunku do osób ze społecznych nizin i społecznego środka.


W umysłach wielu osób doktryny neoliberalnej polityki gospodarczo-społecznej mocno się usadowiły i nie ulegają poruszeniu.

Społeczność Zachodu się zagubiła. Liberalny kapitalizm stał się nieracjonalny, paranoiczny i do tego egoistyczny. Tak zwana liberalna polityka gospodarcza i społeczna jest niepragmatyczna, oderwana od rzeczywistości, nielogiczna, ideologiczna. Kryzys w państwach, w których dominowała przez ostatnie dziesięciolecia tak zwana liberalna polityka gospodarcza potwierdza odczucia i tezy osób, które uważają ją za błędną. Jednak w dalszym ciągu pokaźna część wyznawców tej neoliberalnej ideologii gospodarczo-społecznej obstaje przy skompromitowanych poglądach. Niektórzy wyznawcy ideologii np. wyznawcy ideologii komunistycznej w rewolucyjnej Rosji, nawet wtedy, gdy byli skazani na katorgę lub na śmierć przez przywódców swojej rewolucji, głosili chwałę rewolucji i swoim oprawcom. Dzisiejsze postawy zwolenników neoliberalnej polityki przypominają trochę te postawy zaczadzonych ideologią rewolucyjną, choć oczywiście są oni zaczadzeni w mniejszej skali.


W Polsce prowadzono politykę skrajnie liberalną.

Nasi rodzimi ekonomiści i politycy nazywający siebie liberałami są prymusami w serwowaniu społeczeństwu polityki liberalnej i pozostają wciąż w niczym niezachwianym mniemaniu, że zbudowali i budują dla mieszkańców wspólnoty zwanej Polską krainę wielkiej szczęśliwości, że droga rozwoju tej krainy po 1989 roku była optymalna i że są oni dobrodziejami, którym od wszystkich, bez wyjątku członków wspólnoty należy się wielka wdzięczność i szacunek. Pomijają milczeniem fakty, że wprowadzane przez nich rozwiązania, które miały być super efektywnymi, choćby takie jak reforma emerytalna i powołanie funduszy inwestycyjnych okazały się niewypałami. Zadowolenie nie opuszcza ich choćby na krótko. Odpowiedzialni za ułomne funkcjonowanie gospodarki, za złe funkcjonowanie ich „reform” robią kariery w kraju i w Unii Europejskiej.

Osoby, które współkształtowały politykę gospodarczą po 1989 roku, które zasiadały w różnych gremiach mających wpływ na gospodarkę, w szczególności te, które stanowiły zarząd Ministerstwa Finansów, zarząd Banku Narodowego i Radę Polityki Pieniężnej, które stwarzały warunki finansowe powodujące hamowanie rozwoju gospodarczego (za członkostwo i dorywczą pracę w RPP otrzymywano bajeczne wynagrodzenia) mogłyby chociaż dzisiaj nie zabierać publicznie głosu w sprawach gospodarczych i politycznych. Niestety niektóre z nich wciąż kontynuują swoje liberalne wywody i wciąż natarczywie pouczają.

Nasi decydenci, liberalni politycy i ekonomiści byli niezwykłymi magikami, jeśli przy bez porównania niższych płacach i kosztach produkcji, które występują w naszej gospodarce od kosztów w państwach rozwiniętych i przy wielkiej energii i entuzjazmie naszego społeczeństwa na początku transformacji i do tego przy bliskości rynków państw rozwiniętych tempo rozwoju naszej gospodarki było żółwio niskie. Polityka finansowa i gospodarcza liberałów przez lata tłamsiła gospodarkę, odbierała jej oddech. Ci, którzy uważają inaczej są przez liberałów traktowani, jako niewdzięcznicy, prymitywy, oszołomy.

Trzeba mieć albo dużo złej woli albo być zaślepionym ideologią, by nie dostrzegać, że bardzo wielu obywatelom żyło się i żyje w III RP ciężko, w warunkach urągających człowieczeństwu, w upokorzeniu, w stresie i w opresji, jak w malignie, by nie dostrzegać że pochodną złej polityki gospodarczej i społecznej było to, ze w kraju działo się ogromnie wiele złego, że było tak wiele działań przestępczych, mafijnych, przekrętów, korupcji, że występowało tak wiele niesprawiedliwości i przemocy.

Dla wielu czas życia w III RP, to czas stracony. Jednocześnie komunistyczni działacze i funkcjonariusze służb komunistycznego państwa mają się w III RP wyśmienicie, są w dalszym ciągu osobami uprzywilejowanymi i „szarogęszą się” w różnych firmach i instytucjach i są niezmiennie aroganccy w stosunku do podwładnych i współpracowników. Z uprzywilejowanych pozycji i z uczestniczenia w układach korzystają oni sami, ich rodziny i znajomi. Nierzadko ich dzieci, które miały dzięki pozycjom i układom swoich rodziców ułatwiony start w karierze zawodowej są nieprzejednanymi liberałami, orędownikami nowoczesności, bojownikami zwalczającymi tradycyjne wartości i ich wyznawców, walczącymi dzielnie ze staruszkami sprzedającymi na ulicach szczypiorek, lub modlącymi się przy kapliczkach. Mam wrażenie, że pod wieloma aspektami III RP jest kontynuatorką PRL, choćby pod takim, że władza jest tak samo arogancka i przekonana o swej nieomylności.

Przez lata totalna propaganda chwaląca liberalne gospodarowanie i oznajmiająca publice takiego gospodarowania sukcesy powodowała, że duża część naszego społeczeństwa wierzyła, że wprowadzony system gospodarczy jest dobry, że dzisiejsza forma neoliberalnego kapitalizm jest nie do zastąpienia. Ale mam wrażenie, że wreszcie coraz więcej ludzi dostrzega paradoksy i schizofrenię pseudoliberalnego systemu gospodarczego i pseudoliberalnej władzy.






ie Notatki: 2011x


Kolejne notatki: 2011f
Erozja neoliberalnego kapitalizmu. Kryzys nie wziął się z niczego.



Notatki - całość
** ** ** **