OXOXOXOXO





********************









Pierwsza strona - Spis stron


******************



a Notatki: Wstęp.

aa Notatki: 1977 a
Co to jest zło? Co to jest dobro?

ab Notatki: 1977 b
Kompleksy i zadufanie

ac Notatki: 1978a
O rozwoju społeczeństw.

ad Notatki: 1987a; 1988a
Cud świadomości człowieka.

ae Notatki: 1987; 2018
O żydowsko-polskich stosunkach.

af Notatki: 1991a; 1993a
Dylematy człowieka współczesnego.

ba Notatki: 1994a
Dlaczego nikt nie zwalcza gospodarczych oszustów?

bb Notatki: 1997a
Nie można biernie przyglądać się złu i nie reagować na przemoc.

bc Notatki: 1997b
Zawiedzione nadzieje

bd Notatki: 1997c, 1998a; 1999a
Pozory liberalizmu gospodarczego. Zniewolona wolność.

be Notatki: 1997b; 2001a
Świat jest obojętny na eksterminację narodu czeczeńskiego.

bf Notatki: 2001b
„Zabijanie” nudy na nocnej służbie.

bg Notatki: 2002a
Czy koszty przemian musiały być tak wysokie?

cc Notatki: 2007f
Nie takich przemian chcieliśmy. Która z poprawności wyrządziła więcej szkód?

cd Notatki: 2003a; 2007a
Jaka ma być ta gospodarcza równowaga?

ce Notatki: 2003b; 2007b
Dlaczego po 1989 roku rozwój naszego kraju był tak chaotyczny, tak powolny i odbywał się z wielkim rozwarstwieniem i z tak ogromnymi kosztami społecznymi?

cf Notatki: 2003c; 2007c
O podatkach.

cg Zapiski: 2003d; 2007d
Wykluczanie obywateli z konsumpcji, to ograniczanie podaży i początek ciągłego procesu wykluczania.

ch Zapiski: 2003e
Czy bieda i ekonomiczne wykluczenie przystoi epoce wielkiego postępu i wzrostu wydajności procesów wytwarzania?

ci Zapiski: 2003f
Postulaty „Solidarności” wyrzucono do kosza.

cj Zapiski: 2003g; 2007e
Jaka ma być ta globalizacja?

ck Zapiski: 2003h
O stosunku do osób ułomnych i cierpiących.

ca Notatki sprzed 2003a
Pułapki myślenia zbyt doktrynalnie liberalnego.

cb Notatki sprzed 2003b
Niewykorzystane potencjały ludzkiej pracy i ludzkich zdolności.

da Zapiski: 2004a
Czy istnieją biedni Polacy? Społeczne podziały.

db Notatki: 2005a
„Nie lękajcie się”

dc Notatki: 2006a
Główna linia podziałów. Marginalizacja i wykluczenie wielu Polek i Polaków.

dd Notatki: 2006b
Exodus rodaków. Ucieczka z beznadziei.

de Notatki: 2007g
O poprawności ekonomicznej, politycznej i moralnej.

df Notatki: 2007h
Zaćmienie umysłów czy egoizm establishmentu?

dg Notatki: 2007i
O samozadowoleniu elit. „Humanizm” opresyjny. „Otwartość” marginalizująca i wykluczająca.

dh Notatki: 2007j
Nie powinno się ograniczać gry rynkowo-społecznej.

di Notatki: 2007k
O neoliberalnej poprawności i nadgorliwości.

dj Notatki: 2007l
Liberalny przechył.

fa Notatki: 2008a
Nieznośna propaganda sukcesu

fb Notatki: 2008b
Receptą na sukces gospodarczy i spokój społeczny jest równowaga gospodarczo-społeczna.

fc Notatki: 2008c
Świat jest tajemnicą. Jedynie słuszne myślenie jest niebezpieczne.

fd Notatki: 2008d
Czy jako naród mamy prawo do pozytywnego myślenia o sobie?

fe Notatki: 2008e
O światowym kryzysie i o zmianie światowego podziału konsumpcji i pracy.

ff Notatki: 2008f
Kryzys nie wziął się z niczego. Przyczyny kryzysu.

fg Notatki: 2008g
Gra rynkowa bez żadnych humanitarnych reguł.

ga Notatki: 2009a
Struktura dzisiejszego kapitalizmu. Czy sprywatyzować demokrację?

gb Notatki: 2009b
Dyktatura większości. Polityczna i medialna bezduszność.

gc Notatki: 2009c
Czy osoby produktywne są ofiarami osób nieproduktywnych?

gd Notatki: 2009d
Inercja świadomości elit w kwestii dotyczącej naszej transformacji. Unikajmy schematów.

ha Notatki: 2010a
Narodowa tragedia.

hb Notatki: 2010b
Po co nam ten konflikt? Para-liberalna bezduszność. Obrona pseudo liberalnej, postkomunistycznej rzeczywistości.

hc Notatki: 2010c
Choroba wykoślawionych idei nowoczesności i postępu.

hd Notatki: 2010d
Komu upodlenie, komu honory?

ia Notatki: 2011a
Opresyjny system. Odporni na rzeczywistość.

ib Notatki: 2011b
Jaka będzie nasza starość?

ic Notatki: 2011c
O kryzysach: gospodarki, wartości, demokracji, globalizacji.

id Notatki: 2011d
Kryzys w Grecji. Epoka prestidigitatorów i krzykaczy.

ie Notatki: 2011e
Brak poszanowania wartości pluralizmu przez „ucywilizowanych nowocześnie”

ie Notatki: 2011x


if Notatki: 2011f
Erozja neoliberalnego kapitalizmu. Kryzys nie wziął się z niczego.

ig Notatki: 2011g
Dysonans między wydajnością gospodarek a gospodarczym i społecznym zorganizowaniem.

ih Notatki: 2011h; 2012a
Idee „Solidarności” nie umarły.

ja Notatki: 2012b; 2013a
Przesilenie kapitalizmu, który nazywają liberalnym

jb Notatki: 2013b
Neoliberalny ustrój kastowy. Cofnięcie się w zaawansowaniu humanizmu.

jc Notatki: 2013c; 2014a
Neoliberalno-lewacko-korporacyjno-kapitalistyczny,”postępowy” system gospodarczo-społeczny jest źródłem napięć lokalnych, globalnych i ludzkich nieszczęść.

jd Notatki: 2014b
Współczesna „postępowa” ortodoksja. Kapitalizm ideologiczny, obłudny.

je Notatki: 2014c; 2015a
Liberalny letarg. Czy nastąpi przebudzenie?

jf Notatki: 2016a
Zaciekły opór establishmentu przed utratą ego-liberalnych przywilejów.

jg Notatki: 2016b; 2017a
Para-liberalna propaganda przestaje oddziaływać.

jh Notatki: 2018a; 2019a; 2020a
Pseudoliberalna i pseudo postępowa hucpa.

ji Notatki: 2020b
Wysferzone, egoistyczne, zarozumiałe elity

Notatki: Spis treści



OOOOO
OOOOO


NOTATKI - CAŁOŚĆ


OOOOO
OOOOO



Zabawy słowami a

Zabawy słowami b

ce Notatki: 2003b; 2007b

Przyduszanie gospodarki przez politykę stosowaną przez neoliberałów.



OOOO
Portiernia – sierpień 2007

Uzupełnienie do notatek: „Jaka ma być ta gospodarcza równowaga”

Żaden kraj wcześniej od nas nie przechodził od ustroju komunistycznego do ustroju kapitalistycznego.


Terapia szokowa. Wyprzedaż majątku i aktywów.

Aby wyjść z kryzysu gospodarczego przejętego po PRL-u zastosowano u nas terapię szokową, pogłębiającą kryzys, doprowadzając go do dna, od którego gospodarka miała się szybko odbić i ułatwić szybkie, bezpośrednie przejście do kapitalistycznego systemu gospodarczego. Jednak kryzys trwał latami a przekształcenia gospodarki obfitowały w patologie.

Przesadne i częste zwiększanie wartości złotego spowodowało wielkie trudności w sprzedaży produktów, wyhamowanie produkcji i brak dochodów firm, co spowodowało wielkie zmiany w dysponowaniu kapitałem przez państwo i przez państwowe, uspołecznione i prywatne podmioty gospodarcze. Sztuczne nadanie mocy złotemu, niemającej pokrycia w gospodarczej rzeczywistości, w sile gospodarki, ograniczanie puli rynkowych pieniędzy spowodowało, że jego prawdziwa moc stała się bardzo mizerna, bo spowodowała wielkie obniżenie sprzedaży i dochodów. Pomimo „mocnego” złotego kapitał, zwłaszcza ten ulokowany poza środkami trwałymi takimi jak, budynki, działki itp. stał się nagle bezużyteczny i bezwartościowy. Nagle nawet zakłady, które dysponowały nowoczesnymi technologiami i nowymi, nowoczesnymi parkami maszynowymi, które eksportowały swoje produkty do różnych miejsc świata, również do krajów rozwiniętych przestały być konkurencyjne i rentowne, zaczęły upadać. Nagle to, co zbudowano w okresie międzywojennym i za PRL-u stało się bezwartościowe, dorobek pokoleń przestał się zupełnie liczyć. Budowanie kapitałów zaczęło się praktycznie od początku. Nastąpiła wyprzedaż majątku zagranicznym gospodarczym podmiotom i to w bardzo wielu przypadkach według zaniżonych wycen. Paradoksalnie mocny złoty spowodował wyprzedaż niby nieużytecznego majątku za bezcen. Nasi decydenci pozbyli się w imieniu państwowej wspólnoty dużej części państwowego majątku. Staliśmy się państwem wynajmującym tereny, budynki, fabryki, lokatorem bez własnych mebli. Pracujemy dla obcych firm, banków, sklepów instytucji.

Zamiast chronić swoją gospodarkę, swoje firmy, decydenci w swoim paranoicznym myśleniu niszczyli ją, uważając, że korzystniejszym dla naszego kraju i społeczeństwa będzie oddanie naszych firm w obce ręce. W „lepsze” zarządzanie oddawali też te firmy, które nawet w stworzonych bardzo trudnych ekonomicznych warunkach jeszcze sobie radziły i to w pierwszej kolejności firmy najlepiej funkcjonujące. Potraktowali naszych obywateli, jako nieudaczników, których trzeba ubezwłasnowolnić.

Oczywiście wzmocnienie wartości złotego było konieczne do stłumienia szalejącej hiperinflacji i przywrócenia normalnych warunków funkcjonowania rynku. Jednak dyscyplinowanie było zbyt głębokie i trwało zbyt długo. Gdy zaistniały już złe jego skutki w postaci przede wszystkim wielkiego bezrobocia a także wielkiego pogorszenia się funkcjonowania sfer budżetowych takich jak lecznictwo i edukacja można było to drastyczne dyscyplinowanie poluzować. Można było też prywatyzować w sposób bardziej sprawiedliwy, ogólnodostępny, prawdziwie liberalny.


Światowe tendencje gospodarcze. Kapitalizm korporacyjny.

Nasza transformacja zbiegła się też niestety z tendencjami zaistniałymi w świecie. Liberalizm gospodarczy stał się liberalizmem nie do końca prawdziwym. Hasła wolności i wolnego rynku służą dziś w wielu przypadkach do zawłaszczania wielkich części rynków przez wielkie, silne firmy i korporacje. To one zarządzają gospodarką światową, kreują gospodarcze tendencje, ograniczają lub eliminują konkurencję, to one wpływają na politykę państw, otrzymują polityczne osłony, to one łatwiej otrzymują kredyty i bankowe i państwowe gwarancje, trochę, dlatego, że uważane są za motory postępu, nowoczesności i efektywności, ale przede wszystkim z powodu swej tzw. dużej siły przebicia i przekonywania, cokolwiek miałoby to znaczyć.

Duże firmy, korporacje i organizacje stać na prowadzenie badań naukowych i na wdrażanie nowych technologii, jednak nie są one skłonne do prowadzenia badań podstawowych i badań niedotyczących gałęzi wytwórczych np. lecznictwa, z kolei państwo czerpiące dochody, przede wszystkim z podatków wszystkich firm, małych i dużych i z podatków od osób fizycznych, a więc dzięki wysiłkowi całego społeczeństwa jest do takich badań zobligowane.

Wybiórczy liberalizm prowadzi do coraz większego materialnego rozwarstwiania społeczeństw i do materialnych różnic między społeczeństwami.


Niezrównoważona gospodarka. Neoliberalna poprawność gospodarcza.

Gospodarka, jako układ, jeśli tylko nie jest zakłócana w sposób ciągły dąży do równowagi między popytem a podażą dóbr materialnych i usług, dąży też do osiągnięcia równowagi ogólnej, a kurs waluty dąży do rzeczywistego odzwierciedlenia siły gospodarki. Jednak, gdy jest wiele zakłóceń i ograniczeń zarówno wewnętrznych jak i zewnętrznych, jeśli pojawiają się deflacyjne ingerencje w finansową równowagę i są one utrzymywane i pogłębiane, jeśli np. są ustalone zbyt wysokie stopy bankowe i na dodatek są one ciągle podnoszone, to równowaga jest pozorna. Jeśli nawet popyt nie spada, to jest on zaniżony od potencjalnego, możliwego do osiągnięcia w aktualnie funkcjonującej gospodarce.

Zbyt mocne działania banku centralnego w kierunku deflacji wywołują zakłócenia, które nawet przy powracającej, co jakiś czas ogólnej równowadze podażowo-popytowej powodują, że zakłócana jest struktura ogólnej równowagi ekonomicznej.

Gospodarka jest hamowana. Tracą na tym przedsiębiorcy, ale przede wszystkim nie mogą uczestniczyć w niej w miarę sprawiedliwy sposób wszyscy obywatele. Dla wielu, zarówno dostęp do pracy i do dochodów i wynikający z niego dostęp do dóbr jest bardzo niesprawiedliwie i drastycznie ograniczony. Relacje w spaczonym rynku między zyskami przedsiębiorców i ludzi establishmentu a dochodami z pracy pracowników, zwłaszcza przy dużym bezrobociu są wielce niesprawiedliwe.

Głoszone przez niektórych pracodawców i ich rzeczników opinie, np. reprezentujących Stowarzyszenie Pracodawców, że to wyłącznie na ich barkach spoczywa ciężar utrzymywania pracowników i reszty społeczeństwa są nie tylko uproszczone, nieprawdziwe, ale bałamutne. To, że dysponują oni odpowiednimi środkami biznesowymi nie oznacza, że w państwie demokratycznym mogą czuć się właścicielami zatrudnianych przez siebie osób, są tylko stronami umowy. Dlatego rolą państwa (w tym Banku Narodowego) jest, by te niesprawiedliwości, choćby w ograniczony sposób niwelować. Państwo powinno wypracowywać metody i powinno i dysponować w tym celu odpowiednimi instrumentami Oczywiście nie jest moim zamiarem pomniejszanie zasług przedsiębiorców, ich inicjatywności, zdolności, zaradności i często wielkiej pracowitości a jedynie zwrócenie uwagi na przesadne i niesprawiedliwe opinie odnoszące się do pracobiorców.


Nieudolna transformacja.

Środkami służącymi kształtowaniu w miarę sprawiedliwego dostępu wszystkich obywateli do dóbr są między innymi podatki. Podatki od osób o dużych dochodach, i systemy podatkowe progresywne mają zastosowanie nawet w tych państwach, w których dostęp do pracy jest powszechny i w których praca ma wartość kształtowaną przez kompletny, a nie wybiórczy rynek, w których pracownicy za swoją pracę otrzymują godziwą zapłatę. W krajach pokomunistycznych, w których gospodarki są zapóźnione, dostępność do dóbr i usług dla wielu obywateli jest jeszcze dodatkowo ograniczona przez niskie podatki osób zamożnych i przez spłaszczone, mało progresywne podatki, przez ograniczanie zasiłków i zaniechania wspierania biedniejszych warstw społecznych przez dofinansowywanie ogólnodostępnej, państwowej infrastruktury i ogólnospołecznych usług takich jak choćby usługi lecznicze i edukacyjne.

Zachwianie równowagi między popytem na pracę a jej podażą, przy braku dostatecznie szybkich i dostatecznie silnych ingerencji państwa powoduje, że pogłębiają się i samo napędzają niesprawiedliwość (wyzysk) i bezrobocie. Również gospodarka zostaje pozbawiona impulsów do wzrostu poprzez ograniczanie konsumpcji. Nie tylko ze względów moralnych, ale też i dlatego, że w kraju, w którym nie zaspokajane są podstawowe i standardowe potrzeby obywateli do szybkiego rozwoju gospodarczego potrzebny jest nie tylko wolny rynek kapitału i dóbr, ale potrzebny jest też pełny, nieokrojony i niezdeformowany rynek pracy. Ograniczanie a najlepiej eliminowanie bezrobocia czy bez-dochodowości powinno być priorytetem w działaniach rządu i banku centralnego. Wszyscy obywatele mogący i chcący świadczyć pracę w kraju, w którym nie są zaspakajane potrzeby indywidualne i zbiorowe powinni mieć możliwość jej sprzedaży i to sprzedaży w wolnej, konkurencyjnej grze odbywającej się między kupującymi i sprzedającymi pracę.

Społeczeństwa powoływały państwa między innymi po to, by uefektywnić życie wspólnot i ułatwić życie obywateli i w miarę sprawiedliwie dzielić się pracą i dobrami. Obywatele wspólnie budują swoje państwo i wspólnie tworzą jego budżet. Dzisiaj, niestety często dochodzi do wtórnego, niesprawiedliwego dzielenie majątku i aktywów i do przejmowania ich przez grupy osób w procesach rynkowych i w procesie prywatyzacji. Zresztą to nie prawda, że tylko wolny rynek jest naturalnym stanem, a działalność pro-wspólnotowa, solidarność, a nawet charytatywność, to postawy i zjawiska sztuczne, występujące wbrew ludzkiej naturze. Przeciwstawianie wolności ludzkiej solidarności i społecznemu zorganizowaniu jest właśnie uproszczeniem, trywializowaniem ludzkiego myślenia, odczuwania, trywializowaniem ludzkiego ducha i ludzkich potrzeb.

Zmiany gospodarcze przebiegały u nas na zasadzie wahadła o dużych amplitudach wychyleń. Decydenci wpadli w myślową huśtawkę, i łatwo, bezmyślnie przeszli z jednej (inflacyjnej) skrajności w drugą. Mechanizm wytłumiający w postaci ostrożności i rozsądku nie zadziałał. Ostatnie gospodarcze wychylenie, w szczególności wychylenie dotyczące mocy złotego, które para-liberałowie uważają wbrew społecznej empirii za korzystne, za zapewniające rozwój trwa niestety już kilkanaście lat. Mentalny hamulec tłumiący wychylenia wahadła ludzkiej myśli, teorii, emocji, działań jeszcze i dzisiaj jest potrzebny.

Po pogłębieniu kryzysu otrzymanego w spadku po komunistycznym państwie na początku gospodarczej transformacji, po głębokim spadku produktu krajowego, w następnych latach następował co prawda wzrost gospodarczy, ale był on bardzo nierówny, chimeryczny i długo ilość dostępnych dóbr i poziom życia przeciętnych obywateli były wciąż znacznie mniejsze od tych sprzed wprowadzenia drastycznych reform finansowych.

Ponieważ komunistyczne rządy doprowadziły do wielkiej inflacji, która zamieniła się w hiperinflację potrzebna była zdecydowana terapia polegająca na wycofaniu dużej części pieniędzy z rynkowego obiegu i dużym wzroście wartości złotego. Czy do uporządkowania rynku i zapobieżenia nawrotom inflacyjnej choroby była potrzebna terapia aż tak radykalna, aż tak szokowa, jaką zastosowano? Uważam, że nie powinna być tak bardzo drastyczna i przede wszystkim nie powinna trwać tak długo.

Obawa przed trwaniem w nieefektywnej gospodarce socjalistycznej, chęć ucieczki od niej jak najdalej, a także moda na gospodarczy liberalizm spowodowały, że polityka gospodarcza nie uwzględniała społecznych potrzeb, ignorowała ich istnienie. Polityka kolejnych ekip rządzących krajem nie różniła się prawie wcale od tej zainicjowanej przez gospodarczych liberałów, była niezmiennie nad-liberalna, ascetyczna w sferze finansów, natomiast ograniczenie liberalna i wybiórczo liberalna, w dostępie do prywatyzowanego majątku i dostępie do rynku - była antyspołeczna.

W myśleniu elit obok poprawności politycznej zaistniała poprawność dotycząca polityki gospodarczej. Poprawność polityczna optująca, przynajmniej w sferze haseł za egalitaryzmem korzystania z transformacji, za uczestniczeniem całego społeczeństwa w korzyściach płynących z gospodarczego rozwoju sprzęgnięta była dziwnie z poprawnością gospodarczą nadmiernie różnicującą ludzi, marginalizującą i wykluczającą wielu obywateli i tworzącą sztucznie, wybiórczo elity finansowe.

Tempo gospodarczego rozwoju wbrew zapowiedziom i oczekiwaniom było i jest niskie i długo produkt krajowy nie odbiegał od tego z czasów PRL–u. Jednym z przejawów tego mizernego rozwoju był zastój w budownictwie mieszkaniowym. Pojawiały się wprawdzie okazalsze i piękniejsze niż w przeszłości domy i obiekty handlowe, zmienił się wystrój ulic, ale ogólna ilość budowanych mieszkań była niewielka. Zbudowano sporo „szklanych domów”, ale jednocześnie wiele osób stało się i pozostawało na długo bezdomnymi.

Znaczna część społeczeństwa a zwłaszcza robotnicy, którzy byli współautorami zwycięstwa nad komunizmem zostali ukarani nie tylko za jego pokonanie, ale też za swą postawę powściągliwości, samoograniczania się w grupowych żądaniach pauperyzacją i ignorowaniem ich głosów i głosów osób, które rozumiały i popierały ich postulaty w ogólnospołecznej dyskusji. Nagonka na związki zawodowe stała się niezmienną częścią para-liberalnej propagandy.

Rynek dążący do zachowania równowagi popytowo-podażowej, po radykalnym ograniczeniu ilości pieniędzy w obiegu i zmniejszeniu dochodów ludności wymusza obniżanie cen i dławi inflację i redukuje przynajmniej na jakiś czas produkcję. Jeśli eliminuje się w ten sposób produkcję mało przydatną, kiepską jakościowo albo zupełnie niepotrzebną towarzyszącą inflacji, to jest to zjawisko pozytywne, potrzebne do uzdrowienia gospodarki, jednak zbyt głębokie ograniczanie popytu powoduje, że ogranicza się produkcję przydatną, dobrą jakościowo, którą gospodarka jest w stanie wytworzyć. Jeśli bodźce anty-inflacyjne, schładzające gospodarkę są ponawiane z rozpędu, z przyzwyczajenia, z doktrynalnego przymusu, bez rzeczywistej potrzeby następuje wyhamowanie gospodarki.

Potrzebna jest taka równowaga, przy której produkt krajowy odpowiadałby aktualnemu potencjałowi wytwórczemu społeczeństwa.

Wzrost wartości waluty w stosunku do wartości innych walut może nie odzwierciedlać wzrostu siły własnej gospodarki.

W przypadku, gdy waluty państw odzwierciedlają dokładnie moce ich gospodarek, gdy ich gospodarki są w ekonomicznej równowadze, wzrost wartości walut jednych państw w stosunku do wartości walut innych państw świadczy o tym, że rozwój gospodarek tych pierwszych jest szybszy od rozwoju gospodarek państw drugich.

Jednak w praktyce nie zawsze zmiana relacji sił walut odzwierciedla zmianę relacji szybkości rozwoju gospodarek. Jeśli np. siła waluty jest w jakimś kraju sztucznie zawyżana, jeśli zaniża się sztucznie konsumpcję części społeczeństwa, to trudno ocenić, jaka część wzrostu siły waluty jest odzwierciedleniem rzeczywistej zmiany (wzrostu lub regresu) siły gospodarki, a jaka część jest kreowana decyzjami osób mających na nią wpływ. Wzrost siły waluty może wyprzedzać lub pozostawać w tyle za wzrostem gospodarczym. Gdy wyprzedza i gdy jej siła jest zawyżona w stosunku do siły gospodarki powoduje to coraz to większe ograniczanie eksportu i zawyżanie importu i ograniczanie wykorzystywania tkwiących w gospodarce i społeczeństwie potencjałów.

Aktualnie byłoby dobrze gdyby siła złotego zmalała w stosunku do innych walut do uzyskania siły adekwatnej do siły naszej gospodarki, albo przynajmniej jej wzrost był przez jakiś czas mniejszy od wzrostu siły uruchamianego potencjału inwestycyjnego naszej gospodarki, aby była ona coraz bardziej adekwatna do siły gospodarki, a równowaga popytowo- podażowa podążała do zajęcia poziomu, przy którym nastąpi ogólna równowaga gospodarcza. Nastąpi wtedy większa dostępność pieniędzy dla obywateli i własnych inwestorów. Środki pomocowe płynące z Unii Europejskiej są pożyteczne, ale dla równoważenia i jednocześnie nabierania przez gospodarkę mocy potrzebna jest przede wszystkim dbanie o koniunkturę.

Zjawiska rozbieżności między mocami gospodarki i waluty i rozbieżności między faktycznym wzrostem gospodarczym a wzrostem mocy waluty nie są wcale incydentalne, wynikają z polityki prowadzonej przez rządy i centralne, państwowe banki.

(Zobrazowanie zjawiska z przypadkowo dobranymi liczbami: Jeśli wzrost wartości waluty wynosi 4% a w tym samym czasie wzrost gospodarczy wynosi 2%, to moc waluty w stosunku do siły gospodarki uległa nadmiernemu wzmocnieniu)

Po 1989 roku pomimo obniżenia ogólnego krajowego popytu, dochody części obywateli radykalnie wzrosły, wzrosły dochody nowych właścicieli firm i kadry menedżerskiej a także części kadry urzędniczej, musiały więc zmaleć drastycznie zarobki pracowników firm i pracowników sektorów poza-produkcyjnych opłacanych z budżetu krajowego, a część obywateli została ich całkiem pozbawiona. Zróżnicowanie płac jest rzeczą normalną, sprawiedliwą i potrzebną, jednak przy zachwianej równowadze gospodarczej, wielkim bezrobociu i bezbronności pracowników, wyeliminowaniu ich z gry rynkowej, to zróżnicowanie jest olbrzymie, efekty pracy całego społeczeństwa przejmowane są w nadmiarze przez grupę osób .

Nastąpiła kapitalizacja gospodarki „bez ludzkiej twarzy”. Nierównowaga gospodarcza stwarza dodatkowe możliwości na zaspokajanie pazerności niektórych właścicieli, menedżerów, osób z układów, również niektórych polityków, dużej części establishmentu. Uważają oni przy tym błędnie, że uczestniczą w normalnej grze rynkowo-dochodowej. Nie dostrzegają, że rynek jest wypaczony, że mocno ograniczona i wypaczona jest rynkowa gra.

Nadmiernie ograniczony produkt krajowy i niesprawiedliwy podział dochodów musiał doprowadzić do zubożenia wielkiej części społeczeństwa, część obywateli zmusił do wegetacji na granicy biologicznego przetrwania, a niektóre osoby zostały bezlitośnie biologicznie wyeliminowane. Niestety deformacja rynku jest wciąż postrzegana przez para-liberałów, jako normalność.

Dlaczego u nas tak długo tworzenie produktu krajowego było i jest tak mocno zaniżane w stosunku do aktualnego potencjału gospodarczego, do mocy tkwiącej w społeczeństwie, do możliwości rozwoju? Dlaczego tak długo „równowaga” podażowo-popytowa oznaczała równowagę między tym zaniżonym produktem krajowym a zbyt ograniczoną siłą nabywczą obywateli? Dlaczego tak długo utrzymywało się ujemne saldo w handlu zagranicznym? Dlaczego rynek jest tak zawężony, a z dóbr, zarówno tych wytwarzanych w kraju, jak i tych importowanych, może korzystać tylko część społeczeństwa?

Niektórzy ekonomiści i publicyści uważają, że deficyt budżetowy świadczy o zbyt miękkiej polityce finansowej, o rozprzężeniu finansów. A przecież do regulacji gospodarczego rynku są stosowane pakiety różnych ekonomicznych instrumentów i powinno obserwować się i oceniać łączny ich wpływ na gospodarkę. Zbyt duży deficyt budżetowy jest bardziej groźny, gdy wartość waluty jest zaniżona. Gdy waluta ma wartość zbyt wysoką, deficyt budżetowy pełni w pewnym sensie, zastępczo rolę procesu dodrukowywania pieniędzy. Jeśli z jakichś przyczyn w pewnym okresie ingerencje w sferze finansów doprowadzają do funkcjonowania zaniżonej lub zawyżonej wartości waluty, to oczywistym jest, że w następnym okresie powinno podjąć się działania zmierzające w przeciwnym kierunku, tak by układ gospodarczy mógł powrócić jak najszybciej do stanu równowagi. Jeśli pieniądz jest zbyt słaby, to oprócz działań NBP może go wzmocnić Rząd zmniejszając lub likwidując budżetowy deficyt, ściągając nadmiar pieniędzy z rynku poprzez np. system podatkowo-wydatkowy i odwrotnie, jeśli pieniądz jest zbyt mocny Rząd może deficyt zwiększyć.

W naszym kraju wartość złotego była przez co najmniej kilkanaście lat przez NBP zawyżona i zbyt długo stosowano zbyt mocną finansową dyscyplinę, a na ratowanie budżetu rządy przeznaczały dochody często z byle jak i zbyt tanio prywatyzowanego państwowego majątku. Ale nawet te zaniżone dochody zamiast być przeznaczone na rozwój, na państwowe inwestycje choćby w krajową infrastrukturę obniżały i tak niedostatecznie wartość złotego i zmniejszały tylko nieznacznie odchylenie gospodarki od stanu równowagi. Ratowano się też doraźnie sprzedając państwowe obligacje.

Wiara w konieczność przesadnego dyscyplinowania finansów i stosowania drastycznych rygorów wypływająca z neoliberalnych doktryn tępiła wrażliwość i poczucie ludzkiej solidarności, ograniczała widzenie nieszczęść. Ci, którzy buntowali się przeciw tak niesprawiedliwej rzeczywistości i ludzkiej degradacji postrzegani byli, jako wichrzyciele, prostacy i egoiści, nierozumiejący konieczności wyrzeczeń i zagrażający koniecznym przemianom. Funkcjonowały obok siebie dwa światy. Ten bogatszy zupełnie ignorował istnienie tego biedniejszego.

Sam wzrost gospodarczy i ogólny wzrost konsumpcji, zwiększenie ilości produktów i usług na rynku nie gwarantuje jeszcze szybkiej poprawy sytuacji warstw biednych i wykluczonych. Potrzebna jest jeszcze polityka zmieniająca sposób dystrybucji produktów i usług, tak by wzrost nie był odczuwalny tylko przez część społeczeństwa, by gro tego wzrostu nie trafiało tylko do ludzi bogatszych, do przedsiębiorców, menedżerów, wysokiego szczebla urzędników, polityków, dziennikarzy, popularnych artystów. Potrzebny jest wzrost dochodów ludzi o dochodach małych i średnich. Przy aktualnym dużym zróżnicowaniu dochodów, przy przejmowaniu efektów pracy społeczeństwa przez establishment, do uzyskania szybkiej poprawy sytuacji ludzi o najniższych dochodach służą między innymi systemy podatków redystrybuujących dochody, systemy zabezpieczeń socjalnych, ustalenie minimalnej płacy itp.

W PRL-u mieliśmy przez długie lata gospodarkę ekstensywną, ograniczającą konsumpcję. Inwestowano w przemysł ciężki i inne nie konsumpcyjne gałęzie przemysłu. Nie dbano o coraz to lepsze zaspakajanie konsumpcyjnych potrzeb społeczeństwa, dostępność do pracy była powszechna, ale potrzeby konsumpcyjne społeczeństwa były zaspokajane na niskim poziomie. Przez lata transformacji również nie dbano o potrzeby konsumpcyjne wszystkich obywateli, ograniczano je do części społeczeństwa, niektóre grupy mogły zaspokajać swe potrzeby na nieporównanie większym poziomie niż to było w PRL-u, inne doświadczały nędzy, jakiej nawet nie znały żyjąc w PRL-u, a nawet wykluczenia.

W krajach Zachodu było w przeszłości tak, że jeśli układ gospodarczo-polityczny odbiegał zbyt mocno od położenia równowagi następowały przesilenia i zmiany rządów. Następowała zmiana polityki, zwrot tej kolejnej polityki był skierowany do położenia równowagi. Były stosowane przemiennie: polityka bardziej pro-społeczna i bardziej pro-biznesowa. U nas po 1989 roku kolejne rządy prowadziły niezmiennie taką samą politykę, mocno ograniczającą udział całego społeczeństwa w rozwoju. Upadek socjalizmu spowodował zaistnienie psychologicznej blokady na myślenie i działanie prospołeczne. Obawiano się, by nawet łagodna, pro-społeczna polityka nie stała się powtórką nieefektywności ustroju „sprawiedliwości społecznej”.

Zamiast wybrać skróty prowadzące do kapitalizmu ucywilizowanego, kapitalizmu z ludzką twarzą, poszliśmy na skróty na manowce kapitalizmu dziewiętnastowiecznego.


Portiernia, styczeń 2003 r.

Budżet państwa i zasoby banku centralnego.

Budżet państwa to jedno, choć bardzo ważne, z narzędzi ekonomicznych służących do prowadzenia polityki państwa przez Rząd. Budżet pośredniczy w przemieszczaniu pieniędzy między gospodarczymi sferami, sektorami, od jednych środowisk, osób i podmiotów gospodarczych do drugich.

Z kolei narodowy, centralny bank powinien dbać o koniunkturę całej gospodarki, o zrównoważenie między inwestycjami a konsumpcją.

Za pomocą budżetu Rząd powinien dbać o odpowiednią redystrybucję pieniędzy, o zaspokajanie potrzeb obywateli i sektorowych i infrastrukturalnych potrzeb całej wspólnoty. Sposób dystrybucji wpływa na popyt i podaż poszczególnych produktów, na koniunkturę w sektorach wytwórczości i usług i także na koniunkturę w całej gospodarce. Odpowiednia dystrybucja pieniędzy i co za tym idzie produktów i usług niewywołująca drastycznych niesprawiedliwości i obszarów biedy, niepowodująca drastycznego zmniejszania się siły nabywczej wielu obywateli jest bardzo ważnym czynnikiem sprzyjającym nie tylko zrównoważonemu, ale i szybkiemu, optymalnemu rozwojowi całego gospodarczo-społecznego układu, rozwojowi całej wspólnoty.


Deficyt budżetowy a polityka monetarna Narodowego Banku i Rady Polityki Pieniężnej.

Wydaje mi się, że większe współdziałanie Rządu z Narodowym Bankiem przynosiłoby więcej korzyści niż zaistniała po 1989 roku ich prawie zupełna od siebie niezależność. Odpowiednia siła waluty, odpowiednia dystrybucja pieniędzy i równowaga między inwestycjami a konsumpcją, to aspekty naszego narodowego interesu. Toska o wspólnotowy interes, nie powinna być parcelowana.

Polityka Narodowego Banku, Rady Polityki Pieniężnej oraz polityka Rządu i Ministerstwa Finansów mogą się wzmacniać (mieć te same zwroty): osłabiając siłę nabywczą pieniędzy, ułatwiając ich dostępność lub wzmacniając ich siłę nabywczą, ograniczając ich dostępność na rynku albo mogą mieć przeciwne zwroty, nawzajem się znosić. Gdy polityka Ministerstwa Finansów zmierza do zwiększenia deficytu budżetowego, zwiększa tym samym krajową konsumpcję i inwestycje w stosunku do wydolności gospodarki. Gdy np. w tym samym czasie Narodowy Bank wzmacnia siłę waluty, ograniczając jej dostępność, działa w przeciwnym kierunku, zmniejsza konsumpcję i inwestycje.

Ważnym jest, by łączne działania Ministerstwa i Narodowego Banku zapewniały finansowo-gospodarczą równowagę, równowagę między aktualnymi potencjalnymi możliwościami gospodarki a krajowym popytem na inwestycje i konsumpcję.

Niezależność Prezesa Banku Narodowego i Ministra Finansów ma swoją pozytywną i negatywną stronę, może przynieść państwu i społeczeństwu pozytywne i negatywne rezultaty, wydaje mi się jednak, że jak na razie przyniosła w III RP więcej szkody niż pożytku.

Ponieważ Minister Finansów jest pod ciągłą presją by zwiększać wielkość państwowych wydatków, presją szczególnie silną w kraju słabo gospodarczo zaawansowanym, w którym jest ogrom niezaspokojonych potrzeb, to niezależność Prezesa Narodowego Banku od Ministra Finansów może zapobiec zwiększaniu konsumpcji i inwestycji ponad możliwości gospodarki, ogołacaniu półek sklepowych, pogarszaniu jakości produktów, zmniejszaniu siły płatniczej gospodarczych podmiotów, pogarszaniu ich możliwości spłaty kredytów i innych płatniczych zobowiązań.

Gdy jednak polityka Narodowego Banku i Rady Polityki Pieniężnej jest zbyt rygorystyczna, gdy przesadnie winduje moc waluty i ogranicza dostępność pieniędzy i ich obieg poniżej aktualnego potencjału gospodarki, gdy konsumpcja i inwestycje ustalają się poniżej możliwego poziomu i jednocześnie jest wygenerowany wysoki deficyt budżetu państwa, to wpływ Ministra Finansów na działania Banku Narodowego i na Radę Polityki Pieniężnej w celu zmniejszenia tego deficytu poprzez zmniejszenie siły waluty byłyby racjonalne, miałyby pozytywne skutki. NBP powinien stale obserwować rynek, powinien mieć ciągle uaktualnianą wiedzę o zachowaniu i opiniach wytwórców jak i konsumentów, powinien obserwować z jednej strony czy na rynku nie występują inflacyjne symptomy znikania produktów z hurtowni, sklepów, z drugiej strony czy nie występują nadmierne trudności w zbywaniu produktów i w zaopatrywaniu się w nie gospodarstw domowych. Może w badania rynku powinny być wprzęgnięte sondażownie. Zamiast prowadzić często niepotrzebne i często nieuczciwe sondaże na użytek socjologicznej, politycznej propagandy mogłyby one wspomagać zarówno NBP jak i Rząd.

Gdy następuje zachwianie rynkowej równowagi NBP powinien reagować poprzez wzmacnianie lub osłabianie złotego, poprzez zmianę stóp kredytowych, również poprzez wycofywanie pieniędzy z rynku lub nimi rynku zasilanie (np. dodrukowywanie)

Niezrozumiałym jest dla mnie, dlaczego NBP nie pomaga naszemu Rządowi (Ministerstwu Finansów), dlaczego występują jednocześnie duży deficyt budżetowy i duża rezerwa bankowa. Słowo narodowy w nazwie NBP sugeruje, że bank ten powinien działać w interesie państwa, społeczeństwa, naszej gospodarki. Dlaczego zatem Rząd nie może liczyć na jego pomoc, dlaczego rząd sprzedaje narodowy majątek, pożycza pieniądze w zagranicznych bankach, Międzynarodowym Funduszu Walutowym uzależniając się od nich, gdy tymczasem w NBP występuje duża walutowa rezerwa?

Na pewno polityka MF i polityka BN i RPP powinny być zsynchronizowane. Jednak obecnie, gdy NBP nie działa w interesie naszego państwa i społeczeństwa, gdy moc złotego jest zawyżana w stosunku do potencjalnej mocy gospodarki i gospodarczych zdolności rozwojowych społeczeństwa, deficyt budżetowy jest ratunkiem pozwalającym choćby w niewielkim stopniu zwiększyć wewnętrzny popyt a w więc i podaż i na lepsze zaspokajanie potrzeb społeczeństwa.

Deficyt pozwala zaspokajać choćby w części potrzeby społeczeństwa te indywidualne i te zbiorowe, związane np. z infrastrukturą państwa. Jest łataniem dziury popytowej, zapobiega jeszcze większemu ograniczaniu koniunktury gospodarczej.

Jednak to obniżenie wartości złotego przez bank centralny powinno być głównym czynnikiem poprawy koniunktury. Zamiast stosować deficyt budżetowy lepiej jest wpuścić więcej pieniędzy do rynkowego obiegu, a zwłaszcza zasilić nimi biedne warstwy społeczne, by mogły one w większym stopniu zaspokajać swoje potrzeby indywidualnie, choćby opłacając z własnych zasobów pieniężnych więcej usług medycznych.

Obecnie zarówno NBP przez ograniczanie puli pieniędzy na rynku, jak i Rząd przez ich złą, niesprawiedliwą dystrybucję przyczyniają się do tego, że ograniczony jest wewnętrzny popyt a więc i podaż, że dystrybucja pieniędzy jest niesprawiedliwa, że jest ograniczany dostęp do nich dużej części społeczeństwa, że pogłębia się rozwarstwienie i różnice w konsumowaniu rezultatów gospodarki, że istnieją wielkie obszary biedy, że nie są zaspokajane nawet takie potrzeby ludzi, których zaspokojeniu gospodarka mogłaby łatwo podołać.

Ważna jest przede wszystkim odpowiednia ilość pieniędzy w obiegu adekwatna do ilości towarów i usług oraz sprawiedliwa ich dystrybucja, mniej ważne są formy dystrybucji: bardziej rynkowe, mniej-podatkowe, nie-budżetowe czy bardziej budżetowe, z większym udziałem podatków.


Obligacje Skarbu Państwa

Obligacje Skarbu Państwa są doraźnym zwiększaniem budżetowych pieniężnych zasobów, doraźnym zwiększeniem wydatków publicznych. Wykupując w przyszłości obligacje pula budżetu będzie pomniejszona, wydatki zmniejszone.

Sprzedając obligacje podmiotom krajowym zwiększa się doraźnie zasób pieniędzy wydawanych centralnie, zmniejszają się zasoby pieniędzy wydawanych przez podmioty, które obligacje wykupiły, a więc zasoby rynkowe, konsumpcyjne i inwestycyjne. Pozytywnym aspektem przemieszczania pieniędzy od tych podmiotów do puli centralnej jest użycie na cele inwestycyjne czy publiczne, ale jest to przemieszczenie czasowe. Wykupienie obligacji przez państwo powoduje, że skarb państwa ubożeje i że podmioty, osoby, które je kupiły stają się zasobniejsze i pogłębiają się społeczne, dochodowe dysproporcje, a ich obligacyjne zyski będą prawdopodobnie użyte w dużej mierze na cele konsumpcji dóbr wytworzonych za granicą.


O deficycie budżetowym c.d.

Deficyt budżetowy oprócz funkcji utrzymywania odpowiedniego poziomu zaspokajania potrzeb obywateli i potrzeb inwestycyjnych państwa, okresowo, awaryjnie, tymczasowo zastępuje bank centralny w zwiększaniu ilości pieniędzy na gospodarczym rynku i w budowaniu odpowiedniej gospodarczej koniunktury. To, co mógłby uczynić bank centralny poprzez zmniejszanie rezerw bankowych lub kreowanie, drukowanie pieniędzy osiąga się zastępczo przy pomocy deficytu budżetowego.

Oczywiście deficyt budżetowy jest dla finansów państwa i dla gospodarki obciążeniem i zbyt duży może zachwiać gospodarczą równowagę. W długiej perspektywie czasowej decydenci powinni dążyć do tego, by deficyt nie występował albo by był jak najmniejszy. Deficyt budżetowy jest wynikiem prostej zależności nadmiaru wydatków skarbu państwa nad wpływami. Ta nierównowaga w przychodach i wydatkach może mieć różne przyczyny. Może zależeć bezpośrednio lub pośrednio od złożonych procesów przebiegających w państwie. Może być również pochodną sytuacji w handlu z zagranicą i ogólnego bilansu płatniczego całej gospodarki wobec zagranicy. Dlatego przyczyn deficytu nie należy oceniać pochopnie i nie należy pochopnie stosować środków zmierzających do jego likwidacji.

Zapewne deficyt budżetowy nie jest najlepszym sposobem utrzymywania poziomu społecznych wydatków, poziomu życia i podtrzymywania gospodarczej koniunktury. Zbyt duży i długotrwały deficyt wynikający z utrzymywania poziomu życia społeczeństwa ponad stan, ponad możliwości gospodarki wiąże się z ryzykiem kryzysu, z obniżeniem poziomu życia, z koniecznością jego spłaty w przyszłości. Ale deficytu budżetowego nie można oceniać w oderwaniu od innych wielkości finansowych i gospodarczych. Dopiero kompleksowa ocena gospodarki, w której brane są pod uwagę wszystkie określające ją parametry, może dać nam odpowiedź, w jakiej jest ona kondycji i czy deficyt budżetowy jest zagrożeniem, czy w państwie wydaje się więcej niż pozwala na to stan gospodarki, jej wydolność, czy może pełni w danym czasie pozytywną rolę lepszego wykorzystywania potencjału gospodarczego, podtrzymywania koniunktury, gospodarczego rozwoju i poziomu życia społeczeństwa.

Aby zapewnić uczestniczenie na odpowiednim poziomie w rynku produktów materialnych i usług wszystkich obywateli lepiej jest zadbać o koniunkturę wewnętrzną i warunki do eksportu tworząc odpowiedni system bankowy i warunki pieniężne, w szczególności zadbać o odpowiednią siłę waluty i odpowiednią, obejmującą wszystkich, w miarę sprawiedliwą i nieróżnicującą nadmiernie dystrybucję dochodów niż przez tworzenie deficytu budżetowego. Jeśli jednak zaistniały już warunki gospodarowania niesprzyjające harmonijnemu funkcjonowaniu gospodarki i jej rozwojowi, to okresowy deficyt budżetowy jest konieczny do zmniejszenia złych efektów błędnej polityki finansowej i gospodarczej.

Nie można utrzymywać sytuacji, gdy społeczeństwo żyje w dłuższym okresie ponad stan gospodarczych możliwości kraju, ale nie powinno się też marnotrawić tkwiących w społeczeństwie możliwości, nie wykorzystywać jego twórczego potencjału, potencjału gospodarki, nie powinno się tłumić koniunktury i hamować rozwoju.

Głęboki deficyt budżetowy może być groźny i może przynieść negatywne skutki zwłaszcza wtedy, gdy towarzyszy mu duży, ujemny, ogólny bilans płatniczy całej gospodarki państwa wobec zagranicy, bilans obejmujący wszystkich obywateli, (co nie zawsze jest skorelowane z sytuacją finansową banku centralnego). Taki ujemny bilans w handlu z zagranicą wynika w dużej mierze ze złego ustawienia siły waluty.

Powtarzam moje poglądy, moje tezy po raz kolejny, ale wydaje mi się, że jest to ważne, uważam, że najkorzystniejszą jest sytuacja, gdy potrzeby obywateli są zaspokajane dzięki odpowiednim regulacjom finansowym, dzięki odpowiedniej sile waluty i odpowiedniej dystrybucji krajowego dochodu, (pieniędzy) bez potrzeby stosowania deficytu w publicznym budżecie, gdy gospodarka jest w równowadze, gdy nie brakuje produktów i usług na rynku i jednocześnie ich jakość jest utrzymywana na odpowiednio wysokim poziomie, i gdy jednocześnie jest utrzymywana na odpowiednio wysokim poziomie koniunktura, gdy nie występuje bieda lub całkowita bezdochodowość części obywateli i gdy na odpowiednio wysokim poziomie jest wykorzystywany gospodarczy potencjał.

Budowanie przez centralny bank na wypadek kryzysu kapitałowego zbyt dużych rezerw finansowych, przy jednoczesnym gospodarczym deficycie w handlu zagranicznym nie tylko pogłębia deficyt budżetowy ale utrudnia dostęp krajowych podmiotów i osób do pieniędzy, ogranicza rynek kapitałowy i hamuje inwestycje.

Nawet w krajach o rozwiniętych gospodarkach deficyt budżetowy jest utrzymywany czasem przez długie okresy. Usiłowania jego zmniejszenia ustępują przed potrzebą zaspokojenia przynajmniej podstawowych potrzeb swoich obywateli. Umiarkowany, kontrolowany deficyt budżetowy może być w pewnych okresach bodźcem do ożywienia gospodarki. Zbyt pośpiesznie ulegliśmy chyba w Polsce sugestiom i wezwaniom państw Unii Europejskiej i zrezygnowaliśmy z instrumentów broniących koniunkturę w naszej gospodarce.

Dawniej prostą, ale skuteczną metodą na zmniejszenie importu towarów produkowanych za granicą były cła, nie stanowiły przy tym tamy dla inwestorów zagranicznych i dla tworzenia podobnych produktów u nas w kraju przez rodzimą gospodarkę. Jeśli jednak dzisiaj nie można własnego rynku obronić przez stosowanie odpowiednio wysokich ceł, albo chociaż niskich stawek podatku VAT na swoje produkty, to przynajmniej trzeba próbować go bronić stosując inne ekonomiczne instrumenty, przede wszystkim obniżając siłę własnej waluty.

Gdy kolejna ekipa rządowa zastaje sytuację, w której nie są zaspakajane potrzeby obywateli, a w kraju występuje duże bezrobocie, to deficyt budżetowy jest szybkim środkiem zaradczym, by nie pogłębiały się te negatywne zjawiska. Jednak w dłuższej perspektywie czasowej o koniunkturę powinien dbać nie tylko Rząd ale również Narodowy Bank i tworzony i nadzorowany przez niego system bankowy przy pomocy finansowych narzędzi, przede wszystkim przez utrzymywanie odpowiedniego poziomu siły waluty.

Brak spójności między ustalaniem mocy waluty i wielkości deficytu budżetowego, to nie tylko specyfika naszego państwa, występuje także w państwach ekonomicznie zaawansowanych. Dopóki stworzone ogólne warunki gospodarowania nie hamują zbyt mocno rozwoju decydenci zachowują się biernie.

Wydaje mi się, że W USA zbyt dużej mocy dolara towarzyszył ujemny bilans w handlu z zagranicą i budżetowy deficyt. W gospodarce, która jest przecież gospodarką super nowoczesną, deficyt potrafi być utrzymywany całymi latami, a przecież nie produkowano tam towarów o niskiej jakości, bubli, czy towarów do których wyprodukowania nie użyto by myśli naukowej, inżynierskiej, technologicznej czy technicznej. Oczywiście wszystko musi być bacznie obserwowane, ostrożnie dozowane, tak by nie wymknęło się spod kontroli. Duże i długo trwające odchylenia od stanu równowagi w każdą stronę są jednak niebezpieczne.

Utrzymywanie długotrwałego i dużego budżetowego deficytu wiąże się z ryzykiem inflacji i osłabienia gospodarki. Również ryzykowne jest zachwianie płynności finansowej banku centralnego i bankowego układu. Jednak zbyt ostrożna, ascetyczna polityka finansowa tłumiąca koniunkturę, popyt i podaż, to krępowanie gospodarki i pozostawianie jej w tyle za rozwojem gospodarek w innych krajach.

Deficyt budżetowy - nadwyżka wydatków nad przychodami w centralnym budżecie państwa nie oznacza, że społeczeństwo ma nadmiar pieniędzy grożący dużą inflacją, że występuje nadmierny popyt; może on np. rekompensować odpływ pieniędzy z rynku za granicę.

Gdyby deficyt budżetowy i dług całej gospodarki (gospodarczych podmiotów) wynikał z dużego inwestycyjnego zaangażowania rodzimego kapitału zwolnionego od podatków, z kupowania potrzebnych do tych inwestycji technologii i dóbr za granicą, to pozytywne efekty po kilkunastu latach funkcjonowania wolnego rynku powinny być już widoczne, ale odpływ pieniędzy z naszego kraju nie jest niestety związany z inwestycjami.

Jeśli przy nawet dużych środkach przekazywanych z budżetu społeczeństwu wiele osób żyje wciąż w ubóstwie, a w budżetowym segmencie gospodarki mamy do czynienia z obniżeniem się poziomu jego funkcjonowania i to obniżeniem radykalnym a część podmiotów gospodarczych np. szpitali znajduje się w ruinie, to znaczy, że mamy do czynienia ze źle ustawionymi innymi parametrami finansowymi i błędami gospodarczej polityki, z zaniżaniem wydolności gospodarki, ale też z nadmiernym wypływem środków z naszego rynku za granicę. Skoro efekty są znacznie mniejsze od spodziewanych, to prawdopodobnie budżetowy deficyt, przy równoczesnym niskim popycie na dobra wytwarzane w kraju i niskiej produkcji świadczy o tym, że jest zbyt duża konsumpcja produktów zagranicznych u nas w kraju (zbyt duży import) i zbyt duże wydatki naszych obywateli za granicą lub że dużo więcej pieniędzy wyzyskanych z naszego rynku jest inwestowanych za granicą i umieszczanych w zagranicznych bankach niż pieniędzy z zagranicy wpływa na nasz rynek, do naszej gospodarki i do naszego systemu bankowego. W transferze pieniędzy za granicę duży udział mają działające w Polsce firmy zagraniczne. Pieniądze transferowane są w różnej formie, jako zyski właścicieli firm, jako środki inwestycyjne dla przedsięwzięć dokonywanych za granicą naszego kraju, jako koszty płacone za różne usługi firmom zagranicznym itd.


Portiernia, styczeń 2010 r.

Czy rezerwa walutowa NBP ma przełożenie na gospodarkę?

Rezerwa walutowa nie jest tylko rezerwą księgową, wirtualną, nieuczestniczącą w pieniężnym, gospodarczym obiegu. Ona waży, ma swój finansowy potencjał i swoją gospodarczą moc, tworzy siłę waluty. Są to zamrożone dochody, które w danej chwili nie pracują na rzecz gospodarki, ale które umożliwiają interweniowanie, regulowanie finansów i gospodarki. Rezerwa, jest więc rynkowo przydatna, może w każdej chwili być użyta, może przybrać formę „pracujących” pieniędzy. Gdyby była ona wirtualna nic nieznacząca dla gospodarki, tak jak to o niej wypowiadają się niektóre publiczne osoby, to, po co w ogóle NBP by ją tworzył? Rezerwa, to zamrażanie pieniędzy, wzmacnianie waluty, dlatego powinna być możliwie niewielka. W sytuacji takiej, jaka jest w naszym kraju, gdy złoty ma zbyt dużą wartość, gdy jest za mało pieniędzy w obiegu, i gdy istnieje duży deficyt budżetowy, duża rezerwa bankowa jest dla gospodarki destrukcyjna. Deficyt lub nadwyżka budżetowa, to bezpośredni rezultat działania rządu, rezerwa lub niedobór bankowy, to bezpośredni rezultat działania NBP, ale wszystkie te stany mają przełożenie na gospodarkę. Tworzenie dużego deficytu budżetowego i jednocześnie dużej rezerwy walutowej, to działania sobie przeciwstawne.

Rezerwa bankowa jest potrzebna do płynnego odziaływania NBP na system bankowy, między innymi do udzielania kredytów i gwarancji bankom i inwestorom, ale zbyt duża może zbyt mocno zakłócić stan gospodarczej równowagi, jest zamrażarką pieniędzy a więc może być hamulcem aktywności gospodarki. Dlatego zbyt duża rezerwa NBP jest dla gospodarki niekorzystna. Rezerwa walutowa jest potrzebna do wpływania na kurs waluty, nie można się jej nierozważnie pozbywać, ale też należy jej użyć, gdy deficyt budżetowy jest duży, gdy popyt jest zbyt niski, gdy występuje duże bezrobocie a kurs waluty jest zawyżony i potencjały tkwiące w gospodarce i społeczeństwie są niewykorzystane.


Zadłużenie gospodarki i deficyt budżetowy.

Deficyt budżetowy powstaje, gdy wydatki z centralnego budżetu państwa są większe od wpływających podatków, dochodów. Deficyt budżetowy składa się niejako z różnych części, mają na niego wpływ różne czynniki. Dlatego nawet tej samej wielkości deficyty mogą być bardziej lub mniej przydatne i bardziej lub mniej groźne w zależności od tego, z czego wynikają i czemu służą, znaczenie ma choćby to, czy i jaką częścią deficytu są wierzytelności wobec zagranicy, i czy budżetowe pieniądze nie są marnowane np. na finansowanie nieuczciwych, nietrafionych działalności, nieuczciwych fundacji itp.

Na wielkość budżetu bezpośredni wpływ ma polityka podatkowa i wydatkowa państwa w tym polityka społeczna i inwestycje z udziałem państwa. Ma też wpływ koniunktura gospodarcza, wielkość wymiany handlowej z zagranicą, zwłaszcza bilans w tej wymianie. Negatywny wpływ ma transfer zysków za granicę firm działających w naszym kraju i unikanie przez firmy i osoby opodatkowania w Polsce.

Deficyt budżetowy i dług publiczny, (zadłużenie podmiotów sektora finansów publicznych) mogą składać się z zadłużenia wobec podmiotów krajowych i z zadłużenia wobec zagranicy. Nadmierne zadłużenie sektora publicznego świadczy o nienajlepszym funkcjonowaniu gospodarki, o występowaniu w niej perturbacji, o źle ustawionych finansowych parametrach, ale ważne jest jeszcze to, w jakiej części jest ono zadłużeniem wobec zagranicy a w jakiej zadłużeniem wewnętrznym.

Ta część deficytu, która zwiększa zasób pieniędzy wśród obywateli zwiększając popyt na krajowe produkty i usługi może spełniać pozytywną rolę, może ratować wewnętrzną koniunkturę. Część wewnętrzną budżetowego zadłużenia, złotówkowe zadłużenie państwa wobec własnych podmiotów można łatwiej i szybciej zlikwidować.

Groźniejsza, wywołująca większe, długotrwałe perturbacje dla gospodarki jest ta jego część, która wynika z zadłużenia państwa za granicą. Oczywiście obie części deficytu wpływają na siebie, nie ma między nimi ostrej granicy i w praktyce stanowią jeden budżetowy deficyt

Długotrwały i przede wszystkim zbyt wysoki dług całej gospodarki, którego częścią jest dług budżetowy może być niebezpieczny.

Więcej od długu budżetowego waży dług całej gospodarki, łączny dług budżetowy i dług wszystkich gospodarczych podmiotów. Choć rozproszony ma on większy negatywny wpływ na gospodarkę

Gdy koniunktura gospodarcza i polityka państwa nie zapewniają jego zmniejszenia może dojść do niewypłacalności państwa.

Podstawowym sposobem regulowania koniunktury i zapewnienia równowagi gospodarczej jest wpływanie na wartość złotego przez NBP, ale Rząd też ma wpływ na równowagę i koniunkturę przez odpowiednią dystrybucję pieniędzy i wpływanie na strukturę dochodów obywateli zapewniającą popyt na krajowe produkty i usługi.

Zadłużenie całej gospodarki, to zadłużenie wszystkich krajowych podmiotów gospodarczych względem innych podmiotów, banków, firm, osób krajowych i zagranicznych. Całkowite zadłużenie gospodarki, zwłaszcza to wewnątrzkrajowe trudno oszacować. Wzajemne zadłużenia podmiotów w części krajowej powodują perturbacje ich funkcjonowania, zakłócają płynny przepływ pieniędzy i towarów, sprzedaż i produkcję. Jednak te wewnątrzkrajowe zadłużenia jednych podmiotów wobec drugich nie są tak groźne jak zadłużenia wobec zagranicy. Nadmierne długi „krajowe” krążą wewnątrz własnej gospodarki, między krajowymi podmiotami i przy dołożeniu starań, przy finansowym i organizacyjnym wysiłku można je zmniejszyć i doprowadzić by gospodarka funkcjonowała w większej harmonii.

Zadłużenie gospodarki za granicą obejmuje zarówno zadłużenie centralnego budżetu państwa, długi sektora finansów publicznych jak i długi poszczególnych gospodarczych podmiotów (prywatnych, państwowych i publicznych) spoza sektora finansów publicznych. Zadłużenie zagraniczne, obciążenia krajowych podmiotów wobec zagranicy, to zadłużenie najdotkliwsze, najbardziej ważące dla gospodarki, najgroźniejsze. Spłaty zadłużenia spowalniają rozwój i ograniczają zasób produktów i usług dostępnych dla społeczeństwa.

Nadmierne zadłużenia gospodarki za granicą, sprzedawanie firm i majątku jakże często według bardzo zaniżonych wycen albo oddawanie praktycznie za półdarmo, pozbawianie lub ograniczenie krajowych podmiotów możliwości prowadzenia działalności, a także zbyt duże opanowanie naszej gospodarki przez zagraniczne podmioty, banki, firmy handlowe, usługowe i wytwórcze, to rzeczywistość III RP, to pozbawianie naszej gospodarki zdolności do szybkiego i harmonijnego rozwoju.

Duże części zysków banków, firm zagranicznych są transferowane za granicę, ograniczając u nas inwestycje. Niepłacenie lub płacenie przez zagraniczne firmy minimalnych podatków pozbawia budżet dochodów, a obniżanie przez nie kosztów pracy przyczynia się do obniżania siły nabywczej naszego społeczeństwa.


Wykorzystywanie potencjału własnej gospodarki. Postęp techniczny i technologiczny.

W państwach bogatych i w których wykorzystywane są potencjały gospodarek duże dochody firm pozwalają na badania naukowe, konstrukcyjne, na wdrażanie nowych rozwiązań, przyczyniają się do ogólnego postępu i do podnoszenia poziomu konsumpcji społeczeństw.

W państwie takim jak nasze nie rezygnując z wprowadzania postępu powinno się położyć nacisk na wykorzystywanie aktualnych gospodarczych możliwości, na pełne zaspokajanie społeczeństwa w już wytwarzane dobra. Nic tak mocno nie hamuje technologicznego rozwoju jak trudności w sprzedaży produktów. Jeśli gospodarka zacznie prawidłowo funkcjonować, jeśli będziemy mieć zrównoważony rozwój i wykorzystywane będą potencjały tkwiące w gospodarce i ludziach, to postęp nastąpi niejako samoczynnie. Nie można na siłę, „życzeniowo” przeskakiwać etapów rozwoju. Na etapie rozwoju, na którym znajduje się nasze państwo bardzo ważnym jest zapewnienie optymalnego popytu na materialne i usługowe produkty krajowe i stymulowanie eksportu i wywołanie optymalnej podaży tych produktów.


Koślawy obieg pieniędzy.

W naszym kraju jest w dużym stopniu niewykorzystany gospodarczy i ludzki potencjał. Dlatego do gospodarki powinno trafić więcej pieniędzy i powinny być one w większym ruchu, a także powinny one docierać do wszystkich obywateli. Jeśli pieniądze „pracują”, to gospodarka żyje. Jeśli ruch pieniędzy jest mizerny, również mizernie pracuje gospodarka.

Są dwa zasadnicze drenaże pieniędzy z rynku kontrolowane przez instytucje państwa. Pierwszy, to podatki, to ściąganie pieniędzy przez Rząd i urzędy lokalne na potrzeby budżetu centralnego i budżetów lokalnych, drugi, to ściąganie pieniędzy przez NBP i inne banki.

Dużo częściej mówi się o ściąganiu pieniędzy przez Rząd (Ministerstwo Finansów) do budżetu państwa niż o ściąganiu pieniędzy przez system bankowy i bank centralny, dużo częściej nagłaśniane są problemy związane z budżetem niż te wynikające z polityki finansowej NBP i Rady Polityki Pieniężnej. A to według mnie właśnie polityka finansowa NBP drenująca zbyt mocno z pieniędzy gospodarkę przynosi u nas większe szkody niż ściąganie pieniędzy w formie podatków na potrzeby budżetu.

Pieniądze trafiające do budżetu są wykorzystywane na zaspokajanie potrzeb społeczeństwa, co jest przecież rolą państwa, trafiając pośrednio lub bezpośrednio do obywateli budują też popyt na dobra wewnętrzne: produkty materialne i usługi. Oczywiście pieniądze te spełniają swoją rolę zaspakajania potrzeb i pobudzania koniunktury, gdy są dobrze, rozsądnie wydawane.

Ściąganie pieniędzy przez banki i NBP służą do obsługi gospodarki, do umożliwiania i ułatwiania gospodarczym podmiotom funkcjonowanie na rynku, do inwestowania i rozwijania się. Jednak, gdy zbyt duża część ściąganych pieniędzy służy innym celom, gdy jest zamrożona lub wypływa z krajowego obiegu, gdy jest marnotrawiona a niekiedy defraudowana, gospodarka rozwija się wolniej niż by mogła, jest tłumiona. Zbyt wysokie stopy zwrotu, ściąganie pieniędzy na tworzenie zbyt dużej walutowej rezerwy hamuje inwestycje i zabija koniunkturę, przyczynia się do tłamszenia gospodarki, do jej stagnacji. Gdy stosowane są zbyt duże stopy procentowe pozostaje zbyt mało pieniędzy w gospodarczym obiegu, zbyt mało pieniędzy w firmach i zbyt mało pieniędzy u konsumentów. Za to dochody banków są zbyt duże i duże jest pole do nadużyć. Ogromne dochody właścicieli banków, kluczowych udziałowców, ogromne wynagrodzenia menadżerów bankowych, zasilanie wielkimi pieniędzmi inwestorów za łapówki lub z układów biznesowych i towarzyskich to rzeczywistość naszej transformacji.

W gospodarczym i finansowym ruchu jest niestety wiele różnych sposobów i kanałów drenowania rynku przez rodzime i zagraniczne podmioty gospodarcze i osoby fizyczne, w tym wiele sposobów i kanałów wypływu pieniędzy za granicę.

Oczywiście, banki powinny generować zyski u siebie, ale powinny też indukować zyski w firmach produkcyjnych i usługowych, w gospodarce. Zbyt duża rezerwa bankowa i zbyt duże zyski sektora bankowego, to schładzanie gospodarki. Rolą państwowych centrów zarzadzania: Rządu i NBP jest takie ustawianie finansów i takie działania, by zachodziła równowaga między sferą bankowości a gospodarką, by stwarzać warunki do optymalnego gospodarczego rozwoju. Gdyby część zysków banków, która jest nadmierna znalazła się u konsumentów, to byłoby to z korzyścią dla gospodarki. Jeśli cele NBP na czele z jego Prezesem będą rozmijać się z celami Rządu i interesami społeczeństwa, jeśli priorytetem NBP będzie dbanie tylko o stan sektora bankowego nawet kosztem gospodarki, to nie można oczekiwać optymalnie szybkiego rozwoju naszej gospodarki w całości.

Również zła dystrybucja pieniędzy, na którą z kolei ma wpływ Rząd, gdy do część społeczeństwa docierają one w zbyt małych ilościach powoduje, że gospodarka jest krępowana i nie jest wykorzystywany jej potencjał.


Wpływ deficytu gospodarczego na gospodarczy rozwój. Sytuacje krytyczne.

Coraz większe i długotrwałe zadłużenie gospodarki jakiegoś kraju i konsumowanie przez społeczeństwo tego kraju więcej niż wytwarza gospodarka (Poziom produkcji i usług nie musi pokrywać się z gospodarczym potencjałem, przy złej gospodarczej polityce poziom produkcji może być dużo mniejszy od potencjału gospodarczego i społecznego) może powodować zachwianie relacji szybkości rozwoju gospodarki tego kraju w stosunku do szybkości rozwoju innych gospodarek. Może doprowadzić do wyhamowania inwestycji i do gospodarczego, produkcyjnego i usługowego regresu i opóźnienia w stosunku do rozwoju innych gospodarek. Może prowadzić do silnego uzależniania się od obcych gospodarek albo w skrajnych przypadkach może prowadzić do zerwanie współpracy z innymi państwami i prowadzenie gospodarki w dużej mierze autarkicznej albo nawet do bankructwa całej gospodarki i państwa i do wyprzedaży państwowego majątku lub suwerenności.

W przypadku wykupienia akcji firm przez zagranicznych inwestorów poziom produkcji i usług i ich rozwój może być utrzymywany jednak, gdy inwestorami będą podmioty silnie związane z obcymi państwami i ich gospodarkami zyski firm przejmowane przez te podmioty i lokowanie ich w ich rodzimych gospodarkach będą przyśpieszać rozwój tych gospodarek a praca społeczeństwa zadłużonego będzie w wielkim stopniu przejmowana przez społeczeństwa tych państw. Oczywiście nastąpią zmiany relacji szybkości rozwoju gospodarczego poszczególnych krajów. Eksploatowanie gospodarek państw wyprzedających spowoduje mocne obniżenie poziomu życia ich obywateli i wielkie spowolnienie ich rozwoju.


Portiernia, sierpień 2007 r.

Wyciąganie wniosków z ciągłej obserwacji rzeczywistości.

Trzeba być uważnym w wyciąganiu wniosków ze swego myślenia. Każde myślenie, nawet takie, które wydaje się nam logicznym i prawidłowo oddającym problemy, również to moje amatorskie i dokonujące się w stresie, pod wpływem pewnych, nie do końca wyciszonych emocji może być myśleniem błędnym lub wycinkowym i przez to prowadzącym do wyciągania mylnych wniosków.

Powinni być uważni również ekonomiści, politycy, decydenci. Również uznawane już doktryny mogą być obarczone błędami, mogą nie uwzględniać nowych warunków kształtujących rzeczywistość. Dlatego wydaje mi się, że najlepszym sprawdzianem prawidłowości myślenia i doktryn jest obserwacja tej rzeczywistości. To na podstawie obserwacji powinno dokonywać się ich weryfikacji i na podstawie obserwacji powinno się dokonywać weryfikacji prowadzonej polityki. Jeśli jakieś czynniki i procesy nie przynoszą przez długi okres pożądanych rezultatów, tym bardziej, gdy przynoszą złe rezultaty, to powinno to skłaniać do zmiany polityki, która je wywołuje. Jeśli bardzo wysokie, drastyczne bezrobocie trwa przez kilkanaście lat, a nie są zaspokajane społeczne potrzeby, to powinno to skłaniać do zastosowania środków zaradczych. Skoro dotychczasowe podejście do gospodarki i do stosunków społecznych nie przynosiło oczekiwanych rezultatów, to powinno to skłaniać do jego zmiany. Niestety nasi ekonomiści i decydenci albo zupełnie gospodarki nie obserwują, albo jej nie wyczuwają, nie czują czy tkwią w niej rezerwy, czy jest ponad miarę eksploatowana, albo są tak zaślepieni liberalnymi teoriami, że wszystko inne jest dla nich nieważne.

Gospodarczych przemian nie da się już cofnąć, można jednak złagodzić powstałą niesprawiedliwość w dystrybucji dóbr i usług i zatrzymać niesprawiedliwe procesy i patologie w przyszłości, a przede wszystkim zapobiec bezrobociu, nędzy i wykluczeniu części społeczeństwa.

Autorzy teorii mają ambicje objaśniania zjawisk i dodatkowo służyć porządkowaniu i rozwojowi świata, społeczności. Teorie mają sens, jeśli się sprawdzają w praktyce, jeśli przynoszą namacalne korzyści. Do teorii trzeba podchodzić ostrożnie i roztropnie, trzeba uważać, by nie stały się funkcjonującymi samymi dla siebie bytami, by nie stały się oderwanymi od rzeczywistości ideologiami. Jeśli nie wytrzymują weryfikacji, jeśli nie spełniają swego zadania, to powinno się od nich odchodzić. Mam wrażenie, że dziś niektóre teorie zaklinają rzeczywistość, znieczulają i zagłuszają empirię.

Szybko rozwijające się gospodarki takich państw jak Chiny czy Indie nie rozwijają się chyba według jakichś sztywno obowiązujących teorii. Wydaje się zresztą, że i w krajach Zachodu teorie były dawniej bardziej opisem rzeczywistości niż ją kreowały, raczej starały się wyjaśnić zachodzące gospodarcze procesy, a w mniejszym stopniu nadawały kierunki rozwoju, a gospodarki rozwijały się dość żywiołowo.

Wolne rynki funkcjonujące „tu i teraz” wymagają przynajmniej pewnej dozy wolności i spontaniczności, również pewnej dozy wolności od teorii i doktryn ekonomicznych.

Nie oznacza to, że procesy gospodarcze należy puścić na zupełny żywioł, potrzebne są umiar, rozwaga i wyciąganie wniosków z obserwacji gospodarczej rzeczywistości.


Portiernia, styczeń 2003 r.

Pytania do ekonomistów.

W jaki sposób doprowadzić do społeczno-gospodarczej równowagi, do wartości waluty, która odzwierciedlałaby tą prawdziwą równowagę, przy której wykorzystywany byłby potencjał pracy fizycznej i umysłowej wszystkich obywateli i aktualne możliwości gospodarki, przy której nie byłoby drastycznego bezrobocia i zjawiska wykluczenia i wszyscy obywatele mogliby żyć godnie, nabywać przynajmniej produkty niezbędne i korzystać z podstawowych usług? Dlaczego u nas układ gospodarczy sam, przez długie lata, nie wraca do równowagi? Jakie są najważniejsze jego zakłócenia i gdzie powstają? W jaki sposób ustalać stopy kredytowe? W jaki sposób doprowadzić do ustalenia się prawidłowej, rzeczywistej siły złotówki? Na ile kurs waluty powinno pozostawić się swobodnemu kształtowaniu, a na ile można na niego wpływać polityką pieniężną i konkretnymi decyzjami ludzi? Od czego zależy jak najlepsze wykorzystywanie potencjalnych możliwości społeczeństwa? Czy potrzebna jest Rada Polityki Pieniężnej i czy nie rozregulowuje ona rynku?

Trudno na te pytania odpowiedzieć komuś, kto nie jest ekonomistą, na te pytania oczekujemy odpowiedzi od fachowców od ekonomii, jednak ważne wskazówki powinny wynikać z obserwacji gospodarki.


Gospodarka, to zintegrowany mechanizm. W jej ocenie nie liczy się tylko wskaźnik inflacji.

Gospodarka, to zintegrowany mechanizm Wyciąganie wniosków na podstawie oddzielnych parametrów i wskaźników jest pochopne i mylące. Jeśli chce się ją dobrze opisać, to poszczególne jej fragmenty i funkcje trzeba przedstawiać razem we wzajemnych zależnościach. Dopiero wszystkie parametry razem mogą dać prawdziwy jej obraz. I pozwolą na wyciągnięcie prawidłowych wniosków i zastosowanie korzystnych działań.


Działania para-liberałów zaprzeczają ideom prawdziwego liberalizmu.

Idee, które przybierają skrajną formę, które mają bezkompromisowych zwolenników, które są lansowane, jako poprawności myślenia stają się ideologiami. Także idea liberalizmu, którą z założenia powinna cechować tolerancja dla inaczej myślących i pluralizm poglądów stała się nieprzejednaną ideologią, której wyznawcy uważają inaczej myślących za mniej wartościowych, zacofanych. Para-liberałowie są zamknięci na inne myślenie, na argumenty niemieszczące się w ich doktrynach. Wolność myślenia i dyskusji przy zdominowaniu mediów przez para-liberałów jest dzisiaj teoretyczna.

Przy wprowadzaniu totalitaryzmów też wymuszano poprawności myślenia. Skrajnie lewicową teorię komunizmu, traktowano, jako poprawność ekonomiczną i polityczną zupełną, a ustrój komunistyczny, jako jedynie właściwy, wzorcowy, który trzeba upowszechnić w skali globalnej. Dzisiejszy para-liberalizm, choć nie jest aż tak totalnie poprawny i sterylnie słuszny, to jednak buty, bezduszności i histerii jest w nim mnóstwo.

Niektóre działania naszych para-liberałów zupełnie zaprzeczają pierwotnym założeniom idei liberalizmu. Jeśli w imię liberalizmu biurokraci państwowi zabieraj dzieci rodzinom, które żyją w nędzy, ale w których nie występują patologie, tylko dlatego, że są biedne, zamiast udzielić tym rodzinom pomocy, to działanie takie jest zaprzeczeniem idei wolności, jest despotycznym odbieraniem wolności, jest typowe dla działań ortodoksyjnych, zaczadzonych członków sekt.






Kolejne notatki: 2003c; 2007c
O podatkach.



Notatki - całość
xxx xxx xxx xxx xxx